Wlasnie kupilem ksiazke i plyte DVD o tym tytule. Czytalem ksiazke jak mialem 13 lat to nie powiem kiedy to bylo. Dawno. Film tez widzialem w kinie niemal rownie dawno. A teraz za 30zl (29.99 jak mi pani powiedziala) mam jedno i drugie. W kiosku kupilem. To jest jakas seria Literatura czeska.
MarekP
Lemoniadowy Joe
Moderator: Moderatorzy CP
- marekp
- Moderator
- Reactions:
- Posty: 7306
- Rejestracja: 06 stycznia 2003, 20:13
- Tematy: 294
- Lokalizacja: Warszawa
- Grupa: Moderatorzy CP
- kropek
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1107
- Rejestracja: 10 lutego 2004, 23:54
- Tematy: 45
- Lokalizacja: Lublin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Widziałem w TV kiedyś w późnych siedemdziesiątych chyba. Trochę mnie wkurzało dzięcięco wtedy, że taki nieprawdziwy, jaja z łesternu, no!
Ale tam widziałem pierwszy raz w życiu ujęcie, w którym widać jak działa zamek Winchestera; z góry podczas przeładowania. Migawka to była, ale wryła mi się w pamięć. Żaden "prawdziwy" amerykański Western mi tego nie pokazał. W "Winchesterze 73" (oglądanym w, a jakże, roku '73) nic mnie takiego nie ubodło. Albo nie było, albo zbyt smarkaty byłem, choć pas kombojski miałem, a do niego pistolet "Precyzja" - o rewolwery był bardzo trudno u nas, nawet na odpustach pełno było pistoletów (plastikowych i blaszanych), rewolwery, jeśli już, to tycie polistyrenowe kopie S&W snubnose. [ha! właśnie spostrzegłem, że reklama po prawej obrazuje właśnie takiego krótkonosa!]
Coś z tą komuną chyba nie było tak, że promowała zabawę w policjantów/gangsterów (pistolety) a nie czarnobiałych (biało-czerwonych?) indian/komboji .
Pozdrawiam
PS. Ciekawe czy kioski u nas to mają, u nas bywa inaczej.
Ale tam widziałem pierwszy raz w życiu ujęcie, w którym widać jak działa zamek Winchestera; z góry podczas przeładowania. Migawka to była, ale wryła mi się w pamięć. Żaden "prawdziwy" amerykański Western mi tego nie pokazał. W "Winchesterze 73" (oglądanym w, a jakże, roku '73) nic mnie takiego nie ubodło. Albo nie było, albo zbyt smarkaty byłem, choć pas kombojski miałem, a do niego pistolet "Precyzja" - o rewolwery był bardzo trudno u nas, nawet na odpustach pełno było pistoletów (plastikowych i blaszanych), rewolwery, jeśli już, to tycie polistyrenowe kopie S&W snubnose. [ha! właśnie spostrzegłem, że reklama po prawej obrazuje właśnie takiego krótkonosa!]
Coś z tą komuną chyba nie było tak, że promowała zabawę w policjantów/gangsterów (pistolety) a nie czarnobiałych (biało-czerwonych?) indian/komboji .
Pozdrawiam
PS. Ciekawe czy kioski u nas to mają, u nas bywa inaczej.
.177-.69
- marekp
- Moderator
- Reactions:
- Posty: 7306
- Rejestracja: 06 stycznia 2003, 20:13
- Tematy: 294
- Lokalizacja: Warszawa
- Grupa: Moderatorzy CP
Wiesz to samo mialem. Jak dziecko bylem nieco zniesmaczony. Jak mozna tak western zrobi!!!! A ksiazke traktowalem powaznie. Bo bylem wiekszym dzieckiem - mialem nie wiem czy 13 lat. Chyba nie bo zyl moij ojciec jeszcze a to byla data przelomu. Jesli bedzie w kiosku jeszcze to Ci kupie. Teraz inaczej patrze na ten western. A ksiazka to byl komiks sprzed wojny jeszcze! Ale klasyka to jest niewatpliwie.
Marek
Obejrzalem po latach ten film. To jest bardzo dobrze zrobiony western. Pomimo ze to jest parodia formalnie.
Jedno co mozna zarzucic to ze bron nie jest na czarny proch. Ale istotnie scena z Winchesterem jest znakomita. Jak dziala zamek i jak sie go laduje! To samo z rewolwerami. Co prawda S&W ale sa bardzo rzetelnie pokazane. W konwencji komiksu troche ale nie taki kicz jak Supermeny. Przy takich parodiach bardzo latwo zrobic kicz. A to jest po prostu bardzo dobry film. Z doskonala muzyka. To jest jakis koniec lat 60 kiedys powstal. Zadziwia mnie ich znajomosc broni.
Marek
Obejrzalem po latach ten film. To jest bardzo dobrze zrobiony western. Pomimo ze to jest parodia formalnie.
Jedno co mozna zarzucic to ze bron nie jest na czarny proch. Ale istotnie scena z Winchesterem jest znakomita. Jak dziala zamek i jak sie go laduje! To samo z rewolwerami. Co prawda S&W ale sa bardzo rzetelnie pokazane. W konwencji komiksu troche ale nie taki kicz jak Supermeny. Przy takich parodiach bardzo latwo zrobic kicz. A to jest po prostu bardzo dobry film. Z doskonala muzyka. To jest jakis koniec lat 60 kiedys powstal. Zadziwia mnie ich znajomosc broni.
- kropek
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1107
- Rejestracja: 10 lutego 2004, 23:54
- Tematy: 45
- Lokalizacja: Lublin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Nakręcone w słynnych studiach Barandov w 1964 roku! Film świetny!
Obejrzowałem w czeskiej wersji językowej, przez co umknęło mi trochę znaczenia, ale wizualnie i muzycznie mogłem się rozkoszować.
Jakiś wspólny spinacz jest z "Pamiętnikiem znalezionym w Saragossie" dla mnie w tym filmie po pierwszym obejrzeniu. Różne, ale jakieś pokrewne, czas na analizę, tym bardziej, że podebrałem żonie z lodówki "limonadowe pivo" dla rozjaśnienia jaźni.
Co za ciekawe naświetlanie taśmy w tym Lemoniadowym Joe (po czesku wymawianym: j-o-e, nie dźoł), i zjawiskowe Czeszki w konwencji 1960-XIXw. Piękne lata, piękny wiek XIX!
Obejrzowałem w czeskiej wersji językowej, przez co umknęło mi trochę znaczenia, ale wizualnie i muzycznie mogłem się rozkoszować.
Jakiś wspólny spinacz jest z "Pamiętnikiem znalezionym w Saragossie" dla mnie w tym filmie po pierwszym obejrzeniu. Różne, ale jakieś pokrewne, czas na analizę, tym bardziej, że podebrałem żonie z lodówki "limonadowe pivo" dla rozjaśnienia jaźni.
Co za ciekawe naświetlanie taśmy w tym Lemoniadowym Joe (po czesku wymawianym: j-o-e, nie dźoł), i zjawiskowe Czeszki w konwencji 1960-XIXw. Piękne lata, piękny wiek XIX!
.177-.69