irek_39 pisze: ↑22 stycznia 2023, 13:23
Hoplofoba jednak poniosło trochę... - oczywiście, że były wykańczane na biało niklowane colty i remingtony! Hoplofob wie oczywiście lepiej i nie powie dlaczego twierdzi, że ich nie było... Fakty mówią jednak, że były niklowane rewolwery kapiszonowe.
[...]
Absolutnie rację mam a skoro Kolegi nie przekonują fakty i zdjęcia "artefaktów" cóż...cóż nam robić maluczkim?
Trza nam będzie walczyć z faktami
Z tego co patrzę po aukcjach to czarnoprochowce były dość często i srebrzone i złocone - ale to pewnie bardzo złe aukcje i jeszcze gorsze domy aukcyjne
1862 Dance "Old Silver" Deluxe Engraved 44 8"
BTW:
Dyskusja o technologii broni jest zdecydowanie ciekawsza, niż czytanie informacji o biegających po ulicach z naładowaną bronią czarnoprochową szeryfach
irek_39 pisze: ↑22 stycznia 2023, 13:23
Hoplofoba jednak poniosło trochę... - oczywiście, że były wykańczane na biało niklowane colty i remingtony! Hoplofob wie oczywiście lepiej i nie powie dlaczego twierdzi, że ich nie było...
Remington_revolver_1873.jpg
Nie jestem odpowiedzialny za to co się Tobie wydaje, a jedynie za to, co sam napisałem:
Hoplofob pisze: ↑22 stycznia 2023, 12:36Nawet Remington próbował niklować swoje wyroby po wojnie secesyjnej...
PLONK
_______________________
jamtex pisze: ↑22 stycznia 2023, 14:38Absolutnie rację mam a skoro Kolegi nie przekonują fakty i zdjęcia "artefaktów" cóż...cóż nam robić maluczkim?
Absolutnie!
Pisząc "czarnoprochowe" odnosiłem się do kategorii, którą Ty nazwałeś "produkowane przed 1850r", a więc "czarnoprochowe rozdzielnego ładowania".
Rozróżniajmy jednak jubilerskie rękodzieło od wyrobów przemysłowych.
Zaraz się zacznie dyskusja co jest rękodziełem, a co nie
Albo dyskusja o tym, od kiedy wśród nas są smartfony
Nie obawiam się idiotów głoszących oczywiste prorosyjskie bzdury, boję się tych, którzy pracują dla kacapów ukrywając swoje prorosyjskie poglądy
Józef Piłsudski
Hoplofobie - dostałeś fakty i ciągle piszesz jakieś farmazony, zamiast odnieść się do konkretów. To jak było z tym niklowaniem? Nikt nie pisze o przemysłowym robieniu tysięcy sztuk niklowanych egzemplarzy, tylko o występowaniu historycznych przykładów. Masz pokazane takie niklowane egzemplarze z połowy XIX wieku i co teraz? Ciągle będziesz się upierać, jak krowa stojąca na granicy broniąc swoich "teorii"?
Może odnieść się do tego niklowania, bo na razie piszesz jakieś wydumki bez pokrycia w faktach!
-- https://www.1898andb-4.com/guns/remingt ... ercussion/
Hoplofob pisze: ↑22 stycznia 2023, 12:36[Galwanizowanie stali] znano laboratoryjnie w XIX wieku, patentowano nawet różne technologie, ale bez większych skutków. Nawet Remington próbował niklować swoje wyroby po wojnie secesyjnej, ale bez większych sukcesów. Skuteczny proces przemysłowego niklowania opatentowano w roku 1916, a chromowania w roku 1924.
I mogę jeszcze zadać pytanie: czy IBM Simon zaprezentowany w 1992 roku oznacza, że już wówczas produkowano smartfony, czy może jednak czekamy do roku 2006? Albo 2008?
A celownik kolimatorowy na broni pierwszowojennej jest zgodny z epoką?
Nie... Raczej nie, bo choć potrafiono coś takiego skonstruować (i produkować ^^), to pierwszy kolimator działający na broni palnej zrobił w 1975 Aimpoint.
Nie obawiam się idiotów głoszących oczywiste prorosyjskie bzdury, boję się tych, którzy pracują dla kacapów ukrywając swoje prorosyjskie poglądy
Józef Piłsudski
Hoplofob pisze: ↑22 stycznia 2023, 12:36
...
Q: Czy istniały rewolwery czarnoprochowe wykończone "na biało"?
A: Nie... raczej nie, bowiem zjawisko znano laboratoryjnie w XIX wieku, patentowano nawet różne technologie, ale bez większych skutków. Nawet Remington próbował niklować swoje wyroby po wojnie secesyjnej, ale bez większych sukcesów.
...
Najpewniej jednak istniały jakieś błyszczące rewolwery robione własnym sumptem, niczym dziś staplowane Glocki. Polerowane albo posrebrzane.
...
To jest akurat nieprawda. Rewolwery niklowane były oferowane zarówno przez Remingtona jak i Colta jako "special order", czyli opcja ekstra płatna ale z katalogu. Pomimo swojej ceny na pograniczu były dość popularne, szczególnie wśród indiańskich zwiadowców, zawodowych rewolwerowców i różnych innych niespokojnych duchów. Jak ktoś nie wierzy to niech zajrzy do książki "Plains Indians: Regalia and Customs" Złej Ręki (strona 62). Indiańscy zwiadowcy wbrew utartej opinii całkiem nieźle zarabiali w porównaniu ze zwykłymi żołnierzami, a niklowane Remingtony 1858 na życzenie zamawiała dla nich armia.
Co do tej drugiej grupy to półtora roku temu można było sobie nawet kupić rewolwer samego Bata Mastersona:
Ten już wprawdzie nie kapiszonowy, ale ponad wszelką wątpliwość strzelany czarnym prochem i to dużo. Poszedł za jedyne 375 tysięcy dolców. Przy okazji stan zachowania tego egzemplarza zadaje też kłam twierdzeniom o niskiej jakości tych powłok w XIX wieku.
Hoplofob pisze: ↑22 stycznia 2023, 12:36Nawet Remington próbował niklować swoje wyroby po wojnie secesyjnej, ale bez większych sukcesów.
To jest akurat nieprawda. Rewolwery niklowane były oferowane zarówno przez Remingtona...
Dla tych, którzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem: "bez większych skutków" oznacza "bez większych skutków", a nie "bez skutków".
Nie obawiam się idiotów głoszących oczywiste prorosyjskie bzdury, boję się tych, którzy pracują dla kacapów ukrywając swoje prorosyjskie poglądy
Józef Piłsudski
Dla tych, którzy nie potrafią przeczytać tego co sami napisali: "sukcesów" a nie "skutków".
Poza tym nie cytuj proszę tylko tych urywków swojej wypowiedzi które jako tako dadzą się obronić, tylko odnoś się do całości. Ja wiem że czasem trudno przyznać się do błędu, ale błędy rzecz ludzka, każdy je popełnia. Możesz oczywiście brnąć dalej że przez "brak większych sukcesów" rozumiesz to że nie był tak wykańczany absolutnie każdy egzemplarz, ale powyżej masz podane różne źródła z których wynika że nie tylko takie produkty były oferowane komercyjnie PRZEZ FABRYKĘ, ale wręcz zdobyły sobie pewną popularność na pograniczu.
Jakie to fajne, jak ktoś mi tłumaczy, co naprawdę miałem na myśli.
Bo chyba tylko taki jest (bez)sens Twojej wypowiedzi - wszystko inne zostało już wyjaśnione.
Napiszę jednak jeszcze raz, specjalnie dla Ciebie dużymi literami:
Technologia niklowania broni to lata 20. XX wieku. W XIX wieku nie była ona skuteczna. Eksperymentowano z nią - o czym wspomniałem - ale bez większych sukcesów. Nawet jeśli wytworzono kilka tysięcy sztuk niklowanych rewolwerów (choć pewnie raczej kilka setek) to stanowi to promil albo ułamek promila produkcji.
A to, że dotrwały do naszych czasów w nieco większej liczbie, to dlatego, że były nie tyle narzędziami pracy, co przedmiotami ozdobnymi, wartymi kolekcjonowania (i fotografowania). W żaden sposób nie była to broń reprezentatywna dla wieku XIX, tylko coś w rodzaju biżuterii.
___________________
EDIT:
Nieco na poważniej. Spośród prezentowanych zdjęć niklowanych rewolwerów, tylko jeden - remik, trzeci w wątku - wydaje mi się wyprodukowany w wersji niklowanej przez fabrykę. Pozostałe wydają mi się być poniklowane po opuszczeniu wytwórni (ale to nie znaczy, że nie w XIX wieku).
Dlaczego?
Przyjrzyjcie się
Nie obawiam się idiotów głoszących oczywiste prorosyjskie bzdury, boję się tych, którzy pracują dla kacapów ukrywając swoje prorosyjskie poglądy
Józef Piłsudski
Wyluzuj kolego, nie jestem Twoim wrogiem i nie atakuję Cię, po prostu sobie rozmawiamy. Nie obchodzi mnie też specjalnie co miałeś na myśli, dyskutuję tylko z tym co napisałeś. Zazwyczaj piszesz do rzeczy, ale czasem napiszesz coś nieprawdziwego - zdarza się to każdemu. Czyje wypowiedzi w tym wątku są sensowne a czyje bezsensowne - to sobie oceni każdy czytelnik sam.
Jeśli na pytanie "Czy istniały rewolwery czarnoprochowe wykończone "na biało"?" odpowiadasz "Nie... raczej nie" i motywujesz to efektywnością ówczesnej technologii niklowania, to taki argument jest błędny. Technologia mogła być nieefektywna, ale jeśli byli ludzie gotowi za to zapłacić, to fabryka to robiła. Obecni rekonstruktorzy przeważnie wzorują swoje stroje na najbardziej malowniczych postaciach pogranicza, a te postaci nosiły właśnie takie rewolwery. Widocznie opłacało im się zapłacić ekstra kasę za lepszą w ich mniemaniu wartość użytkową.
Tego:
"były nie tyle narzędziami pracy, co przedmiotami ozdobnymi, wartymi kolekcjonowania (i fotografowania). W żaden sposób nie była to broń reprezentatywna dla wieku XIX, tylko coś w rodzaju biżuterii."
to nawet nie chce mi się komentować. Jeżeli uważasz że dla ludzi takich jak Wild Bill Hickok, Bat Masterson albo indiańscy zwiadowcy broń nie była narzędziem pracy tylko czymś w rodzaju biżuterii to pora chyba douczyć się o historii dzikiego zachodu. A co do Twojego edita, to przyznaj się, nie przeczytałeś opisu tej aukcji na Bonham's, prawda?
Ale wyjaśnię Ci jeszcze jedną rzecz: fotografia w XIX wieku funkcjonowała inaczej niż dzisiaj. Większość zdjęć - prawie że wszystkie portretowe - były pozowane i starannie planowane. To, że na zdjęciu widzimy gościa uzbrojonego w jakąś broń, nie oznacza, że ją nosił. Mógł ją wyciągnąć ze swojego pudełka (podejrzewam, że tak było z większością niklowanych egzemplarzy, ponieważ powłoka była bardzo nietrwała), mógł ją nawet wyciągnąć ze swojego pudełka fotograf (jak było ze znaczną liczbą rewolwerów z powstania styczniowego).
Również relacje pisemne nie do końca są wiarygodne. To że zachowały się opowieści o tym, że ulubioną bronią - dajmy na to Bata Mastersona - był niklowany rewolwer, nie oznacza że tak było. Przypomnij sobie Colta Buntline, którego miał - a raczej nie miał - Wyatt Earp.
I po raz kolejny proszę Cię, żebyś nie tłumaczył mi, co zamierzałem napisać albo czego nie zrobiłem. Opis aukcji przeczytałem, przeczytałem list do Colta zamieszczony jako ilustracja. I co? I mam wątpliwości. Niklowano szkielety pistoletów, ramy rewolwerów, lufy. Wkrętów natomiast nie niklowano, a dokładniej: raczej nie niklowano podczas produkcji masowej. Coś jest więc nie tak. Może to fałszywka (jeśli już, to sprzed lat)), może był poddany gruntownemu remontowi, może problemy z dokumentacją, może niklowanie nastąpiło dopiero w Dodge City (bo procedury Colta na to zezwalały), a może coś jeszcze innego? A może nic?
A jakie to ma zresztą znaczenie?
W każdym razie ten egzemplarz nie wygląda, jakby był używanym narzędziem pracy. Raczej jak biżuteria
Nie obawiam się idiotów głoszących oczywiste prorosyjskie bzdury, boję się tych, którzy pracują dla kacapów ukrywając swoje prorosyjskie poglądy
Józef Piłsudski
Niklowano. Mam taki R&S, to ta seria na rynek cywilny, 800 sztuk ( wojskowych w oksydzie zrobiono ponoć 5000 ) , wszystkie nickel- plated, takie wyszły z fabryki, niklowano każdą części, łącznie ze śrubkami. Jako ciekawostkę dodam, że części przed niklowaniem miedziowano, to widać w miejscach, gdzie nikiel się wytarł od noszenia w kaburze. I ten rewolwer nie był raczej traktowany jak ozdobny dodatek do męskiej garderoby :-))).
Raczej nie niklowano podczas produkcji masowej. A co jest produkcją masową, to inna para kaloszy. Tak samo jak los biznesu R&S.
BTW: wszystkie 800 cywilnych R&S było niklowanych? Nigdzie nie mogę nic znaleźć na ten temat.
W linkach na stronie są również inne katalogi.
Oglądać! Liczyć niklowane sztuki i spierać się, które mają niklowane wkręty, a które nie, a także które były biżuterią, a które narzędziem
Oraz o to, jak bardzo jest to próbka reprezentatywna i reprezentatywna dla czego właściwie
Nie obawiam się idiotów głoszących oczywiste prorosyjskie bzdury, boję się tych, którzy pracują dla kacapów ukrywając swoje prorosyjskie poglądy
Józef Piłsudski
Takich katalogów aukcyjnych to jest jak psów. Oglądaniem można się mocno pobudzić Dodam jeszcze, że technologia niklowania w II poł. XIX wieku nie była w powijakach, co wnoszę ze stanu zachowania R&S, którego mam, są wytarcia od kabury tu i tam, ale poza tym nikiel trzyma się mocno, więc chyba potrafili to robić.