Czyli oficjalnie za 70 euro! 48 czopków. Cena 50 euro to coraz częściej promocja, ale nawet 39 euro za 48 czopków to i tak horrendalnie drogo.
Technicznie analizując średnica jednego czopka niekiedy dobrze przekracza 11mm co utrudnia i spowalnia skutecznie ładowanie bębna, a wysokość 13,5mm uniemożliwia dublowanie szarży na komorę.
To niekoniecznie fajnie, gdyż jeden czopek pyrodex to przeciętnie 31gr niekiedy 32gr ale o wiele mniejsza wydajność niż 32 gr przeciętnego nawet CP. Ten tragiczny stosunek mocy prawie 1:2 odrobinę się polepsza gdy ładujemy nie wagowo a objętościowo sypki pyrodex. Dodatkowo jeśli masz problem niewypału to przy czopkach pyrodexu nie opróżnisz komory po wykręceniu kominka... Pozostaje szydło lub ognisko
Pomijając cenę zakupu!!! Ten światły wynalazek jest to przymuszenie konsumenta do słabszego pędnika pod pretekstem bezpieczeństwa, także wewnętrznego, pozornej łatwości ładowania, mniejszej higroskopijności itd.
Powoli utrwala się tendencja wedle której zmierzamy do coraz mniej trwałej, a wciąz drożejącej broni czarnoprochowej, wyliczonej wytrzymałością materiałów na lata nie na dekady, o skrupulatnie kontrolowanych marnych osiągach za niebotyczną cenę tak części jak i amunicji.
Niestety podobne przypadki, wątpliwej korzyści dla konsumenta, alternatyw dotyczą coraz częściej także innych typów broni.
Miejmy przynajmniej tego świadomość.
