Legitymacja prowadzącego strzelanie.

[Tadejro]

Ja czekałem od kwietnia do września.

[arconi]

Takie moje story z legitymacją PS w tle.

Zrobiłem kurs PS, zgrałem terminy, finanse i obowiązki.
Parę tygodni później dzwonię do firmy, gdzie robiłem uprawnienia PS - mówią mi,
że "ta Pani co ogarnia LOK właśnie jedzie odebrać nasze legitymacje, więc prosimy cierpliwie czekać.
Odezwiemy się e-mailem jak będą już do odbioru".
No to luzik - czekamy. W końcu większość czasu w tym hobby spędza się na czekaniu.
Czekam ja, czeka LP; nerwy pukają w konserwę, żeby je ktoś wypuścił.
Zakładam słuchawki strzeleckie, by ich nie słyszeć.
Piszę kontrolnie zapytanie na forum - kilka miesięcy czekania.
U la la - w tym LOK-u jakieś masakryczne obłożenia mają.
Temat nie daje mi spokoju, więc postanawiam zasięgnąć języka podczas zawodów w moim klubie.
Biorę kolegów na spytki, a Ci mi mówią, że dwa tygodnie. Ja im na to, że pewnie PZSS, a Ci - że LOK.
- Kiedy? Teraz?
- No jakoś tak miesiąc temu kolega robił i już dostał.
Zaniemówiłem. Nerwy zamilkły wraz ze mną i zrobiły oczy wielkości spodków.
LP stoi parę metrów ode mnie i czeka na wejście na stanowisko strzeleckie - ufff... nie słyszy.
Dzień później dzwonię w wiadome miejsce i pytam jak długo czeka się u nich na legitymację PS,
bo zauważyłem że często robią kursy, więc pewnie są z taką informacją na bieżąco.
- Dwa tygodnie, wyjątkowo trzy.
- To ja zgłaszam reklamacje, robiłem kurs w Państwa firmie w sierpniu i do dziś jej nie mam,
ani nie dostałem żadnej informacji.
- Jak się Pan nazywa?
- ...
Cisza. Po około pół minuty w słuchawce słyszę:
- E-mail był do pana wysłany 12 września o godzinie 18.02.
Czeszę gmaila w poszukiwaniu owej wiadomości. Nie ma.
- Niestety, nie ma. Sprawdziłem nawet spam i kosz.
- No trochę to dziwne, ja mam nawet informację, że Pan e-maila odebrał.
- A na jaki adres Pani wysłała tą informację?
- Imię nazwisko @gmail ...
- Nie, to nie jest mój adres e-mail i nie taki podałem w zgłoszeniu.
W słuchawce dłuższa cisza. Pani zakłada profilaktycznie słuchawki strzeleckie, by mnie nie słyszeć.
- Skoro już wiemy, co się zadziało i gdzie jest legitymacja to ja jutro podjadę i sobie od Was odbiorę.
- Nie ma potrzeby wyślemy na nasz koszt.
- Ja poczcie nie wierzę. Pismo z Warszawy do Warszawy idzie 3 tygodnie, podjadę.
- Ale ja mówię, że wyślemy na nasz koszt.

Odpuściłem. Nerwy obraziły się i nie chcą z frajerem gadać.
Szkoda gadać. Samo życie. Eh...

[Tomek_J]

Gdyby ktoś był zainteresowany, organizujemy w lutym kurs prowadzącego strzelanie PZSS.
Lokalizacja: Podkarpackie