Niestety, broń czarnoprochowa w wydaniu popularnym, zwłaszcza rewolwery (czyli poniżej Feinwerkbau History 2 ) jest często wypuszczana z fabryki "w stanie surowym". Ale to jest piękne w tym sporcie, że człowiek z odrobiną zdolności manualnych jest w stanie te niezwykle proste urządzenia dopieścić do bardzo zaawansowanego stopnia użyteczności. Dla tych, którzy nie lubią się grzebać w mechanizmach, paprać w sadzy, nagarze i smarach i dbać o to, by sprzęt nie zardzewiał, są pistolety, rewolwery i karabiny na naboje scalone (oczywiście też tylko do pewnego stopnia). Nie ma rozważania prochu, nakładania kapiszonów, innych manipulacji - ot, załadować piętnaście sztuk do magazynka, odstrzelać w trzy minuty, włożyć do kabury i iść do domu. Moim skromnym zdaniem nie na tym ten sport polega. Bezcenne są spotkania z kolegami, oglądanie i podglądanie "wynalazków", nowości i starocie itp. To trochę jak z żeglarstwem w dawnym wydaniu - pływania mało, roboty dużo. Ale ile radochy!!!!

Zbigniew Rybka pisze: Ale to jest piękne w tym sporcie, że człowiek z odrobiną zdolności manualnych jest w stanie te niezwykle proste urządzenia dopieścić....

I co tu więcej dodać , w im gorszym stanie kupiłem jakiegoś "złomka", tym bardziej się cieszyłem po robocie i na strzelnicy. By kupić w idealnym stanie pudełkowym to trzeba znacznie głębiej sięgnąć do kieszeni.

ps; czemu na strzelnicę zabieram mały zestaw narzędzi ? ( w moim sprzęcie raczej nie muszę grzebnąć ).

Strzelanie ze scalaków jest dla mnie zwyczajnie nudne. Podoba mi się CP co nie oznacza, że jestem w stanie wszystko we własnym zakresie zrobić. Z resztą post / poradnik jak kupować colta jest chyba po to aby wiedzieć co się kupuje i jak kupować by się nie naciąć.

raftepes pisze:Rozumiem, że dla kogoś 1425 zł. to mało, dla mnie w sumie za wiele to nie jest ale uważam, że zabawka za średnią krajową powinna być dobra po wyciągnięciu z pudełka. Zamówiłem colta a nie półprodukt colta.

Nie dostałeś połproduktu tylko broń lepszą niż przeciętna. To że można w nim poprawić mnóstwo różnych rzeczy to kwestia zupełnie odrębna. W każdym rewolwerze można ale ja nie mam obowiązku poprawiania fabryki za darmo. Jak chcesz czegoś więcej niż standard to trzeba to napisać.
Ja sprzedaję fabryczny egzemplarz. W każdym fabrycznym Uberti tak jest.Wystarczy tylko z wyczuciem wkładać klin a nie wbijać go.

raftepes pisze:A tak na marginesie te brakujące piny mi nie przeszkadzają.

Skoro Ci nie przeszkadzają to po co zaczynasz temat:

raftepes pisze:Colta odeślę celem wymiany między innymi ze względu na bębenek, który jest w stanie w jakim nie powinien być oferowany w nowej broni.

Lekiem na objawy hipochondrii rewolwerowej jest wizyta na strzelnicy. Człowiek przestaje oglądać broń a zaczyna jej używać.

Jeszcze raz przepraszam, że kupiłem colta. Przepraszam także za to, że nie wiedziałem, że każdy ma jakieś wady. Apropo pinów to pociągnąłem temat gdyż jest to mój pierwszy colt i ich brak w nowym produkcie był dla mnie co najmniej dziwny. Faktem jest, że po za paroma pierdołami jest to fajna sztuka. Gdyby nie rzeczowy poradnik nie miałbym wątpliwości, że dobrze trafiłem.

Bo to poradnik dla filatelistow a nie kowbojow.

Już doszedłem co i jak. Klin wchodzi i wychodzi idealnie. Szczelina powtarzana 0.10. Colt chodzi idealnie. Dziękuję za porady. Nauka nie poszła w las.

Wybrakowana sztuka nowka dla mnie moze nie miec i okladzin rekojesci, wazne ze nowka i celnie strzela swoja droga jesli to najlepsza sztuka od lat to daje do myslenia

Dzięki za ten wątek ..właśnie ostudziliście mój zapał do zakupu rewolweru CP.
Czy istnieją profesjonalne narzędzia, aby sprawdzić współosiowość lufy i komór bębna? Wizja strugania patyczków i sprawdzania na czuja jakoś nie przemawia do mnie. Po sprawdzeniu wzrokowym przydałby się tester pod konkretny kaliber bo zaklinowany pocisk miedzy bębnem, a lufą nie wróży nic dobrego. Kupując wiatrówkę zoraki dostaje się certyfikat jak strzela , a przy CP mam sam sprawdzić , czy strace oko, czy pokiereszuje mi dłoń? Na co sprzedawca w takim razie daje gwarancje ?

Osiowość aż taka ważna nie jest, oczywiście w granicach rozsądku. Mój colt navy jest cały krzywy a strzela bezpiecznie i w dodatku całkiem celnie.

Mam włoskie colty navy i army i one są super osiowe i "sztywne"
w porównaniu do drugowojennych rewolwerów webley&scot czy enfieldów, a strzelały prochem nitro...
Patyczki proponowane przez autora wątku to wersja ekonomiczna,
możesz iść na zakupy z boroskopem, mikroskopem a nawet z dronem...


Zresztą CP wbrew pozorom nie jest dla każdego,
to broń dla świadomego użytkownika z podstawowymi umiejętnościami manualnymi.

Rudpavv pisze: ↑02 września 2021, 21:07 Osiowość aż taka ważna nie jest, oczywiście w granicach rozsądku. Mój colt navy jest cały krzywy a strzela bezpiecznie i w dodatku całkiem celnie.

Co znaczy w granicach rozsądku , może jakieś liczby Kolega poda ...różnica współosiowości 0,1mm ...0,01mm?...Jaka jest tolerancja? W jaki sposób sprawdzana była osiowość? Co jeśli pocisk będzie zbyt twardy ? Co jest krzywe w tym navy? Lufa raczej nie jest krzywa Bezpieczeństwo dla mnie to priorytet, a w CP to taka trochę ruletka. Na prawdę nie ma takiego testera przy rewolwerach ? Już nawet nie chodzi o CP ale o każdy rewolwer. Przecież taki test powinien być 1szą czynnością przy zakupie. Mało tego ... bywa, że broń upadnie, uderzy bębnem i mimo , że na początku nie widać uszkodzenia , proces degradacji wymiarów może postępować. Pracowałem kiedyś przy samolotach ... tam nawet śrubka , która była zbyt intensywnie odkręcana i miała widoczne ślady ,musiała zostać wymieniona. CP to nie samolot ale niewłaściwa obsługa również może mieć swój tragiczny finał. Dlatego sorry za moją dociekliwość ale dla mnie na oko to chłop w szpitalu umarł I szczerze ... nie chciał bym , żeby na strzelnicy obok mnie ktoś strzelał z tak sprawdzanej broni.

Mój colt ma krzywo uciętą koronę lufy, bęben jest lekko przekręcony względem lufy (na tyle, że kijek o kalibrze lufy nie przejdzie przez lufe do bębna). Sama lufa tez sobie gdzieś skręca na bok jak sie spojrzy od dołu na oś symetrii ramy. Mam też Remingtona pocket który ma bardzo dużą szczelinę między lufą a bębnem co powoduje luzy przód tył oraz bęben jest nie osiowy w dwóch płaszczyznach. Drewniany wałek o średnicy zbliżonej do kalibru lufy jest w zupełności wystarczającym narzędziem do sprawdzenia osiowości rewolweru. Przykładowo wałek 10mm do .44. Nie ma co się przejmować, cięzko by było zdetonować czarnym prochem współczesną replikę jeśli nie ma jakiś pęknięć lub innych poważnych uszkodzeń.

Sarmata
Samuel Colt tworzył swoje "cudeńka" dla ludzi, których podstawowymi narzędziami technicznymi były młoty, kilofy, łopaty i ręczne piły (dla młodzieży powinienem zamieścić zdjęcia jak to wygląda).

Colty były skomplikowane technicznie i prezentowały wysoki poziom pasowania współpracujących części jak na swoje czasy.
Właściwie użytkowane były (i są) bezpieczne i robią swoją robotę.
Porównywanie ich do współczesnych samolotów czy "sputników" jest pozbawione sensu.
Posiadanie broni (rewolweru CP również) nie jest w Polsce obowiązkiem - jest dobrowolne.
Podoba się, chcesz, żona (partner) Ci pozwolą to kupujesz i masz.
Nie chcesz, bo spasowanie nie odpowiada - nie kupujesz... chociaż piszemy tu o tanich włoskich replikach, a są o wiele droższe produkty np. z USA, czy z Belgii, które ponoć są też lepiej spasowane prawie jak taki prom kosmiczny np. Challenger
Sorry, to nie jest dobry przykład

A swoją drogą ciekawe jak wyglądałoby strzelanie z rewolweru idealnie spasowanego z tolerancjami poniżej 0.01mm. Zatarłby się na sztywno po pierwszym bębnie, czy już po trzecim strzale?