Yurko pisze:
No ale ponieważ w tym wątku o Jumbo nie widać jakoś obrazka wspomnianej wiatrówki by nie szukać:
Dla ścisłości - karabinek przedstawiony na obrazku to Kral Super Jumbo.
Od tytułowego Jumbo wiele go różni.
Wg danych producenta - różnice to m.in:
- długość całkowita większa - 114cm vs 105cm,
- jest cięższy - 4.1kG vs 3.4kG,
- długość lufy mniejsza - 53.5cm vs 58cm,
- pojemność kartusza większa - 500cm3 vs 425cm3,
- długość kartusza, rzecz jasna, większa,
- ciśnienie maksymalne ładowania większe - 250bar vs 200bar,
- posiada dodatkowy tłumik.
Ta ostatnia różnica jest o tyle istotna, że fabryczny Jumbo bywa b. głośny - przestrzeń osłony lufy jest odseparowana od wylotu lufy.
Dzięki za spostrzegawczość i sprostowanie. Powinienem zauważyć, że w nawet w nazwie obrazka jest słowo "super". Poprawka (mam nadzieję, że tym razem się nie pomyliłem, bo trudno zauważyć różnice):
- ta firmowa, plastykowa szyna do bipodu jest strasznie tandetna. Nie dość, że elastyczna, to jeszcze zamocowana na tylko jednej śrubce! Co z tego że śruba jest mocarna i wkręcona w mosiężną tulejkę. Mocniej dokręcając powoduje się tylko, że szyna się wykrzywia, ale dalej nie trzyma jak trzeba...
"Nie ma nic bardziej praktycznego niż dobra teoria"Ludwig Eduard Boltzmann (1844–1906)
Jakby komuś uciekało powietrze prze lufę, to może być to samo co u mnie. Przyczyna to rozkręcenie zaworu, pożałowali kropli loctite.
Zawór dosłownie wypadł w kawałkach.
Po skręceniu na klej jest wszystko ok.
Co do śmocy - tu jest zwężka - wystarczy wiertło 4mm - kto chce może przewiercić na wylot i ma pełną śmoc. Ja tego nie robiłem, bo to chyba nielegalne
Mowa była o problemach z szyną w Nemesis / Knight oraz zapewne też Ekinoks. W tych dwóch pierwszych modelach, koledzy dosyć często wciskają pod szynę podkładkę. To przynajmniej zapewnia że przy dużym luzie montażowym, dokręcone śruby nie powodują automatycznego zadzierania szyny celowniczej do góry. Ja w swoim Nemesis ostatecznie tego nie zrobiłem, ale zmieniłem w nim tyle innych rzeczy, że zasadniczo nie wiem dlaczego nie musiałem.
Inna sprawa, to nierówność szyny, która powoduje, że przy zdejmowaniu lunety, lepiej pamiętać na którym slocie się ją miało wcześniej założoną...
"Nie ma nic bardziej praktycznego niż dobra teoria"Ludwig Eduard Boltzmann (1844–1906)
Z osadzeniem lufy może być różnie, ale mamy jeszcze płaszcz lufy który powinien ją stabilizować w odpowiednim położeniu. Tyle, że tu znowu wchodzi do gry ten straszny, nieudany element, czyli ta część, która w jednym kawałku metalu jest szyną celowniczą, ósemką i mocowaniem języka spustowego. Jeśli otwory dla szyjki butli i osłony lufy będą miały złe rozstawienie wtedy mogą naginać lufę i butlę...
U mnie jakoś niechcący udało się to poprawić, ponieważ szyjka karbonowej butli ma większą średnicę, a nowy płaszcz lufy też nie wchodził za lekko. Musiałem oba otwory nieco rozwiercić:
W tym wypadku potwierdziło się powiedzenie, że "głupi ma szczęście" i wyszło lepiej, niż było fabrycznie, mimo, że nie idealnie...
"Nie ma nic bardziej praktycznego niż dobra teoria"Ludwig Eduard Boltzmann (1844–1906)
Po zdemontowaniu szyny przeszlifowałem jej powierzchnię, która przylega do korpusu od spodu, lekko rozwiercilem otwór u góry szyny bo był nieosiowy z tym w korpusie i jest już dobrze.