Olejowanie osady, Oleje, powłoki-co i jak.
Moderator: Moderatorzy wiatrówkowi
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 623
- Rejestracja: 06 marca 2005, 09:22
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Sulechów
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Olejowanie osady, Oleje, powłoki-co i jak.
witam
Koledzy z racji licznych pytań dotyczących odnowy lub nakładania nowej powierzchni na naszych drewienkach chciałbym założyc temat "krok po kroku" dla początkującego.
I przy kazdym kolejnym PW będę odsyłał do tego topicu.
Od początku:
Powierzchnię drewna w naszej osadzie zabezpiecza się głównie po to, żeby chronic je przed działaniem warunków atmosferycznych. to jest priorytet. Finish powinien byc trwały (nie odpadac, pękac, łuszczyc sie rysowac itp itp) i dobrze zabezpieczjący.
Wygląd jest efektem dodatkowym Ale jesteśmy hobbystami i napewno ten "drobny" detal także jest bardzo ważny. (jak nie najbardziej )
Nie ma środka który jednocześnie świetnie zabezpiecza, jest niezniszczalny i do tego rewelacyjnie wygląda. Takie rzeczy to tylko w erze.
Powłoki które nas z grubsza interesują dzielimy na:
1 lakiery
2 woski
3 politury
4 oleje
Wyglad jest rzeczą gustu (każdy środek daje inny efekt) i wybierając ten który nas interesuje powinniśmy wybrac kompromis między trwałościa i wyglądem.
i tak po koleji:(plusy i minusy)
AD1-lakier
(czyli proch strzelniczy w płynie)
+twarda powierchnia odporna na ścieranie i zadrapania (w porównaniu)
+odporna na działenie UV i wilgoci
+nie ciemnieje
+łatwa w nakładaniu
+wysoka dostępnosc i różnorodnośc
-zabezpiecza na drewnie a nie w drewnie
-daje się odłupac tworząc dziury i odsłaniając drewno
-trochę sie trzeba namęczyc żeby zedrzec starą powłokę
minusy subiektywne (estetyka)
-widac wyraźną warstwę na drewnie
-nie uwidacznia rysunku drewna
-daje efekt plastiku (nie wszystkie)
-nie łatwa w naprawie ubytku
-/+ zwykle wysoki połysk
AD2 Woski
(wosk jak wosk- mieszanina pszczelej roboty z terpentyną plus dodatki od producenta)
+łatwy w nakładaniu
+nie przyciemnia mocno drewna
+łatwy w zciąganiu
+wysoka dostępnośc i róznorodnosc.
-słabo chroni przed wilgocią
-szybko sie wyciera
-efekt woskowania przypomina trochę posmarowanie margaryną
-należy regularnie pastowac
-/+ daje prawie zawsze matową warstwę
-/+ średnio podkreśla słoje
AD3 Politura
(czyli kupa lucyfera-zainteresowanych odsyłam w google jak powstaje szelak)
+twarda powierzchnia
+dobrze zabezpiecza przed wilgocią
+wnika w drewno znacznie lepiej niż lakier i wosk
+lekko podkreśla słoje bez przyciemniania(trochę inaczej jest z użyciem oleju do politury)
- szybko się rysuje
-matowieje od wody (moga pojawi się także plamy)
-trudna w wykonaniu- wymaga wprawy
-nadal jest to finish powierzchniowy
-wymaga specjalnego rozpuszczalnika (alkohol 96-98% :D )
-/+ duży połysk
-/+efekt bardzo podobny do lakieru
AD4 Oleje
(pochodzenie roślinne ale kotleta to bym na tym nie zrobił)
+dobrze zabezpiecza przed wilgocią
+połoka w drewnie i na drewnie
+łatwy w wykonaniu
+łatwy w konserwacji
+wyciaga i podkresla rysunek słoja
+odporny na mniej rozgarniętych (nie da się totalnie zepsuc)
+nie odpada i nie pęka (prawidłowo wykonany)
+duża dostępnoś i wybór
- żółknie po wpływem UV
-wymaga konserwacji
-wyciera się
-łatwo sie rysuje
I najwazniejsze- olej jest tak elastyczny w obróbce że można uzyskac prawie każdy efekt koncowy. efekt ten zależy od kunsztu i wiedzy wykonawcy.
Tym samym olejem mozna osade poprostu zakonserwowac albo pieknie wykonczyc.
w dalszej części skupię się tylko na Olejach mitach i legendach z nimi związanymi(na ten temat najczęściej jestem pytany i zwykle olejami finishujemy nasze osady) i kolejnych krokach w popełnianiu finishu
CDN-> (zaraz w kolejnej odpowiedzi proszę o niepisanie dopóki nie napisze dalej)
Koledzy z racji licznych pytań dotyczących odnowy lub nakładania nowej powierzchni na naszych drewienkach chciałbym założyc temat "krok po kroku" dla początkującego.
I przy kazdym kolejnym PW będę odsyłał do tego topicu.
Od początku:
Powierzchnię drewna w naszej osadzie zabezpiecza się głównie po to, żeby chronic je przed działaniem warunków atmosferycznych. to jest priorytet. Finish powinien byc trwały (nie odpadac, pękac, łuszczyc sie rysowac itp itp) i dobrze zabezpieczjący.
Wygląd jest efektem dodatkowym Ale jesteśmy hobbystami i napewno ten "drobny" detal także jest bardzo ważny. (jak nie najbardziej )
Nie ma środka który jednocześnie świetnie zabezpiecza, jest niezniszczalny i do tego rewelacyjnie wygląda. Takie rzeczy to tylko w erze.
Powłoki które nas z grubsza interesują dzielimy na:
1 lakiery
2 woski
3 politury
4 oleje
Wyglad jest rzeczą gustu (każdy środek daje inny efekt) i wybierając ten który nas interesuje powinniśmy wybrac kompromis między trwałościa i wyglądem.
i tak po koleji:(plusy i minusy)
AD1-lakier
(czyli proch strzelniczy w płynie)
+twarda powierchnia odporna na ścieranie i zadrapania (w porównaniu)
+odporna na działenie UV i wilgoci
+nie ciemnieje
+łatwa w nakładaniu
+wysoka dostępnosc i różnorodnośc
-zabezpiecza na drewnie a nie w drewnie
-daje się odłupac tworząc dziury i odsłaniając drewno
-trochę sie trzeba namęczyc żeby zedrzec starą powłokę
minusy subiektywne (estetyka)
-widac wyraźną warstwę na drewnie
-nie uwidacznia rysunku drewna
-daje efekt plastiku (nie wszystkie)
-nie łatwa w naprawie ubytku
-/+ zwykle wysoki połysk
AD2 Woski
(wosk jak wosk- mieszanina pszczelej roboty z terpentyną plus dodatki od producenta)
+łatwy w nakładaniu
+nie przyciemnia mocno drewna
+łatwy w zciąganiu
+wysoka dostępnośc i róznorodnosc.
-słabo chroni przed wilgocią
-szybko sie wyciera
-efekt woskowania przypomina trochę posmarowanie margaryną
-należy regularnie pastowac
-/+ daje prawie zawsze matową warstwę
-/+ średnio podkreśla słoje
AD3 Politura
(czyli kupa lucyfera-zainteresowanych odsyłam w google jak powstaje szelak)
+twarda powierzchnia
+dobrze zabezpiecza przed wilgocią
+wnika w drewno znacznie lepiej niż lakier i wosk
+lekko podkreśla słoje bez przyciemniania(trochę inaczej jest z użyciem oleju do politury)
- szybko się rysuje
-matowieje od wody (moga pojawi się także plamy)
-trudna w wykonaniu- wymaga wprawy
-nadal jest to finish powierzchniowy
-wymaga specjalnego rozpuszczalnika (alkohol 96-98% :D )
-/+ duży połysk
-/+efekt bardzo podobny do lakieru
AD4 Oleje
(pochodzenie roślinne ale kotleta to bym na tym nie zrobił)
+dobrze zabezpiecza przed wilgocią
+połoka w drewnie i na drewnie
+łatwy w wykonaniu
+łatwy w konserwacji
+wyciaga i podkresla rysunek słoja
+odporny na mniej rozgarniętych (nie da się totalnie zepsuc)
+nie odpada i nie pęka (prawidłowo wykonany)
+duża dostępnoś i wybór
- żółknie po wpływem UV
-wymaga konserwacji
-wyciera się
-łatwo sie rysuje
I najwazniejsze- olej jest tak elastyczny w obróbce że można uzyskac prawie każdy efekt koncowy. efekt ten zależy od kunsztu i wiedzy wykonawcy.
Tym samym olejem mozna osade poprostu zakonserwowac albo pieknie wykonczyc.
w dalszej części skupię się tylko na Olejach mitach i legendach z nimi związanymi(na ten temat najczęściej jestem pytany i zwykle olejami finishujemy nasze osady) i kolejnych krokach w popełnianiu finishu
CDN-> (zaraz w kolejnej odpowiedzi proszę o niepisanie dopóki nie napisze dalej)
Pozdrawiam Łukasz
LP Works
LP Works
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 623
- Rejestracja: 06 marca 2005, 09:22
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Sulechów
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
witam
No nareszcie po długim okresie przerwy, nadrabiania zaległosci w pracy z kolbami, i ciezkej chorobie która mnie toczy(oby nie złośliwie...) mam okazje dokończyć topic.
Oleje
* środki dedykowane do osad
* środki z castoramy
Wszystkie oleje nadają sie do odnowy i konserwacji osady. Nawet spalony silnikowy sie nadaje (testowałem i efekt niezgorszy heh). niestety tylko niektóre środki dadzą przewidywalny i ładny efekt.
Środki dedykowane....
Przewidywalnośc ta polega na tym że nawet laik jest w stanie wykończyć osadę w taki sposób żeby zmieścic sie w zalożonym przez producenta marginesie danego srodka.
Konkretenie dotyczy to własnie olejów dedykowanych. Są to środki które przygotowane sa stricte do osad, strocite na warunki którym są poddawane i do wymagań estetycznych.
Czyli zakładają że jesli ktos zrobi krok po kroku tak jak napisane w manualu to efekt będzie conajmniej bardzo podobny do załozonego.
srodki takie zwykle nie wymagają jakiejś tajemniej wiedzy i umiejtnosci. Wystarczy umieć czytać to co napisali na kartce w pudełku z olejem.
Z techniczengo punktu widzenia- oleje te poprostu po pierwsze są wykonane z czystych komponentów i nie zawierają "mętnych domieszek" po drugie zwykle jest to zestaw który zawiera gotowe elementy. (grunt, wypełniacz porów, olej końcowy, jakaś matynę lub srodek do konserwacji codziennej)
do tych środków zaliczamy oczywiście Birchwood Casey i Old London. Nie ma sensu wymieniac całej palety (nie da się)- tę są najbabrdziej rozpowszechnione i sprawdzone w naszym loklanym srodowisku. Ponadto mieszczą sie w powyzszym schemacie.
Ze własnego doświadczenia powiem tylko że uwazam że BC jest bardziej wymagający. Daje też trochę inny efekt z racji swojej dużej zawartosci żywic. finish jest "gęsty" i napowierzchniowy-zwykle dzieki temu powstaje duzy nabłysk.
OL jest bardziej płynny i nie wymaga takiej zabawy- jest prostszy w uzyciu. Jest zdecydowanie bardziej wchłaniany i nawet jesli wykonawca popełni błąd (za duzo oleju) nie bedzie tego bardzo widac. porównujac do poprzednika finish jest zdecydowanie bardziej matowy.
Dobra-oleje z castoramy.... (potem już instrukcja obsługi)
CDN-> (zaraz w kolejnej odpowiedzi proszę o niepisanie dopóki nie napisze dalej)
No nareszcie po długim okresie przerwy, nadrabiania zaległosci w pracy z kolbami, i ciezkej chorobie która mnie toczy(oby nie złośliwie...) mam okazje dokończyć topic.
Oleje
* środki dedykowane do osad
* środki z castoramy
Wszystkie oleje nadają sie do odnowy i konserwacji osady. Nawet spalony silnikowy sie nadaje (testowałem i efekt niezgorszy heh). niestety tylko niektóre środki dadzą przewidywalny i ładny efekt.
Środki dedykowane....
Przewidywalnośc ta polega na tym że nawet laik jest w stanie wykończyć osadę w taki sposób żeby zmieścic sie w zalożonym przez producenta marginesie danego srodka.
Konkretenie dotyczy to własnie olejów dedykowanych. Są to środki które przygotowane sa stricte do osad, strocite na warunki którym są poddawane i do wymagań estetycznych.
Czyli zakładają że jesli ktos zrobi krok po kroku tak jak napisane w manualu to efekt będzie conajmniej bardzo podobny do załozonego.
srodki takie zwykle nie wymagają jakiejś tajemniej wiedzy i umiejtnosci. Wystarczy umieć czytać to co napisali na kartce w pudełku z olejem.
Z techniczengo punktu widzenia- oleje te poprostu po pierwsze są wykonane z czystych komponentów i nie zawierają "mętnych domieszek" po drugie zwykle jest to zestaw który zawiera gotowe elementy. (grunt, wypełniacz porów, olej końcowy, jakaś matynę lub srodek do konserwacji codziennej)
do tych środków zaliczamy oczywiście Birchwood Casey i Old London. Nie ma sensu wymieniac całej palety (nie da się)- tę są najbabrdziej rozpowszechnione i sprawdzone w naszym loklanym srodowisku. Ponadto mieszczą sie w powyzszym schemacie.
Ze własnego doświadczenia powiem tylko że uwazam że BC jest bardziej wymagający. Daje też trochę inny efekt z racji swojej dużej zawartosci żywic. finish jest "gęsty" i napowierzchniowy-zwykle dzieki temu powstaje duzy nabłysk.
OL jest bardziej płynny i nie wymaga takiej zabawy- jest prostszy w uzyciu. Jest zdecydowanie bardziej wchłaniany i nawet jesli wykonawca popełni błąd (za duzo oleju) nie bedzie tego bardzo widac. porównujac do poprzednika finish jest zdecydowanie bardziej matowy.
Dobra-oleje z castoramy.... (potem już instrukcja obsługi)
CDN-> (zaraz w kolejnej odpowiedzi proszę o niepisanie dopóki nie napisze dalej)
Pozdrawiam Łukasz
LP Works
LP Works
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 623
- Rejestracja: 06 marca 2005, 09:22
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Sulechów
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Polka zaczyna w się własnie w przypadku olejów "budowlanch".
Środki te mają bardzo duza zalete- sa tanie, są łatwo dostępne (castorama, obi, itp) jest spory wybór. ale mają też wadę- ryzyko. to jest jak z chinką.
Ryzko polega na ich składzie. w odróznieniu od środków dedykowanych i załozeniem najcześciej jest przedewszystkim konserwacja.
poprostu mają najpierw dobrze zakonserwowac krzesło na ogrodzie przed grzybem i wilgocią. Wyglad jest hmm drugorzędną sprawą. (oczywiście patrząc z naszej perspektywy)
Środki te zawierają składniki które często dają rózne efekty uboczne. (rózne sykatywy, żywice, inaczej rafinowaną baze olejową a już nagorzej-woski) efkety są różne- od mętnej bieli po "zamokrzenie" i podniesienie włókien drewna.
niestety w przypadku takich środków wymagane jest doswiadczenie i trochę wiedzy-zwłaszcza jesli ktos sie tym zajmuje i chce osiągnąć efekt który z góry zamierzył.
Istnieje kilka środków powiedzmy "sprawdzonych" które dają efekty zblizone do tych które wymagamy. I na tym forum jest sporo przykładów na takie oleje. (np 3v3 lub starwax i liberon)
Ich użycie generalnie nie jest jakoś specjalnie trudne. finish tez nie jest ewidentnie gorszy na pierwszy rzut oka. Dla kogoś kto robi to pierwszy raz raczej z pewnoscia bedzie zadowalający. Problem pojawia się wtedy gdy robi to ktos wymagający. Ktos kto chce osiagnac konkretny efekt a nie ma doświadczenia z paletą tych środków.
innymi słowy. srodki z castoramy nie sa złe. Dla kogoś kto nie potrzebuje idealnego finishu wykonywanego tradycyjna metodą a chce zeby jego osada wygladała poprostu ładnie a nie "nadzwyczaj pieknie i zgodnie z tradycją" sa jak znalazł.
Dla profesjonalisty stanowią doskonała bazę komponentów.
Istnieje wiele przykładów na tym forum gdzie osadę wykonczono własnie takim środkiem i zapewniam że finish jest conajmniej ładny.
Istnieja równiez oleje artystyczne. do kupienia w sklepach dla plastyków.
naleza do nich najcześciej rafinowane, oleje lniane i tungowe a także wszelkiego rodzaju sykatywy, zywice, rozpuszczalniki, balsamy.
istnije ogromny gąszcz tych środków. sprzedawane są w postaci najczesciej surowej.
Dla kogoś kto zna się na tym co robi sa rewelacyjna bazą komponentów.
istnieje mnóstwo przepisów na ich przygotowanie- jednak niestety z powodu "surowosci" komponentów receptura i techniki obrobki przygotowujące je do wykonania mixturki są tajemnica wykonawcy-z prostej przyczyny- tutaj wymagane jest duże doświadczenie na własnych błedach.
Powiem tylko że oczywiscie da sie tym wykonczyć osadę w stanie "prosto z butelki". Istnieją przykłady na forum. Finish bedzie równiez zadowalający. Niestety bez dobrego przygotownia proces moze byc długotrwały i przewlekły jak choroba a efekt koncowy zaledwie przeciętny. Początkujacy lepiej wyjdzie na kupnie srodków z castoramy ponieważ uzycie bedzie znacznie prostsze i szybsze.
dobra.... dosyć tych teorii i elaboratów. (i tak dobrze ze nie pisze o wpływach komponentów i polimeryzacjach)
czas na troszkę praktyki czyli krok po kroku jak zrobić finish według schematu.
CDN-> (zaraz w kolejnej odpowiedzi proszę o niepisanie dopóki nie napisze dalej)
Środki te mają bardzo duza zalete- sa tanie, są łatwo dostępne (castorama, obi, itp) jest spory wybór. ale mają też wadę- ryzyko. to jest jak z chinką.
Ryzko polega na ich składzie. w odróznieniu od środków dedykowanych i załozeniem najcześciej jest przedewszystkim konserwacja.
poprostu mają najpierw dobrze zakonserwowac krzesło na ogrodzie przed grzybem i wilgocią. Wyglad jest hmm drugorzędną sprawą. (oczywiście patrząc z naszej perspektywy)
Środki te zawierają składniki które często dają rózne efekty uboczne. (rózne sykatywy, żywice, inaczej rafinowaną baze olejową a już nagorzej-woski) efkety są różne- od mętnej bieli po "zamokrzenie" i podniesienie włókien drewna.
niestety w przypadku takich środków wymagane jest doswiadczenie i trochę wiedzy-zwłaszcza jesli ktos sie tym zajmuje i chce osiągnąć efekt który z góry zamierzył.
Istnieje kilka środków powiedzmy "sprawdzonych" które dają efekty zblizone do tych które wymagamy. I na tym forum jest sporo przykładów na takie oleje. (np 3v3 lub starwax i liberon)
Ich użycie generalnie nie jest jakoś specjalnie trudne. finish tez nie jest ewidentnie gorszy na pierwszy rzut oka. Dla kogoś kto robi to pierwszy raz raczej z pewnoscia bedzie zadowalający. Problem pojawia się wtedy gdy robi to ktos wymagający. Ktos kto chce osiagnac konkretny efekt a nie ma doświadczenia z paletą tych środków.
innymi słowy. srodki z castoramy nie sa złe. Dla kogoś kto nie potrzebuje idealnego finishu wykonywanego tradycyjna metodą a chce zeby jego osada wygladała poprostu ładnie a nie "nadzwyczaj pieknie i zgodnie z tradycją" sa jak znalazł.
Dla profesjonalisty stanowią doskonała bazę komponentów.
Istnieje wiele przykładów na tym forum gdzie osadę wykonczono własnie takim środkiem i zapewniam że finish jest conajmniej ładny.
Istnieja równiez oleje artystyczne. do kupienia w sklepach dla plastyków.
naleza do nich najcześciej rafinowane, oleje lniane i tungowe a także wszelkiego rodzaju sykatywy, zywice, rozpuszczalniki, balsamy.
istnije ogromny gąszcz tych środków. sprzedawane są w postaci najczesciej surowej.
Dla kogoś kto zna się na tym co robi sa rewelacyjna bazą komponentów.
istnieje mnóstwo przepisów na ich przygotowanie- jednak niestety z powodu "surowosci" komponentów receptura i techniki obrobki przygotowujące je do wykonania mixturki są tajemnica wykonawcy-z prostej przyczyny- tutaj wymagane jest duże doświadczenie na własnych błedach.
Powiem tylko że oczywiscie da sie tym wykonczyć osadę w stanie "prosto z butelki". Istnieją przykłady na forum. Finish bedzie równiez zadowalający. Niestety bez dobrego przygotownia proces moze byc długotrwały i przewlekły jak choroba a efekt koncowy zaledwie przeciętny. Początkujacy lepiej wyjdzie na kupnie srodków z castoramy ponieważ uzycie bedzie znacznie prostsze i szybsze.
dobra.... dosyć tych teorii i elaboratów. (i tak dobrze ze nie pisze o wpływach komponentów i polimeryzacjach)
czas na troszkę praktyki czyli krok po kroku jak zrobić finish według schematu.
CDN-> (zaraz w kolejnej odpowiedzi proszę o niepisanie dopóki nie napisze dalej)
Pozdrawiam Łukasz
LP Works
LP Works
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 623
- Rejestracja: 06 marca 2005, 09:22
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Sulechów
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
CD
schemat finishu opisze odrazu ze zrywaniem starej powłoki lakierniczej.
Potrzebne materiały i srodki:
* Środek do zrywania powlok lakierniczych.
(Może sie nazywać zmywakiem do powłok, zdzierakiem chemicznym itp Jest to do dostania w kazdym sklepie z chemią budowlaną lub farbami, np zmywacz do powłok lakierniczych "tygrys" firmy śnieżka.)
* Pedzel z naturalnym włosiem drewnniany najlepiej płaski. (plastikmoże sie rozpuścic)
* Rozpuszczalnik- terpentyna balsamiczna lub benzyna lakowa.
(obydwa środki również dostępne w chemicznych i farbiraskich równiez w castoramie)
- terpentyna ma przyjemniejszy zapach żywiczny i szybciej sie ulatnia. benzyna lakowa bardzo śmierdzi i dla niektórych jest nie do zniesienia.
* szczotka ryżowa- zwykła szczota o grubym i twardym włosiu. Uwaga- wlos nie moze być wykonany z tworzywa (rozpusci sie)! to musi byc szczotka z naturalnym włosiem!
* Papier scierny- gradacje- 40, 60, 120, 200-220, 300- 360, 400, 500, 600, 800, 1000, 2000.
* szmatka bawełniania bez kłaczków. (najlepiej stare prześcieradło)
* olej do drewna (np syntilor do drewna egzotycznego-puszka 0,5 L -ok 35zł)
* woda
przydatne akcesoria:
cyklina płaska lub przytępawy nóż. (pomoze zbierac powłokę ze zmywakiem na powierzchniach płaskich)
prostokany klocek drewna mieszczacy sie w dłoni (mozna na niego nawijac papier scierny i szlifować plaskie powierchnie.)
kawałek uciętego drewnianego kija od szczotki lub kawałek metalowej rurki (podobnie nawiajmy papier i szlifujemy wszystkie wyoblenia np chwyt i "szew" baki)
poczatęk:
Przenosimy sie do miejsca gdzie mozemy pracować i smordzić. Z daleka od dzieci i żony (uwierzcie że to ważne )- wydobywane zapachy mogą utrzymywać sie nawet przez dwa-trzy dni.
Potrzebny bedzie stolik albo chociaz taboret. Najlepiej jesli mozemy zawiesić naszą osade na sznurku tak żeby niczego nie dotykała.
krok pierwszy:
Po ustawieniu osady zabieramy sie za zmywak.
wstrząsamy dokładnie puszkę i nanosimy grubo zawartośc pędzlem na cała osadę. Nie szczdzimy zmywaka. Warstwa ma być naprawdę solidna i w mairę jednolita na całej powierzchni. Czekamy az wszystko spęcznjeje. (zwykle czas zalecony przez producenta plus mały margines na wszelki wypadek).
Po upływie określonego czasu bierzemy cyklinę i szczotkę do reki.
cykliną (lub nozem) zbieramy pod kątem prostym cała spuchlinę z powierchni płaskich. dokladnie. zbierając nawet cienka warstwe drewna. Następnie szczotka bardzo dokładnie i z użyciem siły szorujemy wszędzie tam gdzie niewygodnie było cykliną.
zwykle powstają wtedy takie małe poletka lakieru który mocno wchłonąl w drewno.
Powtarzamy więc czynność smarowania zmywakiem i potem znowu zbieranie spuchliny.
krok drugi:
szlifowanie zgrubne- bierzemy nasz klocuszek drewna, nawijamy papier 40 i szorujemy dokładnie cała osadę gdzie się da. Dokładnie do żywego drewna. to samo robimy nasza rurką w miejscach trudno dostępnych (baka, chwyt). Uwaga podczas tego procesu może zejśc sporo drewna. ponad milimetr. (to ma znaczenie zwłaszcza w okolicy stopki- trzeba to robic z wyczuciem bo potem stopka bedzie miała widoczną krawędz).
Powtarzmy szlifowanie do gradacji 220.
krok trzeci
gładzenie i próby z woda.
ten etap jest bardzo ważny. Od niego zalezy w dużej mierze czy nasza osada dostanie potem jakis plam i wyprysków zieleni (np drewno bukowe).
Po zeszlifowaniu do 220 bierzemy szmatkę i moczymy ja w wodzie, a następnei dokładnie smarujemy cała osadę. Ma być mokra ale nie przemoczona.
Po umoczeniu widac będzie na powierzchni czy osada została dobrze przygotowana zgrubnie-jeśli zostały gdzieś slady wchłoniętego lakieru powstaną ciemne lub nawet zielonkawe plamy. Jeśli tak sie stanie szlifujemy osadę (po wyschnięciu wody) jeszcze raz np od gradacji 100.
jeśli efekt bedzie zadowalający przechodzmy do dalszego gładzenia.
skoro tak- szlifujemy osade do gradacji 500 kolejnymi papierami.
Uwaga- tutja nie ma mowy o pospiechu. to najwazniejszy moment. Zbyt szybkie niedokładne szlifowanko szybko wyjdzie na jaw. po zaolejowaniu bedą widoczne bruzdy. dlatego systematycznie i dokładnie szlifujemy setka po setce kolejnymi gradacjami cała osade.
kolejna próba wody- po zeszlifowaniu do 500 gdy uznamy ze osada jest gładka malujemy szmatka cała osadę woda. Po zamoczeniu bedzie widac wszystkie niedokładności, które bedzie trzeba poprawic. Ponadto przy tej gradacji woda spowoduje że podniosą się włókna.
Osada bedzie wyglądała jak po szlifowaniu papierem 60
Proces ma dwojakie znaczenie. Po pierwsze w pewien sposób hartuje nasze drewieno i zabezpiecza przed przypadkowym "zjeżeniem" się osady jeśli wilgoc dostanie sie do drewna. Po drugie ujednolica szlifowanie. Powoduje że niektóre niedokładności zostaną zamaskowane. Żeby tego dokonać czekamy az woda wyschnie.
(i poorawiamy szlif jesli trzeba). Po wyschnięciu wody jeszcze raz szlifujemy 500-tka cała osadę. W tym momencie jest juz pieknie gładka i widac powinno dokładnie fakturę drewna.
Nie powinno być także jasnego "mchu" po szlifowaniu.
krok czwarty-tylko w przypadku oleju z castoramy- w środkach dedykowanych jest zapychacz porów- w ich wypadku poprostu konczymy szlifowanie na gradacji 1000 lub 2000-ponadto ten krok nie jest obowiazkowy. niektórzy nie zwracją uwagi na pory w drewnie i nie wymagają tak dokładnego finishu-choć to nie jest dobre...
ostatnie szify i gruntowanie z zapychaniem porów.
Szlifujemy kolejna gradacja czyli 600. Dokładnie i bez pospiechu az osada bedzie lekko błyszczeć. Nastepnie znowu leciutko smarujemy wodą. ale juz nie tak mokro jak wcześniej. szmatka ma byc wilgotna- nie nasączona woda. czekamy aż wyschnie.
Szlifumey dalej papierem 800. Cała osadę z uzyciem siły. Powstanie taki jakby pył. osada zrobi sie troszkę jakby matowa. Jest to efekt spowodowany własnie zeszlifowanym włosiem który podniosł sie w wyniku zawilgotnienia szmatka. Nie wycieramy tego ani nie dmuchamy!
odstawiamy osadę z tym nalotem i przygotowujemy sobie olej.
W tym celu mieszamy olej z puszki z terpentyna pół na pól w słoiczku.
mieszamy dokładnie.
Natępnie na zapylona osadę nanosimy olej ręka. I bardzo dokładnie wcieramy okręznymi ruchami. olej wymiesza sie z pyłem i wejdzie we wszystkkie żyłki i pory. Osada nabierze gładkosci. Czekamy chwilke az olej leciuteńko sie zetnie.
Następnie papierem 1000 lub nawt 1200 dokładnie szlifujemy jeszcze lepiąca sie osade. spowoduje to bardzo dokładne wsmarowanie te "paparaźki" w drewno.
Czekamy az osada wyschnie. (kilka godzin).
krok piaty
Tak jak wspomniałem wczesniej krok czwarty mozna ominać- poprostu zeszlifowac osadę do 2000 i odrazu zrobić krok piaty-zwłaszcza jesli ma sie zapychacz porów srodków dedykowanych.
Po tych kilku godzinach osada będzie wygladąła jak nowa. będzie się błyszczeć (efekt chwilowy) i leciutko przyklejac do palców. dlatego teraz do ręki papier 2000 i bardzo dokładnie gładzimy film olejowy. znikna wszystkie nierównosci i farfocle.
Czekamy do całkowitego wyschnięcia- czyli az przestanie się lepić zupełnie. (najlepiej jedną noc) następnie na wszelki wypadek bierzemy sobie szmatkę i leciutko zwilżamy ją terpentyną i dokładnie polerujemy. Terpentyna leciutko rozmiękczy pozostałości i rozmyje je.
schemat finishu opisze odrazu ze zrywaniem starej powłoki lakierniczej.
Potrzebne materiały i srodki:
* Środek do zrywania powlok lakierniczych.
(Może sie nazywać zmywakiem do powłok, zdzierakiem chemicznym itp Jest to do dostania w kazdym sklepie z chemią budowlaną lub farbami, np zmywacz do powłok lakierniczych "tygrys" firmy śnieżka.)
* Pedzel z naturalnym włosiem drewnniany najlepiej płaski. (plastikmoże sie rozpuścic)
* Rozpuszczalnik- terpentyna balsamiczna lub benzyna lakowa.
(obydwa środki również dostępne w chemicznych i farbiraskich równiez w castoramie)
- terpentyna ma przyjemniejszy zapach żywiczny i szybciej sie ulatnia. benzyna lakowa bardzo śmierdzi i dla niektórych jest nie do zniesienia.
* szczotka ryżowa- zwykła szczota o grubym i twardym włosiu. Uwaga- wlos nie moze być wykonany z tworzywa (rozpusci sie)! to musi byc szczotka z naturalnym włosiem!
* Papier scierny- gradacje- 40, 60, 120, 200-220, 300- 360, 400, 500, 600, 800, 1000, 2000.
* szmatka bawełniania bez kłaczków. (najlepiej stare prześcieradło)
* olej do drewna (np syntilor do drewna egzotycznego-puszka 0,5 L -ok 35zł)
* woda
przydatne akcesoria:
cyklina płaska lub przytępawy nóż. (pomoze zbierac powłokę ze zmywakiem na powierzchniach płaskich)
prostokany klocek drewna mieszczacy sie w dłoni (mozna na niego nawijac papier scierny i szlifować plaskie powierchnie.)
kawałek uciętego drewnianego kija od szczotki lub kawałek metalowej rurki (podobnie nawiajmy papier i szlifujemy wszystkie wyoblenia np chwyt i "szew" baki)
poczatęk:
Przenosimy sie do miejsca gdzie mozemy pracować i smordzić. Z daleka od dzieci i żony (uwierzcie że to ważne )- wydobywane zapachy mogą utrzymywać sie nawet przez dwa-trzy dni.
Potrzebny bedzie stolik albo chociaz taboret. Najlepiej jesli mozemy zawiesić naszą osade na sznurku tak żeby niczego nie dotykała.
krok pierwszy:
Po ustawieniu osady zabieramy sie za zmywak.
wstrząsamy dokładnie puszkę i nanosimy grubo zawartośc pędzlem na cała osadę. Nie szczdzimy zmywaka. Warstwa ma być naprawdę solidna i w mairę jednolita na całej powierzchni. Czekamy az wszystko spęcznjeje. (zwykle czas zalecony przez producenta plus mały margines na wszelki wypadek).
Po upływie określonego czasu bierzemy cyklinę i szczotkę do reki.
cykliną (lub nozem) zbieramy pod kątem prostym cała spuchlinę z powierchni płaskich. dokladnie. zbierając nawet cienka warstwe drewna. Następnie szczotka bardzo dokładnie i z użyciem siły szorujemy wszędzie tam gdzie niewygodnie było cykliną.
zwykle powstają wtedy takie małe poletka lakieru który mocno wchłonąl w drewno.
Powtarzamy więc czynność smarowania zmywakiem i potem znowu zbieranie spuchliny.
krok drugi:
szlifowanie zgrubne- bierzemy nasz klocuszek drewna, nawijamy papier 40 i szorujemy dokładnie cała osadę gdzie się da. Dokładnie do żywego drewna. to samo robimy nasza rurką w miejscach trudno dostępnych (baka, chwyt). Uwaga podczas tego procesu może zejśc sporo drewna. ponad milimetr. (to ma znaczenie zwłaszcza w okolicy stopki- trzeba to robic z wyczuciem bo potem stopka bedzie miała widoczną krawędz).
Powtarzmy szlifowanie do gradacji 220.
krok trzeci
gładzenie i próby z woda.
ten etap jest bardzo ważny. Od niego zalezy w dużej mierze czy nasza osada dostanie potem jakis plam i wyprysków zieleni (np drewno bukowe).
Po zeszlifowaniu do 220 bierzemy szmatkę i moczymy ja w wodzie, a następnei dokładnie smarujemy cała osadę. Ma być mokra ale nie przemoczona.
Po umoczeniu widac będzie na powierzchni czy osada została dobrze przygotowana zgrubnie-jeśli zostały gdzieś slady wchłoniętego lakieru powstaną ciemne lub nawet zielonkawe plamy. Jeśli tak sie stanie szlifujemy osadę (po wyschnięciu wody) jeszcze raz np od gradacji 100.
jeśli efekt bedzie zadowalający przechodzmy do dalszego gładzenia.
skoro tak- szlifujemy osade do gradacji 500 kolejnymi papierami.
Uwaga- tutja nie ma mowy o pospiechu. to najwazniejszy moment. Zbyt szybkie niedokładne szlifowanko szybko wyjdzie na jaw. po zaolejowaniu bedą widoczne bruzdy. dlatego systematycznie i dokładnie szlifujemy setka po setce kolejnymi gradacjami cała osade.
kolejna próba wody- po zeszlifowaniu do 500 gdy uznamy ze osada jest gładka malujemy szmatka cała osadę woda. Po zamoczeniu bedzie widac wszystkie niedokładności, które bedzie trzeba poprawic. Ponadto przy tej gradacji woda spowoduje że podniosą się włókna.
Osada bedzie wyglądała jak po szlifowaniu papierem 60
Proces ma dwojakie znaczenie. Po pierwsze w pewien sposób hartuje nasze drewieno i zabezpiecza przed przypadkowym "zjeżeniem" się osady jeśli wilgoc dostanie sie do drewna. Po drugie ujednolica szlifowanie. Powoduje że niektóre niedokładności zostaną zamaskowane. Żeby tego dokonać czekamy az woda wyschnie.
(i poorawiamy szlif jesli trzeba). Po wyschnięciu wody jeszcze raz szlifujemy 500-tka cała osadę. W tym momencie jest juz pieknie gładka i widac powinno dokładnie fakturę drewna.
Nie powinno być także jasnego "mchu" po szlifowaniu.
krok czwarty-tylko w przypadku oleju z castoramy- w środkach dedykowanych jest zapychacz porów- w ich wypadku poprostu konczymy szlifowanie na gradacji 1000 lub 2000-ponadto ten krok nie jest obowiazkowy. niektórzy nie zwracją uwagi na pory w drewnie i nie wymagają tak dokładnego finishu-choć to nie jest dobre...
ostatnie szify i gruntowanie z zapychaniem porów.
Szlifujemy kolejna gradacja czyli 600. Dokładnie i bez pospiechu az osada bedzie lekko błyszczeć. Nastepnie znowu leciutko smarujemy wodą. ale juz nie tak mokro jak wcześniej. szmatka ma byc wilgotna- nie nasączona woda. czekamy aż wyschnie.
Szlifumey dalej papierem 800. Cała osadę z uzyciem siły. Powstanie taki jakby pył. osada zrobi sie troszkę jakby matowa. Jest to efekt spowodowany własnie zeszlifowanym włosiem który podniosł sie w wyniku zawilgotnienia szmatka. Nie wycieramy tego ani nie dmuchamy!
odstawiamy osadę z tym nalotem i przygotowujemy sobie olej.
W tym celu mieszamy olej z puszki z terpentyna pół na pól w słoiczku.
mieszamy dokładnie.
Natępnie na zapylona osadę nanosimy olej ręka. I bardzo dokładnie wcieramy okręznymi ruchami. olej wymiesza sie z pyłem i wejdzie we wszystkkie żyłki i pory. Osada nabierze gładkosci. Czekamy chwilke az olej leciuteńko sie zetnie.
Następnie papierem 1000 lub nawt 1200 dokładnie szlifujemy jeszcze lepiąca sie osade. spowoduje to bardzo dokładne wsmarowanie te "paparaźki" w drewno.
Czekamy az osada wyschnie. (kilka godzin).
krok piaty
Tak jak wspomniałem wczesniej krok czwarty mozna ominać- poprostu zeszlifowac osadę do 2000 i odrazu zrobić krok piaty-zwłaszcza jesli ma sie zapychacz porów srodków dedykowanych.
Po tych kilku godzinach osada będzie wygladąła jak nowa. będzie się błyszczeć (efekt chwilowy) i leciutko przyklejac do palców. dlatego teraz do ręki papier 2000 i bardzo dokładnie gładzimy film olejowy. znikna wszystkie nierównosci i farfocle.
Czekamy do całkowitego wyschnięcia- czyli az przestanie się lepić zupełnie. (najlepiej jedną noc) następnie na wszelki wypadek bierzemy sobie szmatkę i leciutko zwilżamy ją terpentyną i dokładnie polerujemy. Terpentyna leciutko rozmiękczy pozostałości i rozmyje je.
Pozdrawiam Łukasz
LP Works
LP Works
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 623
- Rejestracja: 06 marca 2005, 09:22
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Sulechów
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
krok piąty w przypadku środkow dedykowanych to poprostu naniesienie zapychacza (grain filler lub wax) i jego gładzenie tak jak napisane powyżej- nie trzeba tego robić nawet papierem. wystarczy czysta szmatka lekko wilgotna od terpentyny.
krok szósty
własciwy finish.
W zasadzie gdyby ktos chciał albo bardzo mu się spieszyło to mozna by powiedziec że krok piaty to koniec roboty. Osada jest przeciez zaolejowana i przyjemnie się błyszczy. niestety tak nie jest. Na piatym etapie warstwa oleju jest zbyt słaba. Zapchane sa tylko pory a pozostawienie takie finishu spowoduje wytarcie się go i zmatowienie w konsekwencji pył wypadnie wraz z olejem z porów.
dlatego w ostatnim kroku nalezy utrwalić nasz finish i spowodować zeby osada była dobrze zabezpieczona a jej wygląd był długotrwały.
Ostatni krok to systematyczne nanoszenie kolejnych warst samego oleju przez wcieranie reką. ( wprzypadku środków dedykowanych jest to tru-oil lub gunstock oil)
Bierzemy sam olej- ewentualnie kapke terpentyny. I dokładnie smarujemy cała osade gdy już wyschnie po kroku piatym. smarowac nalezy z wyczuciem, niewielka iloscia oleju.
Najlepiej kapnąc nim na jedno miejsce i rozsmarować go po możliwie jak największej powierzchni. Oleju ma byc tyle żeby zeby nie było widac warstwy a jedynie błyszczenie.
Czekamy az wyschnie. (np jedną noc).
Powtarzamy ten proces przez np tydzień. A zatem warstw powinno byc 5-7.
Po ostatniej warstwie zostało nam tylko leciutkie polerowanie szmatką wilgotną od terpentyny.
jeżeli komus nie odpowiada zbyt duży połysk mozna to lekko zmienić poprzez wtarcie jednej warstwy wosku z terpentyną. terpentyna lekko rozmyje górna warstwe oleju a wosk spowoduje zmatowienie. Efekt nie jest długotrwały ponieważ wosk niestety wyciera sie i nalezy od czasu do czasu przetrzeć nim osadę. uwaga nieumiejętne wcieranie grubje warstwy wosku i pozostawnie jej spowoduje efekt "margaryny na szybie".
to wszystko.
zostało tlko dogladanie i za bardzo długi czas kolejne wtarcie warstwy oleju dla konserwacji. pamiętajmy ze to jednak tylko olej. wyciera sie i wsiąka w drewno.
Poprostu trzeba "widzieć" jak sie ma nasza osadka.
i na koniec ściąga w pigułce:
1 zdzieranie powłoki
2 szlifowanie zgrubne (220)
3 przygotowanie powierzchni 500 plus woda
4* gładzenie 800-1000-2000
5 wypełnianie porów (BC-grain filler,OL- wax)
6 gładzenie
7 finish koncowy plus polerka(BC- tru-oil, OL-gunstock oil)
8 kosmetyka (gunstock conditioner)
* w przypadku oleju jednorodnego z castoramy w czwartym kroku zapełniamy też pory.
i to chyba wszystko.
z czasem pewnie coś jeszcze dodam i poprawie dla jasności.
oczywiście zapraszam do podzielenia sie spostrzeżeniami i dyskusji. Ponadto kolegów, którzy uzyli danego oleju z marketu do polecenia tego którego uzyli.
krok szósty
własciwy finish.
W zasadzie gdyby ktos chciał albo bardzo mu się spieszyło to mozna by powiedziec że krok piaty to koniec roboty. Osada jest przeciez zaolejowana i przyjemnie się błyszczy. niestety tak nie jest. Na piatym etapie warstwa oleju jest zbyt słaba. Zapchane sa tylko pory a pozostawienie takie finishu spowoduje wytarcie się go i zmatowienie w konsekwencji pył wypadnie wraz z olejem z porów.
dlatego w ostatnim kroku nalezy utrwalić nasz finish i spowodować zeby osada była dobrze zabezpieczona a jej wygląd był długotrwały.
Ostatni krok to systematyczne nanoszenie kolejnych warst samego oleju przez wcieranie reką. ( wprzypadku środków dedykowanych jest to tru-oil lub gunstock oil)
Bierzemy sam olej- ewentualnie kapke terpentyny. I dokładnie smarujemy cała osade gdy już wyschnie po kroku piatym. smarowac nalezy z wyczuciem, niewielka iloscia oleju.
Najlepiej kapnąc nim na jedno miejsce i rozsmarować go po możliwie jak największej powierzchni. Oleju ma byc tyle żeby zeby nie było widac warstwy a jedynie błyszczenie.
Czekamy az wyschnie. (np jedną noc).
Powtarzamy ten proces przez np tydzień. A zatem warstw powinno byc 5-7.
Po ostatniej warstwie zostało nam tylko leciutkie polerowanie szmatką wilgotną od terpentyny.
jeżeli komus nie odpowiada zbyt duży połysk mozna to lekko zmienić poprzez wtarcie jednej warstwy wosku z terpentyną. terpentyna lekko rozmyje górna warstwe oleju a wosk spowoduje zmatowienie. Efekt nie jest długotrwały ponieważ wosk niestety wyciera sie i nalezy od czasu do czasu przetrzeć nim osadę. uwaga nieumiejętne wcieranie grubje warstwy wosku i pozostawnie jej spowoduje efekt "margaryny na szybie".
to wszystko.
zostało tlko dogladanie i za bardzo długi czas kolejne wtarcie warstwy oleju dla konserwacji. pamiętajmy ze to jednak tylko olej. wyciera sie i wsiąka w drewno.
Poprostu trzeba "widzieć" jak sie ma nasza osadka.
i na koniec ściąga w pigułce:
1 zdzieranie powłoki
2 szlifowanie zgrubne (220)
3 przygotowanie powierzchni 500 plus woda
4* gładzenie 800-1000-2000
5 wypełnianie porów (BC-grain filler,OL- wax)
6 gładzenie
7 finish koncowy plus polerka(BC- tru-oil, OL-gunstock oil)
8 kosmetyka (gunstock conditioner)
* w przypadku oleju jednorodnego z castoramy w czwartym kroku zapełniamy też pory.
i to chyba wszystko.
z czasem pewnie coś jeszcze dodam i poprawie dla jasności.
oczywiście zapraszam do podzielenia sie spostrzeżeniami i dyskusji. Ponadto kolegów, którzy uzyli danego oleju z marketu do polecenia tego którego uzyli.
Pozdrawiam Łukasz
LP Works
LP Works
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 249
- Rejestracja: 03 lutego 2007, 20:45
- Tematy: 0
- Lokalizacja: S-ec
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 631
- Rejestracja: 18 września 2006, 23:05
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Ostrołęka
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- Kontakt:
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 15
- Rejestracja: 14 marca 2007, 07:30
- Tematy: 0
- Lokalizacja: mazury
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Ja dodam od siebie pewien patent rusznikarski (wykorzystuje go do wykańczania rękojeści noży). Po każdym przeszlifowaniu papierem (przy zmianie gradacji) moczymy gąbeczką lub szmatkę mocno wyciskamy i przecieramy drewno - wstaje włos. Odczekujemy 5 min (papierosa :-)) aż woda wyparuje następnie palnikiem delikatnie opalamy włos, który wstał po przetarciu mokrą szmatką i szlifujemy drobniejszym papierem w tez sposób dochodzimy do papieru np 800 (tak jak pisał kolega można i 1500 - 2000) i na koniec polerujemy drewno np krepą polerską do drewna lub filcem np na wiertarce. pory się zapychają elegancko. Pozostaje olejowanie.
-
- Reactions:
- Posty: 12
- Rejestracja: 07 stycznia 2008, 23:27
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
W stu procentach zgadzam się z przedmówcą. Na ZPT stosowaliśmy ten sam manewr na zaliczenie oprawy pilnika z drewna bukowego. Dawno bo dawno ale daję gwarancję, że podziała.Tui pisze:Ja dodam od siebie pewien patent rusznikarski (wykorzystuje go do wykańczania rękojeści noży). Po każdym przeszlifowaniu papierem (przy zmianie gradacji) moczymy gąbeczką lub szmatkę mocno wyciskamy i przecieramy drewno - wstaje włos. Odczekujemy 5 min (papierosa :-)) aż woda wyparuje następnie palnikiem delikatnie opalamy włos, który wstał po przetarciu mokrą szmatką i szlifujemy drobniejszym papierem w tez sposób dochodzimy do papieru np 800 (tak jak pisał kolega można i 1500 - 2000) i na koniec polerujemy drewno np krepą polerską do drewna lub filcem np na wiertarce. pory się zapychają elegancko. Pozostaje olejowanie.
Pzdr.
- Kucharek
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1531
- Rejestracja: 31 stycznia 2006, 14:06
- Tematy: 34
- Lokalizacja: Front Wschodni
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 623
- Rejestracja: 06 marca 2005, 09:22
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Sulechów
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
witam
widzę że palnik w modzie
U mnie niemal że podstawa. Coprawda w troszkę innym celu...
Nie chiałem o tym pisać ponieważ jest to technika dla zaawansowanych i w bardzo szybki i łatwy sposób mozna trwale zniszczyć osade i przy okazji własne brwi i grzywkę...
Oj pamiętam że wprawa trochę kosztowała nerwów i dodatkowej roboty na początku-nie wspominając o zaroście na twarzy jak sie opary zapaliły hehe.
jest jescze parę ciekawostek i technik- nie wspominając o recepturkach ale na potrzeby tego topicu myślę że wystarczy podstawa. Bardziej chodziło mi o ogólną wiedzę dla kogos kto robi to pierwszy raz a niechciłby zginać w gąszczu informacji i metodach kóre opisane sa jako najlepsze i jedyne właściwe.
To jest jak z naukami humanistycznymi "definicji jest tyle ile jest ich twórców" a tak naprawde wszystkie mówią o tym samym a różnią się detalami.
PS
Niedługo napisze jeszcze pare uwag odnosnie drewna i bejcownia o które pytacie. Niektóre gatunki np nie wymagają zapełniania porów a mozna je bejcować (buk).
Osobiście nie korzystam z bejcy i nie koloruję drewna ale napisze co i jak.
pozdrawiam serdecznie
widzę że palnik w modzie
U mnie niemal że podstawa. Coprawda w troszkę innym celu...
Nie chiałem o tym pisać ponieważ jest to technika dla zaawansowanych i w bardzo szybki i łatwy sposób mozna trwale zniszczyć osade i przy okazji własne brwi i grzywkę...
Oj pamiętam że wprawa trochę kosztowała nerwów i dodatkowej roboty na początku-nie wspominając o zaroście na twarzy jak sie opary zapaliły hehe.
jest jescze parę ciekawostek i technik- nie wspominając o recepturkach ale na potrzeby tego topicu myślę że wystarczy podstawa. Bardziej chodziło mi o ogólną wiedzę dla kogos kto robi to pierwszy raz a niechciłby zginać w gąszczu informacji i metodach kóre opisane sa jako najlepsze i jedyne właściwe.
To jest jak z naukami humanistycznymi "definicji jest tyle ile jest ich twórców" a tak naprawde wszystkie mówią o tym samym a różnią się detalami.
PS
Niedługo napisze jeszcze pare uwag odnosnie drewna i bejcownia o które pytacie. Niektóre gatunki np nie wymagają zapełniania porów a mozna je bejcować (buk).
Osobiście nie korzystam z bejcy i nie koloruję drewna ale napisze co i jak.
pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam Łukasz
LP Works
LP Works
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 623
- Rejestracja: 06 marca 2005, 09:22
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Sulechów
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
mam chwilke to odrazu napisze-coś mnie leń złapał i nie chce mi sie wracać w ten pył z kafką
Dostaje privy na temat bejcowania, wypełniania porów, różnic w metodzie przy osadzie z buku.
W sumie z rozpędu pisząc powyższy schemat pisałem z myslą o drewnie orzechwym bo tylko w nim pracuje :/ i z przyzwyczajenia pominąlem pewne detale które łączą sie z drewnem bukowym- a przecież spora wiekszosć odnawianych lub poprawianych osad to własnie to drewno.
Dlatego dołaczam ten service pack-aktualizajcę krytyczną do powyższego schematu
W zasadzie dużych różnic nie ma. Moim zdaniem jest łatwiej.
Przy osadzie bukowej poprostu mozemy spokojnie pominać zapełnianie porów. Ten gatunek nie ma takich problemów j
ak orzech. Ponadto umożliwa to łatwe pokolorowanie.
I
Tak po krótce robimy wszystko tak jak napisałem powyżej tylko że gdy dochodzimy do kroku czwartego pomijamy zabawę z robieniem "paparaźki" i zapełnianiem porów i szlifujemy do konca tak jak bysmy mieli środki dedykowane.
Na dobra sprawę buk spokojnie mozna kończyć na gradacji 800 ale polecam wycackanie jej sobie do 1200.
II
po zakończeniu procesu gładzenia nanosimy bejcę.
(przypadek dla bejcy wodnej, spirytusowej-najłatwiej dostępna,) Robimy to zdecydowanymi i szybkimi ruchami na całej osadzie. Inaczje powstaną widoczne warstwy i zaciemnienia.
Najlepiej sporym pędzlem płaskim.
Czekamy aż wyschnie.
III
po wyschnięciu niektórzy się zdziwią- po uzyciu tej bejcy znowu stanie się lekko chropowata i podniosa się włókna. (ale jesli wcześniejsze próby wodne zostały prawidłowo przeprowadzone efekt uboczny bejcowania będzie niewielki)
bierzemy więc do reki papier scierny o gradacji 2000 i najpierw lekko go wycieramy na innym kawału drewna-trzeba go lekko przytępić. Stanie się przyjemnie śliski.
Takim papierem gładzimy dokładnie cała zabejcowaną osade.
Znikna wszystkie włoski i mat a osada zacznie się przyjemnie błyszczeć- tak jak by była leciutko lakierowana. jeżeli tak będzie to jestesmy w domu.
Uwaga- papieru nie nalezy dociskać na wszelkich krawędziach ostrych (baka, łuk policzkowy) poniewaz mozna wytrzeć bejcę. ruchy mają bardziej przypominac pastowanie buta niż szlif.
IV
nanosimy olej- tak samo jak powyżej.
Najpierw grunt- olej pół na pół z terpentyną a potem przechodzimy do kroku piatego i szóstego.
W przypadku bejcy opartej na terpentynie jest jeszcze łatwiej- ta bejca nie podnosi włókien i po bejcowaniu wystarczy polerowanie szmatką- jak sie ktos uprze to wyślizganym papierem 2000.
wsio!
odnośnie waty stalowej bo tez pytacie- nie polecam- papier jest bezpieczniejszy (nie ma ryzyka pozostawienia małych metalowych kłaczków które rdzewieją).
pozdrawiam
Dostaje privy na temat bejcowania, wypełniania porów, różnic w metodzie przy osadzie z buku.
W sumie z rozpędu pisząc powyższy schemat pisałem z myslą o drewnie orzechwym bo tylko w nim pracuje :/ i z przyzwyczajenia pominąlem pewne detale które łączą sie z drewnem bukowym- a przecież spora wiekszosć odnawianych lub poprawianych osad to własnie to drewno.
Dlatego dołaczam ten service pack-aktualizajcę krytyczną do powyższego schematu
W zasadzie dużych różnic nie ma. Moim zdaniem jest łatwiej.
Przy osadzie bukowej poprostu mozemy spokojnie pominać zapełnianie porów. Ten gatunek nie ma takich problemów j
ak orzech. Ponadto umożliwa to łatwe pokolorowanie.
I
Tak po krótce robimy wszystko tak jak napisałem powyżej tylko że gdy dochodzimy do kroku czwartego pomijamy zabawę z robieniem "paparaźki" i zapełnianiem porów i szlifujemy do konca tak jak bysmy mieli środki dedykowane.
Na dobra sprawę buk spokojnie mozna kończyć na gradacji 800 ale polecam wycackanie jej sobie do 1200.
II
po zakończeniu procesu gładzenia nanosimy bejcę.
(przypadek dla bejcy wodnej, spirytusowej-najłatwiej dostępna,) Robimy to zdecydowanymi i szybkimi ruchami na całej osadzie. Inaczje powstaną widoczne warstwy i zaciemnienia.
Najlepiej sporym pędzlem płaskim.
Czekamy aż wyschnie.
III
po wyschnięciu niektórzy się zdziwią- po uzyciu tej bejcy znowu stanie się lekko chropowata i podniosa się włókna. (ale jesli wcześniejsze próby wodne zostały prawidłowo przeprowadzone efekt uboczny bejcowania będzie niewielki)
bierzemy więc do reki papier scierny o gradacji 2000 i najpierw lekko go wycieramy na innym kawału drewna-trzeba go lekko przytępić. Stanie się przyjemnie śliski.
Takim papierem gładzimy dokładnie cała zabejcowaną osade.
Znikna wszystkie włoski i mat a osada zacznie się przyjemnie błyszczeć- tak jak by była leciutko lakierowana. jeżeli tak będzie to jestesmy w domu.
Uwaga- papieru nie nalezy dociskać na wszelkich krawędziach ostrych (baka, łuk policzkowy) poniewaz mozna wytrzeć bejcę. ruchy mają bardziej przypominac pastowanie buta niż szlif.
IV
nanosimy olej- tak samo jak powyżej.
Najpierw grunt- olej pół na pół z terpentyną a potem przechodzimy do kroku piatego i szóstego.
W przypadku bejcy opartej na terpentynie jest jeszcze łatwiej- ta bejca nie podnosi włókien i po bejcowaniu wystarczy polerowanie szmatką- jak sie ktos uprze to wyślizganym papierem 2000.
wsio!
odnośnie waty stalowej bo tez pytacie- nie polecam- papier jest bezpieczniejszy (nie ma ryzyka pozostawienia małych metalowych kłaczków które rdzewieją).
pozdrawiam
Pozdrawiam Łukasz
LP Works
LP Works
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 15
- Rejestracja: 14 marca 2007, 07:30
- Tematy: 0
- Lokalizacja: mazury
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- wojcio
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 115
- Rejestracja: 27 grudnia 2006, 22:08
- Tematy: 4
- Lokalizacja: Poznań
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Czytam z zapartym tchem - Łukasz jest autorem osady do mojej trzydziestki :D (jeszcze raz dziękuję!!!)
Jak tylko znajdę trochę czasu to się nią pochwalę.
Jak na nią patrzę to wierzyć mi się nie chce co "przeszła" w jego rękach kiedy czytam tego posta :galy:
Jak dla mnie rewelacja!!!
Wiem już prawie wszystko za wyjątkiem jednej reczy: mam do odnowienia osadę od mojego antka - na chwycie jest taka fajna faktura - coś jak precezyjny dremel. Jak poradzić sobie z odnowieniem takiego chwytu by nie stracić oryginalnej faktury?
Pozdrawiam Wojtek
Jak tylko znajdę trochę czasu to się nią pochwalę.
Jak na nią patrzę to wierzyć mi się nie chce co "przeszła" w jego rękach kiedy czytam tego posta :galy:
Jak dla mnie rewelacja!!!
Wiem już prawie wszystko za wyjątkiem jednej reczy: mam do odnowienia osadę od mojego antka - na chwycie jest taka fajna faktura - coś jak precezyjny dremel. Jak poradzić sobie z odnowieniem takiego chwytu by nie stracić oryginalnej faktury?
Pozdrawiam Wojtek
HW30S CC + RV7
HW40 PCA
HW40 PCA
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 623
- Rejestracja: 06 marca 2005, 09:22
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Sulechów
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
hej!
ten precyzyjny dremel to piaskowanie. Stosowane najczęściej w matchówkach. FWB itp.
jedyna metoda to niestety zdzierak chemiczny i szczotka ryżowa- i szorowanko.
Sporo pracy i uwagi.
pozdrawiam
PS Wojtek- stety i niestety(sporo roboty) każda osada przechodzi ten sam proces finishowy...
Twoja osada jest wykończona fajną mixturką hehe - nie żółknie tak szybko jak zwykły olej i jest trwalsza. Mixturka do konserwacji już prawie gotowa-niedługo dojdzie do Ciebie.
ten precyzyjny dremel to piaskowanie. Stosowane najczęściej w matchówkach. FWB itp.
jedyna metoda to niestety zdzierak chemiczny i szczotka ryżowa- i szorowanko.
Sporo pracy i uwagi.
pozdrawiam
PS Wojtek- stety i niestety(sporo roboty) każda osada przechodzi ten sam proces finishowy...
Twoja osada jest wykończona fajną mixturką hehe - nie żółknie tak szybko jak zwykły olej i jest trwalsza. Mixturka do konserwacji już prawie gotowa-niedługo dojdzie do Ciebie.
Pozdrawiam Łukasz
LP Works
LP Works