CD
schemat finishu opisze odrazu ze zrywaniem starej powłoki lakierniczej.
Potrzebne materiały i srodki:
* Środek do zrywania powlok lakierniczych.
(Może sie nazywać zmywakiem do powłok, zdzierakiem chemicznym itp Jest to do dostania w kazdym sklepie z chemią budowlaną lub farbami, np zmywacz do powłok lakierniczych "tygrys" firmy śnieżka.)
* Pedzel z naturalnym włosiem drewnniany najlepiej płaski. (plastikmoże sie rozpuścic)
* Rozpuszczalnik- terpentyna balsamiczna lub benzyna lakowa.
(obydwa środki również dostępne w chemicznych i farbiraskich równiez w castoramie)
- terpentyna ma przyjemniejszy zapach żywiczny i szybciej sie ulatnia. benzyna lakowa bardzo śmierdzi i dla niektórych jest nie do zniesienia.
* szczotka ryżowa- zwykła szczota o grubym i twardym włosiu. Uwaga- wlos nie moze być wykonany z tworzywa (rozpusci sie)! to musi byc szczotka z naturalnym włosiem!
* Papier scierny- gradacje- 40, 60, 120, 200-220, 300- 360, 400, 500, 600, 800, 1000, 2000.
* szmatka bawełniania bez kłaczków. (najlepiej stare prześcieradło)
* olej do drewna (np syntilor do drewna egzotycznego-puszka 0,5 L -ok 35zł)
* woda
przydatne akcesoria:
cyklina płaska lub przytępawy nóż. (pomoze zbierac powłokę ze zmywakiem na powierzchniach płaskich)
prostokany klocek drewna mieszczacy sie w dłoni (mozna na niego nawijac papier scierny i szlifować plaskie powierchnie.)
kawałek uciętego drewnianego kija od szczotki lub kawałek metalowej rurki (podobnie nawiajmy papier i szlifujemy wszystkie wyoblenia np chwyt i "szew" baki)
poczatęk:
Przenosimy sie do miejsca gdzie mozemy pracować i smordzić. Z daleka od dzieci i żony (uwierzcie że to ważne

)- wydobywane zapachy mogą utrzymywać sie nawet przez dwa-trzy dni.
Potrzebny bedzie stolik albo chociaz taboret. Najlepiej jesli mozemy zawiesić naszą osade na sznurku tak żeby niczego nie dotykała.
krok pierwszy:
Po ustawieniu osady zabieramy sie za zmywak.
wstrząsamy dokładnie puszkę i nanosimy grubo zawartośc pędzlem na cała osadę. Nie szczdzimy zmywaka. Warstwa ma być naprawdę solidna i w mairę jednolita na całej powierzchni. Czekamy az wszystko spęcznjeje. (zwykle czas zalecony przez producenta plus mały margines na wszelki wypadek).
Po upływie określonego czasu bierzemy cyklinę i szczotkę do reki.
cykliną (lub nozem) zbieramy pod kątem prostym cała spuchlinę z powierchni płaskich. dokladnie. zbierając nawet cienka warstwe drewna. Następnie szczotka bardzo dokładnie i z użyciem siły szorujemy wszędzie tam gdzie niewygodnie było cykliną.
zwykle powstają wtedy takie małe poletka lakieru który mocno wchłonąl w drewno.
Powtarzamy więc czynność smarowania zmywakiem i potem znowu zbieranie spuchliny.
krok drugi:
szlifowanie zgrubne- bierzemy nasz klocuszek drewna, nawijamy papier 40 i szorujemy dokładnie cała osadę gdzie się da. Dokładnie do żywego drewna. to samo robimy nasza rurką w miejscach trudno dostępnych (baka, chwyt). Uwaga podczas tego procesu może zejśc sporo drewna. ponad milimetr. (to ma znaczenie zwłaszcza w okolicy stopki- trzeba to robic z wyczuciem bo potem stopka bedzie miała widoczną krawędz).
Powtarzmy szlifowanie do gradacji 220.
krok trzeci
gładzenie i próby z woda.
ten etap jest bardzo ważny. Od niego zalezy w dużej mierze czy nasza osada dostanie potem jakis plam i wyprysków zieleni (np drewno bukowe).
Po zeszlifowaniu do 220 bierzemy szmatkę i moczymy ja w wodzie, a następnei dokładnie smarujemy cała osadę. Ma być mokra ale nie przemoczona.
Po umoczeniu widac będzie na powierzchni czy osada została dobrze przygotowana zgrubnie-jeśli zostały gdzieś slady wchłoniętego lakieru powstaną ciemne lub nawet zielonkawe plamy. Jeśli tak sie stanie szlifujemy osadę (po wyschnięciu wody) jeszcze raz np od gradacji 100.
jeśli efekt bedzie zadowalający przechodzmy do dalszego gładzenia.
skoro tak- szlifujemy osade do gradacji 500 kolejnymi papierami.
Uwaga- tutja nie ma mowy o pospiechu. to najwazniejszy moment. Zbyt szybkie niedokładne szlifowanko szybko wyjdzie na jaw. po zaolejowaniu bedą widoczne bruzdy. dlatego systematycznie i dokładnie szlifujemy setka po setce kolejnymi gradacjami cała osade.
kolejna próba wody- po zeszlifowaniu do 500 gdy uznamy ze osada jest gładka malujemy szmatka cała osadę woda. Po zamoczeniu bedzie widac wszystkie niedokładności, które bedzie trzeba poprawic. Ponadto przy tej gradacji woda spowoduje że podniosą się włókna.
Osada bedzie wyglądała jak po szlifowaniu papierem 60

Proces ma dwojakie znaczenie. Po pierwsze w pewien sposób hartuje nasze drewieno i zabezpiecza przed przypadkowym "zjeżeniem" się osady jeśli wilgoc dostanie sie do drewna. Po drugie ujednolica szlifowanie. Powoduje że niektóre niedokładności zostaną zamaskowane. Żeby tego dokonać czekamy az woda wyschnie.
(i poorawiamy szlif jesli trzeba). Po wyschnięciu wody jeszcze raz szlifujemy 500-tka cała osadę. W tym momencie jest juz pieknie gładka i widac powinno dokładnie fakturę drewna.
Nie powinno być także jasnego "mchu" po szlifowaniu.
krok czwarty-tylko w przypadku oleju z castoramy- w środkach dedykowanych jest zapychacz porów- w ich wypadku poprostu konczymy szlifowanie na gradacji 1000 lub 2000-ponadto ten krok nie jest obowiazkowy. niektórzy nie zwracją uwagi na pory w drewnie i nie wymagają tak dokładnego finishu-choć to nie jest dobre...
ostatnie szify i gruntowanie z zapychaniem porów.
Szlifujemy kolejna gradacja czyli 600. Dokładnie i bez pospiechu az osada bedzie lekko błyszczeć. Nastepnie znowu leciutko smarujemy wodą. ale juz nie tak mokro jak wcześniej. szmatka ma byc wilgotna- nie nasączona woda. czekamy aż wyschnie.
Szlifumey dalej papierem 800. Cała osadę z uzyciem siły. Powstanie taki jakby pył. osada zrobi sie troszkę jakby matowa. Jest to efekt spowodowany własnie zeszlifowanym włosiem który podniosł sie w wyniku zawilgotnienia szmatka. Nie wycieramy tego ani nie dmuchamy!
odstawiamy osadę z tym nalotem i przygotowujemy sobie olej.
W tym celu mieszamy olej z puszki z terpentyna pół na pól w słoiczku.
mieszamy dokładnie.
Natępnie na zapylona osadę nanosimy olej ręka. I bardzo dokładnie wcieramy okręznymi ruchami. olej wymiesza sie z pyłem i wejdzie we wszystkkie żyłki i pory. Osada nabierze gładkosci. Czekamy chwilke az olej leciuteńko sie zetnie.
Następnie papierem 1000 lub nawt 1200 dokładnie szlifujemy jeszcze lepiąca sie osade. spowoduje to bardzo dokładne wsmarowanie te "paparaźki" w drewno.
Czekamy az osada wyschnie. (kilka godzin).
krok piaty
Tak jak wspomniałem wczesniej krok czwarty mozna ominać- poprostu zeszlifowac osadę do 2000 i odrazu zrobić krok piaty-zwłaszcza jesli ma sie zapychacz porów srodków dedykowanych.
Po tych kilku godzinach osada będzie wygladąła jak nowa. będzie się błyszczeć (efekt chwilowy) i leciutko przyklejac do palców. dlatego teraz do ręki papier 2000 i bardzo dokładnie gładzimy film olejowy. znikna wszystkie nierównosci i farfocle.
Czekamy do całkowitego wyschnięcia- czyli az przestanie się lepić zupełnie. (najlepiej jedną noc) następnie na wszelki wypadek bierzemy sobie szmatkę i leciutko zwilżamy ją terpentyną i dokładnie polerujemy. Terpentyna leciutko rozmiękczy pozostałości i rozmyje je.