WojciechG pisze: ↑04 lipca 2025, 19:23
i przy kontroli musisz udowodnić, że przez ostatnich 5 lat byłeś 50 razy na strzelnicy, co najmniej 5 razy w roku.
Czyżby wydawało się im, że jak regularnie strzelam benchrest z jednostrzałowego karabinka bocznego zapłonu, to utrwalam nawyki, niezbędne do bezpiecznego strzelania z subcompacta w 9x19 lub rewolweru w 44mag? Ech, to urzędnicze "myślenie"...
ktojack pisze: ↑04 lipca 2025, 18:59
Rywalizować z kimś dobrym i czasem nawet wygrać daje większą satysfakcję niż rywalizacja z osobami nie strzelającymi dobrze.
Oczywiście. Ale to ma swoje granice. Jak jesteś na poziomie 275/300, to rywalizacja z ludźmi, dla których nieprzekroczenie 285/300 to porażka, nie ma żadnego sensu. Co innego, jeśli rywalizujesz z kimś, kto reprezentuje poziom 280/300.
WojciechG pisze: ↑04 lipca 2025, 20:03
A co ich to obchodzi? Strzelasz, nie strzelasz? Licho wie jak i z czego? Ważne jest żebyś był na strzelnicy i gra gitara.
No właśnie, urzędnicze podejście. Jak ulał pasuje tu popularne "sztuka jest sztuka".
WojciechG pisze: ↑04 lipca 2025, 19:53
Na dodatek trzeba te 12 rozłożyć na trzy kwartały
Półroczna delegacja na inny kontynent i zabierają Ci pozwolenie?
Nieeeeeeeeeeeeeeeeee
Prosisz o zawieszenie licencji sportowej z powodów zawodowych i jest git. Możesz nawet swoje klamki wziąć w delegację i se tam strzelać na karcie europejskiej
Wyznaję zasadę, że wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.
Widząc stada Anglików, którzy obserwują ze ślinotokiem jak strzelam z MP5K, desert eagle, cieszę się ze mam pozwolenie w Polsce.
ktojack pisze: ↑04 lipca 2025, 18:59
Rywalizować z kimś dobrym i czasem nawet wygrać daje większą satysfakcję niż rywalizacja z osobami nie strzelającymi dobrze.
Oczywiście. Ale to ma swoje granice. Jak jesteś na poziomie 275/300, to rywalizacja z ludźmi, dla których nieprzekroczenie 285/300 to porażka, nie ma żadnego sensu. Co innego, jeśli rywalizujesz z kimś, kto reprezentuje poziom 280/300.
Dla nie zabawą jest możliwość gonienia lepszych.
Fajnie dobrałeś liczby.
Z karabinu z bocznego zapłonu jestem na poziomie lekko powyżej 280, ale raz zdarzyło mi się na zawodach w jednej tarczy mieć 99. Tylko że tak się tym podjarałem że potem nawet 90 nie mogłem uzyskać :-).
bezduszny pisze: ↑04 lipca 2025, 15:06
Na pewno in-plus jest zrobienie strony z pytaniami.. i za to należy się ukłon.
Choć jest to element "szybkiego zrobienia pozwolenia" nie zmienia to faktu, że to jest kawał dobrej roboty.
Nowy regulamin, z którego tak się cieszysz, zmusza kluby do prowadzenia 17h wykładów. Wykład musi prowadzić sędzia conajmniej 2 klasy.
W 2025 roku PZSS zakazuje szkoleń online, trzeba wysiedzieć 17 dupogodzin. Ale to nic, ważne że zrobili na złość Amatorowi. Ciesz się dalej.
EBITDA pisze: ↑04 lipca 2025, 12:16
To teraz uważaj, bo zaboli, ale prawda czasem boli. NIKT nie zrobił tyle dla popularyzacji strzelectwa w ostatnich latach co Paweł Dyngosz. NIKT, żadne leśne dziadki (sieroty po PZPR), Kwietnie czy jakieś klubiki zabite dechami nie zrobiły nawet 1% tego co Paweł.
Nie zgadzam się, to o czym piszesz to świetna robota zrobiona w zakresie uświadamiania ludziom że dostęp do broni jest łatwy ale z popularyzacją strzelectwa nie ma nic wspólnego.
Popularyzacja to kluby gdzie pracuje się z młodzieżą, Koledzy mari0, Kraku i wielu innych którzy może tu nie piszą ale tyrają często za darmo z najmłodszymi.
Pokazywanie starym dziadom jak łatwo zdobyć pozwolenie na broń to nie żadna popularyzacja strzelectwa.
W Warszawie KS Amator prowadzi zajęcia dla szkół w ramach przedmiotu Edukacja dla Bezpieczeństwa. Co dwa tygodnie jest piknik strzelecki, na którym dzieci mogą strzelać za darmo.
Na innych strzelnicach Braterstwa też są organizowane regularnie pikniki.
Jeszcze odnośnie wytwórni pozwoleń: inne kluby też pomagają zrobić pozwolenie (i dobrze!), po prostu robią to gorzej niż KS Amator.