Przechowywanie broni podczas zawodów poza miejscem zamieszkania

[Hubert]

Zgoda, mały sejf jest kuszący.
Prokurator będzie miał utrudnione zadanie dobrać się do Ciebie z oskarżeniem o pozostawienie broni bez dozoru. Spełniłeś wymóg S1, nie ma obowiązku kotwienia i było to pomieszczenie zamknięte. Z drugiej strony powszechnie wiadomo, że dostęp do takiego pokoju hotelowego posiada wąski krąg określonych osób, które można zidentyfikować.
Nic nie stoi na przeszkodzie żebym sejf postawił u teściowej, która będzie miała do niego dostęp bez możliwości zajrzenia do środka.

[Mateusz70]

4. W magazynie broni przechowuje się również broń i amunicję używaną w szczególności podczas zawodów s portowych, zgrupowań, szkoleń, wystaw oraz podczas realizacji filmów i innych przedsięwzięć artystycznych.

Nie ma tu zapisu, aby organizator zawodów miał obowiązek przechowywania broni czy amunicji zawodników.

[Minor]

Nie ma też obowiązku żebyś jeździł na zawody w ramach których organizator nie udostępni Ci magazynu. Sorry za ton, ale Twój jest podobny.
Może strzelasz od niedawna, nie wiem. Ale im szybciej pogodzisz się z tym że (prawdopodobnie w pełni celowo) prawo odnośnie broni palnej pozostawia duże pole do interpretacji, tym lepiej dla Ciebie.

Tak masz rację kilkudniowe zawody są problemem i tyle.
Rozwiązanie tego problemu zależy od okoliczności i progu ryzyka jaki akceptujesz. Przykładów rozwiązań podano Ci kilka powyżej.

1. Magazyn broni organizatora
2. Użyczenie koledze który mieszka w okolicy (z tego co wiem myśliwi tak robią na polowaniach, bo ktoś wyżej pytał)
3. Możesz "nie spać" i cały czas kontrolować broń czyli przyjac że przez cały ten czas jej nie przechowujesz.
4. Modyfikacja punktu 3 czyli wspólnie z kolegą pilnujcie broni na zmianę, użyczając ja sobie wzajemnie.
5. Możesz mieć swoje S1 które wstawisz do pokoju.

I jeśli uważasz że to nie są konkrety to Twój a nie nasz problem. Każde z tych rozwiązań jest stosowane w praktyce i z każdym się zetknąłem, zależnie od okoliczności i progu ryzyka.

PS: Celowo pomijam możliwość olania rozporządzenia - to na własne ryzyko.

PS2: Czego byś nie zrobił, jak broń zniknie nie będzie przyjemnie, ale dołożenie starań by byc w prawie zapewne ograniczy konsekwencje.

[Ultra3000]

Kolega nie na bieżąco. Nie ma już obowiązku kotwienia

Obowiązku nie ma ale jak rozmawiałem z policjantem to w przypadku np kradzieży masz lipę bo "nie musiałeś, ale mogłeś"...

[Mateusz70]

Nie ma też obowiązku żebyś jeździł na zawody w ramach których organizator nie udostępni Ci magazynu. [...] Tak masz rację kilkudniowe zawody są problemem i tyle. Rozwiązanie tego problemu zależy od okoliczności i progu ryzyka jaki akceptujesz. Przykładów rozwiązań podano Ci kilka powyżej. [...] Każde z tych rozwiązań jest stosowane w praktyce i z każdym się zetknąłem, zależnie od okoliczności i progu ryzyka.

Właśnie - nie jeżdżę - nie chcę niepotrzebnie ryzykować. Wbrew temu, co wiele osób sądzi, z bronią zabaw nie ma, nawet, jeśli to tzw. "rekreacyjne strzelanie". Szkoda, że nikt nie wpadł na pomysł, żeby kwestię jasno określić w prawie, z korzyścią oczywiście dla praworządnego obywatela.

[dect]

Kolega nie na bieżąco. Nie ma już obowiązku kotwienia

Obowiązku nie ma ale jak rozmawiałem z policjantem to w przypadku np kradzieży masz lipę bo "nie musiałeś, ale mogłeś"...

Czy ten policjant był przebrany za "rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych z dnia 26 sierpnia 2014 r. w sprawie w sprawie przechowywania, noszenia oraz ewidencjonowania broni i amunicji"? Czy może za ministra SWiA? Bo jak na moje to był w jakimś przebraniu dendrologicznym , obstawiam lipę. Jak pan policjant nie ma o czymś pojęcia to będę (i pewnie nie ja sam) mu wdzięczny jak zachowa swoje wyobrażenia dla siebie.

[Ultra3000]

Był przebrany za policjanta który przyszedł mi do domu sprawdzić warunki przechowywania broni, jak to bywa przy świeżo odebranym pozwoleniu na broń palna...

[dect]

Chyba rzadko bywa, przeważnie raczej przy rozszerzeniu.
To doświadczenie moje i znajomych. A kotwieniem się nie martw. Na szczęście to nie Twój wizytujący policjant będzie się tym w razie W zajmował. Abstrahując już od tego ile było przypadków zaboru broni z S1 przy kradzieży z włamaniem.

[Zawisz]

Właśnie - nie jeżdżę...

To po jaka cholerę ten temat ma już 4 strony?

Pamiętaj tylko, że zgodnie z naszym wspaniałym prawem, jak Ci się ktoś włamie do domu i ukradnie szafę z bronią w środku, tak samo (uwaga, słowo klucz) możesz trafić za kratki.
"Sorry, taki mamy klimat"

P.S. może jednak do zamknięcia, bo powtarzanie w kółko tego samego od drugiego postu niewiele wnosi?

[Minor]

Właśnie - nie jeżdżę - nie chcę niepotrzebnie ryzykować. Wbrew temu, co wiele osób sądzi, z bronią zabaw nie ma, nawet, jeśli to tzw. "rekreacyjne strzelanie". Szkoda, że nikt nie wpadł na pomysł, żeby kwestię jasno określić w prawie, z korzyścią oczywiście dla praworządnego obywatela.

Teraz to Ty trochę fantazjujesz. Akurat to jest określone jasno. Rozporządzenie mówi konkretnie jak masz przechowywać broń. I prościej już się chyba go nie da napisać.

W związku z tym jak zabierasz broń na kilkudniowe zawody masz dwie opcje.

1. Spełnić warunki rozporządzenia
2. Sprawić by przez cały czas broń nie byla "przechowywana" jeśli nie możesz spełnić warunków.

A to że oba te punkty często nie są łatwe w realizacji to już zupełnie inna sprawa i niestety Twoje zmartwienie. Czemu tego nie ułatwi ustawodawca? Bo pewnie ma Twój komfort głęboko w....

Jak wspomniałem uważam że w wielu aspektach prawo celowo jest tak pisane by została szara strefa - do wykorzystania przez urzędników/lobbystów. Nie tylko w kwestii broni.

[Mateusz70]

Jak wspomniałem uważam że w wielu aspektach prawo celowo jest tak pisane by została szara strefa - do wykorzystania przez urzędników/lobbystów. Nie tylko w kwestii broni.

Szara strefa to nie jest rozwiązanie. Co innego, pozostawienie pola interpretacji. Jasne, nie można wszystkiego dookreślić, bo kto z ludzi ogarnie wszystkie możliwe wydarzenia?
Sądziłem, że osoby jeżdżące na poważne zawody ujęte w kalendarzu PZSS wiedzą coś więcej i potrafią wskazać, że z obowiązujących przepisów wynika to a to i tak się praktykuje. Broń pod łóżkiem, spanie z pistoletem pod ręką, jakoś mnie nie przekonuje co do swej legalności. Może przed II wojną światową to było legalne? Nocleg u uzbrojonej teściowej lub u posiadającego podobne pozwolenie kolegi z sejfem, to jest faktycznie rozwiązanie. Zawsze można użyczyć jeszcze swoją broń, w razie potrzeby.
Może się kiedyś odwzajemni?

[Qubis]

Po przeczytaniu całego tematu tak sobię myślę że można by napisać na tej podstawie książkę pod tytułem "Rozbieranie Kupy na Atomy-Teoria"

[gustaw3003]

Co do rozbierania na Atomy,
To jeszcze trzeba dodac fakt że po dniu treningowym Zawodnicy z karabinami pod łóżkami idą do restauracji na kolacje i tam 80% grzecznie chleje wódę.

[Qubis]

Co do rozbierania na Atomy,
To jeszcze trzeba dodac fakt że po dniu treningowym Zawodnicy z karabinami pod łóżkami idą do restauracji na kolacje i tam 80% grzecznie chleje wódę.

Ooo Gustaw jeden normalny ....od siebie mogę dodać że wracając z tych restauracji dalej majao pozwolenia, nikt nikogo nie zamyka nie okrada a chłopaki wracają z weekendu w dobrym nastroju.
Więc proponuje wam "rozbieracze" pojechać na takie porządne zawody i sami się przekonajcie jak to wszystko wygląda od środka. Tym samym na forum może pojawią się jakieś ciekawe tematy

[KG92RS]

Zawodnicy z karabinami pod łóżkami idą do restauracji na kolacje i tam 80% grzecznie chleje wódę.

od siebie mogę dodać że wracając z tych restauracji dalej majao pozwolenia

Za taką głupotę powinni jest stracić.