Karabiny FSR. Husqvarna m/96 i Carl Gustaf 63.
Moderatorzy: Moderatorzy WBP, Moderatorzy wiatrówkowi, Moderatorzy CP
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 323
- Rejestracja: 05 listopada 2011, 10:45
- Tematy: 9
- Lokalizacja: Międzychód
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabiny FSR. Husqvarna m/96 i Carl Gustaf 63.
Tutaj M96 100m
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Krzysztof
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 323
- Rejestracja: 05 listopada 2011, 10:45
- Tematy: 9
- Lokalizacja: Międzychód
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabiny FSR. Husqvarna m/96 i Carl Gustaf 63.
Tu M96 200m
Trzysetki nie pokazuję, to tajemna wiedza
Trzysetki nie pokazuję, to tajemna wiedza

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Krzysztof
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1392
- Rejestracja: 19 grudnia 2004, 00:07
- Tematy: 113
- Lokalizacja: POZNAŃ
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabiny FSR. Husqvarna m/96 i Carl Gustaf 63.
A to tarcza elektroniczna SIUS. Sprawca: CG96 z diopterem SODERIN; Lovex S070; HORNADY HPBT 140gr

Z tego karabinu, w tej konfiguracji zdarzały się wyniki: 96-98, kilka razy"100".
To wspaniały "staruszek".

Z tego karabinu, w tej konfiguracji zdarzały się wyniki: 96-98, kilka razy"100".
To wspaniały "staruszek".
- syberius
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 493
- Rejestracja: 17 września 2013, 22:55
- Tematy: 12
- Lokalizacja: Daleka Północ.
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabiny FSR. Husqvarna m/96 i Carl Gustaf 63.
Panowie, przepraszam za zwloke w odpowiedzi.
Waldek zna przyczyne- to on mnie podkusil i kupilem motocykl, i co zrozumiale przekierowalem swoja aktywnosc w tamta strone.
Ale juz ogarnalem czesciowo to co moglem w danej chwili ogarnac i wracam ponownie do Mauserow,
A wiec tak- wyniki Wasze sa jak najbardziej w normie.
Jesli chodzi o m/96 i strzelanie z muszki i szczerbinki to wyniki w dobrych dniach na 100m w seriach 5 strzalowych powinny oscylowac w okolicach 1 MOA.
Na 300m niekiedy tez mozna sie tak zmiescic ale jesli chodzi o serie 10 strzalowe to z muszki i szczerbinki bedzie zazwyczaj luzniej.
Jesli chodzi zas o strzelanie z CG63 wyposazonego w diopter to z dobrego egzemplarza i z dobrej amunicji serie 10 strzalowe beda tylko nieznacznie gorsze od 5 strzaloweych.
Mowiac krotko da sie z CG63 strzalac na 300m z wynikami zblizonymi do 100 punktow.
Co sie tyczy dalszych odleglosci to na razie nic nie powiem bo jedynie strzelalem na 500m do beczki i z m/96 wszystkie strzaly wchodza w srodek beczki ale to nie bylo strzelanie na skupienie.
Jako, ze u nas roztopy i na rzeke juz sie raczej nie wybiore to zabralem sie za likwidacje tego przewezenia w lufie mojego m/96.
Tego rodzaju przewezenia sa potencjalnie bardzo niebezpieczne, zwlaszcza jesli strzela sie z takiej lufy nie tylko miekkimi pociskami sportowymi o cienkim plaszczu.
Strzelajac z karabinow opartych na systemie Mausera a zwlaszcza Mausera 96 powinno sie dla wlasnego bezpieczenstwa kontrolowac regularnie czy w lufie nie dochodzi do tworzenia sie takich miejscowych przewezen.
Tych przewezen niestety nie widac w lusterku boroskopu i mozna je wykryc jedynie za pomoca przepuszczenia przez lufe kalibromierza.
U mnie kolek pomiarowy 6,5mm wsuniety od strony sciecia wylotowego zatrzymal sie tutaj:

A wsuniety od strony komory nabojowej tutaj:

Na tym zdjeciu zaznaczylem olowkiem miejsca po obu stronach lufy w ktorych utyka kalibromierz:

Jak widac w obiektywie kamery nie da sie wykryc co jest przyczyna tego przewezenia choc na spodzie kolka wsunietego od strony wylotu lufy widac zdarte po drodze luski osadu weglowego.
Aby zlikwidowac to przewezenie nawinalem na zuzyta szczotke mosiezna troche welny stalowej i na nia nanioslem niewielka ilosc pasty J-B Bore.
20 przepuszczen tego mopa przez lufe i kolek pomiarowy 6,5 mm przechodzi przez cala jej dlugosc jak przez maslo.
Dlaczego te przewezenia sa tak niebezpieczne w szwedzkich Mauserach- ano dlatego, ze w systemie tym czolo zamka podpiera a mowiac precyzyjniej, opasa jedynie polowe dna luski.
Polowa jest nieopasana.
I kiedy dojdzie do nadbudowania sie w lufie takiego progu zwezajacego jej przekroj to pocisk przeciskajacy sie przez takie zwezenie zwalania powodujac skok cisnienia wewnatrz lufy.
Jest to szkodliwe zarowno dla celnosci jak i dla bezpieczenstwa.
W systemie Mausera granice wytrzymalosci konstrukcii wyznacza bowiem wytrzymalosc materialu luski na plyniecie.
A wytrzymalosc mosiadzu luskowego na plyniecie to jest okolo 6 tysiecy bar.
Zycie udowodnilo juz nie raz, ze tego rodzaju przewezenia potrafia powodowac skokowy wzrost cisnienia w lufie powyzej tej wartosci.
Skutek tego jest taki, ze niepodparta obwodowo czesc luski w komorze takiego Mausera odlatuje i strumien wylatujacych w tyl gazow uszkadza bron a dodatkowo w strone oczu strzelca leca strzepy rozerwanego mosiadzu.
Na ten konkretny temat napisze nieco wiecej w odcinku poswieconym wytrzymalosci systemow broni.
To jest wazne zagadnienie bo w srodowisku naroslo wiele legend co do wytrzymalosci lub jej braku w odniesieniu do szwedzkich mauserow.
A na koniec tradycyjnie kilka zdjec z dzialalnosci strzelcow FSR:






Waldek zna przyczyne- to on mnie podkusil i kupilem motocykl, i co zrozumiale przekierowalem swoja aktywnosc w tamta strone.
Ale juz ogarnalem czesciowo to co moglem w danej chwili ogarnac i wracam ponownie do Mauserow,
A wiec tak- wyniki Wasze sa jak najbardziej w normie.
Jesli chodzi o m/96 i strzelanie z muszki i szczerbinki to wyniki w dobrych dniach na 100m w seriach 5 strzalowych powinny oscylowac w okolicach 1 MOA.
Na 300m niekiedy tez mozna sie tak zmiescic ale jesli chodzi o serie 10 strzalowe to z muszki i szczerbinki bedzie zazwyczaj luzniej.
Jesli chodzi zas o strzelanie z CG63 wyposazonego w diopter to z dobrego egzemplarza i z dobrej amunicji serie 10 strzalowe beda tylko nieznacznie gorsze od 5 strzaloweych.
Mowiac krotko da sie z CG63 strzalac na 300m z wynikami zblizonymi do 100 punktow.
Co sie tyczy dalszych odleglosci to na razie nic nie powiem bo jedynie strzelalem na 500m do beczki i z m/96 wszystkie strzaly wchodza w srodek beczki ale to nie bylo strzelanie na skupienie.
Jako, ze u nas roztopy i na rzeke juz sie raczej nie wybiore to zabralem sie za likwidacje tego przewezenia w lufie mojego m/96.
Tego rodzaju przewezenia sa potencjalnie bardzo niebezpieczne, zwlaszcza jesli strzela sie z takiej lufy nie tylko miekkimi pociskami sportowymi o cienkim plaszczu.
Strzelajac z karabinow opartych na systemie Mausera a zwlaszcza Mausera 96 powinno sie dla wlasnego bezpieczenstwa kontrolowac regularnie czy w lufie nie dochodzi do tworzenia sie takich miejscowych przewezen.
Tych przewezen niestety nie widac w lusterku boroskopu i mozna je wykryc jedynie za pomoca przepuszczenia przez lufe kalibromierza.
U mnie kolek pomiarowy 6,5mm wsuniety od strony sciecia wylotowego zatrzymal sie tutaj:

A wsuniety od strony komory nabojowej tutaj:

Na tym zdjeciu zaznaczylem olowkiem miejsca po obu stronach lufy w ktorych utyka kalibromierz:

Jak widac w obiektywie kamery nie da sie wykryc co jest przyczyna tego przewezenia choc na spodzie kolka wsunietego od strony wylotu lufy widac zdarte po drodze luski osadu weglowego.
Aby zlikwidowac to przewezenie nawinalem na zuzyta szczotke mosiezna troche welny stalowej i na nia nanioslem niewielka ilosc pasty J-B Bore.
20 przepuszczen tego mopa przez lufe i kolek pomiarowy 6,5 mm przechodzi przez cala jej dlugosc jak przez maslo.
Dlaczego te przewezenia sa tak niebezpieczne w szwedzkich Mauserach- ano dlatego, ze w systemie tym czolo zamka podpiera a mowiac precyzyjniej, opasa jedynie polowe dna luski.
Polowa jest nieopasana.
I kiedy dojdzie do nadbudowania sie w lufie takiego progu zwezajacego jej przekroj to pocisk przeciskajacy sie przez takie zwezenie zwalania powodujac skok cisnienia wewnatrz lufy.
Jest to szkodliwe zarowno dla celnosci jak i dla bezpieczenstwa.
W systemie Mausera granice wytrzymalosci konstrukcii wyznacza bowiem wytrzymalosc materialu luski na plyniecie.
A wytrzymalosc mosiadzu luskowego na plyniecie to jest okolo 6 tysiecy bar.
Zycie udowodnilo juz nie raz, ze tego rodzaju przewezenia potrafia powodowac skokowy wzrost cisnienia w lufie powyzej tej wartosci.
Skutek tego jest taki, ze niepodparta obwodowo czesc luski w komorze takiego Mausera odlatuje i strumien wylatujacych w tyl gazow uszkadza bron a dodatkowo w strone oczu strzelca leca strzepy rozerwanego mosiadzu.
Na ten konkretny temat napisze nieco wiecej w odcinku poswieconym wytrzymalosci systemow broni.
To jest wazne zagadnienie bo w srodowisku naroslo wiele legend co do wytrzymalosci lub jej braku w odniesieniu do szwedzkich mauserow.
A na koniec tradycyjnie kilka zdjec z dzialalnosci strzelcow FSR:






-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1347
- Rejestracja: 25 maja 2013, 19:41
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabiny FSR. Husqvarna m/96 i Carl Gustaf 63.
No proszę, nie wiedziałem, że pierścień węglowy może skutkować tak poważnymi problemami.
Szpieg ze Stumilowego Lasu.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 17
- Rejestracja: 01 maja 2024, 13:20
- Tematy: 1
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabiny FSR. Husqvarna m/96 i Carl Gustaf 63.
Edit: Podczas próby dodania nowych zdjęć do swojego posta, coś poszło nie tak i post zamienił się w dziwny kod :/
Dziękuję Syberiusowi za ściągnięcie mnie tutaj z grupy o szwedzkich Mauserach na FB
Oto mój CG63 (6,5X55SE), komora z 1916 roku, w momencie kupna miał już zdemontowany przeziernik, zainstalowany montaż boczny firmy AEW, zagięta rączkę ( od kawaleryjskiego M1984?) oraz nagwintowaną lufę.
Karabin otrzymał ode mnie lunetę Vortex PST II 5-25, szynę Picatinny pod Harrisa oraz kompensator.

Z amunicji, to najlepiej trawi Lapuę Scenar 136 gr (standardowe 100m):

Testowałem też 139 gr Scenar, ale tutaj to wyglądało to już ciutkę gorzej:

S&B 140 gr FMJBT- siewnik:

PPU 139 gr FMJBT:

Lufa w środku po wielogodzinnym czyszczeniu:


W poprzedniej wersji posta, pisałem o ewentualnej wymianie lufy. Na rynku można dostać dwie nowe lufy do CG63- od Lothar&Walther w kalibrze 6,5X55SE i od Schultz&Larsen w .308 ze starych zapasów. Nie decydowałbym się na zmianę kalibru, natomiast mam bardzo dobre doświadczenia z lufami od L&W do innych Mauserów. Ale to pieśń przyszłości
Na chwilę obecną, karabin wylądował u rusznikarza z pękniętą sprężyną wyrzutnika i pęknięciem/rysą w osadzie. Po rozmowie z rusznikarzem, ustaliliśmy, że wykona dodatkowo bedding łoża i zmieni spust na Timmneya do Mauserów 96.
Podsumowując: karabin, z którego się bardzo przyjemnie strzela, o 'maślanej' pracy zamka. Klasyczny wygląd ze sportowym zacięciem
Z minusów, to brak wyższej/regulowanej kolby- założyłem skórzaną bakę, ale to nie rozwiązuje do końca problemu. Ponadto- wielkość karabinu- lufa 740mm sprawia, że w szafie zawsze trzeba robić Tetris i stawiać go trochę bokiem.
W momencie, gdy otwieram szafę, to ten szwedzki dryblas jako pierwszy rzuca się w oczy i zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy
Dziękuję Syberiusowi za ściągnięcie mnie tutaj z grupy o szwedzkich Mauserach na FB

Oto mój CG63 (6,5X55SE), komora z 1916 roku, w momencie kupna miał już zdemontowany przeziernik, zainstalowany montaż boczny firmy AEW, zagięta rączkę ( od kawaleryjskiego M1984?) oraz nagwintowaną lufę.
Karabin otrzymał ode mnie lunetę Vortex PST II 5-25, szynę Picatinny pod Harrisa oraz kompensator.

Z amunicji, to najlepiej trawi Lapuę Scenar 136 gr (standardowe 100m):

Testowałem też 139 gr Scenar, ale tutaj to wyglądało to już ciutkę gorzej:

S&B 140 gr FMJBT- siewnik:

PPU 139 gr FMJBT:

Lufa w środku po wielogodzinnym czyszczeniu:


W poprzedniej wersji posta, pisałem o ewentualnej wymianie lufy. Na rynku można dostać dwie nowe lufy do CG63- od Lothar&Walther w kalibrze 6,5X55SE i od Schultz&Larsen w .308 ze starych zapasów. Nie decydowałbym się na zmianę kalibru, natomiast mam bardzo dobre doświadczenia z lufami od L&W do innych Mauserów. Ale to pieśń przyszłości

Na chwilę obecną, karabin wylądował u rusznikarza z pękniętą sprężyną wyrzutnika i pęknięciem/rysą w osadzie. Po rozmowie z rusznikarzem, ustaliliśmy, że wykona dodatkowo bedding łoża i zmieni spust na Timmneya do Mauserów 96.
Podsumowując: karabin, z którego się bardzo przyjemnie strzela, o 'maślanej' pracy zamka. Klasyczny wygląd ze sportowym zacięciem

W momencie, gdy otwieram szafę, to ten szwedzki dryblas jako pierwszy rzuca się w oczy i zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy

Ostatnio zmieniony 28 września 2024, 12:40 przez Szaret, łącznie zmieniany 2 razy.
- syberius
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 493
- Rejestracja: 17 września 2013, 22:55
- Tematy: 12
- Lokalizacja: Daleka Północ.
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabiny FSR. Husqvarna m/96 i Carl Gustaf 63.
Czolem!
Fajnie, ze udalo mi sie Ciebie tu sciagnac.
Zadnej lufy nie zmieniaj dopoki ta strzela tak znakomicie.
Stan odcinka zakomorowego wskazuje na przebieg kilku tysiecy strzalow.
Nie martw sie tym. Czysc lufe tak aby nie dopuscic do powstawania zlogow i ciesz sie bardzo celnym, klasycznym karabinem.
Te kute lufy CG bez protestow znosza czyszczenie zuzytymi szczotkami mosieznymi z nawinieta warstwa welny stalowej.
Nasacz tylko te welne czymkolwiek zeby nie trzec na sucho.
Czysc tak zeby przepychac tego mopa od komory poza sciecie wylotowe.
Nie cofaj pozniej mopa tylko wyjmij i zacznij od nowa od strony komory.
Wycior musi byc obrotowy!
Ta metoda, ktora mi sprzedal moj znajomy rusznikarz jest najefektywniejsza ze wszystkich i sprawdza sie znakomicie przy czyszczeniu twardych luf.
Musze sie w koncu zmobilizowac do napisania tego odcinka o wytrzymalosci systemow broni ale raz, ze Waldek zarazil mnie motocyklami i od tego czasu siedze w smarach a dwa, ze zaczal sie u nas sezon lowiecki na kozly saren i zaczalem sie troche wloczyc po tajdze.
Zapragnalem pokazac moim klubowym kolegom, ze mimo "wyscigu zbrojen" da sie skutecznie trafiac takze z z muszki i szczerbinki.
Zapolowalem jak Dersu Uzala i wyprobowalem w praktyce Mausera m96.

Te karabiny to klasyka mysliwsko-sportowa w czystym wydaniu.
Fajnie, ze udalo mi sie Ciebie tu sciagnac.
Zadnej lufy nie zmieniaj dopoki ta strzela tak znakomicie.
Stan odcinka zakomorowego wskazuje na przebieg kilku tysiecy strzalow.
Nie martw sie tym. Czysc lufe tak aby nie dopuscic do powstawania zlogow i ciesz sie bardzo celnym, klasycznym karabinem.
Te kute lufy CG bez protestow znosza czyszczenie zuzytymi szczotkami mosieznymi z nawinieta warstwa welny stalowej.
Nasacz tylko te welne czymkolwiek zeby nie trzec na sucho.
Czysc tak zeby przepychac tego mopa od komory poza sciecie wylotowe.
Nie cofaj pozniej mopa tylko wyjmij i zacznij od nowa od strony komory.
Wycior musi byc obrotowy!
Ta metoda, ktora mi sprzedal moj znajomy rusznikarz jest najefektywniejsza ze wszystkich i sprawdza sie znakomicie przy czyszczeniu twardych luf.
Musze sie w koncu zmobilizowac do napisania tego odcinka o wytrzymalosci systemow broni ale raz, ze Waldek zarazil mnie motocyklami i od tego czasu siedze w smarach a dwa, ze zaczal sie u nas sezon lowiecki na kozly saren i zaczalem sie troche wloczyc po tajdze.
Zapragnalem pokazac moim klubowym kolegom, ze mimo "wyscigu zbrojen" da sie skutecznie trafiac takze z z muszki i szczerbinki.
Zapolowalem jak Dersu Uzala i wyprobowalem w praktyce Mausera m96.


Te karabiny to klasyka mysliwsko-sportowa w czystym wydaniu.
- syberius
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 493
- Rejestracja: 17 września 2013, 22:55
- Tematy: 12
- Lokalizacja: Daleka Północ.
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabiny FSR. Husqvarna m/96 i Carl Gustaf 63.
Czolem strzelcy!
Lato przeminelo jak z bicza strzelil.
W tym roku na wskutek tego, ze Waldek "podstepnie" i regularnie podsylal mi na telefon zdjecia w motocyklowych klimatach, uleglem tej chorobie i dalem sobie tymczasowo spokoj z giwerami.
Zajalem sie motocyklami.
Jak bylem mlody to mialem tego dobra co nieco ale pozniej jakos mi samo przeszlo. Tym razem nie zakonczylo sie na jednym, klasycznym motocyklu z lat mojej mlodosci.

W konsekwencji zaowocowalo to tym, ze przez cale lato mialem co robic.
W koncu mialem okazje poodwiedzac i przyjrzec sie uwaznie wszystkim naszym wojewodzkim strzelnicom dalekodystansowym. Samochodem jakos nigdy nie mialem motywacji tam zajezdzac ale motocyklem jedzie sie bez pospiechu i dla przyjemnosci stad zajechalem na kazda ze strzelnic i ocenilem co one sa warte.

No ale na polnocy sezon motocyklowy jest bardzo krotki wiec wszystkie motorki stoja juz sobie zakonserwowane w garazu i czekaja na nadejscie kolejnego sezonu.
Ja tymczasem zabieram sie ponownie za tematyke strzelecka dotyczaca starych, szwedzkich Mauserow.
Tak jak obiecywalem juz wielokrotnie napisze co nieco na temat wytrzymalosci konstrukcji broni ze szczegolnym zwroceniem uwagi na wytrzymalosc systemow ryglowania w karabinach powtarzalnych.
Jesli chodzi o poczciwego Mausera 96, to w sieci mozna znalesc na ten temat sporo ostrzezen dotyczących jego rzekomo slabej konstrukcji.
Z drugiej jednak strony niektorzy pisza, ze jest wrecz przeciwie co w efekcie prowadzi do tego, ze prawie wszyscy posiadacze tego typu broni maja totalny metlik w glowach.
W ciagu ostatniego roku odbylem sporo pogadanek na ten konkretny temat z kilkoma moimi znajomymi rusznikarzami, oraz konstruktorami broni palnej, ktorzy maja lub mieli w przeszlosci pelen dostep do niezbednego parku maszynowego wraz z odpowiednimi urzadzeniami pomiarowymi.
Uporzadkujmy wiec ostatecznie ten temat.
To co nalezaloby wyjasnic na sam poczatek to, ze uzytkowanie w pelni sprawnego i dobrze utrzymanego m96/m38/m94/CG63/CG80 z odpowiednia amunicja nie jest znaczaco bardziej niebezpieczne niz innych konstrukcji broni.
Nie jest- pod warunkiem, ze taki karabin znajduje sie w rekach swiadomego sytuacji strzelca.
Najogolniej mozna powiedziec, ze wszystkie podobne do m96 konstrukcje wykorzytujace ten sam uklad pazura wyciagu, (kontrolowane podawanie nabojow do komory nabojowej) charakteryzuja sie zwiekszonym ryzykiem rozerwania niepodpartej obwodowo czesci luski w stosunku do ukladow zamkowych wykorzystujacych czolo zamka z pelnym lub prawie pelnym opasaniem dolnej czesci luski.
Statystycznie rzecz biorac w okolo 9 na 10 przypadkow uszkodzen rygowania karabinow systemu Mausera to wlasnie rozerwanie niepodpartej czesci luski jest ich przyczyna.

Jeden z moich kolegow wykonal swego czasu szereg doswiadczen z ukladami ryglowymi tego systemu.
Doswiadczenie polegalo na strzelaniu amunicja o wysokim cisnieniu z odpowiednio przerobiona bronia.
Trzon zaporowy m96 zostal sfrezowany "na plasko", z zamka zostal takze zdjety pazur wyciagu.
W miejsce sfrezowanego odcinka czola zamka zostala wstawiona wytoczona tuleja stalowa dopasowana tak, ze opasala ona calkowicie dolna czesc luski wystajaca z komory nabojowej. Grubosc tej nakladki na czolo zamka wynosila okolo 3 mm a grubosc scianek podkladki opasujacej podstawe luski to okolo 4 mm.
Tak przerobionym m96 oddano szereg strzalow nabojami rozwiajacymi w lufie cisnienie 8000 bar. Uklady ryglujace poradzily sobie z tym cisnieniem bez problemow a headspace po tym tescie nie ulegl zwiekszeniu.
Oczywiscie jesli chodzi o same luski to ich podstawy zostaly odksztalcone (ale bez ich rozerwania) i wszystkie splonki swobodnie wypadaly po strzale z gniazd.
Dalsza czesc testow przeprowadzono z wykorzystaniem oryginalnego, nieprzerobionego juz zamka z zamontowanym nan pazurem wyciagu.
Test rozpoczeto amunicja rozwijajaca w lufie cisnienie 5000 bar.
Karabin m96 ten test wytrzymal.
Jednak kolejny strzal z wykorzystaniem amunicji rozwijajacej cisnienie 5800 bar zakonczyl sie rozerwaniem niepodpartej obwodowo czesci luski.
Podobna sytacja miala miejsce podczas takich samych testow z Mauserem systemu 98 oraz Husqvarna model 1600.
Oba te uklady zamkowe zaliczyly awarie przy cisnienieniu okolo 6000 bar.
Trzeba nadmienic, ze z tych systemow Mausera, model 98 podczas tego rodzaju awarii zachowuje sie najmniej agresywnie w stosunku do strzelca, pod warunkiem jednak, ze jest to strzelec praworeczny.
W sumie model Mausera 98 to modernizacja modelu 96 polegajaca wlasnie na zwiekszeniu poziomu bezpieczenstwa strzelca w przypadku rozerwania luski.
Sam konstruktor tej broni stracil oko w wyniku dokladnie takiego zdarzenia.
Zmiany konstrukcyjne modelu 98 w stosunku do 96 obejmowaly polepszenie stopnia ewakuacji gazow powstalych po przebiciu luski.
Osiagnieto to poprzez wydatne zwiekszenie otworow wentylacyjnych trzonu zamka.

Dodatkowo w laczniku zamka zastosowano szeroka tarcze blokujaca wyrzut gazow z odlamkami luski w strone oczu strzelca.

Musze tutaj jako ciekawostke dodac, ze ten lacznik zamka jest najtrudniejsza do wykonania i obrobienia termicznego czescia w karabinie Mausera.
Ostatnim elementem zmodernizowanego systemu 98 bylo zastosowanie rezerwowego 3 rygla, ktory mial za zadanie zatrzymac zamek na miejscu w razie calkowitego zniszczenia ryglowania zasadniczego.
Jesli chodzi o porowanie zamkow systemow Mausera
ze wspolczesnymi konstrukcjami karabinow to sprawy maja sie nastepujaco.
Zamki systemow Tikka/Sako/CG1900 itp,

Tutaj opasana jest prawie cala powierzchnia luski za wyjatkiem okolo 4 mm.
Zamki te ulegaja awarii przy strzale amunicja ktora rozwija w lufie cisnienie 8500- 9000 bar.
W tym przypadku przyczyna awarii jest przebicie luski do rowka gdzie znajduje sie pazur wyciagu.
Najwieksza wytrzymaloscia ze wszystkich karabinowych systemow ryglowania charakteryzuja sie zamki gdzie wystajaca z komory nabojowej luska jest w pelni podparta obwodowo, sa to na przyklad systemy Remington 700, CG 2000 itp.


Majac w swoim karabinie tego rodzaju zamek mozna spodziewac sie awarii w przypadku strzalu amunicja rozwijajaca w lufie cisnienie 10500- 11000 bar.
Jesli chodzi o wytrzymalosc na obciazenienia statyczne to system Mauser 96 ma podobna wytrzymalosc jak wiekszosc nowoczesniejszych konstrukcji.
Zamki karabinowe przewaznie wytrzymuja poosiowe obciazenie statyczne okolo 15 ton do zerwania ryglowania. Ale to mozna przytoczyc jedynie jako ciekawostke bo zaden z zamkow karabinowych nie jest poddawany tego rodzaju obciazeniom w trakcie normalnej eksploatacji.
Jako regule nalezy przyjac, ze wytrzymalosc systemow Mausera jest ograniczona wytrzymaloscia mosiadzu luski na plyniecie.
W przypadku przebicia podstawy luski w okolicach 6000 bar typowe zachowanie sie karabinu to wydmuchane denko magazynka i pekniecie osady.

Zazwyczaj uszkodzeniu ulega takze pazur wyciagu, ktory odfruwa w prawo. Typowe jest takze uszkodzenie sprezyny blokady zamka, ktory czesto na trwale ochyla sie w lewo.

Niekiedy dochodzi do samoczynnego napiecia sie kurka pod wplywem naporu gazow prochowych szukajacych drogi ewakuacji we wnetrzu trzonu zamkowego. Ale sam kurek nie zrywa sie i zawsze pozostanie "na zamku".
Najbardziej niebezpiecznym z tego wszystkiego jest jednak obecnosc odlamkow mosiadzu z dna luski, oraz niekiedy resztek z pazura wyciagu, ktore razem z gazami uderzaja w twarz i oczy strzelca.
Dokladnie ten brak skutecznej oslony przed gazami i odlamkami lecacymi w twarz strzelca jest moim zdaniem najwieksza bolaczka systemu 96.
Jesli chodzi o katastrofalna awarie, ktorej skutkiem jest wystrzelenie trzonu zamkowego z komory zamkowej w twarz strzelca to tego typu sytuacje sa bardzo rzadkie i maja miejsce w zasadzie jedynie gdy podczas elaboracji omylkowo uzyto prochu pistoletowego.
Jesli natomiast uzyto do elaboracji zbyt szybkiego prochu karabinowego to zazwyczaj karabin nie rozleci sie w drobny mak i najczesciej pomimo odstrzelenia gornej czesci komory zamkowej z jej opora ryglowa, dolna jej czesc pozostaje i utrzymuje zamek mniej lub bardziej w miejscu, na dolnym ryglu.

Wspomniec nalezy tez o spotykanych awariach Mauserow polegajacych na wzdluznym peknieciu komory zamkowej w miejscu jej polaczenia gwintowanego z sama lufa.
Tego rodzaju uszkodzenia powstaja najczesciej w karabinach cywilnej produkcji Husqvarna, ( komory zamkowe HVA sa znacznie mocniej zahartowane jak te z produkcji CG lub Mausera) w ktorych lufa byla juz wiele razy wymieniona a rusznikarz/e, podczas regulacji headspace przesadzil mocno z momentem obrotowym jakim dokrecil lufe do komory.
W takim jednak przypadku poza tym, ze lufa odleci podczas strzalu w przod a wieczko magazynka zostanie wydmuchane w dol to zazwyczaj nic zagrazajacego zyciu ani zdrowiu strzelajacego sie nie stanie.
Prawidlowo regulacje headspace w tym karabinie powinno sie wykonywac tak, ze po wkreceniu lufy w komore zamkowa dopuszczalnym momentem obrotowym, headspace powinien byc minimalnie za maly.
A te minimalna korekte na plus powinno sie wykonac szlifujac czolowa powierzchnie zamka.
Przy kupnie takiego starego karabinu warto zdjac gorna nakladke lufy i przyjrzec sie uwaznie czy lufa nie nosi mocnych sladow od klucza do rur. Jesli takie slady beda widoczne a widzialem takie sam na wlasne oczy w kilku karabinach to oznacza to, ze rusznikarz wymieniajac lufe poszedl na skroty i wyregulowal headspace dociagajac silowo lufe w komorze zamkowej.
Chociaz z drugiej strony (na ich wytlumaczenie) trzeba miec na uwadze fakt, ze oficjalna instrukcja Kungliga Armétygförvaltningen z tamtych czasow rzeczywiscie zezwalala na uzycie klucza do rur jako narzedzia do regulacji headspace...
Podsumowujac te krotka lekcje napisze tak.
Stare szwedzkie Mausery m96, m94, m38, cg63, cg 80 sa dobre bo sa ladne, celne i tanie a przynajmniej takimi powinny byc.
Aby strzelac nimi bezpiecznie nalezy:
- upewnic sie czy wymiar headspace w posiadanym karabinie jest w granicach normy.
Jest to szczegolnie wazne w przypadku broni z dosztukowanym obcym zamkiem, co u nas w Szwecji zdarza sie nagminnie.
Ale czesto bywa tez tak, ze lufa w zgodnym numerycznie karabinie jest "ktoras z kolei" i ten kto ja montowal machnal reka na " tylko troche za duzy" headspace.
- do elaboracji uzywac lusek dobrej jakosci.
- nie zbijac zbytnio ramion lusek podczas formatowania, czyli trzymac sie prawidlowego headspace oraz kontrolowac dokladnie luski pod katem wystapienia pierwszych objawow separacji denka.
- pilnowac aby w lufach nie pojawialy sie przewezenia. Aby to wykryc nalezy regularnie kontrolowac lufe kolkami pomiarowymi.
- znac dokladny kaliber lufy i w przypadku gdy jest to wojskowa lufa o rzeczywistym kalibrze w polach mniejszym niz 6,50, nie uzywac do strzelania pociskow o grubym plaszczu, np Lapua Mega czy Nosler Partition.
Jesli chodzi o wplyw takich "ciasnych luf" na wartosci cisnienia gazow prochowych to niestety nie znam zadnych prac dotyczacych konkretnie kalibru 6,5 ale znam wyniki dotyczace luf kalibru 7,62.
Badanie takie Pressure Trials Consortium pod kierownictwem dr Geoffreya Kolbe przeprowadzilo w Birmingham Gunbarrel Proof House w 1998 roku.
http://www.geoffrey-kolbe.com/articles/ ... ortium.htm
Zespol badawczy udowodnil, ze kazde zmniejszenie srednicy lufy nominalnego kalibru 7,62 mm o 1/1000 cala,( to jest 0,025 mm) powodowalo w lufie wzrost cisnienia o okolo 200-250 bar przy zastosowaniu miekkich pociskow z cienkim plaszczem i olowianym rdzeniem.
Mozna wiec zalozyc, ze dla kalibru 6,5 z lufa wojskowa o rzeczywistym kalibrze 6,45 i przy zastosowaniu mysliwskiej amunicji o wzmocnionym plaszczu lub co gorsza monolitycznej wynik ten w najgorszym razie moze byc czterocyfrowy.
- najlepiej zrezygnowac w ogole z uzywania pociskow monolitycznych w tym systemie zamka.
- kontrolować regularnie stan ostrza iglicy. Powinno ono byc zupelnie gladkie i miec ksztalt sfery. W wojskowych systemach m96 iglica dysponuje spora nadwyzka energi potrzebnej do zbicia splonki. Ma to swoje plusy ale i minusy.
Plus jest taki, ze dziala to niezawodnie nawet brudne i w siarczystych mrozach a minus to taki, ze w przypadku wady geometrycznej iglicy i jej lekkiego zaostrzenia sie, latwo dochodzi do perforacji splonek.
- nie uzywac do elaboracji zbyt duzych nawazek prochu ale takze zbyt malych nawazek w przypadku uzycia wolnopalnego prochu.
- no i ostatnie moje zalecenie ale nie mniej wazne niz wszystkie pozostale - podczas strzelania uzywac okularow ochronnych.
Wedlug mnie, to co warto robic z tymi starymi Mauserami to utrzymywac je w stanie oryginalnym i strzelac nimi takimi jakimi one sa.
Przerobki a zwlaszcza budowa nowej broni precyzyjnej z wykorzystaniem systemow m96, co bylo dosc popularna praktyka w latach 90 tych i poczatkach dwutysiecznych jest bledem i nie powinno miec miejsca.
Jesli ktos szuka budzetowego materialu do budowy takiego karabinu to o wiele lepszym rozwiazaniem jest dolozenie kilkuset koron i kupno na dawce systemu, karabinu CG 1900 albo jeszcze lepiej CG 2000.
Wtedy za minimalnie wieksza sume mamy do dyspozycji systemy, ktore zapewniaja lusce wytrzymalosc na rozerwanie denka z powodu przekroczenia normy cisnienia, kilkadziesiat procent wyzsze jak w przypadku m96. Dodatkowo w razie przebicia luski lub splonki te dwa systemy znacznie lepiej poradza sobie z wentylacja gazow i ochrona strzelca przed zranieniem.
A co zrobic w przypadku jak juz wyslizgamy lufe w naszym m96 czy CG63 - o co pytal kolega Szaret?
Coz, wg mnie nie warto jej wymieniac na nowa bo obecnie koszt takiej wymiany jest zbyt wysoki i za te sume mozna kupic ( u mnie w Szwecji) 3 takie karabiny z jeszcze dobrymi lufami.
Ale gdyby ktos sie naprawde uparl to faktycznie Lothar Walther ma w swojej ofercie gotowe lufy do tych karabinow i to bylaby chyba najbardziej korzystna cenowo opcja przywrocenia do zycia dobrze utrzymanego egzemplarza ale ze zuzyta lufa.
https://www.lothar-walther.de/drop-in-b ... steel?c=20
https://www.lothar-walther.de/drop-in-b ... teel?c=303
Z przyczyn o ktorych wspominalem w tym odcinku zdecydowanie odradzam przerabianie systemow m96 pod naboj .308
A na koniec tego odcinka tradycyjnie juz kilka zdjec ze starych dobrych czasow gdy FSR stanowila w Szwecji prawdziwa sile.




I kilka ujec z wypraw w tajge razem z moim HVA FSR m96.




Lato przeminelo jak z bicza strzelil.
W tym roku na wskutek tego, ze Waldek "podstepnie" i regularnie podsylal mi na telefon zdjecia w motocyklowych klimatach, uleglem tej chorobie i dalem sobie tymczasowo spokoj z giwerami.
Zajalem sie motocyklami.
Jak bylem mlody to mialem tego dobra co nieco ale pozniej jakos mi samo przeszlo. Tym razem nie zakonczylo sie na jednym, klasycznym motocyklu z lat mojej mlodosci.


W konsekwencji zaowocowalo to tym, ze przez cale lato mialem co robic.


W koncu mialem okazje poodwiedzac i przyjrzec sie uwaznie wszystkim naszym wojewodzkim strzelnicom dalekodystansowym. Samochodem jakos nigdy nie mialem motywacji tam zajezdzac ale motocyklem jedzie sie bez pospiechu i dla przyjemnosci stad zajechalem na kazda ze strzelnic i ocenilem co one sa warte.




No ale na polnocy sezon motocyklowy jest bardzo krotki wiec wszystkie motorki stoja juz sobie zakonserwowane w garazu i czekaja na nadejscie kolejnego sezonu.
Ja tymczasem zabieram sie ponownie za tematyke strzelecka dotyczaca starych, szwedzkich Mauserow.
Tak jak obiecywalem juz wielokrotnie napisze co nieco na temat wytrzymalosci konstrukcji broni ze szczegolnym zwroceniem uwagi na wytrzymalosc systemow ryglowania w karabinach powtarzalnych.
Jesli chodzi o poczciwego Mausera 96, to w sieci mozna znalesc na ten temat sporo ostrzezen dotyczących jego rzekomo slabej konstrukcji.
Z drugiej jednak strony niektorzy pisza, ze jest wrecz przeciwie co w efekcie prowadzi do tego, ze prawie wszyscy posiadacze tego typu broni maja totalny metlik w glowach.
W ciagu ostatniego roku odbylem sporo pogadanek na ten konkretny temat z kilkoma moimi znajomymi rusznikarzami, oraz konstruktorami broni palnej, ktorzy maja lub mieli w przeszlosci pelen dostep do niezbednego parku maszynowego wraz z odpowiednimi urzadzeniami pomiarowymi.
Uporzadkujmy wiec ostatecznie ten temat.
To co nalezaloby wyjasnic na sam poczatek to, ze uzytkowanie w pelni sprawnego i dobrze utrzymanego m96/m38/m94/CG63/CG80 z odpowiednia amunicja nie jest znaczaco bardziej niebezpieczne niz innych konstrukcji broni.
Nie jest- pod warunkiem, ze taki karabin znajduje sie w rekach swiadomego sytuacji strzelca.
Najogolniej mozna powiedziec, ze wszystkie podobne do m96 konstrukcje wykorzytujace ten sam uklad pazura wyciagu, (kontrolowane podawanie nabojow do komory nabojowej) charakteryzuja sie zwiekszonym ryzykiem rozerwania niepodpartej obwodowo czesci luski w stosunku do ukladow zamkowych wykorzystujacych czolo zamka z pelnym lub prawie pelnym opasaniem dolnej czesci luski.
Statystycznie rzecz biorac w okolo 9 na 10 przypadkow uszkodzen rygowania karabinow systemu Mausera to wlasnie rozerwanie niepodpartej czesci luski jest ich przyczyna.

Jeden z moich kolegow wykonal swego czasu szereg doswiadczen z ukladami ryglowymi tego systemu.
Doswiadczenie polegalo na strzelaniu amunicja o wysokim cisnieniu z odpowiednio przerobiona bronia.
Trzon zaporowy m96 zostal sfrezowany "na plasko", z zamka zostal takze zdjety pazur wyciagu.
W miejsce sfrezowanego odcinka czola zamka zostala wstawiona wytoczona tuleja stalowa dopasowana tak, ze opasala ona calkowicie dolna czesc luski wystajaca z komory nabojowej. Grubosc tej nakladki na czolo zamka wynosila okolo 3 mm a grubosc scianek podkladki opasujacej podstawe luski to okolo 4 mm.
Tak przerobionym m96 oddano szereg strzalow nabojami rozwiajacymi w lufie cisnienie 8000 bar. Uklady ryglujace poradzily sobie z tym cisnieniem bez problemow a headspace po tym tescie nie ulegl zwiekszeniu.
Oczywiscie jesli chodzi o same luski to ich podstawy zostaly odksztalcone (ale bez ich rozerwania) i wszystkie splonki swobodnie wypadaly po strzale z gniazd.
Dalsza czesc testow przeprowadzono z wykorzystaniem oryginalnego, nieprzerobionego juz zamka z zamontowanym nan pazurem wyciagu.
Test rozpoczeto amunicja rozwijajaca w lufie cisnienie 5000 bar.
Karabin m96 ten test wytrzymal.
Jednak kolejny strzal z wykorzystaniem amunicji rozwijajacej cisnienie 5800 bar zakonczyl sie rozerwaniem niepodpartej obwodowo czesci luski.
Podobna sytacja miala miejsce podczas takich samych testow z Mauserem systemu 98 oraz Husqvarna model 1600.
Oba te uklady zamkowe zaliczyly awarie przy cisnienieniu okolo 6000 bar.
Trzeba nadmienic, ze z tych systemow Mausera, model 98 podczas tego rodzaju awarii zachowuje sie najmniej agresywnie w stosunku do strzelca, pod warunkiem jednak, ze jest to strzelec praworeczny.
W sumie model Mausera 98 to modernizacja modelu 96 polegajaca wlasnie na zwiekszeniu poziomu bezpieczenstwa strzelca w przypadku rozerwania luski.
Sam konstruktor tej broni stracil oko w wyniku dokladnie takiego zdarzenia.
Zmiany konstrukcyjne modelu 98 w stosunku do 96 obejmowaly polepszenie stopnia ewakuacji gazow powstalych po przebiciu luski.
Osiagnieto to poprzez wydatne zwiekszenie otworow wentylacyjnych trzonu zamka.

Dodatkowo w laczniku zamka zastosowano szeroka tarcze blokujaca wyrzut gazow z odlamkami luski w strone oczu strzelca.

Musze tutaj jako ciekawostke dodac, ze ten lacznik zamka jest najtrudniejsza do wykonania i obrobienia termicznego czescia w karabinie Mausera.
Ostatnim elementem zmodernizowanego systemu 98 bylo zastosowanie rezerwowego 3 rygla, ktory mial za zadanie zatrzymac zamek na miejscu w razie calkowitego zniszczenia ryglowania zasadniczego.
Jesli chodzi o porowanie zamkow systemow Mausera

ze wspolczesnymi konstrukcjami karabinow to sprawy maja sie nastepujaco.
Zamki systemow Tikka/Sako/CG1900 itp,


Tutaj opasana jest prawie cala powierzchnia luski za wyjatkiem okolo 4 mm.
Zamki te ulegaja awarii przy strzale amunicja ktora rozwija w lufie cisnienie 8500- 9000 bar.
W tym przypadku przyczyna awarii jest przebicie luski do rowka gdzie znajduje sie pazur wyciagu.
Najwieksza wytrzymaloscia ze wszystkich karabinowych systemow ryglowania charakteryzuja sie zamki gdzie wystajaca z komory nabojowej luska jest w pelni podparta obwodowo, sa to na przyklad systemy Remington 700, CG 2000 itp.


Majac w swoim karabinie tego rodzaju zamek mozna spodziewac sie awarii w przypadku strzalu amunicja rozwijajaca w lufie cisnienie 10500- 11000 bar.
Jesli chodzi o wytrzymalosc na obciazenienia statyczne to system Mauser 96 ma podobna wytrzymalosc jak wiekszosc nowoczesniejszych konstrukcji.
Zamki karabinowe przewaznie wytrzymuja poosiowe obciazenie statyczne okolo 15 ton do zerwania ryglowania. Ale to mozna przytoczyc jedynie jako ciekawostke bo zaden z zamkow karabinowych nie jest poddawany tego rodzaju obciazeniom w trakcie normalnej eksploatacji.
Jako regule nalezy przyjac, ze wytrzymalosc systemow Mausera jest ograniczona wytrzymaloscia mosiadzu luski na plyniecie.
W przypadku przebicia podstawy luski w okolicach 6000 bar typowe zachowanie sie karabinu to wydmuchane denko magazynka i pekniecie osady.

Zazwyczaj uszkodzeniu ulega takze pazur wyciagu, ktory odfruwa w prawo. Typowe jest takze uszkodzenie sprezyny blokady zamka, ktory czesto na trwale ochyla sie w lewo.


Niekiedy dochodzi do samoczynnego napiecia sie kurka pod wplywem naporu gazow prochowych szukajacych drogi ewakuacji we wnetrzu trzonu zamkowego. Ale sam kurek nie zrywa sie i zawsze pozostanie "na zamku".
Najbardziej niebezpiecznym z tego wszystkiego jest jednak obecnosc odlamkow mosiadzu z dna luski, oraz niekiedy resztek z pazura wyciagu, ktore razem z gazami uderzaja w twarz i oczy strzelca.
Dokladnie ten brak skutecznej oslony przed gazami i odlamkami lecacymi w twarz strzelca jest moim zdaniem najwieksza bolaczka systemu 96.
Jesli chodzi o katastrofalna awarie, ktorej skutkiem jest wystrzelenie trzonu zamkowego z komory zamkowej w twarz strzelca to tego typu sytuacje sa bardzo rzadkie i maja miejsce w zasadzie jedynie gdy podczas elaboracji omylkowo uzyto prochu pistoletowego.
Jesli natomiast uzyto do elaboracji zbyt szybkiego prochu karabinowego to zazwyczaj karabin nie rozleci sie w drobny mak i najczesciej pomimo odstrzelenia gornej czesci komory zamkowej z jej opora ryglowa, dolna jej czesc pozostaje i utrzymuje zamek mniej lub bardziej w miejscu, na dolnym ryglu.



Wspomniec nalezy tez o spotykanych awariach Mauserow polegajacych na wzdluznym peknieciu komory zamkowej w miejscu jej polaczenia gwintowanego z sama lufa.
Tego rodzaju uszkodzenia powstaja najczesciej w karabinach cywilnej produkcji Husqvarna, ( komory zamkowe HVA sa znacznie mocniej zahartowane jak te z produkcji CG lub Mausera) w ktorych lufa byla juz wiele razy wymieniona a rusznikarz/e, podczas regulacji headspace przesadzil mocno z momentem obrotowym jakim dokrecil lufe do komory.
W takim jednak przypadku poza tym, ze lufa odleci podczas strzalu w przod a wieczko magazynka zostanie wydmuchane w dol to zazwyczaj nic zagrazajacego zyciu ani zdrowiu strzelajacego sie nie stanie.
Prawidlowo regulacje headspace w tym karabinie powinno sie wykonywac tak, ze po wkreceniu lufy w komore zamkowa dopuszczalnym momentem obrotowym, headspace powinien byc minimalnie za maly.
A te minimalna korekte na plus powinno sie wykonac szlifujac czolowa powierzchnie zamka.
Przy kupnie takiego starego karabinu warto zdjac gorna nakladke lufy i przyjrzec sie uwaznie czy lufa nie nosi mocnych sladow od klucza do rur. Jesli takie slady beda widoczne a widzialem takie sam na wlasne oczy w kilku karabinach to oznacza to, ze rusznikarz wymieniajac lufe poszedl na skroty i wyregulowal headspace dociagajac silowo lufe w komorze zamkowej.
Chociaz z drugiej strony (na ich wytlumaczenie) trzeba miec na uwadze fakt, ze oficjalna instrukcja Kungliga Armétygförvaltningen z tamtych czasow rzeczywiscie zezwalala na uzycie klucza do rur jako narzedzia do regulacji headspace...
Podsumowujac te krotka lekcje napisze tak.
Stare szwedzkie Mausery m96, m94, m38, cg63, cg 80 sa dobre bo sa ladne, celne i tanie a przynajmniej takimi powinny byc.
Aby strzelac nimi bezpiecznie nalezy:
- upewnic sie czy wymiar headspace w posiadanym karabinie jest w granicach normy.
Jest to szczegolnie wazne w przypadku broni z dosztukowanym obcym zamkiem, co u nas w Szwecji zdarza sie nagminnie.
Ale czesto bywa tez tak, ze lufa w zgodnym numerycznie karabinie jest "ktoras z kolei" i ten kto ja montowal machnal reka na " tylko troche za duzy" headspace.
- do elaboracji uzywac lusek dobrej jakosci.
- nie zbijac zbytnio ramion lusek podczas formatowania, czyli trzymac sie prawidlowego headspace oraz kontrolowac dokladnie luski pod katem wystapienia pierwszych objawow separacji denka.
- pilnowac aby w lufach nie pojawialy sie przewezenia. Aby to wykryc nalezy regularnie kontrolowac lufe kolkami pomiarowymi.
- znac dokladny kaliber lufy i w przypadku gdy jest to wojskowa lufa o rzeczywistym kalibrze w polach mniejszym niz 6,50, nie uzywac do strzelania pociskow o grubym plaszczu, np Lapua Mega czy Nosler Partition.
Jesli chodzi o wplyw takich "ciasnych luf" na wartosci cisnienia gazow prochowych to niestety nie znam zadnych prac dotyczacych konkretnie kalibru 6,5 ale znam wyniki dotyczace luf kalibru 7,62.
Badanie takie Pressure Trials Consortium pod kierownictwem dr Geoffreya Kolbe przeprowadzilo w Birmingham Gunbarrel Proof House w 1998 roku.
http://www.geoffrey-kolbe.com/articles/ ... ortium.htm
Zespol badawczy udowodnil, ze kazde zmniejszenie srednicy lufy nominalnego kalibru 7,62 mm o 1/1000 cala,( to jest 0,025 mm) powodowalo w lufie wzrost cisnienia o okolo 200-250 bar przy zastosowaniu miekkich pociskow z cienkim plaszczem i olowianym rdzeniem.
Mozna wiec zalozyc, ze dla kalibru 6,5 z lufa wojskowa o rzeczywistym kalibrze 6,45 i przy zastosowaniu mysliwskiej amunicji o wzmocnionym plaszczu lub co gorsza monolitycznej wynik ten w najgorszym razie moze byc czterocyfrowy.
- najlepiej zrezygnowac w ogole z uzywania pociskow monolitycznych w tym systemie zamka.
- kontrolować regularnie stan ostrza iglicy. Powinno ono byc zupelnie gladkie i miec ksztalt sfery. W wojskowych systemach m96 iglica dysponuje spora nadwyzka energi potrzebnej do zbicia splonki. Ma to swoje plusy ale i minusy.
Plus jest taki, ze dziala to niezawodnie nawet brudne i w siarczystych mrozach a minus to taki, ze w przypadku wady geometrycznej iglicy i jej lekkiego zaostrzenia sie, latwo dochodzi do perforacji splonek.
- nie uzywac do elaboracji zbyt duzych nawazek prochu ale takze zbyt malych nawazek w przypadku uzycia wolnopalnego prochu.
- no i ostatnie moje zalecenie ale nie mniej wazne niz wszystkie pozostale - podczas strzelania uzywac okularow ochronnych.
Wedlug mnie, to co warto robic z tymi starymi Mauserami to utrzymywac je w stanie oryginalnym i strzelac nimi takimi jakimi one sa.
Przerobki a zwlaszcza budowa nowej broni precyzyjnej z wykorzystaniem systemow m96, co bylo dosc popularna praktyka w latach 90 tych i poczatkach dwutysiecznych jest bledem i nie powinno miec miejsca.
Jesli ktos szuka budzetowego materialu do budowy takiego karabinu to o wiele lepszym rozwiazaniem jest dolozenie kilkuset koron i kupno na dawce systemu, karabinu CG 1900 albo jeszcze lepiej CG 2000.
Wtedy za minimalnie wieksza sume mamy do dyspozycji systemy, ktore zapewniaja lusce wytrzymalosc na rozerwanie denka z powodu przekroczenia normy cisnienia, kilkadziesiat procent wyzsze jak w przypadku m96. Dodatkowo w razie przebicia luski lub splonki te dwa systemy znacznie lepiej poradza sobie z wentylacja gazow i ochrona strzelca przed zranieniem.
A co zrobic w przypadku jak juz wyslizgamy lufe w naszym m96 czy CG63 - o co pytal kolega Szaret?
Coz, wg mnie nie warto jej wymieniac na nowa bo obecnie koszt takiej wymiany jest zbyt wysoki i za te sume mozna kupic ( u mnie w Szwecji) 3 takie karabiny z jeszcze dobrymi lufami.
Ale gdyby ktos sie naprawde uparl to faktycznie Lothar Walther ma w swojej ofercie gotowe lufy do tych karabinow i to bylaby chyba najbardziej korzystna cenowo opcja przywrocenia do zycia dobrze utrzymanego egzemplarza ale ze zuzyta lufa.
https://www.lothar-walther.de/drop-in-b ... steel?c=20
https://www.lothar-walther.de/drop-in-b ... teel?c=303
Z przyczyn o ktorych wspominalem w tym odcinku zdecydowanie odradzam przerabianie systemow m96 pod naboj .308
A na koniec tego odcinka tradycyjnie juz kilka zdjec ze starych dobrych czasow gdy FSR stanowila w Szwecji prawdziwa sile.




I kilka ujec z wypraw w tajge razem z moim HVA FSR m96.




- syberius
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 493
- Rejestracja: 17 września 2013, 22:55
- Tematy: 12
- Lokalizacja: Daleka Północ.
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabiny FSR. Husqvarna m/96 i Carl Gustaf 63.
Czolem strzelcy!
Cisza tu jak makiem zasial wiec postaram sie troche rozruszac towarzystwo.
A wiec zeby nie wialo taka groza jak z ostatniego odcinka to tym razem wybralem sie w teren i postanowilem pokazac wam w praktyce, ze ze szwedzkich Mauserow da sie bezpiecznie strzelac i to nawet na znaczne odleglosci.
Tym razem, korzystajac ze znakomitej pogody postanowilem postrzelac z mojej HVA FSR m96 na 540 metrow.
Od razu uprzedzam, ze nie jest to zadanie proste bo na tych odleglosciach zdolnosc rozdzielcza ludzkiego wzroku ma juz swoje istotne ograniczenia. Zwlaszcza sa one widoczne w przypadku osob, ktore nie sa przez nature wyposazone w sokoli wzrok a niestety taka osoba jestem i ja.
Zeby troche wspomoc sie i widziec wyraznie zarowno muszke jak i szczerbinke korzystalem jak zawsze z zakladanej na okulary korekcyjne regulowanej diafragmy.
Celem moim byla standardowa tarcza F-class 800metrow.
Nie jest to zbyt dobra tarcza dla karabinu wyposazonego jedynie w zwykly celownik mechaniczny bo srednica czarnego pola jest zbyt mala zeby z odleglosci ponad pol kilometra ludzki wzrok byl w stanie widziec dostatecznie wyraznie krawedzie tego okregu.
No ale nic innego na razie nie mam wiec lepsza taka tarcza jak zadna.
Strzelalem wykorzystujac podparcie broni na zwinietym kocu.
Niestety mialem dosc ostre slonce swiecace na celownik z prawa, wprowadzalo to pewne utrudnienie w postaci zbyt ostro oswietlonej lewej krawedzi szczerbinki.
Umiarkowany wiatr wial dzis z prawa.
Celownik ustawilem wstepnie na 500 metrow.
Jest on skalowany dla epokowych pociskow prj m/41 o predkosci 790m/sek a moje wspolczesne maja 870m/sek.
Pierwsze 3 strzaly aby zorientowac sie co do niezbednej korekty.

Jak sie okazalo, na tarczy jest za wysoko i nieco za bardzo w lewo ale to ostatnie jest juz efektem wiejacego z prawa wiatru.
W epoce, co bardziej ambitni strzelcy FSR-u uzywajacy Mauserow m96 do strzelan terenowych na tych odleglosciach, kupowali sobie specjalne ramki do celownikow, ktore byly skonstrowane tak, ze poza poprawkami wysokosci umozliwialy takze korekte horyzontalna w lewo i prawo.







Sa to obecnie bardzo rzadko spotykane artefakty ale juz 2 razy przemknela mi kolo nosa szansa zakupu czegos takiego.
Jesli tylko uda mi sie w pore namierzyc taki celownik to nie poskapie na niego grosza bo AGJ, w ktory jest ukompletowany moj karabin niestety nie umozliwia odkladania poprawek bocznych a bawic sie za kazdym razem w przesuwanie muchy to nie jest to co jakos specjalnie lubie.
Wlasnie dlatego, ze to ciagle przestawianie muchy jest sprawa dosc uciazliwa, (zwlaszcza jak sie ma na na nia zalozony tunel p/sloneczny) wymyslono w epoce FSR takie sprytne regulowane na boki celowniki.
OK, pierwsza oceniana serie 5 strzalow oddalem na skorygowanej nastawie 475 metrow:
Wynik na tarczy:

Zupelnie przyzwoicie, skupienie 280 mm co daje 1,78 MOA.
Oczywiscie calosc jest lekko przesunieta w lewo z powodu wiatru ale wybrac tak niewielka poprawke "na oko" za pomoca przesuniecia muszki na tarczy o ulamki milimetra i majac jako cel malenka czarna kropke jest bardzo trudno.
Wiec probuje celowac nieco w prawo od kropeczki i strzelam kolejna serie 5 strzalow:
Wynik na tarczy:

Tym razem jak widac skusilem i jest nieco za wysoko i za bardzo w prawo ale skupienie tej serii tylko troche gorsze bo 350 mm co daje 2,23 MOA.
Aby wyniki byly czytelne oddzielilem obie 5 strzalowe serie za pomoca tasmy mierniczej. Po lewej stronie tasmy seria pierwsza a po prawej stronie tasmy seria druga,

Jako ciekawostke moge dodac, ze w epoce, na 600 metrow strzelcy FSR strzelali ze swoich Mauserow wyposazonych w celowniki mechaniczne do bialej tarczy o szerokosci 2x2 metry a celem byl czarny okrag o srednicy 75 cm.
Wewnetrzna dziesiatka, wtedy byla oznaczana jako "5/1" miala 25 cm srednicy i rozmiar katowy 1,43 MOA / 600m
Dziesiatka zwykla, wtedy oznaczana jako "5" miala 50 cm srednicy i rozmiar katowy 2,86 MOA / 600m.
Zas dziewiatka stanawiaca reszte czarnego pola miala srednice 75 cm i rozmiar katowy 4,3 MOA /600m
Pozostale okregi byly ze skokiem co 12,5 cm.

Ja zas strzelalem do bialej tarczy 1x1 metr a czarne pole mialo tam srednice 327 mm.
Wiec choc moja odleglosc do tarczy wynosila tylko 540metrow a nie 600 metrow to mimo wszystko byl to cel duzo trudniejszy do precyzyjnego ostrzelania jak epokowa tarcza "FSR- 600 metrow".
Musze sie jakos zakrecic w tym temacie i wykonac taka epokowa tarcze bo podejrzewam, ze wtedy moje rezultaty z tego starego Mausera moga byc jeszcze lepsze.
Ale juz z tych wstepnych wynikow mozna wyciagnac wniosek, ze szwedzkie Mausery sa na tyle celna bronia, ze o ile tylko jest szansa na spokojne zlozenie sie do strzalu z wykorzystaniem jakiejs improwizowanej podporki to trafienie ( celujac z muszki i szczerbinki) z ponad pol kilometra w cel wielkosci czlowieka nie powinno stanowic wiekszego problemu.
A moje improwizowane, lesne stanowisko bojowe wygladalo tak:


Po tym terenowym tescie po raz kolejny upewnilem sie, ze ten piekny karabin pomimo jego lufy z przebiegiem kilku tysiecy strzalow nadal potrafi mnie przyjemnie zaskoczyc swoja celnoscia.



No a na koniec tego odcinka jak zwykle kilka fotografii dokumentujacych dzialalnosc cywilnych strzelcow FSR.







Zastanawiam sie o ile lepszy na tym dystansie okaze sie moj CG 63?

I czy wyniki CG63 wyposazonego w diopter bylyby istotnie gorsze od CG63 wyposazonego w celownik optyczny?
Mam cicha nadzieje, ze ktos z kolegow posiadajacy szwedzkie Mausery wykonalby wespol ze mna takie testy porownawcze...
Cisza tu jak makiem zasial wiec postaram sie troche rozruszac towarzystwo.
A wiec zeby nie wialo taka groza jak z ostatniego odcinka to tym razem wybralem sie w teren i postanowilem pokazac wam w praktyce, ze ze szwedzkich Mauserow da sie bezpiecznie strzelac i to nawet na znaczne odleglosci.
Tym razem, korzystajac ze znakomitej pogody postanowilem postrzelac z mojej HVA FSR m96 na 540 metrow.
Od razu uprzedzam, ze nie jest to zadanie proste bo na tych odleglosciach zdolnosc rozdzielcza ludzkiego wzroku ma juz swoje istotne ograniczenia. Zwlaszcza sa one widoczne w przypadku osob, ktore nie sa przez nature wyposazone w sokoli wzrok a niestety taka osoba jestem i ja.
Zeby troche wspomoc sie i widziec wyraznie zarowno muszke jak i szczerbinke korzystalem jak zawsze z zakladanej na okulary korekcyjne regulowanej diafragmy.
Celem moim byla standardowa tarcza F-class 800metrow.
Nie jest to zbyt dobra tarcza dla karabinu wyposazonego jedynie w zwykly celownik mechaniczny bo srednica czarnego pola jest zbyt mala zeby z odleglosci ponad pol kilometra ludzki wzrok byl w stanie widziec dostatecznie wyraznie krawedzie tego okregu.
No ale nic innego na razie nie mam wiec lepsza taka tarcza jak zadna.
Strzelalem wykorzystujac podparcie broni na zwinietym kocu.
Niestety mialem dosc ostre slonce swiecace na celownik z prawa, wprowadzalo to pewne utrudnienie w postaci zbyt ostro oswietlonej lewej krawedzi szczerbinki.
Umiarkowany wiatr wial dzis z prawa.
Celownik ustawilem wstepnie na 500 metrow.
Jest on skalowany dla epokowych pociskow prj m/41 o predkosci 790m/sek a moje wspolczesne maja 870m/sek.
Pierwsze 3 strzaly aby zorientowac sie co do niezbednej korekty.

Jak sie okazalo, na tarczy jest za wysoko i nieco za bardzo w lewo ale to ostatnie jest juz efektem wiejacego z prawa wiatru.
W epoce, co bardziej ambitni strzelcy FSR-u uzywajacy Mauserow m96 do strzelan terenowych na tych odleglosciach, kupowali sobie specjalne ramki do celownikow, ktore byly skonstrowane tak, ze poza poprawkami wysokosci umozliwialy takze korekte horyzontalna w lewo i prawo.







Sa to obecnie bardzo rzadko spotykane artefakty ale juz 2 razy przemknela mi kolo nosa szansa zakupu czegos takiego.
Jesli tylko uda mi sie w pore namierzyc taki celownik to nie poskapie na niego grosza bo AGJ, w ktory jest ukompletowany moj karabin niestety nie umozliwia odkladania poprawek bocznych a bawic sie za kazdym razem w przesuwanie muchy to nie jest to co jakos specjalnie lubie.
Wlasnie dlatego, ze to ciagle przestawianie muchy jest sprawa dosc uciazliwa, (zwlaszcza jak sie ma na na nia zalozony tunel p/sloneczny) wymyslono w epoce FSR takie sprytne regulowane na boki celowniki.
OK, pierwsza oceniana serie 5 strzalow oddalem na skorygowanej nastawie 475 metrow:

Wynik na tarczy:

Zupelnie przyzwoicie, skupienie 280 mm co daje 1,78 MOA.
Oczywiscie calosc jest lekko przesunieta w lewo z powodu wiatru ale wybrac tak niewielka poprawke "na oko" za pomoca przesuniecia muszki na tarczy o ulamki milimetra i majac jako cel malenka czarna kropke jest bardzo trudno.
Wiec probuje celowac nieco w prawo od kropeczki i strzelam kolejna serie 5 strzalow:
Wynik na tarczy:

Tym razem jak widac skusilem i jest nieco za wysoko i za bardzo w prawo ale skupienie tej serii tylko troche gorsze bo 350 mm co daje 2,23 MOA.
Aby wyniki byly czytelne oddzielilem obie 5 strzalowe serie za pomoca tasmy mierniczej. Po lewej stronie tasmy seria pierwsza a po prawej stronie tasmy seria druga,

Jako ciekawostke moge dodac, ze w epoce, na 600 metrow strzelcy FSR strzelali ze swoich Mauserow wyposazonych w celowniki mechaniczne do bialej tarczy o szerokosci 2x2 metry a celem byl czarny okrag o srednicy 75 cm.
Wewnetrzna dziesiatka, wtedy byla oznaczana jako "5/1" miala 25 cm srednicy i rozmiar katowy 1,43 MOA / 600m
Dziesiatka zwykla, wtedy oznaczana jako "5" miala 50 cm srednicy i rozmiar katowy 2,86 MOA / 600m.
Zas dziewiatka stanawiaca reszte czarnego pola miala srednice 75 cm i rozmiar katowy 4,3 MOA /600m
Pozostale okregi byly ze skokiem co 12,5 cm.

Ja zas strzelalem do bialej tarczy 1x1 metr a czarne pole mialo tam srednice 327 mm.
Wiec choc moja odleglosc do tarczy wynosila tylko 540metrow a nie 600 metrow to mimo wszystko byl to cel duzo trudniejszy do precyzyjnego ostrzelania jak epokowa tarcza "FSR- 600 metrow".
Musze sie jakos zakrecic w tym temacie i wykonac taka epokowa tarcze bo podejrzewam, ze wtedy moje rezultaty z tego starego Mausera moga byc jeszcze lepsze.
Ale juz z tych wstepnych wynikow mozna wyciagnac wniosek, ze szwedzkie Mausery sa na tyle celna bronia, ze o ile tylko jest szansa na spokojne zlozenie sie do strzalu z wykorzystaniem jakiejs improwizowanej podporki to trafienie ( celujac z muszki i szczerbinki) z ponad pol kilometra w cel wielkosci czlowieka nie powinno stanowic wiekszego problemu.
A moje improwizowane, lesne stanowisko bojowe wygladalo tak:


Po tym terenowym tescie po raz kolejny upewnilem sie, ze ten piekny karabin pomimo jego lufy z przebiegiem kilku tysiecy strzalow nadal potrafi mnie przyjemnie zaskoczyc swoja celnoscia.



No a na koniec tego odcinka jak zwykle kilka fotografii dokumentujacych dzialalnosc cywilnych strzelcow FSR.







Zastanawiam sie o ile lepszy na tym dystansie okaze sie moj CG 63?

I czy wyniki CG63 wyposazonego w diopter bylyby istotnie gorsze od CG63 wyposazonego w celownik optyczny?
Mam cicha nadzieje, ze ktos z kolegow posiadajacy szwedzkie Mausery wykonalby wespol ze mna takie testy porownawcze...
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 22
- Rejestracja: 10 lutego 2017, 07:50
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabiny FSR. Husqvarna m/96 i Carl Gustaf 63.
Czesc Syberius,
Piekny watek nam tu stworzyles o CG. Duza dawka wiedzy (nie wszystko mozna znalezc w internecie), zdjec, opisow, zalecen, elaboracji i strzelan. Przeczytalem jednym tchem i czekam na kontynuacje.
P.S. czy urzadzenia do regulacji muchy nadal sa na sprzedaz?
Piekny watek nam tu stworzyles o CG. Duza dawka wiedzy (nie wszystko mozna znalezc w internecie), zdjec, opisow, zalecen, elaboracji i strzelan. Przeczytalem jednym tchem i czekam na kontynuacje.
P.S. czy urzadzenia do regulacji muchy nadal sa na sprzedaz?
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1392
- Rejestracja: 19 grudnia 2004, 00:07
- Tematy: 113
- Lokalizacja: POZNAŃ
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabiny FSR. Husqvarna m/96 i Carl Gustaf 63.
Witajcie, jako posiadacz "kilku szwedów" też z zaciekawieniem czytam posty Jacka. Ja za to motywuję go w nieco innym HOBBY
Co do przestawiania muszki, to są dostępne tu:
https://www.egun.de/market/item.php?id=19746477
pozdrawiam "scandynofilów"

Co do przestawiania muszki, to są dostępne tu:
https://www.egun.de/market/item.php?id=19746477
pozdrawiam "scandynofilów"

- syberius
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 493
- Rejestracja: 17 września 2013, 22:55
- Tematy: 12
- Lokalizacja: Daleka Północ.
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabiny FSR. Husqvarna m/96 i Carl Gustaf 63.
Czolem!
Milo, ze sie odezwaliscie i przerwaliscie te cisze.
Oczywiscie zadaje sobie sprawe z tego, ze tematyka strzelania LR z wiekowych karabinow wyposazonych jedynie w mechaniczne celowniki to wspolczesnie sprawa wybitnie niszowa stad tez nie oczekuje jakiegos wiekszego zainteresowania tym tematem.
Jesli chodzi o kwestie urzadzen do regulacji much w szwedzkich Mauserach to ostatnio nawet dokupilem jeszcze jednen model.
Mam teraz 5 sztuk. Mysle, ze jedna moglbym sprzedac ale o tym pozniej.
Jak juz zaczelismy temat tych epokowych urzadzen to pociagne go troche do przodu bo jest on takze dosc ciekawy.
Siegajac w mrok historii czyli do dostepnych mi gazet "Svensk Skytte", wydawnictwa FSR oraz do katalogow szwedzkich firm Vapen Depoten i Widforss widze, ze w poczatkowych latach produkcji Mausera m/96 tego typu urzadzenia w rekach cywilnych strzecow byly raczej nieznane. Moze jeden czy drugi byl w posiadaniu jakis amatorsko wykonanych urzadzen ale raczej zadne wtedy nie byly w komercyjnej sprzedazy.
Co prawda na światło dzienne wyplynely historyczne artefakty w postaci takich urzadzen wyprodukowanych bardzo wczesnie przez fabryke Carl Gustaf ale sadzac po oznaczeniu : "nr 19", wydaje mi sie, ze bylo to po prostu fabryczne narzedzie nr 19 do ustawien zerowych karabinow opuszczajacych fabryke.



Wiec poczatkowo sytuacja musiala wygladac tak, ze strzelcy FSR do regulacji muszek uzywali tzw "radzieckiego klucza uniwersalnego"- czyli po prostu mlotka.
Na 100% skutkowało to mniejszymi badz wiekszymi uszkodzeniami w obrebie wezla muszki o czym swiadczy fakt, ze podstawa muszki byla stale dostepna w sprzedazy jako czesc zamienna.
Problem ten zostal wreszcie poruszony w czasopismie "Svensk Skytte" we wczesnych latach 30 tych i z tego co widze to firma Vapen Depoten w roku 1934 rozpoczela sprzedaz komercyjna pierwszego modelu tego urzadzenia.
Z biegiem lat wprowadzano kolejne wersje tych urzadzen, ktorych wielki szczyt popularności utrzymywal sie do konca lat 40 tych kiedy to FSR zatwierdzilo do uzytku pierwsze dioptery. Z uwagi na ich ogromne zalety w porownaniu do ukladu muszka-szczerbinka, wiekszosc strzelcow szybko przerzucila sie na te celowniki.
Niemniej jednak pewna czesc konserwatywnych strzelcow nadal pozostala przy zwyklych, standardowych celownikach. Jako ciekawostke moge podac fakt, ze w numerze "Svensk Skytte" z 1948 roku pojawila sie połajanka o tym, ze niektorzy z wyczynowych strzelcow pomimo powszechnej dostepnosci urzadzen do regulacji much w dalszym ciagu wala po nich mlotkami.
Ale to chyba jest typowa ludzka slabosc cechujaca pewna czesc przedstawicieli wszystkich nacji bez wyjątku.
A teraz przyblize troche poszczegolne modele tych urzadzen jakie na przestrzeni lat byly dostepne w Szwecji w komercyjnej sprzedazy.
Pierwszym modelem jaki w wiekszej ilosci pojawil sie na rynku byl model "Solna skruven".
Konstrukcja zostala najprawdopodobniej opracowana przez klub strzelecki Solna Skytteförening.
Na rynku zostały zidentyfikowane 2 rodzaje tego urzadzenia, model bez otworow podgladowych jest najprawdopodobniej pierwsza jej wersja.


Urzadzenie bylo sprzedawane bezposrednio przez klub strzelecki Solna oraz przez znane firmy Widforss i Bastmans. Również Generalstabens Litografiska Anstalt sprzedawal te rzeczy choc jest to akurat bardzo dziwny przypadek bowiem ta firma zajmowala sie zasadniczo sprzedaza map.
Drugim modelem byl "Uppsala skuven"

Byl to jeden z 2 najpopularniejszych modeli na szwedzkim rynku.
Mozna go bylo kupic w bardzo wielu sklepach w tym takze bezposrednio od producenta i w wiekszosci domow wysylkowych.
Bylo to jednoczesnie najdluzej sprzedawane urzadzenie do regulacji polozenia muchy w calej Szwecji.
Vapen Depoten mialo go w swojej ofercie az do 1967 roku.
Zidentyfikowano 2 wersje tej maszynki.

Ja posiadam taka:


Następnym modelem, ktory pojawil sie na szwedzkim rynku we wczesnych latach 30 -stych byl popularny, mosiężny „Träff”. Opracowany przez inżyniera AW Wernera z Jönköping. Testowany w terenie w 1933 r. przez jego kolegów z klubu w Jönköping i uznany za „dobrze przystosowany, wygodny i niezawodny” jak to dokladnie opisano w obszernym artykule, w magazynie FSR z 1934 r. Na początku można go było dostać bezpośrednio tylko od inżyniera Wernera przy von Platensgatan 24 A w Jönköping, ale od 1938 do 1954 r. sprzedawany był również przez Vapen-Depoten. Widforss sprzedawał go w 1939 r. pod nazwą „Träff”, ale w 1950 r. juz tylko pod nazwą „Widforss”.
Tutaj takze istnialy 2 wersje tego urzadzenia.
Wersja wczesniejsza byla bardziej masywna, miala nie zaokraglone kanty i na ramie nie nosila zadnych oznaczen.

Wczesna wersja jest obecnie rzadko spotykana na rynku strzeleckich artefaktow co wskazuje na to, ze nie wyprodukowano ich duzo.
Wersja pozniejsza jest od czasu do czasu widywana na roznego rodzaju aukcjach i taka wlasnie wersje posiadam w swoich zbiorach.
Wersja ta nosi oznaczenia sprzedajacej ja firmy - Widforss.

Kolejnym modelem, ktory pojawil sie w strzeleckim swiatku FSR byl "Dubbel skruven" skonstruowany i wyprodukowany przez inżyniera Eskila Nilssona z Lund.
Jest to obecnie bardzo nielicznie spotykana rzecz na strzeleckim rynku antykwarycznym.
Urzadzenie bylo sprzedawane glownie prywatnie przez samego konstruktora a pozniej takze przez jeden z mniejszych szwedzkich domow wysylkowych.
Vapen Depoten ani Widforss nigdy nie mialy tego modelu w swojej ofercie.
Oficjalna gazeta FSR z lat 40 poswiecila tej nowosci cala strone:
W roku 1943 z wielkim przytupem pojawila sie w swiatku strzeleckim FSR druga z najbardziej popularnych na przestrzeni lat maszynek czyli "Almina skruven". Konstruktorem byl ten sam inzynier, ktory zaprojektowal trenazer "Almina skjutövningsapparat" dla szwedzkich Mauserow.


Ten model maszynki byl na tyle udany, ze armia szwedzka przyjela go na wyposazenie z oznaczeniem - m43G.
Maszynki występowały w 2 wersjach, cywilnej i wojskowej.
Roznily sie od siebie tym, ze mialy "odwrocone" wciecia na podstawe muszki.
Wersja wojskowa miala tez naniesione oznaczenia 3 koron:
Wersja cywilna:
Obie wersje obok siebie:
Urzadzenia byly sprzedawane glownie za posrednictwem firmy Widforss ale pozniej mieli je w ofercie prawie wszyscy zajmujacy sie sprzedaza akcesoriow strzeleckich.
Tutaj sie pochwale, ze kilka dni temu udalo mi sie droga kupna na aukcji wejsc w posiadanie takiej epokowej, cywilnej wersji tej maszynki.

W roku 1945 zadebiutowała w FSR kolejna maszynka o nazwie "Tell".

Byl to produkt firmy Elof Malmberg AB, ktora nawiasem mowiac produkowala takze i inne utensylia przeznaczone dla strzelcow FSR
Vapen Depoten, jak i Hälls w Falun sprzedawaly „Tell” w latach 1945–1955.
Najbardziej zaawansowanym urzadzeniem do regulacji muszki na jakie moglo liczyc srodowisko strzelcow FSR byl model "HD kornskruven"

Byla to maszynka o polowe drozsza od m/43G.
Biorac pod uwage fakt, ze obecnie jest niezwykle rzadko spotykana to raczej wyprodukowano jej bardzo niewielka ilosc.
To co czynilo maszynke wyjatkowa to byla obecnosc szkla powiekszajacego, oraz skali w okienku przed sama muszka poprzez ktore mozna bylo z duza dokladnoscia obserwowac przesuniecie muszki w odniesieniu do tej skali. Bylo to bardzo istotne w przypadku podstaw muszek, ktore "zaliczyly" w przeszlosci brutalne traktowanie na wskutek czego nie do konca mozna bylo polegac jedynie na odczycie ze skali mikrometrycznej pokretel maszynki. W takich pokancerowanych podstawach muszek dochodzilo bowiem do mniejszego lub wiekszego sprezynowania lub zaklinowywania sie samych much. Patrzac jednak przez szklo powiekszajace od razu bylo widac czy obrotowi pokretel regulacyjnych odpowiada proporcjonalne przesuniecie sie muszki wzgledem skali.
A tutaj zalaczam kilka fotografii z epokowych reklam tychze urzadzen.
- Oto strona z katalogu „Jakt, fiske, sport” firmy AB Fraenkel & Hedenberg, Göteborg z 1947 r.
Pokazano tu 6 różnych maszynek (5 ze zdjęciami). Wszystkie są wyjaśnione w tym odcinku.
- Tutaj takze z roku 1947 reklama oferty firmy Widforss zamieszczona w broszurce "Program strzelecki na rok 1947.

- Strona z katalogu Vapen Depoten z 1954 roku:
- Strona z katalogu Vapen Depoten z 1958 roku:
- Strona z katalogu Widforss z 1961 roku:
- Strona z katalogu Vapen Depoten z 1966 roku:
Z analizy historii FSR oraz produktow dla strzelcow w katalogach z tamtych lat mozna wyciagnac wniosek, ze schylek popularnosci maszynek do regulacji muszek to lata 50- te ubieglego stulecia. Wtedy bowiem w FSR nastala era wielkiej popularnosci celownikow dioptryjnych oraz latwo wymiennych muszek tunelowych, ktore to niemal zupelnie wyparly z uzycia tradycyjne muszki z celownikami mechanicznymi.
Musze jeszcze wspomniec, ze poza tymi 6 najpopularniejszymi maszynkami mozna sie bylo roznymi drogami zaopatrzyc w podobne urzadzenia wykonane amatorsko lub maloseryjnie, rzemieslniczo.
W swoich zbiorach mam 2 takie, ktorych nie moge odszukac w zadnym katalogu ani czasopismie z tamtych lat:
Jedna, bardzo prosta:


A druga badziej zaawansowana konstrukcyjnie:

W kazdym razie dzis te epokowe maszynki sa bardzo poszukiwanymi artefaktami strzeleckimi i na roznych aukcjach osiagaja calkiem wysokie ceny.
Prawdopodobnie jednak zasilaja one jedynie jakies kolekcje i po prostu "zbieraja kurz" bo amatorow strzelania starymi Mauserami z muszki i szczerbinki jest obecnie bardzo niewielu a takich co strzelaja w ten sposob na dalsze dystanse mozna policzyc chyba na palcach jednej reki.
Stad tez czuje sie w pewien sposob wyrozniony zaliczajac sie (okresowo) do tych "strzeleckich dinozaurow"

Mam tez nadzieje, ze moj syn odziedziczy to moje zainteresowanie strzelaniem mysliwskiem oraz LR w stylu retro a nie tylko z wykorzystaniem optyki jak to robia wspolczesnie prawie wszyscy.
Pozostajac jeszcze w temacie napisze o szwedzkich firmach Vapen Depoten i Widforss, ktore czesto wymienialem w tym watku.
Otoz Vapen Depoten to byla bardzo znana, rodzinna firma, ktora zajmowala sie handlem artykulami dla strzelcow, mysliwych i wedkarzy.
Oprócz tego, ze miala swietnie wyposazony, duzy sklep w miescie Falun to posiadala takze czesc obslugujaca handel wysylkowy.
Dodatkowo firma zajmowala sie serwisem, naprawa, przerobkami i wytwarzaniem broni.
Firma wspolpracowala takze z zagranicznymi wytworniami gdzie zamawiala pewne modele broni sprzedajac je pozniej pod wlasna marka na terenie Szwecji. Vapen Depoten wydawala corocznie duzy katalog, z ktorego mozna bylo zamowic wysylkowo wszystko co bylo w ofercie.
Niestety, w koncu lat 80 lub na poczatku lat 90 firma padla ofiara wrogiego przejecia przez pewnego handlarza z miasteczka Arboga.
Firma zostala spladrowana i ostatecznie zamknieta.
Natomiast co sie tyczy firmy Widforss, ktora powstala w 1729 to przetrwala ona do czasow obecnych i mozna ja nawet znalesc w internecie: https://www.widforss.se/
No a na koniec tego odcinka jak zawsze porcja epokowych zdjec dokumentujacych dzialalnosc cywilnych strzelcow FSR.







Ja polecam do hostingu te strone: https://postimages.org/
U ich zadne zdjecia nie znikaja.
Milo, ze sie odezwaliscie i przerwaliscie te cisze.
Oczywiscie zadaje sobie sprawe z tego, ze tematyka strzelania LR z wiekowych karabinow wyposazonych jedynie w mechaniczne celowniki to wspolczesnie sprawa wybitnie niszowa stad tez nie oczekuje jakiegos wiekszego zainteresowania tym tematem.
Jesli chodzi o kwestie urzadzen do regulacji much w szwedzkich Mauserach to ostatnio nawet dokupilem jeszcze jednen model.
Mam teraz 5 sztuk. Mysle, ze jedna moglbym sprzedac ale o tym pozniej.
Jak juz zaczelismy temat tych epokowych urzadzen to pociagne go troche do przodu bo jest on takze dosc ciekawy.
Siegajac w mrok historii czyli do dostepnych mi gazet "Svensk Skytte", wydawnictwa FSR oraz do katalogow szwedzkich firm Vapen Depoten i Widforss widze, ze w poczatkowych latach produkcji Mausera m/96 tego typu urzadzenia w rekach cywilnych strzecow byly raczej nieznane. Moze jeden czy drugi byl w posiadaniu jakis amatorsko wykonanych urzadzen ale raczej zadne wtedy nie byly w komercyjnej sprzedazy.
Co prawda na światło dzienne wyplynely historyczne artefakty w postaci takich urzadzen wyprodukowanych bardzo wczesnie przez fabryke Carl Gustaf ale sadzac po oznaczeniu : "nr 19", wydaje mi sie, ze bylo to po prostu fabryczne narzedzie nr 19 do ustawien zerowych karabinow opuszczajacych fabryke.



Wiec poczatkowo sytuacja musiala wygladac tak, ze strzelcy FSR do regulacji muszek uzywali tzw "radzieckiego klucza uniwersalnego"- czyli po prostu mlotka.
Na 100% skutkowało to mniejszymi badz wiekszymi uszkodzeniami w obrebie wezla muszki o czym swiadczy fakt, ze podstawa muszki byla stale dostepna w sprzedazy jako czesc zamienna.
Problem ten zostal wreszcie poruszony w czasopismie "Svensk Skytte" we wczesnych latach 30 tych i z tego co widze to firma Vapen Depoten w roku 1934 rozpoczela sprzedaz komercyjna pierwszego modelu tego urzadzenia.
Z biegiem lat wprowadzano kolejne wersje tych urzadzen, ktorych wielki szczyt popularności utrzymywal sie do konca lat 40 tych kiedy to FSR zatwierdzilo do uzytku pierwsze dioptery. Z uwagi na ich ogromne zalety w porownaniu do ukladu muszka-szczerbinka, wiekszosc strzelcow szybko przerzucila sie na te celowniki.
Niemniej jednak pewna czesc konserwatywnych strzelcow nadal pozostala przy zwyklych, standardowych celownikach. Jako ciekawostke moge podac fakt, ze w numerze "Svensk Skytte" z 1948 roku pojawila sie połajanka o tym, ze niektorzy z wyczynowych strzelcow pomimo powszechnej dostepnosci urzadzen do regulacji much w dalszym ciagu wala po nich mlotkami.
Ale to chyba jest typowa ludzka slabosc cechujaca pewna czesc przedstawicieli wszystkich nacji bez wyjątku.
A teraz przyblize troche poszczegolne modele tych urzadzen jakie na przestrzeni lat byly dostepne w Szwecji w komercyjnej sprzedazy.
Pierwszym modelem jaki w wiekszej ilosci pojawil sie na rynku byl model "Solna skruven".

Konstrukcja zostala najprawdopodobniej opracowana przez klub strzelecki Solna Skytteförening.
Na rynku zostały zidentyfikowane 2 rodzaje tego urzadzenia, model bez otworow podgladowych jest najprawdopodobniej pierwsza jej wersja.


Urzadzenie bylo sprzedawane bezposrednio przez klub strzelecki Solna oraz przez znane firmy Widforss i Bastmans. Również Generalstabens Litografiska Anstalt sprzedawal te rzeczy choc jest to akurat bardzo dziwny przypadek bowiem ta firma zajmowala sie zasadniczo sprzedaza map.
Drugim modelem byl "Uppsala skuven"

Byl to jeden z 2 najpopularniejszych modeli na szwedzkim rynku.
Mozna go bylo kupic w bardzo wielu sklepach w tym takze bezposrednio od producenta i w wiekszosci domow wysylkowych.
Bylo to jednoczesnie najdluzej sprzedawane urzadzenie do regulacji polozenia muchy w calej Szwecji.
Vapen Depoten mialo go w swojej ofercie az do 1967 roku.
Zidentyfikowano 2 wersje tej maszynki.

Ja posiadam taka:


Następnym modelem, ktory pojawil sie na szwedzkim rynku we wczesnych latach 30 -stych byl popularny, mosiężny „Träff”. Opracowany przez inżyniera AW Wernera z Jönköping. Testowany w terenie w 1933 r. przez jego kolegów z klubu w Jönköping i uznany za „dobrze przystosowany, wygodny i niezawodny” jak to dokladnie opisano w obszernym artykule, w magazynie FSR z 1934 r. Na początku można go było dostać bezpośrednio tylko od inżyniera Wernera przy von Platensgatan 24 A w Jönköping, ale od 1938 do 1954 r. sprzedawany był również przez Vapen-Depoten. Widforss sprzedawał go w 1939 r. pod nazwą „Träff”, ale w 1950 r. juz tylko pod nazwą „Widforss”.

Tutaj takze istnialy 2 wersje tego urzadzenia.
Wersja wczesniejsza byla bardziej masywna, miala nie zaokraglone kanty i na ramie nie nosila zadnych oznaczen.


Wczesna wersja jest obecnie rzadko spotykana na rynku strzeleckich artefaktow co wskazuje na to, ze nie wyprodukowano ich duzo.

Wersja pozniejsza jest od czasu do czasu widywana na roznego rodzaju aukcjach i taka wlasnie wersje posiadam w swoich zbiorach.
Wersja ta nosi oznaczenia sprzedajacej ja firmy - Widforss.

Kolejnym modelem, ktory pojawil sie w strzeleckim swiatku FSR byl "Dubbel skruven" skonstruowany i wyprodukowany przez inżyniera Eskila Nilssona z Lund.

Jest to obecnie bardzo nielicznie spotykana rzecz na strzeleckim rynku antykwarycznym.
Urzadzenie bylo sprzedawane glownie prywatnie przez samego konstruktora a pozniej takze przez jeden z mniejszych szwedzkich domow wysylkowych.

Vapen Depoten ani Widforss nigdy nie mialy tego modelu w swojej ofercie.
Oficjalna gazeta FSR z lat 40 poswiecila tej nowosci cala strone:

W roku 1943 z wielkim przytupem pojawila sie w swiatku strzeleckim FSR druga z najbardziej popularnych na przestrzeni lat maszynek czyli "Almina skruven". Konstruktorem byl ten sam inzynier, ktory zaprojektowal trenazer "Almina skjutövningsapparat" dla szwedzkich Mauserow.


Ten model maszynki byl na tyle udany, ze armia szwedzka przyjela go na wyposazenie z oznaczeniem - m43G.
Maszynki występowały w 2 wersjach, cywilnej i wojskowej.
Roznily sie od siebie tym, ze mialy "odwrocone" wciecia na podstawe muszki.
Wersja wojskowa miala tez naniesione oznaczenia 3 koron:

Wersja cywilna:

Obie wersje obok siebie:

Urzadzenia byly sprzedawane glownie za posrednictwem firmy Widforss ale pozniej mieli je w ofercie prawie wszyscy zajmujacy sie sprzedaza akcesoriow strzeleckich.
Tutaj sie pochwale, ze kilka dni temu udalo mi sie droga kupna na aukcji wejsc w posiadanie takiej epokowej, cywilnej wersji tej maszynki.

W roku 1945 zadebiutowała w FSR kolejna maszynka o nazwie "Tell".

Byl to produkt firmy Elof Malmberg AB, ktora nawiasem mowiac produkowala takze i inne utensylia przeznaczone dla strzelcow FSR

Vapen Depoten, jak i Hälls w Falun sprzedawaly „Tell” w latach 1945–1955.
Najbardziej zaawansowanym urzadzeniem do regulacji muszki na jakie moglo liczyc srodowisko strzelcow FSR byl model "HD kornskruven"

Byla to maszynka o polowe drozsza od m/43G.
Biorac pod uwage fakt, ze obecnie jest niezwykle rzadko spotykana to raczej wyprodukowano jej bardzo niewielka ilosc.

To co czynilo maszynke wyjatkowa to byla obecnosc szkla powiekszajacego, oraz skali w okienku przed sama muszka poprzez ktore mozna bylo z duza dokladnoscia obserwowac przesuniecie muszki w odniesieniu do tej skali. Bylo to bardzo istotne w przypadku podstaw muszek, ktore "zaliczyly" w przeszlosci brutalne traktowanie na wskutek czego nie do konca mozna bylo polegac jedynie na odczycie ze skali mikrometrycznej pokretel maszynki. W takich pokancerowanych podstawach muszek dochodzilo bowiem do mniejszego lub wiekszego sprezynowania lub zaklinowywania sie samych much. Patrzac jednak przez szklo powiekszajace od razu bylo widac czy obrotowi pokretel regulacyjnych odpowiada proporcjonalne przesuniecie sie muszki wzgledem skali.
A tutaj zalaczam kilka fotografii z epokowych reklam tychze urzadzen.
- Oto strona z katalogu „Jakt, fiske, sport” firmy AB Fraenkel & Hedenberg, Göteborg z 1947 r.
Pokazano tu 6 różnych maszynek (5 ze zdjęciami). Wszystkie są wyjaśnione w tym odcinku.

- Tutaj takze z roku 1947 reklama oferty firmy Widforss zamieszczona w broszurce "Program strzelecki na rok 1947.

- Strona z katalogu Vapen Depoten z 1954 roku:

- Strona z katalogu Vapen Depoten z 1958 roku:

- Strona z katalogu Widforss z 1961 roku:

- Strona z katalogu Vapen Depoten z 1966 roku:

Z analizy historii FSR oraz produktow dla strzelcow w katalogach z tamtych lat mozna wyciagnac wniosek, ze schylek popularnosci maszynek do regulacji muszek to lata 50- te ubieglego stulecia. Wtedy bowiem w FSR nastala era wielkiej popularnosci celownikow dioptryjnych oraz latwo wymiennych muszek tunelowych, ktore to niemal zupelnie wyparly z uzycia tradycyjne muszki z celownikami mechanicznymi.
Musze jeszcze wspomniec, ze poza tymi 6 najpopularniejszymi maszynkami mozna sie bylo roznymi drogami zaopatrzyc w podobne urzadzenia wykonane amatorsko lub maloseryjnie, rzemieslniczo.
W swoich zbiorach mam 2 takie, ktorych nie moge odszukac w zadnym katalogu ani czasopismie z tamtych lat:
Jedna, bardzo prosta:


A druga badziej zaawansowana konstrukcyjnie:

W kazdym razie dzis te epokowe maszynki sa bardzo poszukiwanymi artefaktami strzeleckimi i na roznych aukcjach osiagaja calkiem wysokie ceny.
Prawdopodobnie jednak zasilaja one jedynie jakies kolekcje i po prostu "zbieraja kurz" bo amatorow strzelania starymi Mauserami z muszki i szczerbinki jest obecnie bardzo niewielu a takich co strzelaja w ten sposob na dalsze dystanse mozna policzyc chyba na palcach jednej reki.
Stad tez czuje sie w pewien sposob wyrozniony zaliczajac sie (okresowo) do tych "strzeleckich dinozaurow"

Mam tez nadzieje, ze moj syn odziedziczy to moje zainteresowanie strzelaniem mysliwskiem oraz LR w stylu retro a nie tylko z wykorzystaniem optyki jak to robia wspolczesnie prawie wszyscy.

Pozostajac jeszcze w temacie napisze o szwedzkich firmach Vapen Depoten i Widforss, ktore czesto wymienialem w tym watku.
Otoz Vapen Depoten to byla bardzo znana, rodzinna firma, ktora zajmowala sie handlem artykulami dla strzelcow, mysliwych i wedkarzy.
Oprócz tego, ze miala swietnie wyposazony, duzy sklep w miescie Falun to posiadala takze czesc obslugujaca handel wysylkowy.
Dodatkowo firma zajmowala sie serwisem, naprawa, przerobkami i wytwarzaniem broni.
Firma wspolpracowala takze z zagranicznymi wytworniami gdzie zamawiala pewne modele broni sprzedajac je pozniej pod wlasna marka na terenie Szwecji. Vapen Depoten wydawala corocznie duzy katalog, z ktorego mozna bylo zamowic wysylkowo wszystko co bylo w ofercie.
Niestety, w koncu lat 80 lub na poczatku lat 90 firma padla ofiara wrogiego przejecia przez pewnego handlarza z miasteczka Arboga.
Firma zostala spladrowana i ostatecznie zamknieta.
Natomiast co sie tyczy firmy Widforss, ktora powstala w 1729 to przetrwala ona do czasow obecnych i mozna ja nawet znalesc w internecie: https://www.widforss.se/
No a na koniec tego odcinka jak zawsze porcja epokowych zdjec dokumentujacych dzialalnosc cywilnych strzelcow FSR.







Wrzuc do tematu zdjecia swojego Mausera z jakims ciekawym opisem, moze cos poradzimy na ten muszy problem...
Waldek, mam prosbe, uzupelnij Twoje zdjecia tarcz, ktore zniknely bo robia sie dziury w temacie.
Ja polecam do hostingu te strone: https://postimages.org/
U ich zadne zdjecia nie znikaja.
Ostatnio zmieniony 13 listopada 2024, 10:20 przez syberius, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1392
- Rejestracja: 19 grudnia 2004, 00:07
- Tematy: 113
- Lokalizacja: POZNAŃ
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabiny FSR. Husqvarna m/96 i Carl Gustaf 63.
No dobra Jacek...
nie cierpię tego wklejania- za mało paluszków


A tak czasem się uda z m96 z diopterem Soderin na 300m:

nie cierpię tego wklejania- za mało paluszków



A tak czasem się uda z m96 z diopterem Soderin na 300m:

- syberius
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 493
- Rejestracja: 17 września 2013, 22:55
- Tematy: 12
- Lokalizacja: Daleka Północ.
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabiny FSR. Husqvarna m/96 i Carl Gustaf 63.
Witam ponownie uzytkownikow i sympatykow szwedzkich Mauserow.
Dzis bedzie kolejny odcinek z cyklu" testy terenowe". Juz od dluzszego czasu zabieralem sie za opracowanie i wyprobowanie "na skupienia" amunicji mysliwskiej na grubszego zwierza. Do tej pory w mojej HVA m96 uzywalem glownie amunicji sportowej, ktora niespecjalnie nadaje sie do polowania na grubsza zwierzyne, no o ile nie chodzi o strzal w obreb mozgoczaszki. W tym bowiem wypadku rodzaj pocisku nie ma kompletnie zadnego znaczenia. Kazdy bez wyjatku bedzie skuteczny. Ale zeby oddac taki precyzyjny strzal to trzeba miec do tego odpowiednie warunki. Nie zawsze jest to mozliwe i dlatego trzeba sie liczyc z tym, ze czesto lepszym rozwiazaniem bedzie strzal w klatke piersiowa czy tez jak to mowia mysliwi - "na komore". I tutaj juz jest bardzo istotne co to za typ pocisku bedzie w uzyciu.
Ja osobiscie jestem wielkim zwolennikiem pociskow typu "bonded" czyli tych w ktorych rdzen olowiany jest na trwale zlutowany z plaszczem.
Te pociski zachowuja sie w celu w sposob bardzo przewidywalny. Nie traca wiele ze swojej masy i nie wywalaja wielkiego otworu wylotowego ani nie robia kaszanki w srodku tuszy, jak to potrafia zrobic klasyczne pociski polplaszczowe. Niestety obecnie ceny tych pociskow poszybowaly w niebo jak szalone.
Postanowilem wiec poszukac nieco tanszej alternatywy. Rozgladnalem sie w temacie i moj wybor padl na pocisk Lapua Mega E471.
Jest to ulepszony pocisk polplaszczowy, w ktorym rdzen olowiany co prawda nie jest zlutowany z plaszczem na stale ale posiada dosc dobre, mechaniczne z nim zazebienie zapobiegajace niekontrolowanemu wyskoczeniu rdzenia z plaszcza. Dodatkowo sam plaszcz jest pogrubiony w przedniej czesci co w efekcie calkiem niezle funkcjonuje jako hamulec rozkladu. O ile pocisk nie uderzy w masywna kosc z bardzo bliskiej odleglosci to zazwyczaj przy normalnych, mysliwskich odleglosciach strzalu tj, 100-200 m po trafieniu w cel masa resztkowa korpusu pocisku oscyluje w okolicach 80% co najczesciej zapewnia przestrzal na wylot. Dodatkowa zaleta jest fakt, ze Mega ma tepolukowy profil co pozwala na ograniczone wykorzystanie jej przy strzelaniu poprzez drobne zarosla. No i samo najwazniejsze - cena 100 sztuk pocisków Lapua Mega jest o 500 koron mniejsza jak za ta sama ilosc Norma Oryx.
Tak wiec do dziela!
Na pierwszy ogien idzie proch Norma MRP. Zeby mi sie nie mieszalo, to do tej mysliwskiej elaboracji wybralem luski produkcji serbskiej, Privi Partizan.
Aby wyciagnac z elaboracji ile sie tylko da, pomierzylem odleglosci do poczatku gwintu oraz dlugosc magazynka i postanowilem, ze OAL naboju bedzie wiekszy jak katalogowy.
Dosc sporo tej kulki wyglada sobie z luski przy OAL 80 mm ale i tak siedzi ona w szyjce jeszcze na 7,3 mm.
Z uwagi na to, ze jest to elaboracja mysliwska i pociski sa ponad 2 razy drozsze od Lapua Scenar to postanowilem strzelac oszczedne serie po 3 strzaly.
Tarcza na 100 m
Predkosci w m/sek.
Chronometr 2 m od wylotu lufy.
Test 1 z nawazka startowa 47,0 grs MRP i OAL 80 mm
Predkosci: 1- 840. 2- 846. 3- 849
Juz z ta startowa nawazka uszczelnienie lusek w komorze nabojowej jest pelne.
Test 2 z nawazka 47,0 grs MRP i nieco zmniejszonym OAL 78,5 mm:
Predkosci: 1- 854. 2- 845. 3- 844
Test 3 z nawzka 47,3 grs MRP i OAL 80,0 mm:
Predkosci: 1- 868. 2- 863. 3- 866
Jako, ze zauwazylem tutaj stala tendencje do skupiania przestrzelin w okolicach 5 cm/100m to postanowilem wykonac troche inna elaboracje z prochem VV N560 w oparciu o oficjalne dane elaboracyjne Vihta Vuori.
Test 4 z nawazka 45,0 grs N560 i OAL 73,0 mm:
Predkosci: 1- 806. 2- 781. 3- 790
Test 5 z nawazka 46,0 grs N560 i OAL 74,0 mm:
Predkosci: 1- 801. 2- 806. 3- 810
Test 6 z nawazka 47 grs N560 i OAL 74,0 mm:
Predkosci: 1- 807. 2- 807. 3- 808
Test 7 z nawazka 48 grs N560 i OAL 74,0 mm:
Predkosci: 1- 829. 2- 826. 3- 854
Zasadniczo to nie widac tu jakiejs istotnej poprawy i mozna powiedziec, ze obie elaboracje mysliwskie pomimo tego, ze dosc istotnie roznia sie pod wzgledem predkosci/energii to na 100m obie daja skupienia w okolicach 5 cm/1,7 MOA
Postanowilem wiec przetestowac jak zachowaja sie na nieco wiekszym, ale nadal typowo mysliwskim dystansie 180 metrow.
Test 8 z nawazka 48 grs N560 i OAL 74,0 mm:
Predkosci: 1- 828. 2- 876. 3- 846
Celownik ustawiony na okolo 170m
Test 9 z nawazka 48,0 grs N560 i OAL 74,0 mm:
Predkosci: 1- 823. 2- 822. 3- 824
Celownik na tych samych ustawieniach ale celowalem nieco wyzej.
Jak widac z testu ta elaboracja wykazuje skupienia okolo 10 cm/ 1,9 MOA na 180 metrow
Postanowilem jeszcze strzelic 2 razy na 180m z tej pierwszej elaboracji, od ktorej zaczalem dzis testy.
Test 10 z nawazka 47,3 grs MRP i OAL 79,5 mm:
Predkosci: 1- 869. 2- 870. 3- 856
Z uwagi na wieksza predkosc pociskow celownik ustawilem na 150m.
Test 11 z nawazka 47,3 grs MRP i OAL 79,5 mm:
Predkosci: 1- 877. 2- 890. 3- 911
Celownik ustawiony na 150 metrow.
Tutaj od razu zorientowalem sie, ze cos jest nie tak bo predkosci zaczely skokowo wzrastac a ostatni strzal spowodowal pekniecie szyjki luski:
Za ten skok cisnienia podejrzewalem 2 rzeczy:
1- W lufie nadbudowalo sie przewezenie
Lub
2- Strzelalem ze stosunkowo niewielkim napieciem szyjek lusek wiec istnieje ewentualnosc, ze odrzut mogl spowodowac wsuniecie sie pociskow w glab lusek. Strzelalem podajac naboje z magazynka.
W kazdym razie na dzis zakonczylem testy na tym etapie bo nie chcialem ryzykowac dalszego strzelania bez upewnienia sie co do stanu rzeczy. Podczas czyszczenia lufy okazalo sie, ze nie ma w srodku przewezen wiec za skok cisnienia odpowiada zbyt slaby zacisk pociskow w szyjkach lusek. Musze to ogarnac bo tego rodzaju zdarzenia sa potencjalnie bardzo niebezpieczne, zwlaszcza jesli strzela sie mocnymi elaboracjami mysliwskimi.
Powtorze jeszcze testy tej konkretnej elaboracji na 180m zeby sie upewnic czy dzisiejsze wyniki byly tylko przypadkowe czy tez faktycznie pierwsza elaboracja na MRP na 180m daje o wiele lepsze skupienia od tej drugiej elaboracji na N560. Choc wydaje mi sie, ze tak dobry wynik byl tym razem przypadkowy. Zazwyczaj na tych odleglosciach rozrzut rośnie mniej wiecej liniowo. Bywa czasem tak, ze pociski na dalszych odleglosciach daja lepsze skupienia jak na blizszych ale tak zachowuja sie raczej pociski typu BT, ktore na bliskich odleglosciach leca niekiedy po lekkiej spirali. Ale Mega ma plaska podstawe wiec raczej jej to nie dotyczy. Jak bedzie okazja to z pewnoscia powtorze jeszcze ten test na 180 m.
Jesli chodzi o kryterium skupienia to moge w sumie potwierdzic przydatnosc tego pocisku do polowania z HVA m96 na grubsza zwierzyne do tych powiedzmy max 200m. Nie uzyskam z Megi tak dobrych skupien jak z pociskiem Lapua Scenar ale to sa oczywiscie 2 rozne typy pociskow, jeden typowo wyczynowy a drugi typowo mysliwski. Wiec trzeba miec to na uwadze.
Musze jeszcze zaznaczyc, ze Gordon oprotestowal oficjalna elaboracje Vihta Vuori. Mocno przeszacowal prędkości i zapewne cisnienie.

Jesli chodzi o elaboracje na MRP to symulacja Gordona mniej wiecej zgadza sie z rzeczywistoscia.
OK, na koniec tego odcinka jak zwykle podrzucam kilka zdjec z klimatow FSR:




Dzis bedzie kolejny odcinek z cyklu" testy terenowe". Juz od dluzszego czasu zabieralem sie za opracowanie i wyprobowanie "na skupienia" amunicji mysliwskiej na grubszego zwierza. Do tej pory w mojej HVA m96 uzywalem glownie amunicji sportowej, ktora niespecjalnie nadaje sie do polowania na grubsza zwierzyne, no o ile nie chodzi o strzal w obreb mozgoczaszki. W tym bowiem wypadku rodzaj pocisku nie ma kompletnie zadnego znaczenia. Kazdy bez wyjatku bedzie skuteczny. Ale zeby oddac taki precyzyjny strzal to trzeba miec do tego odpowiednie warunki. Nie zawsze jest to mozliwe i dlatego trzeba sie liczyc z tym, ze czesto lepszym rozwiazaniem bedzie strzal w klatke piersiowa czy tez jak to mowia mysliwi - "na komore". I tutaj juz jest bardzo istotne co to za typ pocisku bedzie w uzyciu.
Ja osobiscie jestem wielkim zwolennikiem pociskow typu "bonded" czyli tych w ktorych rdzen olowiany jest na trwale zlutowany z plaszczem.
Te pociski zachowuja sie w celu w sposob bardzo przewidywalny. Nie traca wiele ze swojej masy i nie wywalaja wielkiego otworu wylotowego ani nie robia kaszanki w srodku tuszy, jak to potrafia zrobic klasyczne pociski polplaszczowe. Niestety obecnie ceny tych pociskow poszybowaly w niebo jak szalone.
Postanowilem wiec poszukac nieco tanszej alternatywy. Rozgladnalem sie w temacie i moj wybor padl na pocisk Lapua Mega E471.
Jest to ulepszony pocisk polplaszczowy, w ktorym rdzen olowiany co prawda nie jest zlutowany z plaszczem na stale ale posiada dosc dobre, mechaniczne z nim zazebienie zapobiegajace niekontrolowanemu wyskoczeniu rdzenia z plaszcza. Dodatkowo sam plaszcz jest pogrubiony w przedniej czesci co w efekcie calkiem niezle funkcjonuje jako hamulec rozkladu. O ile pocisk nie uderzy w masywna kosc z bardzo bliskiej odleglosci to zazwyczaj przy normalnych, mysliwskich odleglosciach strzalu tj, 100-200 m po trafieniu w cel masa resztkowa korpusu pocisku oscyluje w okolicach 80% co najczesciej zapewnia przestrzal na wylot. Dodatkowa zaleta jest fakt, ze Mega ma tepolukowy profil co pozwala na ograniczone wykorzystanie jej przy strzelaniu poprzez drobne zarosla. No i samo najwazniejsze - cena 100 sztuk pocisków Lapua Mega jest o 500 koron mniejsza jak za ta sama ilosc Norma Oryx.
Tak wiec do dziela!
Na pierwszy ogien idzie proch Norma MRP. Zeby mi sie nie mieszalo, to do tej mysliwskiej elaboracji wybralem luski produkcji serbskiej, Privi Partizan.

Aby wyciagnac z elaboracji ile sie tylko da, pomierzylem odleglosci do poczatku gwintu oraz dlugosc magazynka i postanowilem, ze OAL naboju bedzie wiekszy jak katalogowy.
Dosc sporo tej kulki wyglada sobie z luski przy OAL 80 mm ale i tak siedzi ona w szyjce jeszcze na 7,3 mm.

Z uwagi na to, ze jest to elaboracja mysliwska i pociski sa ponad 2 razy drozsze od Lapua Scenar to postanowilem strzelac oszczedne serie po 3 strzaly.
Tarcza na 100 m
Predkosci w m/sek.
Chronometr 2 m od wylotu lufy.
Test 1 z nawazka startowa 47,0 grs MRP i OAL 80 mm

Predkosci: 1- 840. 2- 846. 3- 849
Juz z ta startowa nawazka uszczelnienie lusek w komorze nabojowej jest pelne.

Test 2 z nawazka 47,0 grs MRP i nieco zmniejszonym OAL 78,5 mm:

Predkosci: 1- 854. 2- 845. 3- 844
Test 3 z nawzka 47,3 grs MRP i OAL 80,0 mm:

Predkosci: 1- 868. 2- 863. 3- 866
Jako, ze zauwazylem tutaj stala tendencje do skupiania przestrzelin w okolicach 5 cm/100m to postanowilem wykonac troche inna elaboracje z prochem VV N560 w oparciu o oficjalne dane elaboracyjne Vihta Vuori.
Test 4 z nawazka 45,0 grs N560 i OAL 73,0 mm:

Predkosci: 1- 806. 2- 781. 3- 790
Test 5 z nawazka 46,0 grs N560 i OAL 74,0 mm:

Predkosci: 1- 801. 2- 806. 3- 810
Test 6 z nawazka 47 grs N560 i OAL 74,0 mm:

Predkosci: 1- 807. 2- 807. 3- 808
Test 7 z nawazka 48 grs N560 i OAL 74,0 mm:

Predkosci: 1- 829. 2- 826. 3- 854
Zasadniczo to nie widac tu jakiejs istotnej poprawy i mozna powiedziec, ze obie elaboracje mysliwskie pomimo tego, ze dosc istotnie roznia sie pod wzgledem predkosci/energii to na 100m obie daja skupienia w okolicach 5 cm/1,7 MOA
Postanowilem wiec przetestowac jak zachowaja sie na nieco wiekszym, ale nadal typowo mysliwskim dystansie 180 metrow.
Test 8 z nawazka 48 grs N560 i OAL 74,0 mm:

Predkosci: 1- 828. 2- 876. 3- 846
Celownik ustawiony na okolo 170m
Test 9 z nawazka 48,0 grs N560 i OAL 74,0 mm:

Predkosci: 1- 823. 2- 822. 3- 824
Celownik na tych samych ustawieniach ale celowalem nieco wyzej.
Jak widac z testu ta elaboracja wykazuje skupienia okolo 10 cm/ 1,9 MOA na 180 metrow
Postanowilem jeszcze strzelic 2 razy na 180m z tej pierwszej elaboracji, od ktorej zaczalem dzis testy.
Test 10 z nawazka 47,3 grs MRP i OAL 79,5 mm:

Predkosci: 1- 869. 2- 870. 3- 856
Z uwagi na wieksza predkosc pociskow celownik ustawilem na 150m.
Test 11 z nawazka 47,3 grs MRP i OAL 79,5 mm:

Predkosci: 1- 877. 2- 890. 3- 911
Celownik ustawiony na 150 metrow.
Tutaj od razu zorientowalem sie, ze cos jest nie tak bo predkosci zaczely skokowo wzrastac a ostatni strzal spowodowal pekniecie szyjki luski:

Za ten skok cisnienia podejrzewalem 2 rzeczy:
1- W lufie nadbudowalo sie przewezenie
Lub
2- Strzelalem ze stosunkowo niewielkim napieciem szyjek lusek wiec istnieje ewentualnosc, ze odrzut mogl spowodowac wsuniecie sie pociskow w glab lusek. Strzelalem podajac naboje z magazynka.
W kazdym razie na dzis zakonczylem testy na tym etapie bo nie chcialem ryzykowac dalszego strzelania bez upewnienia sie co do stanu rzeczy. Podczas czyszczenia lufy okazalo sie, ze nie ma w srodku przewezen wiec za skok cisnienia odpowiada zbyt slaby zacisk pociskow w szyjkach lusek. Musze to ogarnac bo tego rodzaju zdarzenia sa potencjalnie bardzo niebezpieczne, zwlaszcza jesli strzela sie mocnymi elaboracjami mysliwskimi.
Powtorze jeszcze testy tej konkretnej elaboracji na 180m zeby sie upewnic czy dzisiejsze wyniki byly tylko przypadkowe czy tez faktycznie pierwsza elaboracja na MRP na 180m daje o wiele lepsze skupienia od tej drugiej elaboracji na N560. Choc wydaje mi sie, ze tak dobry wynik byl tym razem przypadkowy. Zazwyczaj na tych odleglosciach rozrzut rośnie mniej wiecej liniowo. Bywa czasem tak, ze pociski na dalszych odleglosciach daja lepsze skupienia jak na blizszych ale tak zachowuja sie raczej pociski typu BT, ktore na bliskich odleglosciach leca niekiedy po lekkiej spirali. Ale Mega ma plaska podstawe wiec raczej jej to nie dotyczy. Jak bedzie okazja to z pewnoscia powtorze jeszcze ten test na 180 m.
Jesli chodzi o kryterium skupienia to moge w sumie potwierdzic przydatnosc tego pocisku do polowania z HVA m96 na grubsza zwierzyne do tych powiedzmy max 200m. Nie uzyskam z Megi tak dobrych skupien jak z pociskiem Lapua Scenar ale to sa oczywiscie 2 rozne typy pociskow, jeden typowo wyczynowy a drugi typowo mysliwski. Wiec trzeba miec to na uwadze.
Musze jeszcze zaznaczyc, ze Gordon oprotestowal oficjalna elaboracje Vihta Vuori. Mocno przeszacowal prędkości i zapewne cisnienie.

Jesli chodzi o elaboracje na MRP to symulacja Gordona mniej wiecej zgadza sie z rzeczywistoscia.

OK, na koniec tego odcinka jak zwykle podrzucam kilka zdjec z klimatow FSR:




- syberius
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 493
- Rejestracja: 17 września 2013, 22:55
- Tematy: 12
- Lokalizacja: Daleka Północ.
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabiny FSR. Husqvarna m/96 i Carl Gustaf 63.
Czolem strzelcy!
Dzis nieco luzniejszy docinek w ktorym pochwale sie zakupami kolejnych epokowych artefaktow przeznaczonych dla szwedzkich mauserow.
Przegladajac epokowa literature zwrocilem uwage na srodki do czyszczenia i pielegnacji karabinow jakich uzywali strzelcy FSR.
W koncu udalo mi sie wejsc w posiadanie oryginalnego oleju i smaru bardzo znanej wtedy firmy Armol.

Dokupilem takze oryginalny, slepy zamek.
Musze przyznac, ze jest on idealnie dopasowany pod komore zamkowa Mausera 96.
Do kompletu dokupilem takze nasadke na wylot lufy zabezpieczajaca korone lufy podczas czyszczenia wyciorem od przodu.
Mam tez nakladke ochronna zabezpieczajaca wylot lufy i muszke na czas transportu.
Jakosc wykonania tych elementow jest po prostu perfekcyjna.
Polecam kazdemu kto posiada szwedzkiego Mausera zaopatrzyc sie w takie epokowe przybory.






No i jak zwykle podrzucam kilka epokowych zdjec cywilnych strzelcow FSR w ich srodowisku naturalnym.




A to jest bardzo interesujace zdjecie na ktorym mozna zobaczyc epokowy "punkt gastronomiczny" przyrzadzajacy i wydajacy posilki strzelcom FSR bioracym udzial w duzych zawodach strzeleckich "Riksfältsskytte" w dniu 6 lipca 1950r.

O zawodach strzeleckich FSR napisze obszerniej w specjalnym odcinku bo jest to niezwykle ciekawy temat z ktorym wiaze sie ogromna ilosc niesamowitych historycznych artefaktow, ktore czesciowo udalo mi sie juz zgromadzic.
Dzis nieco luzniejszy docinek w ktorym pochwale sie zakupami kolejnych epokowych artefaktow przeznaczonych dla szwedzkich mauserow.
Przegladajac epokowa literature zwrocilem uwage na srodki do czyszczenia i pielegnacji karabinow jakich uzywali strzelcy FSR.
W koncu udalo mi sie wejsc w posiadanie oryginalnego oleju i smaru bardzo znanej wtedy firmy Armol.


Dokupilem takze oryginalny, slepy zamek.
Musze przyznac, ze jest on idealnie dopasowany pod komore zamkowa Mausera 96.
Do kompletu dokupilem takze nasadke na wylot lufy zabezpieczajaca korone lufy podczas czyszczenia wyciorem od przodu.
Mam tez nakladke ochronna zabezpieczajaca wylot lufy i muszke na czas transportu.
Jakosc wykonania tych elementow jest po prostu perfekcyjna.
Polecam kazdemu kto posiada szwedzkiego Mausera zaopatrzyc sie w takie epokowe przybory.






No i jak zwykle podrzucam kilka epokowych zdjec cywilnych strzelcow FSR w ich srodowisku naturalnym.




A to jest bardzo interesujace zdjecie na ktorym mozna zobaczyc epokowy "punkt gastronomiczny" przyrzadzajacy i wydajacy posilki strzelcom FSR bioracym udzial w duzych zawodach strzeleckich "Riksfältsskytte" w dniu 6 lipca 1950r.

O zawodach strzeleckich FSR napisze obszerniej w specjalnym odcinku bo jest to niezwykle ciekawy temat z ktorym wiaze sie ogromna ilosc niesamowitych historycznych artefaktow, ktore czesciowo udalo mi sie juz zgromadzic.