Humor
Moderator: Moderatorzy wiatrówkowi
- goodfella
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1142
- Rejestracja: 25 czerwca 2011, 20:43
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Szczecin / Przecław
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- NEO
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 2772
- Rejestracja: 21 grudnia 2008, 16:10
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Szczecin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Wchodzi facet do baru, a tam przy ladzie siedzi pingwin, przed nim szklanka, w szklance 100ml wódki. Nielot wypija jednym haustem alkohol, dziękuje, płaci i wychodzi. Facet pyta się barmana:
- Panie barman, co to było? Przecież to prawdziwe cudo?!!
- E tam. Jakie cudo, panie...?
- No, ale jak to...? Pingwin, przy barze, "setka wódki", płaci, dziękuje?
- Normalnie, zwykły pingwin, o tu, niedaleko na budowie robi jako spawacz.
- Panie, ja jestem właścicielem cyrku! Ja go muszę zatrudnić!
- To wpadnij pan jutro - mówi barman. - Pingwin jest tutaj codziennie praktycznie o tej samej porze, to se pan z nim pogadasz.
Facet przychodzi następnego dnia - rzeczywiście pingwin siedzi przy barze, przed nim na ladzie szklanka z wódką.
- Panie, ja w życiu czegoś takiego nie widziałem - mówi podniecony facet do pingwina. - Ja jestem właścicielem dużego cyrku! Ja chcę pana zatrudnić.
- W sumie, to mogę dla ciebie pracować - pingwin spokojnie spojrzał na gościa i przechylił szklaneczkę. -Tylko na ch*j ci spawacz w cyrku...?
- Panie barman, co to było? Przecież to prawdziwe cudo?!!
- E tam. Jakie cudo, panie...?
- No, ale jak to...? Pingwin, przy barze, "setka wódki", płaci, dziękuje?
- Normalnie, zwykły pingwin, o tu, niedaleko na budowie robi jako spawacz.
- Panie, ja jestem właścicielem cyrku! Ja go muszę zatrudnić!
- To wpadnij pan jutro - mówi barman. - Pingwin jest tutaj codziennie praktycznie o tej samej porze, to se pan z nim pogadasz.
Facet przychodzi następnego dnia - rzeczywiście pingwin siedzi przy barze, przed nim na ladzie szklanka z wódką.
- Panie, ja w życiu czegoś takiego nie widziałem - mówi podniecony facet do pingwina. - Ja jestem właścicielem dużego cyrku! Ja chcę pana zatrudnić.
- W sumie, to mogę dla ciebie pracować - pingwin spokojnie spojrzał na gościa i przechylił szklaneczkę. -Tylko na ch*j ci spawacz w cyrku...?
"A ja tam nie zrezygnuję, za 45 zł czy ile tam składka wynosi to kupię jeden bilet na jakiś kabaret, a tu mam prenumeratę roczną." - NEO
- vox
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 5097
- Rejestracja: 08 marca 2009, 23:50
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Na pewnym szlacheckim przyjęciu jednemu z gości wymknął się mały wiaterek. Sala umilkła zaskoczona i patrzy się na niefortunnego biesiadnika. A nieszczęśnik zastanawia się jak tu zatuszować to przykre zdarzenie. Wierci się, wierci na krześle, krzesło skrzypi przeraźliwie, a wszyscy nadal patrzą. Po chwili wstaje gospodarz i mówi:
- Waćpan, mebel spocisz, a tonacji i tak nie dobierzesz.
========================================================
W góralskim kościółku wystrojone gaździny klęczą przed ołtarzem i modlą się żarliwie. Nagle jedna pierdnęła. Zaczerwieniona, próbując odwrócić od siebie uwagę innych, chwyciła się za nos i zaczęła się rozglądać wokół, pytając:
- Która to, która?
Stara Maciejowa ze zdziwieniem:
- A cóż to, Jaśkowa? Dwie du** macie, że nie wiecie, która?
========================================================
Rozmawia dwóch mnichów, młody ze starszym, na temat zbiorów znajdujących się w tamtejszej bibliotece.
- Mistrzu, wybacz, że pytam, ale co by się stało gdyby mnich przepisujący księgi się pomylił i jakieś zdanie przepisał błędnie?
- Nie, to niemożliwe, nikt się nie myli.
- No, ale jakby się ktoś pomylił, to co by się stało?
- Mówię ci, że nikt się nie myli, znasz tekst biblii na pamięć? Przyniosę ci jedną z pierwszych kopii i zobaczysz, że nic, a nic nie odbiega od tej z której i ty się uczyłeś.
Mnich poszedł po ów tekst i nie ma go godzinę, dwie, trzy.
w końcu młody mnich zniecierpliwił się i poszedł szukać mistrza.
Znalazł go w bibliotece siedzącego nad dwoma tekstami biblii (jeden z którego się wszyscy uczyli, a drugi ten jeden z pierwszych kopii najbliższych oryginałowi) i płaczącego.
- Mistrzu co się stało?
- W pierwszym tekście jest napisane "będziesz żył w celi bracie", a w kolejnych kopiach "będziesz żył w celibacie"...
- Waćpan, mebel spocisz, a tonacji i tak nie dobierzesz.
========================================================
W góralskim kościółku wystrojone gaździny klęczą przed ołtarzem i modlą się żarliwie. Nagle jedna pierdnęła. Zaczerwieniona, próbując odwrócić od siebie uwagę innych, chwyciła się za nos i zaczęła się rozglądać wokół, pytając:
- Która to, która?
Stara Maciejowa ze zdziwieniem:
- A cóż to, Jaśkowa? Dwie du** macie, że nie wiecie, która?
========================================================
Rozmawia dwóch mnichów, młody ze starszym, na temat zbiorów znajdujących się w tamtejszej bibliotece.
- Mistrzu, wybacz, że pytam, ale co by się stało gdyby mnich przepisujący księgi się pomylił i jakieś zdanie przepisał błędnie?
- Nie, to niemożliwe, nikt się nie myli.
- No, ale jakby się ktoś pomylił, to co by się stało?
- Mówię ci, że nikt się nie myli, znasz tekst biblii na pamięć? Przyniosę ci jedną z pierwszych kopii i zobaczysz, że nic, a nic nie odbiega od tej z której i ty się uczyłeś.
Mnich poszedł po ów tekst i nie ma go godzinę, dwie, trzy.
w końcu młody mnich zniecierpliwił się i poszedł szukać mistrza.
Znalazł go w bibliotece siedzącego nad dwoma tekstami biblii (jeden z którego się wszyscy uczyli, a drugi ten jeden z pierwszych kopii najbliższych oryginałowi) i płaczącego.
- Mistrzu co się stało?
- W pierwszym tekście jest napisane "będziesz żył w celi bracie", a w kolejnych kopiach "będziesz żył w celibacie"...
- NEO
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 2772
- Rejestracja: 21 grudnia 2008, 16:10
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Szczecin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- Januszpelle
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 588
- Rejestracja: 17 czerwca 2012, 21:57
- Tematy: 12
- Lokalizacja: Zalesie
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Do tej pory tylko czytałem i się śmiałem, ale teraz napiszę - NEO mnie rozśmieszyłeś pośrednio
Chwilę wcześniej napisałem do vox-a...
[Dzisiaj 17:25] vox: tssst...
x [Dzisiaj 18:20] Januszpelle: vox... popuściłeś?
[Dzisiaj 18:27] vox: nigdy nie popuszczam
x [Dzisiaj 18:31] Januszpelle: no, przecież słyszałem... " tssst..."
Później przeczytałem kawały o "bąkach"
Chwilę wcześniej napisałem do vox-a...
[Dzisiaj 17:25] vox: tssst...
x [Dzisiaj 18:20] Januszpelle: vox... popuściłeś?
[Dzisiaj 18:27] vox: nigdy nie popuszczam
x [Dzisiaj 18:31] Januszpelle: no, przecież słyszałem... " tssst..."
Później przeczytałem kawały o "bąkach"
Było dobre HW 100, teraz będzie FTP 900.
- vox
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 5097
- Rejestracja: 08 marca 2009, 23:50
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Mama szykowała się do przyjęcia imieninowego i wysłała Jasia do sklepu po rodzynki do ciasta.
Jasiu je kupił, ale wracając do domu spotkał kolegę i razem zjedli rodzynki.
Kolega dał mu więc garść śrutu.
Nazajutrz mama Jasia spotyka sąsiadkę i pyta:
- Jak tam po wczorajszych imieninach?
- Aaa, dziękuje świetnie. Tylko jak mąż rano bznął, to kota zastrzelił.
///////////////////////////////
Oświadczenie:
Ja, niżej podpisany, oświadczam, iż w dniach 24.12.2013-26.12.2013 nie spożywałem dań typu bigos, tudzież pierogi z kapustą. "Gazowe" dowcipy mają genezę zgoła inną: tkwiąc w internecie natrafiłem na sekcję kawałów, których tematyka jest niezwykle śmieszna i wiedziony chęcią podzielenia się nimi (dowcipami) z gronem szanownych Kolegów postanowiłem je tu zamieścić. Odżegnuję się więc od wszelakich złych przygód gastrycznych oraz uprzejmie proszę o nieposądzanie mnie o spożywanie potraw "muzycznych"
vox
Jasiu je kupił, ale wracając do domu spotkał kolegę i razem zjedli rodzynki.
Kolega dał mu więc garść śrutu.
Nazajutrz mama Jasia spotyka sąsiadkę i pyta:
- Jak tam po wczorajszych imieninach?
- Aaa, dziękuje świetnie. Tylko jak mąż rano bznął, to kota zastrzelił.
///////////////////////////////
Oświadczenie:
Ja, niżej podpisany, oświadczam, iż w dniach 24.12.2013-26.12.2013 nie spożywałem dań typu bigos, tudzież pierogi z kapustą. "Gazowe" dowcipy mają genezę zgoła inną: tkwiąc w internecie natrafiłem na sekcję kawałów, których tematyka jest niezwykle śmieszna i wiedziony chęcią podzielenia się nimi (dowcipami) z gronem szanownych Kolegów postanowiłem je tu zamieścić. Odżegnuję się więc od wszelakich złych przygód gastrycznych oraz uprzejmie proszę o nieposądzanie mnie o spożywanie potraw "muzycznych"
vox
- MASZOT
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 2543
- Rejestracja: 13 grudnia 2006, 15:29
- Tematy: 52
- Lokalizacja: Stargard
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- Kontakt:
Lekarz przepisał pacjentowi czopki aby jak najszybciej zadziałały i ulżyły pacjentowi w cierpieniu.
Na następny dzień, ten sam lekarz robi obchód w szpitalu i w jednej z sal spotyka wczorajszego pacjenta. Patrzy w kartę choroby i ze zdziwieniem czyta: "Ostre zatrucie przewodu pokarmowego środkami farmakologicznymi..."
- Panie! Coś Pan łykał te czopki, które Panu przepisałem!?
Na to zirytowany, z grymasem cierpienia pacjent krzyczy:
- Nie!!! Do du** se je wsadzałem!!!
Na następny dzień, ten sam lekarz robi obchód w szpitalu i w jednej z sal spotyka wczorajszego pacjenta. Patrzy w kartę choroby i ze zdziwieniem czyta: "Ostre zatrucie przewodu pokarmowego środkami farmakologicznymi..."
- Panie! Coś Pan łykał te czopki, które Panu przepisałem!?
Na to zirytowany, z grymasem cierpienia pacjent krzyczy:
- Nie!!! Do du** se je wsadzałem!!!
Wszyscy wiedzą, że są rzeczy niemożliwe do zrobienia, aż znajdzie się taki, co o tym nie wie i je czyni.
- Januszpelle
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 588
- Rejestracja: 17 czerwca 2012, 21:57
- Tematy: 12
- Lokalizacja: Zalesie
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
kawał sytuacyjny.
Jakiś czas temu, mój wnuczek dostał paczkę ptasiego mleczka. Na prośbę matki, podszedł do każdego z biesiadników, wyciągając przed sobą owe pudełko z czekoladkami. Nieoczekiwanie dla młodzieńca, każdy wziął po jednym, a niektórzy nawet dwa ptasie.
Spojrzał młody na dno pudełka... i powiedział... I znowu się tyle zmarnowało!!
Jakiś czas temu, mój wnuczek dostał paczkę ptasiego mleczka. Na prośbę matki, podszedł do każdego z biesiadników, wyciągając przed sobą owe pudełko z czekoladkami. Nieoczekiwanie dla młodzieńca, każdy wziął po jednym, a niektórzy nawet dwa ptasie.
Spojrzał młody na dno pudełka... i powiedział... I znowu się tyle zmarnowało!!
Było dobre HW 100, teraz będzie FTP 900.
- vox
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 5097
- Rejestracja: 08 marca 2009, 23:50
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Żona Kowalskiego wybrała się w podróż służbową i pozostawiała mężowi karteczki z różnymi wskazówkami poprzyklejane w całym mieszkaniu.
Pewnego dnia Kowalski musiał wyjść na konferencję do biura i chciał założyć swój garnitur.
Szuka go, szuka, znajduje, patrzy, a na nim karteczka:
- A gdzie to się wybierasz?
Pewnego dnia Kowalski musiał wyjść na konferencję do biura i chciał założyć swój garnitur.
Szuka go, szuka, znajduje, patrzy, a na nim karteczka:
- A gdzie to się wybierasz?
- Januszpelle
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 588
- Rejestracja: 17 czerwca 2012, 21:57
- Tematy: 12
- Lokalizacja: Zalesie
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Kolejny, sytuacyjny.
Lata 80. Mój kolega jedzie z matką i braciszkiem lat 5 na handel z truskawkami do Warszawy.
Na przeciwko nich, siedzi matka z chłopcem ok. 5 lat, który przyglądający się jedzącemu truskawki chłopcu naprzeciwko i przełyka ślinę.
Matka mojego kolegi: Krzysiu, poczęstuj kolegę truskawkami...
Dziecko.. wzięło i trzyma w ręku. Matka tego dziecka.. no,.. weź do buzi.. Dziecko wkłada do buzi i mówi " juź wpier....am, juź wpier....
Zaczerwieniona matka niesfornego dziecka... Jak, ty się brzydko odzywasz? Na to dziecko... Mówię tak siamo jak naś ojcieć skór.....yn.
Lata 80. Mój kolega jedzie z matką i braciszkiem lat 5 na handel z truskawkami do Warszawy.
Na przeciwko nich, siedzi matka z chłopcem ok. 5 lat, który przyglądający się jedzącemu truskawki chłopcu naprzeciwko i przełyka ślinę.
Matka mojego kolegi: Krzysiu, poczęstuj kolegę truskawkami...
Dziecko.. wzięło i trzyma w ręku. Matka tego dziecka.. no,.. weź do buzi.. Dziecko wkłada do buzi i mówi " juź wpier....am, juź wpier....
Zaczerwieniona matka niesfornego dziecka... Jak, ty się brzydko odzywasz? Na to dziecko... Mówię tak siamo jak naś ojcieć skór.....yn.
Było dobre HW 100, teraz będzie FTP 900.
- goodfella
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1142
- Rejestracja: 25 czerwca 2011, 20:43
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Szczecin / Przecław
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
No masz rację , tak to jest jak się pisze z telefonu . Tu w zasadzie potwierdza się fakt, że wykształcenie nie zawsze idzie w parze z byciem wykształconym. Od dzisiaj w podobnych sytuacjach będę tylko mówił/pisał jaką szkołę udało mi się ukończyćgoodfella napisał/a:
(...) Na zachodzie który tak umiejętnie kożysta z wyżej wspomnianej współpracy (...) I właśnie dlatego jako człowiek z wykształceniem politologicznym
To oczywiście w ramach tematu: Humor
A nawiasem mówiąc ortografia, od czasu polegania na edytorach tekstowych, mocno u mnie zaczęła kuleć
- MICHAŁ_M
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 519
- Rejestracja: 03 kwietnia 2012, 12:50
- Tematy: 2
- Lokalizacja: Szczecin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- Krauser
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1507
- Rejestracja: 28 marca 2008, 16:45
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Szczecin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- Kontakt:
- goodfella
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1142
- Rejestracja: 25 czerwca 2011, 20:43
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Szczecin / Przecław
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy