Rzecz dotyczy pięknych,tęczowych kolorków jakie mamy na naszych replikach czy oryginałach
a nazywamy to umownie i chyba błędnie oksydą hutniczą.
Amerykanie nazywają to hartowaniem powierzchniowym.Wyróżnia się tu dwa rodzaje takiego hartowania.
Hartowanie powierzchniowe i kolorowe hartowanie powierzchniowe.
Oryginalnie Case hardening i color case hardening.Trudno o polski ,techniczny odpowiednik więc pozwoliłem
sobie na własny neologizm.
To co robią europejscy replikatorzy to tylko namiastka tego co można otrzymać.
Sam mam Dragoona z czymś co myślałem że jest kolorową oksydą hutniczą i choć mój Dragoon to Hege to i tak
daleko jego oksydzie do domowych arcydzieł jankesów.
Przykłady:








W zarysie proces polaga na umieszczeniu przedmiotu stalowego w otoczeniu substancji o wysokiej zawartości
węgla i ogrzewaniu by umożliwić migrację węgla do powierzchni stali.
Tworzy się cienka warstwa (dosł. błonka) o wysokiej zawartości węgla gdzie jego zawartość wzrasta w miarę
przesuwania się ku powierzchni stali.
W rezultacie mamy fant stali o miękkim rdzeniu wewnątrz i twardej,odpornej "korze" na zewnątrz.
Mamy więc proces w którym miękkie,niskowęglowe żelazo lub stal jest ogrzewana w obecności donora węgla.
Za Oceanem sa do kupienia gotowe kity do kolorowania.Zawierają piecyk,tygiel,rękawice i mixtury.
Myślę że nasi wynalazcy poradzą sobie z tym problemem bez wydawania 2500$.
Istotą "kolorowania" jest umieszczenie przedmiotu w ognioodpornym naczyniu wraz z różnymi miksturami weglowymi
Mogą być to preparaty gotowe np. opisywany na forum Kasenit lub mieszaniany
węgla kostnego,węgla skórzanego,węgla drzewnego.
Od proporcji zależą efekty i jest to tajemnica wykonawców.Nawet Yankes z którym pisałem nie zdradził mi proporcji.
W czasie posukiwań doszedłem do wniosku że najważniejszy jest węgiel kostny.
Węgiel kostny powstaje w procesie suchej destylacji odtłuszczonych kości i powszechnie używany
jest w cukrowniach do "wybielania" cukru.(kupię trochę jak ktoś ma )
Węgiel jak węgiel ale podobnych efektów nie uzyska się ze zwykłym węglem drzewnym.
Zwięzane jest to z tym że duże znaczenie mają tu fosforany wapnia z kości.
Wkładamy takie naczynie (przykryte)do żródła ciepła.Jedne żródła podają temperatury 600-900 st F a znów piecyk w opisanym
kicie rozgrzewa się do 1400 F.Temperatura to kolejna tajemnica wykonawców.Generalnie ma to być
rozgrzane do czerwonego i trzymane odpowiedni czas 15-30 min od uzyskania temperatury.
Po wygrzaniu wkładamy do naczynia z miękką wodą,pokrytą cienkim filmem jakiegoś oleju.Efekt będzie lepszy jeśli
do naczynia włożymy źródło bąbelków np. od akwarium i dodamy jakiejś soli potasu choć nie jest to konieczne.
Przedmiot chłodzimy wolno,potrząsamy.Najlepiej wkładać z całą zawartością naczynia do wygrzewania.
Przedmioty muszą być przygotowane papierami przynajmniej do 400.
Nie ma powtarzalnych wzorów.
Czekamy na jakiegoś pioniera który podzieli się efektami.
Proszę o dodatki i korekty.
Pozdrawiam
Dzięki uprzejmości:
Robert Bastow
Oscar L. Gaddy