Ja swoje przemyślenia wrzucam na bloga
Ale zgadzam się z Anonimem
Co do lunet, to miałem też okazję używać trochę Bushnella Legend (fajny), a znajomy ma Meoptę (lepsza).
Niestety w optyce trudno o kompromisy... to samo jest w obiektywach fotograficznych: albo amatorski badziew, albo profi szkła po kilka/kilkanaście tysięcy
Zapomniałeś dopisać Kowa.
SpaceDog a jak pomiar tym tańszym vectronixem. Mam lornetkę Leica z dalmierzem mogę bratu podebrać lornetkė Zeiss z dalmierzem jakoś nie widziałem sensu aby kupić tego najtańszego vectronixa ale przy pomiarach np na 1100m to te moje lornetki są problematyczne wielokrotnie pomiar jest problematyczny jakiś error wyskakuje - brak pomiaru.
Terrapinem X ,,z ręki" mierzę tarcze na longshocie do 800m - 100%, na 1000m na 5 pomiarów trafione 4, na 1600m z ręki tarczy ani razu nie zmierzyłem, za to po zamocowaniu na statywie i korzystaniu z aplikacji na telefon - skuteczność 100%.
Miałem kiedyś pożyczoną od kumpla lornetkę Zeissa z dalmierzem - z ręki już był problem zmierzyć sylwetkę człowieka na 800m, za to auto (pickupa) na 800m mierzyła w 100% - dalej nie sprawdzałem.
Generalnie przy pomiarach największym problemem jest nieruchome utrzymanie i wycelowanie. Dlatego warto korzystać ze statywu lub plecaka/worka z piaskiem - wtedy skuteczność się poprawia.
Dzisiaj /niedziela/ tuz przed zapadnieciem zmroku przeprowadzilem test pt. jak daleko dalmierz Bushnella The Truth siegnie w warunkach szybko zapadajacego zmroku.
Jak widac na zdjeciach- otwarta przestrzen, farma, wiatr w porywach do 35mil/h.../nadchodzi zalamanie pogody/ - do uzyskania sensownych pomiarow potrzebowalem najlepiej takie same obiekty ustawione na roznych odleglosciach... proste, co nie...?
Pomiary dokonywane z reki, plecami bylem oparty o auto...
Tak wyglada okolica:
A tak wygladaja takie same obiekty pomiarowe ustawione na roznych odleglosciach...
Tak! Silosy zbozowe...!!! Ze stalowej blachy, takich samych wymiarow, ustawione na roznych odleglosciach...
1. 117 yardow
2. 334 yardy
3. brak odczytu
Biorac pod uwage, ze wiatr mna miotal, odczyt byl dokonowany z reki, sciemnialo sie doslownie w oczach a sprzetem byl budzetowy dalmierz z 2015 roku- nie jest najgorzej, szkoda, ze nie bylo odczytu 3 silosa!
Pozwole sobie z ciekawosci zapytac : do czego potrzebujesz dalmierza ? na polowania ? do zabawy ? bo na strzelnice raczej nie jest potrzebny - tam na kazdej odleglosci sa tablice .
btw moj rzeznik (od dziczyzny) ma takiego ale nie bedziemy tu zasmiecac auto-fotkami , bo od tego mamy oddzielny temat o samochodach .
Ostatnio zmieniony 16 grudnia 2019, 03:36 przez V@A, łącznie zmieniany 1 raz.
The older I get, the less I care about your feelings....
Ma Leica CRF 2700-B i nie dośc ze to bardzo dokładny dalmierz (sprawdziłem z gps Foretrex, mapami geodezyjnymi i miernikiem odległości poprzez GPS - po prostu musiałem dokładnie wiedzieć czy pokazywane 531 m to 531 m czy 540 ), to jeszcze jest to świetny monokular obserwacyjny.
Wart pieniędzy jakie się za niego płaci
adnikauto pisze:
- przy budowie/remoncie domu by pomierzyc odleglosci - moj "starenki" Bushnell mierzy juz od 7 yardow... z dokladnoscia do jednej stopy
Mam nadzieje ze zartujesz , bo z taka tolerancja (1`) to nigdy bym nikogo nie zatrudnil do zadnego projektu.
Do prac domowych polecam ci zaopatrzyc sie w cos takiego jak na fotce ponizej ( duzo tansze i duzo dokladniejsze ) .
Mnie osobiscie dalmierz jest tylko potrzebny na polowania i nawet nie potrzebuje na duze odleglosci ( bo sarna czy los to dosyc duze zwierze i blisko podchodza ) , a do kaczek czy gesi to napewno mi nie potrzebny ( zreszta jak polujesz to wiesz )
Jedyne co napewno bym nie kupil to ringefinder z czarnym wyswietlaczem jak w twoim , bo przy slabym oswietleniu nic nie widac - dlatego bardziej mi podchodzi ten czerwony w Vortexie.
Pozdro i milego dnia.
Ostatnio zmieniony 16 grudnia 2019, 13:30 przez V@A, łącznie zmieniany 2 razy.
The older I get, the less I care about your feelings....
Ha, ha... spoko, domek stoi /jeszcze/ sie nie zawalil - pewnie, ze zartowalem
Odnosnie dalmierza - jak go kupowalem to tylko wiedzialem, ze sa- nic poza tym...
Po zakupie zorientowalem sie, ze to model glownie dla golfistow i lucznikow- stad zapewne to czarne kolko
Ale, ze duzo go uzywalem to sie do tego "kolka" zwyczajnie przyzwyczailem a patrzac na tego Vortexa /ktorego odeslalem z powrotem/ doznalem nieprzyjemnego porownania z wlaczonym tylnym swiatlem przeciwmgielnym w deszczu...
Co do widocznosci przy zapadajacym zmroku masz zupelna racje...
Dzieki za pozdrowienia!
Sorry, kiepskie zdjecie...
Ostatnio zmieniony 17 grudnia 2019, 12:40 przez adnikauto, łącznie zmieniany 1 raz.
Guns have two enemies politicians and rust. Not sure, which is worst...
Pora usystematyzowac ten temat chodzi o spotting scope czyli lunety obserwacyjne...
Opisuje to co mialem, co do czego uzywalem, czego sie pozbylem i co nowego kupilem...
1.
Zabawka! Dobra do ogladania przestrzelin do 50 yardow, z kalibru wiatrowkowego .177 lub .22 przy dobrym swietle. Ciemne szkla, slaby kontrast.
2.
Dokladnie to samo co punkt 1. Zabawka. Takie samo przeznaczenie. Szkla ciut jasniejsze niz poz. 1.
Eye relief w zarowno poz. 1. oraz 2. praktycznie nie istnieje. Okularnicy musza sciagac okulary.
3.
"Wloska robota". Ogromna, ciezka, nieporeczna. Na zdjeciu widac, ze wymaga offsetowego mocowania, inaczej leci na "pysk". Stosunkowo niedroga. Dosyc solidnie zbudowana. Polecilbym dla wlascicieli strzelnic, do noszenia zupelnie sie nie nadaje ze wzgledu na wymiary i ciezar.
Powyzsze lunety obserwacyjne mialem, odeslalem lub sprzedalem.... czyli juz nie mam!
Zamiast pisac placzliwe posty o frustracji posluchalem sie Kolegow, /ktorzy wypowiedzieli sie w/w temacie/ .... zwiekszylem budzet i zobaczylem zupelnie nowe mozliwosci a zycie stalo sie latwiejsze...
4.
Dzisiaj przyszla, zdazylem rozpakowac. Wreszcie wymiary mi pasuja! Wieksza i ciezsza niz poz. 1. oraz 2. ale duzo mniejsza niz poz. 3. Taka powiedzialbym "sleek", - "pochopna" mowiac jezykiem mojego Dziadka
Na plus gumowana powierzchnia, zaslepki na kazda plaszczyzne szklana, "sleeve" z doczepianymi oslonami soczewek, pierwsze wrazenie wydaje sie OK.
Na minus- kuzwa nastepny panie "chinczyk" ...
Po przetestowaniu nad rzeka - odleglosc minimum 900 yardow napisze czy warta jest swojej ceny czy lepiej byloby kupic "razora"...
Nie powiem, ze nie kierowalem sie ponizszym video ale... jesli nie bede zadowolony to wymienie...
Dlaczego Vortex?
Dlatego, ze poskapilem na Swarovskiego , dlatego ze wydajac kolo tysiaka chce miec gwarancje bez wzgledu na wzglad... tyle tylko, to ze "chinczyk" jest troche deprymujace... Razor jest robiony w USA z tego co wiem.
Subiektywne odczucia opisze nastepnym razem...
Poki co, sobota... ide na
Guns have two enemies politicians and rust. Not sure, which is worst...
Jak made in usa to od razu lepsze ??? Bzdury piszesz wedlug mnie. Zreszta czy ten vortex robiony w Chinach czy tez w Indiach lub na Filipinach to i tak masz VIP gwarancje i jak ci nie bedzie pasowalo walniesz nim o podloge i odeslesz im w reklamowce z walmartu , a w zamian dostaniesz nowiutki w pudeleczku i jak bedziesz chcial to go sobie zostawisz lub wystawisz na ebay .
Z tych wszystkich co uzywales napewno Vortex jest na innym poziomie - wiec mam nadzieje ze do tego co potrzebujesz bedziesz zadowolony.
pozdro
Ostatnio zmieniony 22 grudnia 2019, 03:15 przez V@A, łącznie zmieniany 1 raz.
The older I get, the less I care about your feelings....
Udalo mi sie dopasowac dzisiaj /czwartek/ okienko czasowo-pogodowe i postanowilem zobaczyc - ile to mozna zobaczyc przez mojego nowego Vortexa...
Pamietacie jak w poprzednim poscie pisalem o palacyku na wzgorzu nad rzeka Hudson...?
No wlasnie, dzisiaj korzystajac ze slonecznej przed-poludniowej pogody udalem sie do:
Olana Historic Site- palacyku w stylu perskim wybudowanym przez Frederic Church /nie bede sie rozpisywal na temat artysty- kazdy moze go "wyguglowac"/
Widok zaiste jest fenomenalny- w/g opisow z 19 wieku brzmi nastepujaco:
...."From the Green mountains in the northeast, to the south, past Mt. Everett in Massachusetts, and smaller peaks in Connecticut, around to the Catskills on the west, is a grand sweep of country"... https://www.olana.org/history/the-viewshed/
Jako pokrowiec do Vortexa oprocz kieszeni/skarpety w ktorej siedzi - uzylem pokrowca od Rugera 10/22 TD, w kieszeniach zewnetrznych miesci sie rangefinder, maly stolikowy statyw, oraz pare innych szpargalow. Duzy statyw - fotograficzny nie chce sie zmiescic razem z luneta i trzeba nosic go osobno w oddzielnym pokrowcu. Pomysle nad tym by polaczyc obydwa pokrowce...
Pokrowiec uzyty jest jako stabilizator trojnoga co jest dobrym rozwiazaniem. Optyka jak i ja bylismy wystawieni na bezposrednie dzialanie promieni slonecznych, to raz...
Dwa, porywy wiatru dawaly sie we znaki...
Trzy, jakis glupi aparat w telefonie trzymanym w reku NIE JEST ODPOWIEDNIM URZADZENIEM DO UTRWALANIA OBRAZU - szczegolnie gdy chodzi o odleglosci rzedu 40 mil !!!
Ale spokojnie, przewidzialem i to zamowilem z Chin taki oto metalowy adapter to prawdziwego aparatu fotograficznego i mam nadzieje, ze ten zestaw spelni pokladane w nim nadzieje na 40 mil jak rowniez pozwoli fotografowac przestrzeliny na tarczy na "nieco" blizszych odleglosciach...
Wracajac do tematu- dzisiaj uczylem sie operowac luneta, jej nastawami na odleglosciach z jakimi nie mialem do tej pory do czynienia...
Przez oslepiajace slonce musialem zakrywac okular daszkiem bejsbolowki /typowe nakrycie glowy 60-letniego faceta w zimie/ bo zwyczajnie nic w nim nie widzialem...
To by bylo na tyle tym razem... po zainstalowaniu adaptera na lunete oraz uzyciu normalnego aparatu fotograficznego bede mogl bardziej miarodajnie ocenic co ta luneta tak naprawde jest warta...
W najgorszym razie faktycznie walne nia o podloge i odesle do Vortexa...