Otóż pamiętają.
Teraz jest zabieranie 6 kapiszonów na stanowisko, a co było przedtem?
Ano pozostawienie nabitej broni na stanowisku, opuszczenie tegoż stanowiska (!) i łażenie z pudełkiem do stolika z tyłu.
I jeszcze wcześniej:jak w tej sytuacji jest bezpieczniej, odłożyć broń na chwilę na stabilnym, przytwierdzonym do podłoża stanowisku, gdzie aby broń mogła spaść, to musiałoby się przydarzyć trzęsienie ziemi, a wszystko oczywiście w celu odłożenia kapiszonów za siebie, bo przecież na stanowisku leżeć nie będą, czy też balansować jedną ręką, zamykać pudełko z kapiszonami, w drugiej trzymać broń i może czasami nieświadomie machnąć lufą gdzieś w bok, a przy okazji ryzykować przy zabawie z zamykaniem i chowaniem do kieszeni kapiszonów sytuację, w której wypadają mi z ręki, bądź rozsypują się, a ja odruchowo próbuje je łapać, trącam bronią o stanowisko i wypada mi z ręki, bądź też bezwiednie machnę nią na boki, no bo przecież nie odwrócę się z bronią i nie podejdę do stolika za plecami, aby odłożyć kapiszony, jak pogodzić te dwie kwestie, bo według mnie, jest to dużo bardziej niebezpieczna chwila, niż postawienie broni na ok 5 - 10 sekund na stabilnym podłożu.
jesli chodzi o bezpieczenstwo, to wiadomo ze jest najwazniejsze, choc odlozenie zaladowanej juz broni na stanowisku na chwile bez naciagnietego kurka, aby zalozyc sluchawki i okulary z lufa w kierunku kulochwytu, nie wydaje mi sie niebezpieczne.
Musaszi, naprawdę nie widzisz różnicy między odkładaniem załadowanej broni na stolik, a przekazaniem jej sędziemu w celu rozładowania?