Stangret. Koleś jest aktywnym strzelcem. Nawet toczyliśmy spory odnośnie "najlepszych" gwintówek, pokazywałem mu CAS i doradzałem jaki karabinek kupić. Ma sześć sztuk i chce więcej. Nawet namawiał mnie na wystąpienie o licencję i obiecał pomoc, ale nie zamierzałem tam(w krainie deszczowców)zbyt długo siedzieć. Może gdybym planował dłuższy pobyt , to kto wie? UK to dziwny kraj. Pełen sprzeczności. Nie wolno posiadać noża o długości 2 cale, broni krótkiej i semiauto, na każdym kroku kamery, nawet zabawki asg muszą być w innych kolorach(jak kanarki)a żeby posiadać w czerni lub green potrzeba zgody z policji
Z drugiej strony jak pisał SAS wiele osób posiada broń długą (niekoniecznie tylko myśliwi i farmerzy) na każdym kroku, pod nosem policji sprzedaje się konopie a bandziory jeśli nie używają broni(co ostatnio rzadko się zdarza)to posługują się zaostrzonymi śrubokrętami(w pełni legalnymi a równie śmiertelnymi jak noże, maczety i inna broń biała)
Zapisz się do jakiegoś klubu, strzelaj, pojawiaj się na zawodach, miej "chatę" z potwierdzonym pobytem(wiesz o czym mówię), pracę , konto
.. Potem szafę, licencję, wizyte i kupę radości. Ale oczywiście musisz być ostrożny. Żadnej wpadki z alkoholem , jointem itp...
