Od 100 lat brak postępu w działaniu ręcznej broni palnej!
Moderator: Moderatorzy WBP
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 352
- Rejestracja: 16 listopada 2005, 20:57
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Od P do N z kreską
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- variag
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 10181
- Rejestracja: 15 kwietnia 2003, 20:34
- Tematy: 192
- Lokalizacja: Bełchatów
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- Kontakt:
Licencje na ta armatkę kupiła przed wojna Polska i lufa na pewno nie miała przewodu stozkowego.Piekielny pisze: Broń o lufach z przewodem stożkowym i pociskami o zmiennym kalibrze faktycznie jest znana już od ponad 70 lat - przed II wojną światową Bofors produkował takie armatki ppanc, bodaj kalibru ok. 37 mm.
Posiadała tęż te armatki np Finlandia i skutecznie używała w Wojnie Zimowej i Wojnie Kontynuacyjnej.
Minimalne zainteresowanie wykazali za to oprócz Niemców Brytyjczycy i Anglicy.
Chyba nie pociski, a rdzenie do pocisków.Kuba_Z pisze: Czytałem też że u Niemców krucho było z wolframem z którego robiło się pociski do skośnych luf
Dodatkowo w produkcji i w użyciu były:Kuba_Z pisze: To działko miało chyba 28mm na wlocie i 20 na wylocie - Pz.B.-41
Leichte Panzerjagerkanone 41, kal. 42/28
Panzerabwehrkanone 41, kał 75/55 mm
Patent na lufę stożkową pochodzi z 1903 roku i jego autorem był Karl Puff.
Prekursorem takich rozwiązań w broni strzeleckiej (chyba 9,3mm/7mm) był Hermann Gerlich pracujący dla firmy RWS, pociski wystrzeliwane z takich luf osiągały ok 1450 m/s. Nosiły nazwę nabojów Halger.
Ale praktycznie to samo mozna było osiągnać przy stosowaniu pocisków w sabocie. Tez patent stary, choćby amunicja do iglicówek Dreyse z tym że tam z innego powodu zastosowano sabot.
Tzw efekt Gerlicha wykożystano opracowując amunicję typu DS do kb ppanc wz 35. I to prawie na granicy jego występowania.
Zbyt często pragnienie tego czego nie mamy
nie pozwala nam się cieszyć tym co posiadamy.
nie pozwala nam się cieszyć tym co posiadamy.
- variag
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 10181
- Rejestracja: 15 kwietnia 2003, 20:34
- Tematy: 192
- Lokalizacja: Bełchatów
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- Kontakt:
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 288
- Rejestracja: 05 lipca 2003, 16:43
- Tematy: 13
- Lokalizacja: Sieradz
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
już chyba za czasów 2 wojny, używane były gattlingi chłodzone cieczą- słyszałem ze wodą, ale z uwagi na zastosowane materiały kto ryzykowałby lejąc h2o, najprawdopodobniej lało się olej.
dziś istnieje bardzo wiele odmian tej broni, poprzez 5,56mm (które w sumie nie wiadomo do czego miałoby służyć...) aż po takie które strzelają gumkami recepturkami
dziś istnieje bardzo wiele odmian tej broni, poprzez 5,56mm (które w sumie nie wiadomo do czego miałoby służyć...) aż po takie które strzelają gumkami recepturkami
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1235
- Rejestracja: 11 maja 2006, 09:10
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Wrocław
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Do chłodzenia takich rzeczy na ogół używa się mieszanin wodno-glikolowych - olej chyba byłby nazbyt łatwopalny.Rabbi... pisze:już chyba za czasów 2 wojny, używane były gattlingi chłodzone cieczą- słyszałem ze wodą, ale z uwagi na zastosowane materiały kto ryzykowałby lejąc h2o, najprawdopodobniej lało się olej.
dziś istnieje bardzo wiele odmian tej broni, poprzez 5,56mm (które w sumie nie wiadomo do czego miałoby służyć...) aż po takie które strzelają gumkami recepturkami
A KAŻDY nowoczesny Gatling, ten kalibru 5,56 mm też, służy jednemu celowi - ma postawić ścianę ognia i ołowiu!
Nie wiem, czy chciałbym się znaleźć pod ostrzałem z takiej "kartaczownicy" - nawet tak "śmiesznego" kalibru!
Albo raczej wiem - wolałbym się znajdować jak najdalej od tej rzeki ognia i ołowiu....
Pozdrawiam i życzę samych celnych strzałów!
- variag
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 10181
- Rejestracja: 15 kwietnia 2003, 20:34
- Tematy: 192
- Lokalizacja: Bełchatów
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- Kontakt:
Mógłbyś podać kto i jaki typ używał w IIWŚ?Rabbi... pisze:już chyba za czasów 2 wojny, używane były gattlingi chłodzone cieczą
Z tego co pamiętam z projektem Vulcan Amerykanie wystartowali dopiero w 1946 roku. Na efekty trzeba było jednak trochę poczekać. Pierwsze próby prototypu M61-A1/A2 Vulcan to 1950 rok a wprowadzenie na uzbrojenie to chyba dopiero 1956 rok.
Ewentualnie niemieckie działko MG 213, ale było to działko rewolwerowe i pozostało do końca wojny w fazie prototypu.
Zbyt często pragnienie tego czego nie mamy
nie pozwala nam się cieszyć tym co posiadamy.
nie pozwala nam się cieszyć tym co posiadamy.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 288
- Rejestracja: 05 lipca 2003, 16:43
- Tematy: 13
- Lokalizacja: Sieradz
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
niestety, mimo że wiem na jakim forum o tym czytałem domyślam się kto napisał o tym i pamiętam że dyskusja zeszła na to że żołnierze sikali do zbiorniczka z chłodziwem nie mogę za nic znaleźć tego konkretnego posta...
To że był to czas 2 wojny wywnioskowałem z charakteru zdjęcia, przedstawiającego broń. Jeśli chce Ci się szukać mogę podać mniej więcej namiary gdzie to jest.
To że był to czas 2 wojny wywnioskowałem z charakteru zdjęcia, przedstawiającego broń. Jeśli chce Ci się szukać mogę podać mniej więcej namiary gdzie to jest.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 288
- Rejestracja: 05 lipca 2003, 16:43
- Tematy: 13
- Lokalizacja: Sieradz
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
o ile można ocenić konstrukcję na podstawie czarno białego, kiepskiej jakości zdjęcia, to wydaje mi się ze chłodziwo stanowiło układ zamknięty, obiegający lufy i przepłukiwany po nagrzaniu dalej aby nieco ostygł.
Podobnie jak w silnikach samochodowych. Gdyby pozwolić cieczy swobodnie parować znad el. grzejnego osadzałoby się na nim masę syfu, a chłodzenie mogłoby być nierównomierne.
generalnie chodzi mi o to, że dopuki nie otworzyłbyś zaworku do nalewania cieczy, nic nie powinno capić.
Podobnie jak w silnikach samochodowych. Gdyby pozwolić cieczy swobodnie parować znad el. grzejnego osadzałoby się na nim masę syfu, a chłodzenie mogłoby być nierównomierne.
generalnie chodzi mi o to, że dopuki nie otworzyłbyś zaworku do nalewania cieczy, nic nie powinno capić.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1235
- Rejestracja: 11 maja 2006, 09:10
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Wrocław
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Gatling chłodzony cieczą???
Należy przy tym pamiętać, że uszczelnienie ewentualnego układu chłodzenia cieczą działka z wirującą wiązką luf mogłoby wtedy napotkać w warunkach polowych poważne problemy!!!
To jeszcze nie były czasy PTFE, silikonowych elastomerów i innych tego rodzaju "patentów" - wtedy w dziedzinie uszczelnień królowały skóra i guma; tworzywa sztuczne, choć istniały już sporo czasu, dopiero uczono się produkować tak, żeby spełniały konkretne wymagania...
Zresztą, jak napisałem już wcześniej, i współczesne Gatlingi chłodzone są po prostu powietrzem, przepływającym między lufami, wskutek rotacji ich wiązki - i to wystarcza!
A sikanie do zbiorników chłodziwa stanowiło znany sposób jego uzupełnienia w wypadku karabinów maszynowych systemu Maxima i pokrewnych - stosowano go zarówno na pustyni, żeby nie marnować ni kropli wody, której często brakowało nawet do picia, a także w czasie ciężkich mrozów, bo mocz zamarza w niższej niż czysta woda temperaturze...
Pono pierwsi użyli tego sposobu oszczędzania wody brytyjscy żołnierze z korpusu ekspedycyjnego lorda Kitchenera, który pod koniec XIX wieku wojował w Sudanie z nawiedzonymi derwiszami Mahdiego, a właściwie kalifa Abdullahiego...
Pozdrawiam i życzę samych celnych strzałów!
To jeszcze nie były czasy PTFE, silikonowych elastomerów i innych tego rodzaju "patentów" - wtedy w dziedzinie uszczelnień królowały skóra i guma; tworzywa sztuczne, choć istniały już sporo czasu, dopiero uczono się produkować tak, żeby spełniały konkretne wymagania...
Zresztą, jak napisałem już wcześniej, i współczesne Gatlingi chłodzone są po prostu powietrzem, przepływającym między lufami, wskutek rotacji ich wiązki - i to wystarcza!
A sikanie do zbiorników chłodziwa stanowiło znany sposób jego uzupełnienia w wypadku karabinów maszynowych systemu Maxima i pokrewnych - stosowano go zarówno na pustyni, żeby nie marnować ni kropli wody, której często brakowało nawet do picia, a także w czasie ciężkich mrozów, bo mocz zamarza w niższej niż czysta woda temperaturze...
Pono pierwsi użyli tego sposobu oszczędzania wody brytyjscy żołnierze z korpusu ekspedycyjnego lorda Kitchenera, który pod koniec XIX wieku wojował w Sudanie z nawiedzonymi derwiszami Mahdiego, a właściwie kalifa Abdullahiego...
Pozdrawiam i życzę samych celnych strzałów!
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 288
- Rejestracja: 05 lipca 2003, 16:43
- Tematy: 13
- Lokalizacja: Sieradz
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
jak widać na niekórych zdjęciach nie wystarcza. Bynajmniej ja przestałbym już strzelac gdyby lufa zaczeła świecić na czerowno .
Zestawik nie musiał być chyba szczególnie szczelny, spróbowałbym "nabić" na lufy puszkę która obracałaby się razem z nimi, równomiernie omywając każdy element. Bez nadmiernego cisnienia i uszczelk możnaby się w wtedy obejść. Wodę doprowadzac centralnie umieszczoną rurką- siła odśrodkowa załatwiłaby sprawę rozprowadzenia chlodziwa. Jedyny kłopot to połaączenie ruchomej rurki z nieruchomym dopływem cieczy. trzebaby się ograniczyć na uszczelnieniu jakimś smarem, chociaż wypadku małego ciśnienie sądzę że to powinno wystarczyć...
sposób jak widać nie trudny do obmyślenia, skoro na poczekaniu sam jestem wstanie opisać prosty mechanizm z grubsza. Efektywność chłodzenie wzrosłaby nieporównywalnie, parująca z luf woda (dzieki zamkniętemu obiegowi i nasyconemu parą powietrzu wewnątrz puszki, lufy "z założenia" powinny zostać przez dłuższy czas wilgotne przez co nie wygladałyby jak grzałka która nie była chroniona przez calgon) odbiera dużą część ciepła. A możnaby przecież zawsze udoskonalić mieszankę... niewiem jakiś 10% wodorotlenku sodu podnosi ponoć dość znacząco właściwości termoprzewodnictwa wody.
Ten jest tani, w dodatku saperzy powinni mieć go w zapasie więc nie powinno być problemu z dostepnością.
Zestawik nie musiał być chyba szczególnie szczelny, spróbowałbym "nabić" na lufy puszkę która obracałaby się razem z nimi, równomiernie omywając każdy element. Bez nadmiernego cisnienia i uszczelk możnaby się w wtedy obejść. Wodę doprowadzac centralnie umieszczoną rurką- siła odśrodkowa załatwiłaby sprawę rozprowadzenia chlodziwa. Jedyny kłopot to połaączenie ruchomej rurki z nieruchomym dopływem cieczy. trzebaby się ograniczyć na uszczelnieniu jakimś smarem, chociaż wypadku małego ciśnienie sądzę że to powinno wystarczyć...
sposób jak widać nie trudny do obmyślenia, skoro na poczekaniu sam jestem wstanie opisać prosty mechanizm z grubsza. Efektywność chłodzenie wzrosłaby nieporównywalnie, parująca z luf woda (dzieki zamkniętemu obiegowi i nasyconemu parą powietrzu wewnątrz puszki, lufy "z założenia" powinny zostać przez dłuższy czas wilgotne przez co nie wygladałyby jak grzałka która nie była chroniona przez calgon) odbiera dużą część ciepła. A możnaby przecież zawsze udoskonalić mieszankę... niewiem jakiś 10% wodorotlenku sodu podnosi ponoć dość znacząco właściwości termoprzewodnictwa wody.
Ten jest tani, w dodatku saperzy powinni mieć go w zapasie więc nie powinno być problemu z dostepnością.
- variag
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 10181
- Rejestracja: 15 kwietnia 2003, 20:34
- Tematy: 192
- Lokalizacja: Bełchatów
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- Kontakt:
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 288
- Rejestracja: 05 lipca 2003, 16:43
- Tematy: 13
- Lokalizacja: Sieradz
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
znalazłem, chociaż to jednak nie taki znowu gatling jak mi się wydawało. W sumie nie wiem dokładnie jak wyglada system maxima, jednak zdaję sobie sprawę ze gatlinga to raczej nie przypomina.
Tak czy inaczej 2 fotki w ramach zadośćuczynienia
7,62 x 63 mmkm Browning M1917
7,65mm x 57 Maschinengewehr 08 (MG 08 )
ten ostatni to sprawca całego zamieszania.
fotki zaczerpnięte z zaprzyjaźnionego forum
http://forum.pirotechnika.one.pl/viewto ... ight=maxim
Tak czy inaczej 2 fotki w ramach zadośćuczynienia
7,62 x 63 mmkm Browning M1917
7,65mm x 57 Maschinengewehr 08 (MG 08 )
ten ostatni to sprawca całego zamieszania.
fotki zaczerpnięte z zaprzyjaźnionego forum
http://forum.pirotechnika.one.pl/viewto ... ight=maxim
- variag
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 10181
- Rejestracja: 15 kwietnia 2003, 20:34
- Tematy: 192
- Lokalizacja: Bełchatów
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- Kontakt:
Nie myślałem że tak łatwo jest pomylić ckm (lub nawet lkm) z bronią napedową systemu Gatlinga ...W sumie nie wiem dokładnie jak wyglada system maxima, jednak zdaję sobie sprawę ze gatlinga to raczej nie przypomina.
Widać sie myliłem.
Zbyt często pragnienie tego czego nie mamy
nie pozwala nam się cieszyć tym co posiadamy.
nie pozwala nam się cieszyć tym co posiadamy.