Czyszczenie broni; rozważania laika

... dotyczące strzelectwa czarnoprochowego

Moderator: Moderatorzy CP

ZenonK
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 26
Rejestracja: 25 marca 2024, 18:05
Tematy: 
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Czyszczenie broni; rozważania laika

Post autor: ZenonK »

Witam,

Przechwałek dziecięcych nie było, ino info dla tego „chemika”, co by w dalszym kształceniu z zakresu chemii nie przemęczał się, znał o czym ja już wiem i skupił się w ewentualnych dalszych pouczaniach (oczywiście na priv) na tym, o czym on wie. Dla jego komfortu oczywiście. Więc szyderka zbędna.

Co do fakultetów: fakultety to mają polskie doktory, które piszą bzdury, z których nic nie wynika. Ja robię w branży komercyjnej, a tam aby mieć robotę, należy mieć umiejętności, a aby mieć wypłatę, trzeba mieć wyniki. Fakultetem to można się w tych realiach co najwyżej pochwalić na imieninach u cioci.

Kwestię czyszczenia zakończyłem w tym miejscu, z kulturalnym podziękowaniem:
ZenonK pisze: 30 marca 2024, 14:46 Dziękuję za szybkie odpowiedzi. Wychodzi na to, że liczy się tradycja (być może bezrefleksyjna), przyzwyczajenie lub/i dobra praktyka. I słusznie, wszak liczy się pozytywny efekt końcowy.

Moja broń jednakże nie będzie obcować celowo z wodą.

pozdrawiam


Któż zatem chce bić pianę?

Mam nadzieję, że zostałem zrozumiany. Jednocześnie osoby urażone, zniesmaczone, czy co tam przepraszam, wszak jesteśmy w żłobku strzeleckim a ja jestem uczestnikiem tegoż.
Awatar użytkownika
Hoplofob
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 836
Rejestracja: 01 lutego 2016, 21:23
Tematy: 
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Czyszczenie broni; rozważania laika

Post autor: Hoplofob »

No widzisz, jak Ty nic o życiu nie wiesz...

Kod: Zaznacz cały

https://youtu.be/ZA8clAVHfAc?t=6482
Nie obawiam się idiotów głoszących oczywiste prorosyjskie bzdury, boję się tych, którzy pracują dla kacapów ukrywając swoje prorosyjskie poglądy
Józef Piłsudski
Zielonorogi
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 1313
Rejestracja: 19 stycznia 2007, 09:34
Tematy: 
Lokalizacja: Śląsk
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Czyszczenie broni; rozważania laika

Post autor: Zielonorogi »

„… Ja robię w branży komercyjnej, a tam aby mieć robotę, należy mieć umiejętności, a aby mieć wypłatę, trzeba mieć wyniki…”

W branży komercyjnej liczą się wyniki sprzedaży. Żeby mieć robotę trzeba umieć wciskać ludziom produkty często niepotrzebne aczkolwiek drogie z których sprzedawca ma dużo szekli. Rozwiązania skuteczne które są za darmo i nie da się na nich zarobić są blokowane i wyszydzane. Chemik na pasku płac korporacji nie poleci wody do mycia bo korporacja nie ma na tym zysku.

Ponoć któraś z następnych wojen :tank: będzie wojną o wodę. Kto nie wierzy niech sprawdzi ile dni wytrzyma bez „dedykowany środek typu CLP w spraju”, „czymś gęstszym - 100 ml PKB w detalu” 5 litrów Mixolu za 70PLN „ a ile bez wody :)
Awatar użytkownika
teku
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 169
Rejestracja: 15 listopada 2022, 20:49
Tematy: 
Lokalizacja: Tarnów
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Czyszczenie broni; rozważania laika

Post autor: teku »

Sprzedaję dobre środki do mycia i konserwacji broni.
Używam broń.
Myję broń.
Konserwuję broń.
Codziennie uczę się czegoś nowego.
To tak w skrócie moje CV.

Jednak mycie związkiem chemicznym jakim jest oksydan w przypadku wielu zabrudzeń jest najlepszym rozwiązaniem.
Mało tego, przy amunicji z konserw a zwłaszcza do kałaszka, jest to najwłaściwsza metoda. Polecana przez producenta, zalecana na szkoleniach, wymagana w wojski, konieczna na poligonie czy podczas konfliktów.
Oczywiście można używać nafty, enzymów, mydeł czy innych dowolnych preparatów chemicznych - również wyczyszczą. Jak efektywnie? To już inna bajka.
ZenonK pisze: 30 marca 2024, 12:56
Najbardziej mnie tam rozbawiła kwestia o kwaśnych mydłach. Bezcenne!
Proszę by Kolega który kreuje sią na chemika, sprawdził o jakim mówimy pH mydła.
Więc tak dla przypomnienia z podstawówki: jeżeli "cosiek" jest poniżej pH 7 to jest to kwas - im mniejsze "peha" tym silniejszy kwas.
Natomiast w przypadku "cośków" o pH powyżej 7 mówimy o zasadach.
Mówienie więc o mydle o pH 6,5 a tym bardziej pH 5 jako kwasowe jest jak najbardziej ok.
Prosiłbym na przyszłość, zanim wyśmieje się (bezcennie) jakąś tezę - zweryfikować posiadaną wiedzę.
Ja w tym celu polecam www.google.pl
Ostatnio zmieniony 10 kwietnia 2024, 11:18 przez teku, łącznie zmieniany 1 raz.
.177, .22, 7.62×25, 7.62x39, 9x18, 9x19, 12/70, i.... była statyka jest IPSC :)
KK_13
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 19
Rejestracja: 22 października 2011, 23:21
Tematy: 
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Czyszczenie broni; rozważania laika

Post autor: KK_13 »

Od lat stosuję klasyka: Emulgol (ES-12) plus woda. Po czyszczeniu wycieram i zabezpieczam Luberem/Brunoxem lub czymś podobnym. Tak samo czyszczę AKM-a, Mosina, PPS-a itp. - tam gdzie mam amunicję korozyjną. U mnie się sprawdza, jak dotąd korozji brak.
Awatar użytkownika
teku
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 169
Rejestracja: 15 listopada 2022, 20:49
Tematy: 
Lokalizacja: Tarnów
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Czyszczenie broni; rozważania laika

Post autor: teku »

Hoplofob pisze: 08 kwietnia 2024, 21:06
Jak wypiłeś swój przydział wody, to możesz do lufy naszczać. Albo popiołu z ogniska do wody dodać.
I tym sposobem Kolega przypomniał zapomniany już a używany od niepamiętnych czasów ŁUG.
Który nasze pra-pra babki używały do prania odzieży.
Nawet nie pytam Kolegów po chemii czym jest ług, po lekturze obecnego wątku bałbym się zapytać magistrów chemii o pH ługu, ale może przynajmniej wiedzą praktycy komercyjni w dowolnym stopniu naukowym, jak się go robiło?
Kolega Hoplofob podpowiedział :)
.177, .22, 7.62×25, 7.62x39, 9x18, 9x19, 12/70, i.... była statyka jest IPSC :)
ZenonK
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 26
Rejestracja: 25 marca 2024, 18:05
Tematy: 
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Czyszczenie broni; rozważania laika

Post autor: ZenonK »

Zielonorogi pisze: 10 kwietnia 2024, 08:01 „… Ja robię w branży komercyjnej, a tam aby mieć robotę, należy mieć umiejętności, a aby mieć wypłatę, trzeba mieć wyniki…”

(...)W branży komercyjnej liczą się wyniki sprzedaży. Żeby mieć robotę trzeba umieć wciskać ludziom produkty często niepotrzebne aczkolwiek drogie z których sprzedawca ma dużo szekli. (...)
Dobrze, ale tylko prawie. Ja nie sprzedaję, ja projektuję i wytwarzam. Na podstawie przesłanek technologicznych i popytu na rynku. Jak mi na ten przykład ktoś zleca wytworzenie żywicy dla mas formierskich o danych parametrach, to ja to robię. Kiedy mam wyniki, to mi płacą.

Od sprzedaży, optymalizacji kosztów i marketingu jest kto inny. Gdzie kupi surowce, ile zapłaci pracownikom, jakie inne koszty inwestycyjne poniesie, jaką legendę rynkową zrobi, to ja to mam głęboko nie powiem gdzie. Skoro mi to zlecili, znaczy wiedzą co robią. Ja jestem od techniki. Taka nowoczesność - podział kompetencji.

A moja robota pasuje do tematu sposobów czyszczenia broni CP, jak ogórki do mleka. To był taki wtręt. Ze zrozumieniem czytać, cytować spójnie logicznie!.
ZenonK
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 26
Rejestracja: 25 marca 2024, 18:05
Tematy: 
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Czyszczenie broni; rozważania laika

Post autor: ZenonK »

Zielonorogi pisze: 10 kwietnia 2024, 08:01 Ponoć któraś z następnych wojen :tank: będzie wojną o wodę. Kto nie wierzy niech sprawdzi ile dni wytrzyma bez „dedykowany środek typu CLP w spraju”, „czymś gęstszym - 100 ml PKB w detalu” 5 litrów Mixolu za 70PLN „ a ile bez wody :)
Istnieje takie oszacowanie, że gdyby człowiek nie opanował syntezy amoniaku, co generalnie (ale nie tylko) przekłada się na zdolność produkcji nawozów sztucznych, planeta Ziemia przy tradycyjnych metodach upraw mogłaby wyżywić jedynie 60% populacji ludzkiej na dzień oszacowania. Oznacza to, że w takiej hipotetycznej sytuacji mielibyśmy klęskę głodu, i to już dawno. Konsekwencje takiej hipotezy można sobie jedynie wyobrazić. Ale po co, jak można gnojem, kompostem i szczochami.

Gadać głupoty o czyszczeniu archaicznej w broni w kontekście postępu technologicznego to jest jakiś umysłowy matrix.

W domu masz już agregat, dziesięć ton paliwa, dwie tony konserw, zapas nasion, łuki i strzały i inne takie?
Zielonorogi
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 1313
Rejestracja: 19 stycznia 2007, 09:34
Tematy: 
Lokalizacja: Śląsk
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Czyszczenie broni; rozważania laika

Post autor: Zielonorogi »

Zenuś a nie pomyślałeś nigdy że ludzie normalnie myślący mają w du*** tą całą twoją rakotwórczą chemię i tęsknią do pól nawożonych gnojówą na których rośnie zdrowa żywność ? Wynalazki chemików tobie pokrewnych to roundup, choroby i śmierć.

Nie rozumiesz też po co ludzie strzelają z cp. To kontakt z historią, tradycją, z tym jak kiedyś ludzie żyli.

A twoje "oszacowania" oparte na grantach Monsanto możesz sobie pod plecy włożyć. Kończę gdyż albowiem opuszków a może opuszek 8-) mi szkoda na ping ponga z tobą na posty.
ZenonK
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 26
Rejestracja: 25 marca 2024, 18:05
Tematy: 
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Czyszczenie broni; rozważania laika

Post autor: ZenonK »

O tak!

Mleko jest z Lidla, podobnie jak chleb, kurczaki, schabowe, jajka i inne takie. Normalnie myślący człowiek wie, że ta cała żywność powstaje w naturalnych uprawach, w których rolnik wiezie dwie tony gnoju na hektar zamiast 30kg nawozu sztucznego. Cukier powstaje z uprawy buraków, w czasie których wiejskie kobiety kopaczkami plewią te miliony hektarów. Z upraw ziemniaków szkodniki do dzisiaj zbiera się ręcznie, a zamiast pestycydów stosuje się tradycyjną gnojowicę z pokrzywy. Kury wesoło biegają po ogrodzie, a krowy pasą się na malowniczych pastwiskach jak w reklamach Milki. Świnie z kolei są odżywiane tyko ekologicznymi resztkami z obiadów gospodarzy. Warzywa uprawiają i zbierają te same kobiety, co plewią buraki, kukurydzy nie podsusza się randapem a zboża nie podsusza się spalinami.

I wszystko to w kontekście broni czaroprochowej.

Chłopcze, byłeś ty kiedyś gdzieś poza swoim komputerowym światem – na jakiejś działce, polu na wsi, w przemysłowym kurniku, chlewni, w jakiejś fabryce? Przeczytałeś coś mądrzejszego od tego, że randap to śmierć? A w ogóle, czy ty umiesz liczyć?

A kończyć w ogóle nie musisz niczego ze mną, gdyż ja nawet nie zacząłem.
ZenonK
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 26
Rejestracja: 25 marca 2024, 18:05
Tematy: 
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Czyszczenie broni; rozważania laika

Post autor: ZenonK »

Poczytałem. Tu i tam. Retrospektywnie głęboko. Bez zaangażowania emocjonalnego jakiegokolwiek. Wyszło tak:

HYDROFOBIŚCI KONTRA HYDROFILIŚCI:
Od tego się zaczyna. Prosta sprawa: żadnej wody versus tylko woda. Z mydłem co najwyżej.

UMIARKOWANI:
Może być emulsja, np. jakiś Emulgol i woda. Taniej i wydajniej.

RAZEM CZY OSOBNO?:
Tu się się sytuacja komplikuje, a raczej rozgałęzia – rozmiękczanie, mycie i smarowanie ( cleaning lubricant protectant), czy all in one? Jak to przykleić do historii? I na tym polega komplikacja.

TRADYCJONALIŚCI:
Tylko woda, szare mydło, szczochy no i może od wielkiego dzwonu popiół z ogniska. Ino drobny. Oprócz tego może być smalec, słonina, czy jakiś tłuszcz z wieloryba. Ważne: do drugiej połowy XIXw. nie było nafty i innych takich i o tym w ogóle nie mówimy!

HISTORYCY:

Tylko to, co miał „komboj” albo gość pod Waterloo. Zanim wyczyścisz, należy to ściśle ustalić!

NOWOCZEŚNI:
Świat idzie do przodu, nie po to inżynierowie wydalają ostatnie poty, aby szło to na marne. Takie środki są lepsze, bo trwalsze, lepiej przylegają, wypierają wodę, wykazują synergię i co tam jeszcze.

SUBSTYTUCJONALIŚCI:
Zamiast rozmiękczacza (penetratora) Mixol, zamiast środka myjącego płyn do czyszczenia hamulców (może być też poczciwa nafta, od biedy benzyna ekstrakcyjna, ostatecznie olej napędowy), zamiast smarowidła cokolwiek. Wyhuśtałem system, niezależnie od ceny.

BADACZE TEORETYCY:
Rozpatrują pH mydła. Mówią o detergentach. Czy detergent, to mydło, czy mydło to detergent? Czy detergent to związek powierzchniowo czynny? Anionowy, kationowy, a może niejonowy? I czy niejonowy to amfoteryczny? Czy olej roślinny jest olejem? Czy jak do Balistolu doleję Ludwika, to będzie lepiej?

BADACZE PRAKTYCY CZYLI EKSPERYMENTATORZY:

Biorą z warsztatowej półki co mają i sprawdzają. Jak się skończy, a są niezadowoleni, to szukają czego innego. Przeważnie są zadowoleni.

REOLOGIŚCI:
Olej, czy smar?

REWIZJONIŚCI:
PKB czy Akorinol NX?

ORTODOKSI:
Tylko to, o czym mówił/używał dziadek, zaprzyjaźniony stary rusznikarz, czy gość od nadzoru broni we wojsku. Nic innego!

ROZSĄDNI:
Cokolwiek, co czyści i/lub smaruje stal. Ma być łatwo dostępne i najlepiej tanie.

PATRIOCI:
Dobre bo polskie. Nic innego!

WYNALAZCY:
Zrobiłem swój środek i innego nie potrzebuję, bo ten jest najlepszy.


PRZYWIĄZANI DO MARKI:
Tylko (tu wpisz cokolwiek).

LENIWI:
Broń czyści się, kiedy przestaje działać. Wtedy myślimy, coby tu zastosować?


I KAŻDY JEST ZADOWOLONY! A zabawa z lektury przednia.
muczacz
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 767
Rejestracja: 27 września 2020, 03:45
Tematy: 
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Czyszczenie broni; rozważania laika

Post autor: muczacz »

czyli czym byś nie wyczyścił i tak będzie czyste :-D
Shokunin
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 45
Rejestracja: 06 listopada 2017, 22:41
Tematy: 
Lokalizacja: Wrocław
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Czyszczenie broni; rozważania laika

Post autor: Shokunin »

Tylko dwie strony różnych wpisów, a polskie piekiełko w całej okazałości. Jak zwykle na początku jest sygnalizowany jakiś problem. Potem są ze trzy do pięciu sensownych odpowiedzi. Potem nagle z jakiegoś powodu ktoś czuje się czymś urażony i dowala do pieca swoje. A potem zwykła nawalanka i wyliczanie swoich osiągnięć naukowych czy wyśmiewanie takowych.
No po prostu znakomity przykład naszego polskiego i przaśnego grajdołka. Od razu widać dlaczego nasz kraik jest w czarnej du***, a większość znakomicie się tam umościła.
Najśmieszniejsze jest to, że w zasadzie prawie wszyscy mają rację. Broń CP powstała w czasach, kiedy środki chemiczne były w powijakach. Ucząc się kiedyś historii wojskowości miałem dostęp do dokumentów zaopatrzeniowych dawnych armii. Było tam dużo tłuszczów i właśnie ługu. Żołnierz na polu walki musiał sobie jakoś radzić. Często sam sobie robił kule, broń trzeba było czyścić więc napotkany strumień czy staw był OK. Współcześnie mamy dostęp do wielu wynalazków, lepszych i gorszych, więc dlaczego dla wygody ich nie wykorzystać. Po co z prostego tematu robić problem.
Bronią CP zainteresowałem się całkiem przypadkowo, wcześniej zawodowo używałem tzw. współczesnej. Zanim się za to wziąłem przez długi czas rozkminiałem zagadnienie, korzystając m.in. z tego forum, biorąc oczywiście poprawki na zacietrzewienie wielu uczestników. Zdecydowałem się na rewolwer Remington w wersji Inox. Po kilku latach doszedłem do tego co mi osobiście najlepiej pasuje.
Na każde strzelanie biorę sobie szmatkę nasączoną wodą z płynem do naczyń. Po każdym opróżnieniu bębenka przecieram go szmatką i przeczyszczam komory. Co trzy bębenki to samo z lufą. Po strzelaniu jeszcze na strzelnicy to samo a potem penetrator. Staram się jeszcze tego samego dnia wyczyścić broń dokładnie i używam do tego właśnie gorącej wody z płynem do naczyń. Najwięcej problemów stwarzają gniazda kominków, które traktuję mleczkiem do czyszczenia. Po wszystkim wysuszyć, wytrzeć ręcznikiem papierowym i konserwacja - UWAGA - płynem PKB.
Jeszcze raz powtórzę. To są moje sposoby i nie mam zamiaru udowadniać, że są najlepsze na świecie, jak również nie mam zamiaru nikomu ich narzucać.
Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem swoim rozwlekłym postem. Pozdrawiam serdecznie wszystkich.
Rewolwer Remington New Army 44 Uberti Inox 8"
muczacz
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 767
Rejestracja: 27 września 2020, 03:45
Tematy: 
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Czyszczenie broni; rozważania laika

Post autor: muczacz »

Shokunin pisze: 21 kwietnia 2024, 13:09 Tylko dwie strony różnych wpisów, a polskie piekiełko w całej okazałości. Jak zwykle na początku jest sygnalizowany jakiś problem. Potem są ze trzy do pięciu sensownych odpowiedzi. Potem nagle z jakiegoś powodu ktoś czuje się czymś urażony i dowala do pieca swoje. A potem zwykła nawalanka i wyliczanie swoich osiągnięć naukowych czy wyśmiewanie takowych.
No po prostu znakomity przykład naszego polskiego i przaśnego grajdołka. Od razu widać dlaczego nasz kraik jest w czarnej du***, a większość znakomicie się tam umościła.
Najśmieszniejsze jest to, że w zasadzie prawie wszyscy mają rację. Broń CP powstała w czasach, kiedy środki chemiczne były w powijakach. Ucząc się kiedyś historii wojskowości miałem dostęp do dokumentów zaopatrzeniowych dawnych armii. Było tam dużo tłuszczów i właśnie ługu. Żołnierz na polu walki musiał sobie jakoś radzić. Często sam sobie robił kule, broń trzeba było czyścić więc napotkany strumień czy staw był OK. Współcześnie mamy dostęp do wielu wynalazków, lepszych i gorszych, więc dlaczego dla wygody ich nie wykorzystać. Po co z prostego tematu robić problem.
Bronią CP zainteresowałem się całkiem przypadkowo, wcześniej zawodowo używałem tzw. współczesnej. Zanim się za to wziąłem przez długi czas rozkminiałem zagadnienie, korzystając m.in. z tego forum, biorąc oczywiście poprawki na zacietrzewienie wielu uczestników. Zdecydowałem się na rewolwer Remington w wersji Inox. Po kilku latach doszedłem do tego co mi osobiście najlepiej pasuje.
Na każde strzelanie biorę sobie szmatkę nasączoną wodą z płynem do naczyń. Po każdym opróżnieniu bębenka przecieram go szmatką i przeczyszczam komory. Co trzy bębenki to samo z lufą. Po strzelaniu jeszcze na strzelnicy to samo a potem penetrator. Staram się jeszcze tego samego dnia wyczyścić broń dokładnie i używam do tego właśnie gorącej wody z płynem do naczyń. Najwięcej problemów stwarzają gniazda kominków, które traktuję mleczkiem do czyszczenia. Po wszystkim wysuszyć, wytrzeć ręcznikiem papierowym i konserwacja - UWAGA - płynem PKB.
Jeszcze raz powtórzę. To są moje sposoby i nie mam zamiaru udowadniać, że są najlepsze na świecie, jak również nie mam zamiaru nikomu ich narzucać.
Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem swoim rozwlekłym postem. Pozdrawiam serdecznie wszystkich.

i to są bardzo dobre sposoby , na początku przygód z bronią świeży posiadacz broni próbuje dowiedzieć czegoś na jej temat ,np czyszczenia ,obsługi itp. , po jakimś czasie sam wypracowuje swoje metody czyszczenia które uważa za dobre , i nie ma w tym nic ani złego ani nie normalnego
ZenonK
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 26
Rejestracja: 25 marca 2024, 18:05
Tematy: 
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Czyszczenie broni; rozważania laika

Post autor: ZenonK »

Panie Shokunin,

Jak napisał gdzieś tam jeden z użytkowników, płatki śniegu nie mają dobrze w ciepłym (czy jakoś tak). To jest polskie forum, na zagranicznych wygląda to inaczej – tam jak wkracza statystyczny Polak to maksymalnie w piątym poście obraża kogoś, szydzi, czy co tam. Na takie dictum, inaczej niż w Polsce, takiemu interlokutorowi zadaje się proste pytanie typu dlaczego mnie obrażasz? I taki as odbija się od ściany, bo on spodziewa się typowo polskiej nawalanki a tu du**. I finalnie zamyka dziób.

W tym temacie do polskiej rzeźni to jeszcze daleko, choć było blisko.

Temat ten dotyczy kwestii, którą zobrazować można następującymi przykładami: technika obrazowania poszła daleko, ale niektórzy wciąż fotografują na kliszy, chatę oświetlamy elektrycznością, ale czasem wypada oświetlić ją świeczkami a może lampą naftową, na działce w altance świecimy świeczkami, czy naftą, bo nie mamy prądu, a nawet jak mamy, to nie używamy bo tak chcemy. Wodę na działce mamy z pompy, ale nie pijemy jej, albo pijemy ją, albo pijemy ją tylko po przegotowaniu. Tą samą wodę pompujemy ręcznie bo nie mamy prądu, albo mamy prąd, ale nie mamy pompy elektrycznej, albo mamy wszystko, ale chcemy ręcznie. Grządki nawozimy gnojem, własnoręcznie zrobionym kompostem albo nawozem sztucznym – bo uważamy, że tak jest lepiej albo tylko tak możemy, albo tak chcemy i uj.
Istnieją też czynności, których nie należy robić ewidentnie, np. łapać gołą ręką kabli pod napięciem, grzebać przy instalacji elektrycznej bez odłączenia zasilania, popychać mięsa do młynka gołą ręką, czy surowca do wytłaczarki prętem metalowym, choć na pewno znajdą się ludzie, którzy stwierdzą, że to są pierdoły, bo oni „umiom” zrobić to bezpiecznie i dorobią do tego teorię i technologię wykonania a nawet uzasadnienie historyczne, prawne, techniczne, ekonomiczne, czy jakie tam.

Temat ten został podsumowany, w zamierzeniu humorystycznym, w poście o numerze -2 licząc od Twojego.

A finalnie i tak każdy zrobi co chce - Ty na ten przykład potraktujesz gniazda kominków mleczkiem do czyszczenia, co u mnie wzbudza dreszcze, a ja w swoim salonie za cholerę nie odpalę lampy naftowej, choćby żona namawiała nie wiadomo jak.

Obywatel ma prawo, a czyszczenie czarnoprochowca to nie jest projekt budowlany, czy lot w kosmos.

Więc popuść gumkę.
ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Żłobek, czyli pierwsze pytania... - CP”