Wyzwanie winylowe :)

[Grisza]

no to jedziemy. Każde zdanie, to inna płyta
- tak, tylko numer
- filmowa muzyka do nieistniejącego filmu
- według katechizmu ostatnie rzeczy ostateczne
- odliczanka do trzech w Księdze Rodzaju
- pamiątka z Chin
- hydrauliczny instrument
- gdzie spoczywa Król
- biały to nie kolor
- szukała drugiego Midasa
- a on z kolei wygląda jakby tam był
- nigdy nie widziane sekrety
- Antycypacja informatyki
- Do boju Francjo
- Czarnobiały Bosch
- jedna litera, a ile treści

i tekścik, który onegdaj popełniłem

Kochajmy winyle

W czasach gdy dowolny utwór można znaleźć w Internecie i w lepszej lub gorszej jakości można go wysłuchać, pojawia się potrzeba przeciwstawienia się ulotności tak łatwo dostępnej muzyki.
Płytę trzeba świadomie wybrać, wyszukać wśród innych, wydać na nią pieniądze. Nie da się jej wysłuchać w drodze do gramofonu w zaciszu swojego mieszkania lub oczekując na przesyłkę. Wreszcie jest ten moment, gdy oglądamy jej okładkę, czytamy co tam twórcy napisali, czujemy jej ciężar i zapach . Podziwiamy grafikę i wreszcie rozcinamy folię, ostrożnie i z namaszczeniem wyjmujemy ją z koperty, oglądamy wyklejkę z niecierpliwością starając się odszukać która strona jest pierwsza, a która druga. Często wyklejka jest osobnym graficznym utworem.
Podobnie jak bywa, że w kopercie znajdziemy graficzną niespodziankę jak panoramiczne zdjęcie nagich kolarek w albumie Jazz Quen, lub zestaw artystycznych zdjęć Rammstein w ich ostatnim albumie. Często również koperta jest rozkładana zawierając dodatkowe grafiki, jak na przykład Welcome to the Pleasure Dome FGTH. Można je studiować, szukając związku ze słuchaną muzyką.
I wreszcie kładziemy z pietyzmem krążek na talerz, uruchamiamy ramię, precyzyjnie ustawiając igłę nad ścieżką rozbiegową. Szczęśliwi posiadacze lamp mogą dłużej cyzelować moment zagłębienia się w treść fal akustycznych. Słyszymy pierwsze dźwięki, korygujemy głośność i świadomie zagłębiamy się w świat stworzony przez artystę. Muzykę zwykle już znamy z serwisów internetowych, bo tam dokonywaliśmy wyborów, lub odtwarzamy sobie wspomnienia z dzieciństwa, kiedy najpierw z zachwytem słuchaliśmy z radia i często nagrywaliśmy na magnetofonie albumy naszych ulubionych zespołów, a potem bywając na giełdach z westchnieniem oglądaliśmy płytę odkładając ją z powrotem, bo przelicznik dolarowy skutecznie stawiał barierę cenową przed zwykłym melomanem. Mamy teraz swoją własną płytę, dla której musimy wygospodarować miejsce w naszym domu, którą możemy podziwiać wszystkimi zmysłami, którą wreszcie możemy się pochwalić przed przyjaciółmi.
Dziś muzykę zwykle nagrywa się cyfrowo, zgrywając ją potem po przetwornikach na analogowy winyl, więc nowo nagrana płyta dźwiękowo może mało różnić się od CD, jednak jej fizyczność i analogowy sposób odtwarzania ze świadomym aktem uczestnictwa bije na głowę CD wrzucone w niewidoczne czeluści odtwarzacza, pozostawione same sobie, grające gdzieś tam w tle naszych innych działań. CD mające miniaturowe obrazki, w irytujący sposób wetknięte w plastikowy uchwyt, który ciągle sprawia trudności przy wyjmowaniu krążka, a jak by tego było mało od lat nie bardzo wiadomo jak łatwo i skutecznie zdjąć folię z plastikowej kasetki mieszczącej „plastikową” muzykę.
Podsumujmy dlaczego wolimy winyle:
1. Świadomy akt wyboru
2. Konkretna cena, nasze poświęcenie tworzące więź z przedmiotem
3. Decyzja zakupu – akt woli pogłębiający związek emocjonalny
4. Fizyczność oddziałująca na wszystkie zmysły, zaprzeczenie ulotności.
5. Odpowiednie do oglądania rozmiary grafik – szersze spektrum uczestnictwa w kreowaniu sztuki artystycznej
6. Zaangażowane uczestnictwo w słuchaniu
7. Radość posiadania odpowiedniego zestawu do odtwarzania – poświęcenie konkretnych wartości, wygospodarowanie odpowiedniego miejsca na lokalizację.
8. Możliwość oglądania jak w rowkach winylu rodzi się na igle i wkładce muzyka
9. Konieczność przyjęcia przedmiotu pod nasz dach – zaspokajanie potrzeby posiadania
10. Percepcja dźwięku zgodna z działaniem naszych zmysłów.

[Kuzmich]

Będę

- tak, tylko numer
187

- hydrauliczny instrument
Tubular bells Mike Oldfield

- Antycypacja informatyki
Computerwelt Kraftwerk

- pamiątka z Chin
Raczej nie koncerty JMJ bo już było.

[Severin]

- numer - 90125, Yes

- filmowa muzyka do nieistniejącego filmu - Bowie - 1.Outside ale też może być np. Roger Waters Radio K.A.O.S., ale właściwie to mógłby być dowolny concept album

[Mumin_]

20 stron był porządek a teraz jakieś zamieszanie się robi... To kto w końcu pyta? I jedna zagadka, czy fafnoście? I kto będzie następny, jeżeli na te fafnoście odpowie każdy po jednym?
Sewer, Twoja piaskownica

[Severin]

Wątek fajny, ale wracamy do porządku

pytanie zadaje Reacher

Mumin, nie denerwuj się jeszcze przyjdzie Twoja kolej

[Reacher]

Zagadka już zadana.

Sorry byłem w Bieszczadach bez dostępu do internetu.

Co do zagadki

Premiera albumu zbiegła się w czasie ze śmiercią wokalisty zespołu.

[bobik66]

AC/DC Highway to Hell

[Reacher]

Nie.

Kolejna podpowiedz
Grupa brytyjska.

[Ślubek]

Made in Heaven - Queen

[Mumin_]

Eeee, Made in heaven wyszło cztery lata po śmierci Mercury'ego. Chociaż fakt, że oprócz CD wyszło też na winylu. Tylko musieli lekko poprzycinać, żeby weszło

[Severin]

T. Rex - Dandy in the Underworld 1977 r

[Reacher]

Nie.

Po śmierci wokalisty zespół został rozwiązany a pozostali członkowie założyli nowy zespół.

Na okładce znajduje się zdjęcie grobowca

[sas88]

Na okładce znajduje się zdjęcie grobowca

Od tego trzeba było zacząć.

Joy Division - Closer

[Reacher]

Tak

[sas88]

To dawaj następną.