Chyba ze dwa tygodnie miałem przyjemność przetestować od treningowego kolegi S&W w .357, 686 chyba i muszę powiedzieć że mnie to całkiem mocno zafascynowało.
Zawsze z mega przymrużeniem oka patrzyłem na rewolwery, ale by dorosłem żeby mieć chociaż jeden rewolwer w kolekcji.
No i tutaj pytanie do znawców tematu. Rozważam raczej używkę na swój pierwszy rewolwer, stąd pytanie jaki model polecicie, który jest sprawdzony konstrukcyjnie jako "wół roboczy"?
Rozważam S&W, Colt lub Ruger. Cel posiadania to narazie typowe zabawowe strzelanie do blach, ale pomyślałem że chętnie nauczyłbym się technik zarówno dobycia jak i przeładowań przy obronnym użyciu rewolwera. Wygląda to jak całkiem ciekawy zestaw umiejętności do nauki i szlifowania.
Skoro kolego zacząłeś od S&W to kulturą pracy wszystko będzie udawało rewolwer Oczywiście przerysowałem to bardzo (bo jest dużo modeli z pięknym spustem) ale też dużo firm umywa się do konstrukcji S&W. Najlepiej starsze konstrukcje 586 czy 686 jeśli chodzi o S&W. Sprawdzone są też starsze modele Taurus lub Rossi zwłaszcza z iglicą na kurku. Fajny i polecany przez wielu strzelców jest również Ruger GP100.
Tak jak shooter7 pisze ja z tej listy w miarę zasobności portfela bralbym w tej kolejności: korth, manurhin, python,s&w 686 na samym końcu listy były by rugery, taurusy, rossi, alfy. Na liście perełek i do sportu i kolekcji zkr 551.Ale jeśli ma to być tylko strzelanie do blach rekreacja to może coś westernowego?
Ostatnio zmieniony 22 marca 2020, 09:26 przez petn, łącznie zmieniany 1 raz.
Fajne są te rewolwery na magnum .357 mające bębny na 7-8 naboi Jak to jest z odrzutem na .357? Faktycznie na np. 7" mniejszy odrzut, niż powiedzmy 5" ?
Moje serce jest najbliżej Colt Python, zawsze to było moje marzenie w kontekście rewolwera, jednak patrząc po forach i opiniach to ta re-edycja 2020 ma chyba jeszcze sporo chorób wieku dzieciecego? Na materiałach które czytałem sporo było na temat usterkowości. Co o tym sądzicie?
Jak nie Python to najbardziej mnie kręcą.... S&W 629 w .44, wspomniany 686, ew. ten S&W PERFORMANCE CENTER Model 627 wygląda naprawę świetnie również....
Korth to jeżeli chodzi o wygląd totalnie nie moja bajka, a podobać się musi
petn pisze:Tak jak shooter7 pisze ja z tej listy w miarę zasobności portfela bralbym w tej kolejności: korth, manurhin, python,s&w 686 na samym końcu listy były by rugery, taurusy, rossi, alfy.
Z Twoja kolejnscia moge sie zgodzic, ale z tym Rossi*m to pojechales po bandzie !
Trzeba by zacząć od wyboru długości lufy. Jeśli do blach, treningu obronnego czy ogólnej zabawy to raczej góra 4" i wtedy S&W 586/686 powinien być ok. Z lufą 6" to one już nieźle na lufę ciążą przez ten kawał pręta pod lufą. Warte rozważenia są też starsze modele S&W na ramie K: 19/66. Z lufą 6" potrafią być super celne. Z lufą 4" nie miałem przyjemnosci, ale chętnie bym sam taki kupił, jakbym znalazł w sensownej cenie. Jeśli wystarczy .38 spec. to można kupić S&W 10, wiszą aktualne ogłoszenia. Do tarczy super jest S&W 14 albo Colt Officers 38, ale wnioskuję, że nie o tarczę chodzi.
W sensownej cenie do rekreacji można też kupić Rugera serii Six: Speed Six, Security Six, Service Six. To nie S&W, ale spust w SA jest super, a w DA też nie taki ostatni. GP100 to znowu kawał armaty, nie każdemu pasuje.
Wymieniłem powyżej rewolwery, które gdzieś mi się udało widzieć w polskich sklepach czy na portalach ogłoszeniowych, bo wcale o rewolwery nie jest u nas łatwo. Nowe to raczej tylko S&W 586/686 - fajne, ale nie tanie, Alfy i HW, np. 357 Hunter.
O nowych Coltach opinie są słabe zwłaszcza o nowym pseudo-Pythonie. No ale oryginalnym Pythonem nikt by nie pogardził. Jeśli to móglby być mniejszy rewolwer zamiast takiej armaty, to czasem wychodzi gdzieś Diamondback, taki mniejszy Python. W sklepach z bronią używaną są chyba teraz ze dwa Colty Troopery Mk III. To już na nowym mechanizmie Colta, nie to co Python, ale ładne i celne. Do tego też mniej na lufę ciążą, bo pręt tylko do połowy lufy.
Z rewolwerami jeszcze jest ta kwestia, że nie każdy do każdej ręki pasuje, a jeszcze okładki można różne trafić. Trzeba się dobrze przymierzyć. Np. S&W na ramie K są jak zrobione z odlewu mojej ręki, a Tróoper jest dla mnie za duży do strzelania z jednej ręki. I przez to z jednej ręki strzelam dużo lepiej z S&W 66, a z dwóch strzelałem lepiej z Troopera.
Ciezka lufa daje stabilizacje i przejemniej strzela sie .357 Mag.
Jezeli ktos dla fun'u puszcza 20 - 30 strzalow z .357 Mag zlufa 3 calowa, to ma moj pelen szacunek, bo jaj sobie nie wyobrazam jak mialbym oddac z niego 50 stzralow czy wiecej !
Do czego .44 Mag ? do dziurawienia papieru ? Dla mnie to przerost formy nad trescia.
Znam tez takich ktorzy kupili S&W 500 do tego kilka paczek amunicji i chodza po klubach dajac stzrelac z niego innym, bo " KOP "za duzy i reka boli a na elaboracje nowej amunicji luski potrzebne ( odstzrelone )
A czemu nie strzelać do papieru z .44? Jeszcze można strzelać do popperów. (bo strzelanie do grizzly i inne misiów opada ).
Sam strzelam z S&W z 6" lufą i jakoś odrzut nawet po kilku bębenkach, za jednym wyjściem, mnie nie zniechęca i przeraża.
Na zawody się nie wybieram, więc .44 jest dla mnie idealny do "zabawy".
Ostatnio zmieniony 25 marca 2020, 20:52 przez salve76, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak to jest z odrzutem na .357? Faktycznie na np. 7" mniejszy odrzut, niż powiedzmy 5" ?
)
). 
