Tomek_J pisze:
Mam kwity instruktora i licencę trenera PZSS. Jeżeli te zawody mają odbyć się w płd-wsch Polsce i nie kolidują z moim terminarzem, to chętnie sobie dorobię do wypłaty
Sorry, C.V. powinieneś kierować do Lorda Von Banan
Zawisz pisze:
Mateusz70 pisze:
Już wyobrażam sobie chętnego instruktora, który się zgodzi. Przegoni was(...)
A w ogóle, kto dziś dzwoni do prokuratury?
A ja to, muszę przyznać, bardzo koledze współczuję, że się tak musi płaszczyc przed kimś chcąc sobie postrzelac w taki czy inny sposób.(...)
Mateusz70, nie wiem jakie masz relacje z instruktorami Twojej macierzstej strzelnicy. Jeśli przychodząc i zostawiając, jednak wcale nie takie małe, pieniądze jesteś traktowany jak intruz to warto zastanowić się czy w pobliżu nie ma jakiejś konkurencji.
Żaden instruktor ze strzelnicy nie "wygoni" klienta, który chce zostawić na strzelnicy pieniądze. Conajwyżej postawi granice, na co sie godzi, adekwatne do poziomu zawodników (np. strzelanie z jednego miejsca do kilku tarcz - tak, tak to też dynamika patrz El Presidente).
Gdyby zrobił inaczej, sam zostałby wygoniony przez właściciela lub managera strzelnicy.
Po pierwsze ma być bezpiecznie, a po drugie ma być dochodowo. Tak się składa, że wiekszość strzelnic musi utrzymać się z wpływów do kasy. Czas dotowanych obiektów powoli się kończy, a może nawet już się skończył.
Nie zalapałem pytania o tel. do prokuratury, ale widać potrzebuję wiecej czasu na takie rebusy .
Ostatnio zmieniony 12 maja 2019, 21:13 przez Mastercard, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdro Mastercard
Jeśli cel jest dalej niż 35m - zbombarduj go,
Żeby może coś doprecyzować, bo tu trener się odezwał. Jeśli ktoś wynajmie oś dynamiczną, poprowadzi tam jakieś szkolenie, posiadając odpowiednie uprawnienia etc., to szkolenie będzie obejmowało zaliczanie przygotowanych torów, to nie ma problemu. Może potem powiedzieć, że ten osiągnął taki wynik, a tamten taki. Możecie sobie porównać, wyliczyć miejsca. Natomiast, jeśli trener zorganizuje zawody bez spełnienia iluś wymaganych punktów, obsady sędziowskiej itp., to coś mi tu nie pasuje i w razie czego prokuratorowi raczej też nie będzie pasowało. A co wy zrobicie, to już sobie ewentualnie będziecie komu innemu wyjaśniać, jakby coś się komuś stało.
Mam nadzieję, że to takie teoretyczne dywagacje typu, czy lepiej używać najgroźniejszej broni świata w postaci dzidy afrykańskiej, czy "nasza siekierka cichsza".
Mateusz70 pisze:Żeby może coś doprecyzować, bo tu trener się odezwał. Jeśli ktoś wynajmie oś dynamiczną, poprowadzi tam jakieś szkolenie, posiadając odpowiednie uprawnienia etc., to szkolenie będzie obejmowało zaliczanie przygotowanych torów, to nie ma problemu. Może potem powiedzieć, że ten osiągnął taki wynik, a tamten taki. Możecie sobie porównać, wyliczyć miejsca. Natomiast, jeśli trener zorganizuje zawody bez spełnienia iluś wymaganych punktów, obsady sędziowskiej itp., to coś mi tu nie pasuje i w razie czego prokuratorowi raczej też nie będzie pasowało. A co wy zrobicie, to już sobie ewentualnie będziecie komu innemu wyjaśniać, jakby coś się komuś stało.
Mam nadzieję, że to takie teoretyczne dywagacje typu, czy lepiej używać najgroźniejszej broni świata w postaci dzidy afrykańskiej, czy "nasza siekierka cichsza".
Proszę, wyjaśnij mi i innym uczestnikom dyskusji kto i dlaczego może organizować zawody lub turnieje sportowe, a kto nie może i jaki akt prawny to reguluje?
A zainteresowani organizacją zawodów pójdą sobie na kurs sędziowski, instruktorski, robiony w dobrej firmie, to się dowiedzą. To nie jest takie proste. Też słyszałem na kursie, jak to jeden trener miał kłopoty z prokuraturą przez to, że zrobił jakieś "nieformalne zawody" podczas treningu.
A w ogóle, to udział w oficjalnych zawodach nie jest elementem cyklu treningowego? Bo może coś już mylę?
Jestem po "kursach" i wciąż nie wiem, jaki akt prawny reguluje kto może, a kto nie może organizować zawody.
Historię o "pewnym trenerze" znam. Tam sprawa dotyczyła małoletnich zawodników podczas konsultacji szkoleniowej kadry wojewódzkiej. To całkiem odrębny temat i problemy tamtego człowieka miały całkiem inne podłoże prawne.
Dobra chłopaki, kończmy temat, bo karmimy trolla...
Czasem życie z samodzielnie założonym sobie kagańcem jest łatwiejsze.
Tomek_J pisze:Jestem po "kursach" i wciąż nie wiem, jaki akt prawny reguluje kto może, a kto nie może organizować zawody.
Mateusz70 pewnie naczytał się ustawy o sporcie z 2010r.
Art. 7. 1. W celu organizowania i prowadzenia współzawodnictwa w danym
sporcie może być utworzony polski związek sportowy.
Ale co innego współzawodnictwo globalnie, a co innego incydentalnie zorganizowane zawody...
Mam tylko nadzieję, że założyciel tego wątku uzyskał to na czym mu zależało, czyli trochę wiedzy...
Pozdro
Ostatnio zmieniony 13 maja 2019, 07:00 przez Mastercard, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdro Mastercard
Jeśli cel jest dalej niż 35m - zbombarduj go,
Mateusz70 Do zorganizowania i przeprowadzenia zawodów "koleżeńskich" nie potrzeba jedynego i prawdziwego związku sportowego, licencjonowanej obsad sędziowskiej, zatwierdzonych prze prezesa regulaminów itp. Wielokrotnie ( kilkanaście razy w roku) na naszej strzelnicy organizują sobie zawody lekarze, adwokaci, abstynenci z AA (serio), pracownicy z poczty, pracownicy pływalni. Zgłaszają kiedy i w jakich godzinach chcą strzelać. Płacą za wejście na strzelnicę, broń z amunicją (nie mają własnej , gdyby swoją to mieli to strzelają ze swojej) Od nas jest z reguły prowadzący strzelanie ( strzeżonego........). Gdyby mieli swojego prowadzącego i broń z amunicją to płacą tylko za wstęp na strzelnicę lub za wynajęcie całej osi ( to zależy od ilości strzelców). Nie ma żadnych przepisów zakazujących organizowanie takich zawodów po prosty zbiera się grupa kolegów przychodzą na strzelnice płacą (czasem płacą nieco więcej to chcą aby nikt im nie przeszkadzał, strzelają, opracowują sobie wyniki, rozdają medale, nagrody itp. Zawody strzeleckie nie różną się od zawodów w 'łamaniu się na rękę" czy przeciąganiu liny. Samo strzelanie jako część zawodów podlega już przepisom - musi być zgodne z regulaminem strzelnicy.
.
