Jak to ze Sharpsem było czyli o samouszczelniającej amunicji po raz drugi

Moderator: Moderatorzy CP

Awatar użytkownika
Parabellum
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 797
Rejestracja: 26 stycznia 2005, 08:17
Tematy: 53
Lokalizacja: Szczawno-Zdrój/Kraków
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Jak to ze Sharpsem było czyli o samouszczelniającej amunicji po raz drugi

Post autor: Parabellum »

Zastanawiałem się jeszcze, czy jeśli wykonać w takiej dwuczęsciowej tulejce otwór pogłębiaczem pod silikonową uszczelkę w formie płaskiego krążka lekko wystającego poza obręb takiej tulejki i strzelając ładując oddzielnie pocisk i proch (bez patronu/gilzy) takie rozwiązan mogłoby zapewnić szczelność na określoną liczbę strzałów (potem wymiana zużytej uszczelki)?
slaw2
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 265
Rejestracja: 02 września 2018, 17:02
Tematy: 0
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Jak to ze Sharpsem było czyli o samouszczelniającej amunicji po raz drugi

Post autor: slaw2 »

ładując oddzielnie pocisk i proch (bez patronu/gilzy)
Szanuję Twój inny sposób ładowania Sharpsa :651: ale wytłumacz mi jakie z niego płyną korzyści i dlaczego tak kombinujesz ?
Awatar użytkownika
Parabellum
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 797
Rejestracja: 26 stycznia 2005, 08:17
Tematy: 53
Lokalizacja: Szczawno-Zdrój/Kraków
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Jak to ze Sharpsem było czyli o samouszczelniającej amunicji po raz drugi

Post autor: Parabellum »

To są dywagację teoretyczne, Sharpsa nie mam i zastanawiam się, czy miałbym dość samozaparcia, by go okiełznać. Deprymujący jest dla mie fakt, że nawet dobrze spasowana płyta bez usprawnień jak w replikach Shiloh stosunkowo szybko się wypala.
Rozdzielne ładowanie prochu i pocisku wydaje mi się dogodne pod tym względem, że mniej z tym roboty niż z zawijaniem patronów i nie potrzeba sprzętu do elaboracji jak do Sharpsa Saguaro/Sharpsa na scalone.
slaw2
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 265
Rejestracja: 02 września 2018, 17:02
Tematy: 0
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Jak to ze Sharpsem było czyli o samouszczelniającej amunicji po raz drugi

Post autor: slaw2 »

Zawijanie tutek przy zastosowaniu lekkich usprawnień jest dość przyjemne . Po godzinie dochodzisz do wprawy . Masz wtedy poczucie że jakiś tam poziom kultury technicznej trzymasz :wink:
Pocięcie papieru na tutki zleć na laserze . Do drewnianego kołka na którym zwijasz tutki dorób sobie ogranicznik w postaci kółeczka :one: i rura . Sama przyjemność :piwo:
Jak u mnie problemem nie jest zwijanie tutek , problem mam przy doborze pocisku .
Przy stosowaniu papieru pocisk w tutce osadzasz ręcami i nie używasz żadnej prasy . Moim zdaniem nie można iść na taką łatwiznę trzeba trzymać jakiś poziom techniczny , wszak strzelanie to rozrywka a nie praca .
Awatar użytkownika
czarny_konik
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 38
Rejestracja: 20 czerwca 2018, 08:33
Tematy: 0
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Jak to ze Sharpsem było czyli o samouszczelniającej amunicji po raz drugi

Post autor: czarny_konik »

slaw2 pisze:Jak u mnie problemem nie jest zwijanie tutek , problem mam przy doborze pocisku .
Skads to znam. Probowalem rozne pociski z roznych dostepnych kokil. Wychodzi na to, ze jedyny pocisk ktory dobrze lata w moim karabinie to taki z kokili Lyman - czyli z takiej ktora juz nie jest produkowana i jest praktycznie niedostepna :cry:
slaw2
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 265
Rejestracja: 02 września 2018, 17:02
Tematy: 0
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Jak to ze Sharpsem było czyli o samouszczelniającej amunicji po raz drugi

Post autor: slaw2 »

Wychodzi na to, ze jedyny pocisk ktory dobrze lata w moim karabinie to taki z kokili Lyman - czyli z takiej ktora juz nie jest produkowana i jest praktycznie niedostepna :cry:
Te pociski z Lymana kupisz w Ozorkowie . Niestety do mojej lufy są one jeszcze zbyt małe . I ten Lyman nie lata u Ciebie bokiem ? Jaką naważkę jakiego prochu stosujesz ?
U mnie Lymany wpadały bokiem w okolicę 8-9 na tarczy ale bokiem :033: Muszą mieć więc potencjał jakby leciały prosto :wink:
Awatar użytkownika
czarny_konik
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 38
Rejestracja: 20 czerwca 2018, 08:33
Tematy: 0
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Jak to ze Sharpsem było czyli o samouszczelniającej amunicji po raz drugi

Post autor: czarny_konik »

slaw2 pisze:
Te pociski z Lymana kupisz w Ozorkowie . Niestety do mojej lufy są one jeszcze zbyt małe . I ten Lyman nie lata u Ciebie bokiem ? Jaką naważkę jakiego prochu stosujesz ?
U mnie Lymany wpadały bokiem w okolicę 8-9 na tarczy ale bokiem :033: Muszą mieć więc potencjał jakby leciały prosto :wink:
Wiem, tam je wlasnie kupilem. Ale to wychodzi za to drogo - 1,30zl za sztuke. Jak sam odlewam to pocisk ok.30gr kosztuje (sprowadzilem specjalnie kokile lee z USA, ten pocisk nie lata wogole). Wiec gdyby sie taka kokila Lymana gdzies pojawila to biore od reki. Zastanawialem sie nawet czy nie zlecic komus wykonanie dokladniej kopii kokili do tego pocisku.

Nie lata bokiem, pieknie sie grupuje. Jak na moj karabin to wlasnie sa duze, bo mam faktycznie Kal.52. Probowalem przesiany Vesuvit LC (sitko >0,5mm) i aktualnie strzelam Vesuvit A1 - i na jednym i drugim prochu ladnie sie grupuje. Na A1 lepiej. Standardowo sypie 54gr objetosciowo (wagowo wychodzi prawie 60grain). Ostatnio zredukowalem do 48grain i dalej ladna grupa wychodzi.
slaw2
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 265
Rejestracja: 02 września 2018, 17:02
Tematy: 0
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Jak to ze Sharpsem było czyli o samouszczelniającej amunicji po raz drugi

Post autor: slaw2 »

Może by warto spróbować sypać jeszcze mniejsze naważki . Gdyby grupa dalej miała ładne skupienie to wypalanie płytki było by mniejsze i strzelanie cechowało się większą kulturą . Masz zdjęcie tego pocisku co nie lata . Masz może zdjęcia tarcz ?
Generalnie należy się z tym zgodzić że samodzielne odlewanie może nie wychodzi aż tak tanio ale można uzyskać bardzo dobrą jakość i powtarzalność . Jak do kociołka dorobimy odciąg to nawet w zimie jest przyjemnie i miło :piwo: Odciąg można zrobić za parę złotych a oszczędzamy zdrowie i możemy odlewać w zimie .
Może w tym tygodniu co przyjdzie przetestuję kolejne pociski do Mojego Sharpsa . Opiera mi się że już tracę cierpliwość .
Może zrobisz jakieś zdjęcia Twojego sprzętu - Nie masz problemu z wypalaniem płytki ?

Mam pewien pomysł żeby patron się sam uszczelniał ale to pewno przetestuję za jakiś czas .
Awatar użytkownika
Parabellum
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 797
Rejestracja: 26 stycznia 2005, 08:17
Tematy: 53
Lokalizacja: Szczawno-Zdrój/Kraków
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Jak to ze Sharpsem było czyli o samouszczelniającej amunicji po raz drugi

Post autor: Parabellum »

W jakim kalibrze są wasze Sharpsy? Z tego co czytałem, największe pole manewru jeśli chodzi o kokile daje .45 ze skrętem 1:20.
Slaw, jeśli masz pomysł na uszczelniający patron, to możesz podzielić się koncepcją.
Marek-
Moderator
Moderator
Reactions:
Posty: 4420
Rejestracja: 03 czerwca 2005, 09:00
Tematy: 87
Lokalizacja: Gliwice
Grupa: Moderatorzy CP

Re: Jak to ze Sharpsem było czyli o samouszczelniającej amunicji po raz drugi

Post autor: Marek- »

Parabellum pisze:To są dywagację teoretyczne, Sharpsa nie mam i zastanawiam się, czy miałbym dość samozaparcia, by go okiełznać. Deprymujący jest dla mie fakt, że nawet dobrze spasowana płyta bez usprawnień jak w replikach Shiloh stosunkowo szybko się wypala.
Rozdzielne ładowanie prochu i pocisku wydaje mi się dogodne pod tym względem, że mniej z tym roboty niż z zawijaniem patronów i nie potrzeba sprzętu do elaboracji jak do Sharpsa Saguaro/Sharpsa na scalone.
Przy takim podejściu nie potrzeba karabinu odtylcowego.
Zaspawaj zamek i będzie szczelny a sypać i ładować możesz z przodu.
Awatar użytkownika
Parabellum
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 797
Rejestracja: 26 stycznia 2005, 08:17
Tematy: 53
Lokalizacja: Szczawno-Zdrój/Kraków
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Jak to ze Sharpsem było czyli o samouszczelniającej amunicji po raz drugi

Post autor: Parabellum »

Mylisz się.
Awatar użytkownika
czarny_konik
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 38
Rejestracja: 20 czerwca 2018, 08:33
Tematy: 0
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Jak to ze Sharpsem było czyli o samouszczelniającej amunicji po raz drugi

Post autor: czarny_konik »

slaw2 pisze:Może by warto spróbować sypać jeszcze mniejsze naważki . Gdyby grupa dalej miała ładne skupienie to wypalanie płytki było by mniejsze i strzelanie cechowało się większą kulturą . Masz zdjęcie tego pocisku co nie lata . Masz może zdjęcia tarcz ?
Generalnie należy się z tym zgodzić że samodzielne odlewanie może nie wychodzi aż tak tanio ale można uzyskać bardzo dobrą jakość i powtarzalność . Jak do kociołka dorobimy odciąg to nawet w zimie jest przyjemnie i miło :piwo: Odciąg można zrobić za parę złotych a oszczędzamy zdrowie i możemy odlewać w zimie .
Może w tym tygodniu co przyjdzie przetestuję kolejne pociski do Mojego Sharpsa . Opiera mi się że już tracę cierpliwość .
Może zrobisz jakieś zdjęcia Twojego sprzętu - Nie masz problemu z wypalaniem płytki ?

Mam pewien pomysł żeby patron się sam uszczelniał ale to pewno przetestuję za jakiś czas .
Raczej wroce do 54grain na tym A1 - proch jest dobry ale dosc slaby. Napewno jest slabszy w porownaniu ze przesianym LC. Pocisk i rysunek:

Obrazek
Obrazek

Dotad odlewalem z 2% cyny. Chce dac temu pociskowi jeszcze jedna szanse i troche bardziej utwardzic. Zeby bylo >= 9BHN.

Zdjec tarcz juz nie robie. Takie postanowienie noworoczne :033: Ale mam jeszcze jedna fotke zrobiona w tamtym roku. Tu grupa jeszcze jest dosc duza, ale widac juz potencjal tego pocisku Lyman. Czerwone kolko to lyman, to posiane dookola zolte to Lee z kokili powyzej. Odleglosc 100m, jeszcze na przesianym LC.

Obrazek

Wyniki pociskow Pedersoli sa lepsze od tych Lee, ale gorzej niz Lyman. Ogolnie te pociski Pedersoli pupy nie urywaja w tym karabinie.
Co do wypalania plytki - tym sie przejmuje. Karabin ogarnal fachowiec, wiec tylko ladowac i pruc do tarczy :piwo:
Awatar użytkownika
stangret
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 1675
Rejestracja: 15 lutego 2010, 15:07
Tematy: 37
Lokalizacja: Wielka Brytwanna
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Jak to ze Sharpsem było czyli o samouszczelniającej amunicji po raz drugi

Post autor: stangret »

Parabellum pisze:To są dywagację teoretyczne, Sharpsa nie mam i zastanawiam się, czy miałbym dość samozaparcia, by go okiełznać. Deprymujący jest dla mie fakt, że nawet dobrze.
Deprymujące są Twoje dywagację 8-)
Pytasz bo chciałbyś kupić czy tylko dywagujesz, bo jeśli tak to szkoda miejsca na serwerze ;laughing:
"And don't forget. That isn't your Martini you have. It belonged to others before you and will belong to others after you are gone. Look after it, and pass it on with pride. It deserves it." Malcolm Cobb, The Martini Henry Note-book
slaw2
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 265
Rejestracja: 02 września 2018, 17:02
Tematy: 0
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Jak to ze Sharpsem było czyli o samouszczelniającej amunicji po raz drugi

Post autor: slaw2 »

Dotad odlewalem z 2% cyny. Chce dac temu pociskowi jeszcze jedna szanse i troche bardziej utwardzic. Zeby bylo >= 9BHN.
Ja dodaję laski cyny gdzie jest napisane 60 % SN Ale laska nie jest czysta - w cynie jest niby tylko 60 % cyny . Jak mierzysz twardość - ołwiekm ?
Te choinki mają duży potencjał . Strzelają z tego najlepsi w Sharpsie .
Deprymujące są Twoje dywagację 8-)
Pytasz bo chciałbyś kupić czy tylko dywagujesz, bo jeśli tak to szkoda miejsca na serwerze ;laughing:
Brzmi jak mowa nienawiści :wink: Moim zdaniem rozważania , dywagacje do puki nie zhodzą na pociski płaszczowe ładowane młotkiem do remika , spania z bronią pod poduszką , noszenia załadowanej broni CP po osiedlu , ostrzeliwania Francuza i innych tego tupu dywagacji to są demokratycznie dopuszczalne :piwo: .

Kto nie kupił odpustowych kapiszonów i nie próbował ładować do karabinu niech pierwszy rzuci kamieniem :) . Ja próbowałem , znam nawet człowieka bardzo dobrze obeznanego w tematyce historycznej CP który też przyznał się do próbowania ich użycia w karabinie :033:

Panowie do puki te rozważania i dywagacje trzymią się litery obowiązującego prawa to szanujmy się wzajemnie. Wiele wynalazków i postęp bierze się z lużnych rozważań :piwo: . Kto przerabiał czerwone kapiszony wie ze to ślepa droga a w rewolwerze nawet niebezpieczna . Ale wielu musiało spróbować . Więcej luzu :one:
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2019, 15:30 przez slaw2, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
stangret
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 1675
Rejestracja: 15 lutego 2010, 15:07
Tematy: 37
Lokalizacja: Wielka Brytwanna
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Jak to ze Sharpsem było czyli o samouszczelniającej amunicji po raz drugi

Post autor: stangret »

slaw2 pisze:Brzmi jak mowa nienawiści :wink:
Raczej jak głos rozsądku, bo jak można dyskutować
o karabinie którego się w ręku nie miało, ba, którego nie zamierza się nawet kupić :shock:
Wszystko czysto teoretycznie. Sex też dywagując teoretycznie? ;laughing:
"And don't forget. That isn't your Martini you have. It belonged to others before you and will belong to others after you are gone. Look after it, and pass it on with pride. It deserves it." Malcolm Cobb, The Martini Henry Note-book
ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Amunicja - CP”