Cin91 pisze:Używam i w tym celu tego smaru od ponad 2 lat - nic się nie dzieje złego, za to mikroskopijna ilość wystarczy, aby kartusz jedwabiście delikatnie się wkręcał
A z czasem nie nabiera nalotu brudu?
Co ile czyścisz ten gwint?
Ten co mam litowy nie jest zły ale... w dłuższym użytkowaniu niestety nabiera syfu.
mildot pisze:tylko wersja 222 Special!!!). Do tego XHP można kupić w różnych klasach NLGI od 00 do 3...
Przeczytałem publikacje dotyczącą PFPE kontra ciecz jonowa
Porównanie ma zapewnić mniejszy współczynnik tarcia - są to technologie kosmiczne
Nie wiem czy jest w sprzedaży jakiś smar/olej na bazie cieczy jonowej ale według badań wygląda na to że:
PFPE współczynnik tarcia był znacznie większy na początku procesu i następnie stabilizował się na niższym poziomie, lecz wyższym od tego dla cieczy jonowych
Kupiłeś ten sam, którego ja używam. Oczywiście, że nalot brudu się zbiera - na to nie ma bata. Jak intensywnie używam karabinka, to "serwis" robię raz w tygodniu, obejmujący zwyczajne czyszczenie całości sprężonym powietrzem + czyszczenie lufy + oczyszczenie gwintów i przesmarowanie. Zdarzało się, że po posmarowaniu gwintów pojawił się brud np. po tygodniu, wtedy wytarłem go ręcznikiem papierowym z króćca regulatora i z wnętrza gwintu kartusza, ale już ponownie nie smarowałem, a mimo to kartusz chodził nadal aksamitnie. A i syf się mniej zbierał.
Chociaż nie jestem przekonany czy to syf. Raczej wygląda na emulsję, czyli efekt połączenia smaru z wilgocią z powietrza, które umyka bokiem podczas wykręcania kartusza.
Kupiłem jaki podałeś , a że właściwości w opisie całkiem niezłe to sprawdzę. Dam znać jak się sprawuje po pewnym czasie.
Tak jak pisałem, powinien się sprawdzić w łożyskach wiertarki stołowej bo tawot to jednak szałowy smar nie jest.
Cin91 pisze:Chociaż nie jestem przekonany czy to syf. Raczej wygląda na emulsję, czyli efekt połączenia smaru z wilgocią z powietrza, które umyka bokiem podczas wykręcania kartusza.
Nalot masz taki szarawo-brudny?
Smar, który mam z czasem się wyciera i niestety trzeba na nowo smarować.
Nigdy tego nie liczyłem ale myślę, że smar traci swoje właściwości po około 50 - 100 wykręceniach kartusza.
shooter3 pisze:
milldot, odnośnie historii z zasyfieniem broni zawodniczej to jestem w ciężkim szoku, że zawodnicy nie znają konstrukcji swojego karabinka od A do Z i sami go regularnie nie serwisują. Zaglądają chociaż w lufę czy gwint jest? To nie Formuła 1, gdzie nad bolidem czuwa cały sztab ludzi a kierowca robi swoje.
Niestety polskie strzelectwo jest bardzo niedofinansowane. Patrzę na to nieco z dystansu, ale jest tak: jak jest niezły zawodnik to sponsor albo związek da na pistolet. Ten pistolet słuzy kilka lat i przechodzi z zawodnika na zawodnika. Jesli akurat ani trener, ani któryś z zawodników nie ma "smykałki technicznej" to pistolet używa się aż padnie zupełnie. To że po drodze spust robi się "gumczasty", pistolet nie trzyma prędkości, separator i korona jest zasyfiony toną ołowiu, antyodrzut przestał działać lub działa odwrotnie do zamierzonego efektu... takie subtelne sprawy nie robią na nikim większego wrażenia. Ba nawet często pozostają niezauważone... smutne, ale prawdziwe. Wszystko przez brak kasy. Jak już nie ma w pobliżu "złotej rączki" to pozostaje czekać, aż kadra będzie jechała na jakieś zawody i zabierze "po koleżeńsku" pistolet na serwis fabryczny podczas zawodów - wtedy jest zwykle "za darmo"... ale to jest moim zdaniem uwłaczające dla zawodników...
Różne są opinie na temat Stanisława Żyły. Ja go osobiście bardzo lubię bo zna się na rzeczy. Coby o nim kto nie mówił to dzięki niemu serwis Steyr mamy porządnie w Polsce ogarnięty, części można kupić jak się chce coś zrobić samemu.
Ale spróbujcie kupić części do FWB lub Antka w Incorsie - długo się czeka i widać, że nie jest to ich priorytet. O Morini to nawet nie wspominam - generalnie zero wsparcia... nikt nie prowadzi serwisu i części prawie nie do dostania. Z Waltherem było podobnie, ale teraz Serwis Wiatrowy ogarnia - nie znam ich roboty i nie wiem co sądzić więc nic nie piszę w ich temacie.
Także często zawodnik sam nie ma pojęcia albo nie grzebie bo sprzęt nie jego tylko klubowy. Sztabu ludzi nie ma, części nie ma, serwisu nie ma... i nawet jakby były to piniendzy na to by nie było... ot strzelectwo w Polsce.
Się off-top zrobił. Przepraszam. Ale, żeby chociaż nawiązać do tematu: serwis i smarowanko raz na kilka lat jak z wyżej podanych przykładów wynika to za mało. Raz na tydzień shootera to chyba przesada. Moje osobiste doświadczenie i podobnie jak rekomendacja producentów matchówek - przy intensywnym używaniu raz na rok minimum. Kupować porządne oryginalne oringi, smarować z sensem i sprzęt będzie jeszcze wnuki cieszyć.
Kupiłem jaki podałeś , a że właściwości w opisie całkiem niezłe to sprawdzę. Dam znać jak się sprawuje po pewnym czasie.
Tak jak pisałem, powinien się sprawdzić w łożyskach wiertarki stołowej bo tawot to jednak szałowy smar nie jest.
Od tej firmy macie jeszcze smary z serii SHC - główna różnica to baza na oleju syntetycznym... będą jeszcze ciekawsze.
Zawodnicy mało której dyscypliny znają się od A do Z na sprzęcie. Mam na myśli zawodników na wysokim, zawodowym poziomie. Na sprzęcie znają się częściej zawodnicy średniego i niższego szczebla, hobbyści . Ja mam czas sobie poczytać o rakietach i naciągach tenisowych, o sposobach wciągania, parametrach i utracie napięcia z czasem, przewertować tabele i fora oraz oferty producentów. Przytłaczająca większość zawodników na zawodowym poziomie ma to w nosie- trenują, grają i oddają rakietę do speca od wciągania strun. To samo widzę w różnych dziedzinach, strzelectwo nie jest tu żadnym wyjątkiem.
A iloma dyscyplinami sportu się zajmujesz? Ja swego czasu trenowałem strzelectwo gdzie miałem do czynienia z zawodnikami odnoszącymi pewne sukcesy- żaden z nich nie znał się na broni. Obecnie siedzę w tenisie ziemnym i mało kto interesuje się tam sprzętem tenisowym. Mam znajomego który "poważnie" uprawia turystykę rowerowa i startuje w zawodach XC oraz przełajowych. I co? I... też nie za bardzo zna się na grzebaniu w rowerach. Zna się bardo dobrze na jeżdżeniu . Uczył mnie pływać znajomy który od lat regularnie nurkuje- zna sprzęt do nurkowania wyłącznie ze strony użytkowej, nie serwisowej! Kolega z pracy z którym biegam (utytułowany, jak na nasze polskie podwórko, ultramaratończyk z naciskiem na ultrasy górskie) nie wiedział jakiego modelu butów używa. Poszedł, przymierzył kilka różnych i wybrał. Nie studiował tematu od podszewki.
Przykładów takiej postawy znam bardzo wiele bo lubię się w różnych dziedzinach sprawdzić, popróbować.
Wnioski moje: My, pasjonaci "techniczni" może interesujemy się budową, serwisem, tunningiem, częściami, akcesoriami itp. Ale takich osób jest mniejszość. Regułą jest raczej techniczna ignorancja. Ja serwisuję swój rower, robię kwerendę po sprzęcie jak mam coś kupić, zgłębiam temat, czytam dużo o technicznych aspektach dyscypliny którą się zajmuję. Mam swoje gusta jak chodzi o buty, rakiety, naciągi czy różny sprzęt do różnych dyscyplin. Ale większość znanych mi tenisistów interesuje się grą w tenisa a nie wciąganiem rakiet, większość biegaczy interesują starty i trasy a nie zgłębianie fizjologii i butologii a większość kolarzy więcej radości czerpie z jazdy a nie z czyszczenia łańcucha.
EDYTKA
Odpisywałem na post który był ale zniknął, nie na ten powyżej .
Ostatnio zmieniony 14 stycznia 2019, 16:43 przez Dexter, łącznie zmieniany 1 raz.
Dexter, proszę Cię... nie mierz wszystkich swoją miarką. Przeczytaj jeszcze raz to co powyżej napisałeś, zastanów się, jeszcze raz przeczytaj. Teraz użyj wyobraźni i zwizualizuj siebie na poziomie zawodniczym w strzelectwie bez wiedzy o swoim karabinku.... a teraz wyciągnij wnioski. Przepraszam za sarkazm ale już tak mam jak czytam blubry.
W każdym sporcie statystyczna ścieżka jest taka sama i na pewnym etapie zawodnik zajmuje się sprzętem. To, że potem za niego ktoś odwala brudną robotę to, nie znaczy, że nie zna sprzętu. Grając w tenisa musisz wiedzieć jaki naciąg Tobie pasuje, jaką wolisz średnicę, na ile kg naciągasz, jaką wolisz wagę rakiety, jakie wyważenie, itd.... co nie znaczy, że sam tę rakietę naciągasz. Można wymieniać w nieskończoność. To wszystko trzeba wiedzieć chociaż żeby wymieniać informacje z każdym, z którym współpracujesz na poziomie zawodniczym.
Ostatnio zmieniony 14 stycznia 2019, 17:19 przez Leon83, łącznie zmieniany 1 raz.
Wizualizuję bez najmniejszego problemu. A nawet nie wizualizuję tylko pamiętam, z WKSu.
Grając w tenisa musisz wiedzieć jaki naciąg Tobie pasuje
Wcale nie . Idę do sklepu gdzie siedzi spec i mówię "mam naciąg Head Lynx żółty, 1,25mm, potrzebuję czegoś bardziej miękkiego (albo przeciwnie)". I to on ma się znać a nie ja. Potem to niosę do speca i tylko mówię, że na 24kg wciągnąć, na cztery węzły. Wiem, ze moja rakieta ma 305g i wyważenie takie jakie tam ma. To jest techniczna znajomość swojego sprzętu na poziomie tego, że strzelec wie, że na 10m strzela z 4,5mm a na 50m strzela z 5,6mm a kolarz- że rower ma dwa koła a przełajówka zwykle 11 lub 22 biegi. Nie jest to żadna znajomość zagadnień serwisu.
Ja, Ty czy Shooter3 lubimy grzebać, wiedzieć i znać. Ale to mniejszość. Nie mierz wszystkich swoją miarką tylko rozglądnij się naokoło. Popytaj osób które nie interesują się bronią a w związku z tym- strzelectwem. Zapytaj raczej osób, które interesują się strzelectwem a bronią niekoniecznie. Jest takich bardzo dużo.
Jestem mocno przekonany, że jest raczej tak jak mówi Dexter. Takich co coś tam robią i wiedzą co siedzi w sprzęcie jest nas może trzech. I bynajmniej nie należymy do czołówki. Z tych co regularnie dobrze strzelają na zawodach PPn w okolicy to chyba tylko Paweł Dubiel sam grzebie i zna swój pistolet na wylot. Pewnienktos jeszcze się znajdzie. Ale większość nie robi tego...
Dexter pisze:Wizualizuję bez najmniejszego problemu. A nawet nie wizualizuję tylko pamiętam, z WKSu.
Grając w tenisa musisz wiedzieć jaki naciąg Tobie pasuje
Wcale nie . Idę do sklepu gdzie siedzi spec i mówię "mam naciąg Head Lynx żółty, 1,25mm, potrzebuję czegoś bardziej miękkiego (albo przeciwnie)". I to on ma się znać a nie ja. Potem to niosę do speca i tylko mówię, że na 24kg wciągnąć, na cztery węzły. Wiem, ze moja rakieta ma 305g i wyważenie takie jakie tam ma..
To jest właśnie ta wiedza.... „spec” to sprzedawca, musi wiedzieć co sprzedaje. Bez znajomości sprzętu i w/w wiedzy technicznej nie wiedziałbyś, że w ogóle można zmienić styl gry zmieniając naciąg czy jego siłę. Panowie, no przecież to jest oczywiste. Nie zaklinacie rzeczywistości. Nie piszemy tu o tym kto grzebie a kto nie, tylko o tym, że wiedzą jak jest karabinek zbudowany i co na co ma wpływ. Tak jest we wszystkich sportach, może brydż sportowy czy szachy są wyjątkiem choć pewnie jakieś niuanse mają.
To wytłumacz to tym którzy z tych zdezelowanych pistoletów strzelają bdb wyniki. Muszę uściślić że moje obserwacje dotyczą tylko pistoletu. W pistolecie wynik zależy głównie od poprawnego wykonania techniki. Sprawny pistolet mniej w tym przeszkadza. Ale nie zrobi roboty za Ciebie.
To może zapytam, czy kolega który założył ten temat o smarowaniu zna dobrze swój sprzęt oa A do Z i może pochwalić się jakimis osiągnięciami w strzelectwie? Bo Patrząć na wyniki to miejsce w pierwszej trójce jest raczej gwarantowane, konkurencja zostaje daleko w tyle. Jeśli nie ma kolega nic do powiedzenia w tej kwesti to wszystkie teorie są wyssane z palca i studiowane w internecie, praktyka nieraz co innego wymaga. Chętnie zobaczę taki wynik na żywo mogę podjechać w każdy region Polski ze względu na rodzaj wykonywanej pracy.
tylko o tym, że wiedzą jak jest karabinek zbudowany i co na co ma wpływ. Tak jest we wszystkich sportach
To zdanie jest nieprawdziwe. Po prostu. Może Cię to też zdziwić ale nieczęsto dobry zawodnik jest dobrym trenerem i odwrotnie a dobry narciarz rzadko ma pojęcie o smarowaniu nart i ostrzeniu krawędzi.
Kiedyś jeden emerytowany generał, prywatnie kolega mojego ojca i wieloletni myśliwy do mnie zadzwonił z prośbą, żebym po starej znajomości wpadł i mu broń wyczyścił (6 sztuk). Bo nie umiał. Facet który spędził pół życia na poligonie, pół w sztabie a trzecie pół- na polowaniach. Bo mimo kariery w wojsku (od ZSW do emerytury, ponad 30 lat jakoś) i wieloletniej przygody łowieckiej- nigdy nie interesował się bronią strzelecką. NIEPOJĘTE!
P.S. Wiesz jak duża część tenisistów ma problem z wymianą owijki na własnej rakiecie?
shooter3 pisze:Wyniki poprawiały się wraz z doborem matrycy śrutu, dopasowaniem v0, odpowiedniej metodologii czyszczenia lufy i dopieszczania sprzętu (włącznie ze smarowaniem)
Właśnie o to chodzi ale dopieszczenie sprzętu nie pokrywa się z ilością smaru lub jego braku.
Gdybyś zaczął od tego co napisałeś wyżej dokładnie w takiej kolejności a następnie opisał swój sposób smarowania.
Twoje początkowe wypowiedzi sugerowały, że celność zależny od nasmarowania systemu.
Wiadomo, że system musi być bardzo dobrze wyregulowany ale nie ma to tylko pośredni wpływ na celność.
Najważniejsze to:
1. dobór matrycy śrutu,
2. dopasowaniem v0,
3. odpowiednia metodologia czyszczenia lufy (oczywiście lufa musi być dobra)