PMB pisze:Podejmę jeszcze jedną próbę związana z kwestią osady - ( nie mam innej "snajperskiej" kolby - w sumie to tylko jedno wycięcie pod listwę boczną ale nie mam pod ręką drugiej kolby na taki eksperyment ) - wyjmę te jankeskie podkładki i włożę "żelazo" tak jak było. Od razu włożyłem podkładki w pogoni za free floating barrel - może to był błąd. Zobaczę jakie będą efekty na tarczy w osadzie bez podkładek.
Jeżeli potrzebne będzie nowe koronowanie to tylko u rusznikarza - 800 zł za narzędzie do jednorazowego użycia nie ma sensu - wizyta u rusznikarza w kwestii korony powinna wyjść taniej.
Chciałbym od czasu do czasu przypomnieć na strzelnicy tej wintowce młodość - to oryginalny karabin w wersji wyborowej, tak jak fabryka w 1943 r. dała - nie zestaw repro czy odbudowany na częściach ex-snajper. Broń nie miała żadnych punc remontowych - tylko bicia z 1943 i probiercze czeskie CIP z 2017. Co się z nią działo miedzy 1943 a 2017 nie wiadomo. Kiedy celownik uległ uszkodzeniu - także brak danych, na celowniku także nie ma żadnych punc remontowych. Prawda luneta z epoki ale z innym numerem niż wybity na ściance komory - powinien być celownik PU A 96452 a był zamontowany uszkodzony A 105995 - także z Zakładów "Progres" - i zamek z tym samym prefiksem serii ale innym numerem seryjnym niż sama broń, więc kolekcjonersko z wadami ale właśnie dlatego chciałem też z niego trochę postrzelać a nie traktować wyłącznie jako eksponat.
Ktore zabiegi Kolega zastosował? Doprowadzenie do "pływającej" lufy czy wprowadzenie kontrolowanego punktu podparcia lufy? Stosował kolega podkładki w miejscach łączeń śrubami?
Według zalinkowanego materiału podkładki maja byc z nasączonego smarem kartonu/tektury, stosował Kolega te wersje ortodoksyjna czy jakiś inny material?
Ja próbowałem zestaw z podkładek z brązu ale efekt mizerny.
W zwykłym "piechocinskim" karabinie na który dałem zamontować górny montaż i lunetę PEM ( wiem to lekka profanacja - shame on me ) usuniecie punktów stylu lufy z łożem z doprowadzeniem do "pływania lufy" dało bardzo dobry efekt nawet bez dokładania podkładek, dlatego tym bardziej jestem zafrasowany tym Izewskim snajperem i obawiam się ze jednak problem jest większy w wylocie lufy i kornie niż w samym drewnie i osadzeniu w nim "żelaza".
Wybrałem trochę drewna w łożu i posadziłem lufę na "salnik"(oring) , nasączony smarem, pod komorę nabojową podkładka z cienkiego kartonu także nasączoną towotem. Doprawodzilem do całkowitego i równego przylegania opory pod komorą zamkową do opory w kolbie. Wgnieceń od komory zamkowej na kolbie nie było. Warto też przymiarami mierniczymi (kalibrami) sprawdzić lufę bo może się okazać, że lufa u wylotu ma "wytarty" gwint poprzez czyszczenie lufy bez zabezpieczania owego wylotu.
slawuta5 pisze: że lufa u wylotu ma "wytarty" gwint poprzez czyszczenie lufy bez zabezpieczania owego wylotu.
Obawiam się że niestety tak jest w moim karabinie. Widać to po części na zdjęciach które wkleiłem w poprzednich postach. Zrobiłem też zdjęcia w powiększeniu x4 i tutaj wątpliwości już opadły. Mimo że test z nabojem w wylocie lufy sprawia wrażenie że jest w miarę dobrze to jednak pola gwintu przy wylocie lufy są niestety wytarte.
Spróbuje na początek wykonać nową koronę lufy - jest to ingerencja w "historyczność" stanu broni ale jeszcze do zaakceptowania. Pewnie lepsze efekty dał by tzw. "counterboring"czyli nawiercenie wylotu lufy na taką głębokość by sięgnąć do niewytartego gwintu - ale to już poważna zmiana stanu broni - nie da się dłużej łudzić że jest taki "jak fabryka w 1943 r. dała".
slawuta5 pisze: chyba, na głębokość od 8 do 10 cm.
Wydaje się że to trochę przesadzone zalecenie 10 cm - na podstawie pobieżnego przeszukania głównie na Jankeskich forach głębokość tzw. counterbore to zazwyczaj od 1 do 2 cm, przy czym komentarze wskazują, że Radzieccy rzadko bawili się w tego typu naprawę karabinów wyborowych - jeżeli już to raczej wymieniano całą lufę. W zwykłych karabinach piechoty miano tego typu remonty przeprowadzać.
Zaczynam oswajać się z koniecznością interwencji rusznikarskiej - po zdjęciach korony w powiększeniu mam jednak obawy czy samo koronowanie wystarczy.
Może być to za mało ale rozwiercenie w optymistycznej wersji wymagałoby ok. 3-5 mm, w pesymistycznej 8-10 mm.
W kwestii osady spróbuje dodatkowo "podłubać" w łożu według instrukcji. Dopytam jeszcze o materiał oringu który Kolega użył w celu stworzenia trzeciego stałego punktu podparcia lufy. Instrukcja mówi o naolejowanym filcu jako najlepszym materiale - а еще лучше фетром - co Kolega zastosował?
Na oring wykorzystałem cienki wełniany materiał z wojskowego płaszcza - cienkiego filcu i tym bardziej "fetru" nie miałem.
Pod tym linkiem https://forum.guns.ru/forummessage/2/212100.html (post 8) jest dokładna instrukcja rozwiercania lufy, ale powtórzę jeszcze raz - przed rozwiercaniem warto sprawdzić lufę kalibrami.
Nie byłem jeszcze z "pacjentem" u rusznikarza w sprawie nowej korony czy w bardziej pesymistycznej wersji głębszego rozwiercenia. Zastanawiam się czy aż tak ingerować w ten karabin.
Na razie popracowałem nad łożem i osadzeniem "żelaza" w drewnie. Poszedłem w stronę "kontrolowanego" punktu podparcia, przy uprzednim doprowadzeniu do całkowicie "pływającej" lufy.
Jest pewna poprawa ale nie wielce spektakularna - teoretycznie już mieszczę się w regulaminowym skupieniu na niektórych typach amunicji - 4 przestrzeliny w okręgu 8 cm - ale takie grupy to powinien być punkt wyjścia dla czegoś ciaśniejszego na lepszej amunicji a tu niestety mój snajper weteran jest mocno rozkapryszony. Do regulaminowego skupienia udało się zejść na komercyjnej czeskiej S&B FMJ 180 grs ( 11,7 g ), w pobliże na polskiej amunicji z pociskiem ciężkim ( żółtym ) [ wertykalny rozrzut na 10 cm to chyba już bardziej moja wina niż broni przy horyzontalnym ledwie 4,5 cm ] natomiast to w czym upatrywałem największej szansy - Extra i целевой патрон улучшенной кучности - wypadły kiepsko - nie polubiły się z tą sfatygowaną u wylotu lufą i mocno siały po tarczy. Zwykłe LPS-y siały zgodnie z oczekiwaniami - żaden z nich pożytek. Czeskie LPS-y - "bxn" Silver Tip w stalowej lakierowanej łusce niestety po strzale lepią się do komory i utykają - po 1 strzale i długim szarpaniu się z otwarciem zamka zrezygnowałem z dalszych prób.
,
Polskiej ciężkiej amunicji została mi jedna paczka - 20 szt. - ślepy zaułek, czeski S&B drogawy. W szafie 2 konserwy "celewych patronow" ale się niestety z Mośkiem jakoś nie polubiły i nie wiem czy koronowanie przynieść może znaczącą poprawę.
Chyba nie będzie "drugiego życia" na emeryturze tego Snajpera.
Spróbuj strzelić z Barnaula SP - na moim OWG, który też już nieco przeszedł na tej amunicji wychodził ze skupieniem najlepiej.
Niestety od dłuższego czasu stoi w szafie bo dorwałem do niego inne łoże, które dopasowuję, a nie ma czasu kiedy się z nim wybrać na strzelanie...
Polskiej ciężkiej amunicji została mi jedna paczka - 20 szt. - ślepy zaułek, czeski S&B drogawy. W szafie 2 konserwy "celewych patronow" ale się niestety z Mośkiem jakoś nie polubiły i nie wiem czy koronowanie przynieść może znaczącą poprawę.
Mam trochę ciężkiej z 48 roku bodajże, na poniemieckich spłonkach i prochu. Możemy machniom to będziesz testował
PMB pisze:Nie byłem jeszcze z "pacjentem" u rusznikarza w sprawie nowej korony czy w bardziej pesymistycznej wersji głębszego rozwiercenia. Zastanawiam się czy aż tak ingerować w ten karabin.
Na razie popracowałem nad łożem i osadzeniem "żelaza" w drewnie. Poszedłem w stronę "kontrolowanego" punktu podparcia, przy uprzednim doprowadzeniu do całkowicie "pływającej" lufy.
Jest pewna poprawa ale nie wielce spektakularna - teoretycznie już mieszczę się w regulaminowym skupieniu na niektórych typach amunicji - 4 przestrzeliny w okręgu 8 cm - ale takie grupy to powinien być punkt wyjścia dla czegoś ciaśniejszego na lepszej amunicji a tu niestety mój snajper weteran jest mocno rozkapryszony. Do regulaminowego skupienia udało się zejść na komercyjnej czeskiej S&B FMJ 180 grs ( 11,7 g ), w pobliże na polskiej amunicji z pociskiem ciężkim ( żółtym ) [ wertykalny rozrzut na 10 cm to chyba już bardziej moja wina niż broni przy horyzontalnym ledwie 4,5 cm ] natomiast to w czym upatrywałem największej szansy - Extra i целевой патрон улучшенной кучности - wypadły kiepsko - nie polubiły się z tą sfatygowaną u wylotu lufą i mocno siały po tarczy. Zwykłe LPS-y siały zgodnie z oczekiwaniami - żaden z nich pożytek. Czeskie LPS-y - "bxn" Silver Tip w stalowej lakierowanej łusce niestety po strzale lepią się do komory i utykają - po 1 strzale i długim szarpaniu się z otwarciem zamka zrezygnowałem z dalszych prób.
,
Polskiej ciężkiej amunicji została mi jedna paczka - 20 szt. - ślepy zaułek, czeski S&B drogawy. W szafie 2 konserwy "celewych patronow" ale się niestety z Mośkiem jakoś nie polubiły i nie wiem czy koronowanie przynieść może znaczącą poprawę.
Chyba nie będzie "drugiego życia" na emeryturze tego Snajpera.
Trzeba pamiętać że lufa mosina ze skokiem 240mm była opracowywana do strzelania lekkim pociskiem (ŁP). "Żółta" (pulemiotnaja ) kulka będzie leciała wyżej niż pocisk lekki. Co dotyczy polskiej amunicji ŁP, to mój mosiek robił na tych kulkach bardzo przyzwoite skupienie na 100 metrów (mam jeszcze konserwę ). Ja, jednak, radził bym koledze dokładne przemierzenie lufy i zastosowanie zaleceń remontowych.
P.S. Jeżeli będziesz gościł w Łodzi z mosinem to daj znać - mam "kalibry" i pomierzymy lufę.
@PMB - mam obecnie Mosina, którego lufa wygląda jak ta z Twojego pierwszego zdjęcia. Mogę prosić o zdjęcia lufy po czyszczeniu? Te co wrzucałeś są małe i nie wiem na ile poprawiły się pola gwintu.
Byłem kilka razy na strzelnicy, czyszczę go kilkadziesiąt minut i zawsze przecierak wychodzi w kolorze grafitowym.
Próbowałem pianki Miofam na godzinę-dwie, zalewałem na 4h zieloną Roblą, spsikuje intensywnie Balistolem - lufa dalej barwi przecieraki i dalej jest mocno matowa. Gwint jest wyraźny, skupienie bez tragedii. Ale takie zwykłe szczotki miedziane to używam na jedno czyszczenie, po prostu po pół godziny szorowania rozlatują się :D
Ta lufa jest po remoncie, nie ma kilku centymetrów gwintu.
Podpowie ktoś jak to wyczyścić w warunkach domowych?
Spróbuj pasty J-B z Brownells ( Brownells J-B Bore Cleaning Compound 57gr. Brownells
Idealne rozwiązanie dla silnie zabrudzonych, zaniedbanych luf oraz dla wszystkich strzelców, którym zależy na jak najwyższej celności. Sposób użycia:- przetrzeć lufę przecierakiem nasączonym olejem lub solventem
- na czysty przecierak nałożyć niewielka ilość pasty J-B i przetrzeć lufę 5-10 razy
- ponownie przetrzeć lufę przecierakiem nasączonym olejem lub solventem
- przetrzeć lufę czystym przecierakiem do sucha
W razie konieczności powtórzyć procedurę.) , jak to nie pomoże to lufa niestety jest chropowata , wypalona - brud w mikroporach materiału lufy nie do usunięcia , a może się mylę ale miałem coś takiego - strzelało w miarę , wyczyścić do czystego przecieraka się nie dawało .
Stosowałem obie pasty J-B - czyszczącą ( szarą ) i następnie polerującą ( bordową ). O ile pola gwintu udało się wyczyścić dość dobrze to w bruzdach niestety efekt był gorszy, co w połączeniu jednak ze zniszczoną-chropowatą powierzchnią w bruzdach powodowało, że przy minimalnej ilości ballistolu na przecieraku wychodził on z lufy z kolejnymi śladami brudu. Na sucho po przeciągnięciu przez lufę przecierak był jeszcze czysty ale przy próbie nałożenia najmniejszej warstewki filmu w celu zabezpieczenia lufy już szaro-siny.
Niestety przez wiele lat nie dbano o lufę tego mojego Iżewskiego Snajpera i część zmian - zmatowienie i chropowata powierzchnia zwłaszcza w bruzdach - jest już nieodwracalna.
mam kłopot ze zrobieniem dobrego zdjęcia - aparat gubi się przy łapaniu ostrości.
To zdjęcie wylotu lufy w 4x krotnym ( cyfrowym ) zoom-ie :
A masz może jakieś resztki do odsprzedania? Nie mogę znaleźć tych past u nas. Nie spodziewam się cudów, bo po poprzednich próbach nie ma dużej poprawy. Ale może coś pomoże :D