Mały pistolet do noszenia

Moderator: Moderatorzy WBP

Awatar użytkownika
Wielki_Wezyr
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 414
Rejestracja: 12 stycznia 2017, 19:33
Tematy: 0
Lokalizacja: Mazowieckie
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Mały pistolet do noszenia

Post autor: Wielki_Wezyr »

kuras999 pisze:
P83 jest natomiast większy od makarova i mniej komfortowo się go nosi.
Nie wiem jak w porównaniu do Makarov (który ma chyba bardzo podobne wymiary), mi się bardzo wygodne nosi P83 w kaburze IWB, w tym co ważne P83 praktycznie nie przeszkadza mi wcale w samochodzie co zwykle jest najbardziej niekomfortowe.
/ .22 / 7,62x25 / 7,65 / 9 Short / 9 Makarow / 9 Para /
/ .357 Magnum /.44 Magnum /
/ 5,45x39 /
metan
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 29
Rejestracja: 24 października 2017, 20:45
Tematy: 0
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Mały pistolet do noszenia

Post autor: metan »

LARPAK pisze:
metan pisze: Pozwole sobie cos napisac na temat broni do noszenia na co dzien,amunicji stosowanej do ochrony zycia.
Powiesz, gdzie pozyskałeś taką wiedzę?

W sumie nie istotne gdzie,ale ganiam z klama ladnych pare lat(jak tak bardzo jestes zainteresowany to moge wyslac Ci na pw kwity,decyzje,pozwolenia.kursy i szkolenia i co tam jeszcze chcesz,ale pewnie z 12 lat bedzie na szybko liczac)
metan pisze: Ktos kiedys powiedział '' nie jestes pewny czy usuniesz zagrozenie pierwszymi 3 pociskami,to lepiej nie wyciagaj broni''
Ktoś też powiedział, że jak chcesz mieć broń na wojnę lub do noszenia to nie bierz niczego czego kaliber zaczyna się poniżej 4.
Ktoś inny powiedział, że lepiej być sądzonym przez 12 niż niesionym przez 6.

Ktos tez powiedzial ze z glupim sie nie dyskutuje,bo najpierw sprowadzi Cie do swojego poziomu a pozniej pokona doswiadczeniem-ale nie bierz tego do siebie

Wszystkie te powiedzonka na temat ilości amunicji itd. wywodzą się od zwolenników różnych opcji noszenia broni – jeden woli rewolwer, drugi pistolet, trzeci .380 ACP, a drugi .45 ACP itd. itd.

Masz racje,osobiscie lubie rewolwer,ale ktos inny moze lubic pistolet
metan pisze: bron do ochrony osobistej powinna charakteryzowac sie kilkoma czynnikami. Po pierwsze,powinna byc wygodna do noszenia na co dzien w wiekszosci ubran,i nie rzucac sie w oczy.Czemu?A to z takich powodow ze chodzenie z gnatem wielkosci tt przez 16h na dobe jest uciazliwe i najnormalniej w zyciu przeszkadza w normalnych czynnosciach jakie wykonujemy,w pracy,domu,jadac autem,i nikt mi nie powie ze nie czuje ulgi po odlozeniu po 16h kilogramowego klocka noszonego przy d...
Da się bez problemu nosić TT czy CZ 75, G17 itp. pełnowymiarowe egzemplarze.
Do noszenia broni trzeba jednak dostosować ubiór, a jak mamy narzucone ubranie (nie możemy być w jeansach czy spodniach cargo, a musimy być w garniturze) to wtedy dostosowujemy broń.
Jak ktoś nie nabył nawyku w noszeniu broni to mu przeszkadza wszystko i szuka czegoś małego, a później się okazuje, że ciężko dobyć, trafić nie można itd. itd.

Pewnie ze da sie,ale czy jest az taka potrzeba zeby dzwigac dzien w dzien takie wielkie klamoty?
metan pisze: Druga sprawa jesli jakis delikwent zobaczy ze nosisz spluwe
To znaczy, że źle nosisz broń bo nie potrafisz nosić jej w ukryciu.

Zgadza sie,ale mozna to zaobserwowac w poblizu strzelnic jak to ludzie "ukrywaja"
metan pisze: to ma 2 wyjscia,zostawic Cie w spokoju bo widzi ze masz cos z czego moze sie nie pozbierac
Jeżeli nie zauważyłeś, że ktoś Cię „namierza” to czołg tutaj nie pomoże.

Zgadza sie,tak jak pisalem oczy dookola glowy to podstawa
metan pisze: (chociaz wiekszosc i tak pomysli ze najwyzej gazowke masz albo straszaka i postawi Cie przed wyborem ,,no co zastrzelisz mnie?no strzelaj,,),
Też jestem tego zdania bo takie są nasze realia, gdzie ludzie nie są przyzwyczajeni do widoku broni i uważają tylko, że policja, przestępcy i politycy mają broń w tym kraju.

Wiec najlepiej nie afiszowac sie z nia aby nie stawac przed takim dylematem i nie kusic losu
metan pisze: albo 2 wyjscie wpadnie na genialny sposob zeby pozbawic Cie tej broni(i jesli jest kumaty to zrobi to u 90% ludzi ktorzy obnosza sie z nia)Wie ze masz bron wiec dziala bardziej zdecydowanie i agresywnie zeby nie dac Ci szansy na uzycie jej.Uzyje z zaskocznia noza,batonu,gazu,kopa na jaja,ewentualnie z partyzanta dostaniesz i tyle ze jak sie ockniesz to jestes bez broni, pokiereszowany i zesr... co powiesz na komendzie ze dałes sie pozbawic broni
Jeżeli dalej się nie zorientowałeś w tym temacie, że ktoś zaczyna stwarzać zagrożenie dla Ciebie to tak jak wspomniałem wcześniej – czołg nie pomoże.

j/w oczy do okola glowy i myslenie czy jest bezpiecznie
metan pisze: (pomijam smiech w kuluarach policjantow jaki bedzie towarzyszyl im gdy beda Cie widzieli)
Co to w ogóle ma być?
Codziennie oglądają Cie policjanci?
Rzeczywiście argument nie do podważenia w całym tym wywodzie…

Mowie tylko i wylacznie o tym smutnym dniu gdy bedziesz sie tlumaczyl z tego balaganu o utracie broni
metan pisze: Gdy przeciwnik nie wie ze masz bron to dziala troche inaczej,i mysli mniejwiecej tak:oto zwykly lamus ktorego trzeba skroic,podejde wyciagne noz pokaze mu to narobi w pory i bedzie moj.Wtedy Ty wyciagasz bron z zaskoczenia i nie boisz sie ze po trafieniu go z odleglosci 3 metrow pocisk przeszyje go i zabije osobe ktora 30 metrow dalej czeka na chodniku na taxi.
Już widzę jak na 3 metrach (na ogół mniej, ale niech będzie) jak wyciągasz broń do gościa, który macha Ci nożem przed nosem.
Tutaj trzeba ocenić sytuację i zastosować pewnego rodzaju fortel, ale jak się nie uda to możesz skończyć z tym nożem pod żebrami.
Za dużo filmów chyba jednak się naoglądałeś.

Mnie uczono ze w bezposrednim kontakcie trzeba odskoczyc aby zrobic sobie zapas,jak szybki jest nozownik to uwierz mi ze wiem,filmy ogladam ale nie koniecznie o takiej tematyce
metan pisze: Po to wymyslono stosunkowo slabe naboje,do uzycia w duzym zageszczeniu ludzi,aby byly bezpieczne,pocisk najlepiej jak by nie zabil napastnika i zostal w nim oddajac cala energie w delikwencie bo przeciez nie jest w naszym zamysle pozbawienie kogos zycia,mamy go obezwladnic przeciez wedlug prawa,a nie zamordowac.
Masz się obronić. Nie jesteś ze służb, aby „obezwładniać” napastnika.
A amunicję konkretnie jaką masz na myśli?

Hmm tu pozostalo stare myslenie o obezwladnianiu,ale masz racje mam sie obronic,nie musze myslec o obezwladnianiu,chociaz sprawa dyskusyjna
metan pisze: Nie potrzebujemy tez magazynka z prylionem naboi bo to nie Kabul i raczej nie natrafimy na kilku uzbrojonych po zeby napastnikow zeby sie z nimi strzelac,a jak widzimy takich to schodzimy im z drogi wczesniej.
Polecam ten artykuł:
https://www.policeone.com/police-heroes ... n-the-job/

To tez swiadczy o tym co ma wpojone przez lata funkcjonariusz i co jest jego priorytetem obezwladnic,czy obronic sie,i jak czesto jest na strzelnicy.W Polsce tez gdzies czytalem ze policjant strzelil iles tam razy i nie trafil,albo trafil nieskutecznie,roznie bywa
metan pisze: Majac bron przy sobie trzeba byc jeszcze bardziej czujnym niz gdy chodzimy bez,a zgubne jest myslenie ze majac bron nie boimy sie niczego.Bron ma nam dac otuche gdy wdepniemy juz w szambo,ale jesli jest mozliwosc to chyba nikt na sile nie pcha sie aby poplywac w nim jezeli mozna je obejsc.
To coś z tą czujnością nie tak skoro najpierw napisałeś o tym, że ktoś zauważył, że masz broń itd.

Mowie o roznych ludziach z rozna psychika,mentalnoscia i podejsciem do tematu noszenia ukrytej broni
metan pisze: W Polskich warunkach nawet gdy napastnikow bedzie 4 to gdy koledzy zobacza ze ich kamrat lezy w kaluzy krwi to uwierzcie mi ze zrobia wszystko o co ich prosicie(a gdy to nie pomoze i nastepny wyrywny bedzie obok skumlal z dziura w nodze to reszta ochlonie na pewno).
Albo po pierwszym strzale lub tuż przed nim dostaniesz w łeb.
Bo u nich jak wspomniałeś też będzie działał instynkt, czujność, podejdą agresywniej jak już zobaczą broń.
Mogą uciec a mogą się rzucić na Ciebie.
Do uciekającego nie będziesz strzelał.

Moze byc tak ze dostaniesz w łeb,nie twierdze ze nie,dlatego trzeba myslec gdzie sie pchasz i czy warto.Jasne ze do uciekajacego nie strzelisz bo nie masz w sumie podstawy,odstapil od ataku,zagrozenie minelo,osiagnoles zakladany cel i w sumie nie warto
metan pisze: Co do mocy pocisku to mozna zabic z bocznego zaplonu tak samo jak i z 9mm.Liczy sie to co macie w glowie.Boisz sie ze Twoj pocisk nie powstrzyma pierwszym strzalem przeciwnika?W magazynku masz jeszcze kilku jego kolegow ktorzy az sie rwia zeby pokazac ze sa skuteczni,
Mogą też pokazać, że są tak samo nieskuteczni jak pierwszy.
Ponownie polecam zapoznać się z artykułem jaki podałem wcześniej.

Byly chyba przypadki ze i .45 byla nieskuteczna,byl w swoim czasie buum na takie kalibry w sluzbach,ale po pewnym czasie zaczeto odchodzic od tego(pisze o USA)
metan pisze: cwicz Mozambique Drill i poradzisz sobie z kazdym,nie zaleznie czy jest pod wplywem amfy,ma kamizelke czy tez co tam innego.Prokurator tez bedzie inaczej potrzyl na czlowieka ktory powie mu ze moglem chodzic z armata z zapasem amunicji jak na wojne,ale wybralem bron ktora w zamysle ma wyrzadzic jak najmniej szkod u napastnika,aby szanowny pan prokurator mogl mu postawic zarzuty a sad skazac.Nie jestem straznikiem texasu,nie chce wymierzac sprawiedliwosci,poprostu bronilem sie z zamyslem takim aby nie ucierpialy osoby postronne,ale takze napatnik,nie potrafie walczyc na noze,nie jestem mistrzem sztuk walki,a strzelalem by obronic swoje zycie i zdrowie bez zamiaru zabicia napastnika,a tym bardziej osoby postronne narazic na niebezpieczenstwo.
Teraz to już nie wiem o co Ci chodzi.
Najpierw każesz ćwiczyć dwa strzały w korpus i jeden w głowę, aby następnie powiedzieć prokuratorowi, że „nie chciałem go zabić, ale strzeliłem mu 2x w korpus i 1x w głowę słabym nabojem bo dbam o jego zdrowie”.
Jesteś właśnie typem gościa, który dostał broń do ręki (chyba) i teraz wypisuje swoje przemyślenia w tym temacie bo może ją nosić prawiąc dziwne mądrości.

Nie oceniaj ksiazki po okladce,ale masz racje nie napisalem dosc dokladnie o co mi chodzilo
metan pisze: W realnym napadzie lepiej aby to przeciwnik byl zaskoczony niz Ty,bo napadniety zawsze jest krok za napadajacym,i trzeba go skutecznie z zaskoczenia zdezorientowac,abys mial czas na myslenie o nastepnym kroku i mial szanse wyjsc z tego caly.
W realnym napadzie to napadnięty jest zaskoczony, może co najwyżej spodziewać się zagrożenia jeżeli jest myślący i się na nie przygotować. Z atakiem z zaskoczenia zawsze jesteś w tyle.
napisalem ze napadniety zawsze jest krok za napadajacym,reszta w pospiechu poszla nie do konca doprecyzowana,chodzi oto zeby w czasie ataku na chwile zdezorientowac przeciwnika na tyle zeby przemyslec nastepny ruch
metan pisze: Pamietajcie ze w Polsce raczej nie wyciagniecie klamki aby odeprzec atak bo patrzac uwaznie mozna uiknac go i to jest najrozsadniejsze,niz przepychanki na sali sadowej,ale gdy juz chcecie chodzic z bronia na co dzien to pamietajcie o tym co napisalem wyzej,moze to cos wam rozjasni w glowie i da do myslenia.
metan pisze: I pamietajcie o funkcjonalnosci z chodzeniem z bronia na co dzien,pewnie ze mozna latac i z sp-01,ale tak szczerze po co jak jej lilipuci kuzyni tez daja rade i sa zdecydowanie bardziej mobilni :-D
Są też trudniejsi w dobyciu w czasie stresu, mają słabszy nabój, wyglądają jak straszaki, sam dźwięk wystrzału czasami brzmi jak z hukowca itd. A to są czynniki, która sprawiają, że napastnik nagle stwierdza, że zaatakuje bo to nie broń...
Do tego małe tzw. kieszonkowe pistolety powinno się nosić właśnie w kieszeni (na ogół płaszcza czy kurtki) mając w razie ewentualnego zagrożenia rękę na pistolecie, ale tutaj już rodzi się problem kabury stosownie do rozporządzenia (da się to rozwiązać, ale zawsze to problem).

Dlatego uwazam ze trening,trening i jeszcze raz trening,aby wyrobic pamiec miesniowa i odpowiednie nawyki,aby stres nas nie zabil,i co z tego ze wygladaja jak straszaki? .357 z lufa 2 tez wyglada jak straszak,a swoje robi
Za dużo filmów i to amerykańskich bym powiedział.

taaaa
metan pisze:hmm jesli chodzi o Dziewulskiego-to zabolalo bo nie lubie
Masy niestety sposób jego wypowiedzi – bardzo zbliżony/
Zblizony nie zblizony,to moje zdanie,nie kazdy musi sie z nim zgadzac
metan pisze:Co do pociskow JHP itp zgodze sie nie wspomnialem o nich.Co do skutecznosci strzelan policji nie wypowiadam sie ,bo to wstyd poprostu jaki czesc z nich reprezentuje.
Brak stosownego szkolenia i jego podtrzymywania.
Zreszta chyba nie tylko w policji,pamietam ze w wojsku tez sobie za duzo nie postrzelalem,a strzelanie bardziej statyczne bylo z kilkoma nabojami tylko,ot cale szkolenie i profesjonalna armia :)
metan pisze:Dla mnie wyglada to tak,oddaje 1,2 strzaly w korpus przeciwnika,i widze co sie dzieje,jesli pada ok,jesli idzie nadal do mnie no to sory ale celuje w glowe,nie pozwole sobie na myslenie czemu nie padl, czemu idzie, co sie dzieje,moze ma kamizelke?,na to bedzie czas po 3 strzale w glowe.Lezacy na ziemi nie zawsze oznacza ze nie jest zagrozeniem,lezac tez moze wyjac bron i zabic.
Już widzę jak patrzysz, gdzie celujesz w bardzo dynamicznej sytuacji.
Już widzę jak patrzysz czy gość pada czy nie i masz jeszcze czas na wycelowanie w głowę.
to chyba Twoj obowiazek patrzec gdzie strzelasz.Kolego to podstawa oceniac czy zagrozenie zneutralizowane czy nie,sytuacja sytuacji nie rowna i kazda bedzie inna,nie raz poprostu nie zdazysz i tyle
Za dużo filmów!
metan pisze:
Jedrula pisze:I taki powinien być nabój, by w możliwe najmniejszej ilości strzałów przewrócić napastnika.
Zgodze sie z tym,ale zareczam ze zarowno 9x17,9x18 jest tak samo skuteczny jak z 9x19,wszystko zalezy od punktu w ktory celujemy,bo uwazam ze zarowno strzal z 9x17 jak i 9x19 nie robilby Ci roznicy gdybys dostal go w glowe,podejrzewam ze nawet z .22lr bys nie chcial 8-)
Z tym celowaniem na dystansie poniżej 3 metrów, gdzie nie wiesz jak sytuacja się rozwinie itd. to tak na poważnie?
Instructor Zero by się nie powstydził…

Hmm teraz juz wiem o co chodzilo z tymi amerykanskimi filmami,Instructor Zero itd.Zareczam Ci ze w Polsce mamy nie gorszych chlopakow,tylko nie kazdy lubi byc medialny,dystans 3metrow dla nozownika to Twoja smierc,dla kolesia ktory cwiczy to pare razy w tygodniu,to tak jak dla zolnierza oddac honor,instynktownie to dziala.Sytuacja jest zmienna ale widzisz do czego przeciwnik dazy,czy chce zaatakowac czy nie i musisz przewidziec co moze nastapic,niestety to Twoje byc albo nie byc
metan pisze:Prawo jakie jest kazdy widzi a czesc pewnie odczuje gdy spotka sie z przestepca na sali rozpraw.To sa moje wolne przemyslenia,nie kazdy musi sie z nimi zgadzac,nawet dobrze jest gdy sa osoby ktore mysla inaczej,po to jest forum i wymiana zdan.
Bardzo wolne przemyślenia.
Za dużo amerykańskich stron, filmów itp.
juz pisalem nie kazdy musi sie z nimi zgadzac,a z tymi filmami,stronami to juz moglbys dac spokoj bo jakos nie musialem brac z nich wzorcow
metan pisze:Ja tam twierdze ze nie chcialbym byc postrzelony z zadnego z powyzszych kalibrow,a skutecznosc neutralizacji nie musi polegac na duzym kalibrze i wielkiej ilosci pociskow,bo czasami jeden dobrze oddany strzal z pizdzika konczy zycie,a czasami wywalenie magazynka z armaty w napastnika nie powoduje niczego wiecej niz naszego zaskoczenia i zwiekszonego ryzyka,rykoszetu,postrzalu innej osoby itd.
Ponownie „celowanie” – nie będziesz miał na to czasu lub możliwości będąc w zwarciu czy innym zagrożeniu – możesz nawet dobrze broni nie podnieść do góry…
nie musze koniecznie jej podnosic do gory,jesli bedzie mozliwosc to to zrobie jesli nie,trzeba sobie radzic inaczej
metan pisze:Mam nadzieje ze nie urazilem nikogo,a z oponetami zawsze chetnie :piwo: po strzelnicy strzele :-D
Pod warunkiem, że najpierw schowasz broń do szafy S1.

Nie musze jej chowac do szafy,moge uzyczyc koledze,schowac do magazynu broni, skoro czepiasz sie juz szczegolow

Do tego interpunkcja, spacje czy rozpoczęcie nowego zdania od nowej linii kuleje i strasznie ciężko się to czyta.
tak wiem wiem,to chyba po czesci z lenistwa po czesci ze zmeczenia.
To sa moje wolne przemyslenia i wnioski z kilku lat.Absolutnie nikt nie musi sie z nimi zgadzac.Kazdy odpowiada za siebie i swoje poczynania.Ale nie mozna tez z lekkoscia podejsc do tematu broni,bo kierujac wylot lufy w druga osobe trzeba miec pelna swiadomosc ze decydujemy o jej zyciu,i w sumie swoim bo moze to jednak prokurator nam postawi zarzuty i to my mozemy ogladac swiat za krat.Znacznie odbieglismy od tematu dyskusji,w duzej mierze przez moja osobe,wiec na zakonczenie spytam sie a moze tak rewolwer zamiast pistoletu :-D
LARPAK
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 7495
Rejestracja: 05 grudnia 2011, 16:26
Tematy: 63
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Mały pistolet do noszenia

Post autor: LARPAK »

Dla tych kilku linijek tekstu zacytowałeś cały mój post...

Rewolwer już ktoś wcześniej zaproponował.
W wewnętrznej kaburze może jeszcze by się nadał - oczywiście zależy od modelu, ale w zewnętrznej to tak średnio - mam HW38 i kaburę z kodury (czegoś podobnego), która do najcieńszych nie należy i wszystko odstaje.
W pasie typu "sky marshall" jest już nieco lepiej, ale dalej to jest bardziej pękate niż pełnowymiarowy pistolet kal. 9 mm PARA.

Zapasowa amunicja:
- luzem - problem z noszeniem i dobywaniem lub stosownym ubiorem z kieszeniami
- stripper clips - znacznie lepiej, ale ciągle nie najlepiej, a do tego czas ładowania też nie powala
- speedloadery itp. - są na to ładownice etc. ale całość jest mocno pękata i odstająca

Skryte noszenie rewolweru - tak jeżeli wybierzemy model do tego przeznaczony czyli jakiś snub nose z bębnem na 5 naboi.
chrumpel
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 163
Rejestracja: 31 sierpnia 2015, 20:33
Tematy: 10
Lokalizacja: Warszawa
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Mały pistolet do noszenia

Post autor: chrumpel »

Śledzę ten wątek od dawna, bo też byłem zainteresowany małym pistoletem do noszenia.
Głównym parametrem dla mnie była jego wielkość vs. pojemność magazynka i dodatkowo wygoda podczas jazdy samochodem, bo z samym noszeniem to nie ma jakiegoś specjalnego problemu.
Rozważałem długo i namiętnie Glocka 26 vs. 43, brałem tez pod uwagę XDs i XDm Compact. Każdego miałem wielokrotnie w ręku. Konkurencji na nabój mniejszy niż 9 para nie brałem pod uwagę. Nie mogłem jednak pogodzić pojemności magazynka z wygodą chwytu. G43 leżał idealnie, ale to tylko 6 nabojów, G26 ma 10 szt., ale chwyt tylko 2 palcami. XD albo za duży (Compact), a XDs za słaby chwyt.

I moje przemyślenia są takie: w sytuacji obronnej, z zaskoczenia, nie ma czasu na celowanie. Na treningach obronnych, w których uczestniczyłem, często strzelaliśmy w krótkim dystansie z biodra, celując do tyłu, leżąc, albo z pozycji półleżącej po tym, jak agresor nas napadł i przewrócił. Okazji do obserwacji muszki było naprawdę niewiele. Do tego stres powodował, że nawet jak można było wycelować, oburącz, to emocje, przyśpieszony oddech i widzenie tunelowe powodowało, że to "celowanie" było i tak dość umowne.
Mój wniosek z tych ćwiczeń jest taki, że najważniejszy w takiej sytuacji jest POWTARZALNY i WYGODNY chwyt, aby mieć pełną kontrolę nad bronią i pełny komfort psychiczny, że wszystko leży tak jak powinno. Zastanawianie się w trakcie strzału nad tym, że nie chwyciłem pistoletu dobrze i "trochę jest w lewo" albo "lata jak galareta w dwóch palcach" to nie jest najlepszy temat do rozważań w takiej sytuacji i nie gwarantuje celnego strzału ( i co najgorsze - w tłumie).

I kolega biper, na tym forum, paręnaście wątków temu, zwrócił mi też uwagę właśnie na ten aspekt - chwytu. Że powtarzalny i wygodny (czyt. ergonomiczny, naturalny) chwyt ma duże znaczenie, że geometria broni ma znaczenie, bo to ona zapisuje się w pamięci mięśniowej i przy odruchowej reakcji ustawia broń tak jak trzeba, czyli tak jak zawsze.
I jeszcze na to, że w tej sytuacji, zmiana stajni (broni) też dobrze nie wpływa z racji na geometrię - jeśli strzelałeś z Glocka to idź dalej w Glocka - jeśli z XD to zostań przy XD, itd.

W ogóle, żeby skutecznie operować bronią w samoobronie, to trzeba z niej regularnie w takich warunkach ćwiczyć. Żeby wypracować sobie nawyki i odruchy. Mam wrażenie, że większość kolegów tutaj bardziej rozważa wielkość, pojemność, moc naboju, a pistolet i tak głównie będzie tylko noszony, potem będzie leżał w szafie, a lufa będzie czuła smak prochu okazjonalnie na strzelnicy przy corocznej wymianie nabojów typu JHP z magazynka.

To trochę dla mnie jest jak z samochodem - jeśli jeżdżę na co dzień Toyotą kombi, w dieslu, a na zawody uliczne mam wsiąść do Kia Picanto, w benzynie, to moje szanse są nikłe, bo nie wiem co i kiedy ten samochód może, mimo, że żona daje mi się nim przejechać dwa razy do roku.

W efekcie tych moich przemyśleń, kupiłem jako "mały pistolet do noszenia" Glock'a 19 - czyli żadnego z powyższych. I jak dla mnie, ma dobry (wystarczający) chwyt, dużą pojemność magazynka (15 szt.), zachowuje geometrię (miałem G17), dobry nabój (JHP) i nadal zamierzam z niego strzelać treningi obronne i zawody PIRO.
Mankamenty będę niwelował doborem odpowiedniej kabury i strojem. A reszta... powinna być OK, choć mam nadzieję nie przekonać się o tym w bezpośrednim starciu.
Ostatnio zmieniony 10 lutego 2018, 23:26 przez chrumpel, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Wielki_Wezyr
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 414
Rejestracja: 12 stycznia 2017, 19:33
Tematy: 0
Lokalizacja: Mazowieckie
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Mały pistolet do noszenia

Post autor: Wielki_Wezyr »

chrumpel pisze:
W ogóle, żeby skutecznie operować bronią w samoobronie, to trzeba z niej regularnie w takich warunkach ćwiczyć.
Bardzo słuszne spostrzeżenie, wiadomo, że najlepsza broń nie pomoże, jak ktoś nie będzie umiał z niej sprawnie skorzystać, przy czym wiele można wyćwiczyć w domu na sucho, jednak chyba temat strasznie by się "rozlał", gdyby w nim jeszcze dyskutować o szkoleniu, i tak co jakiś czas wątek z ciekawej wymiany zdań nt broni schodzi na (mniej lub bardziej ciekawe) rozważania na temat strzelanin z udziałem legionu napastników, lub na kuloodpornych przeciwników, przez których najlepiej nosić pistolet z magazynkiem na 50 nabojów + kolejne 100 w zapasie:).
Ostatnio zmieniony 12 lutego 2018, 00:24 przez Wielki_Wezyr, łącznie zmieniany 1 raz.
/ .22 / 7,62x25 / 7,65 / 9 Short / 9 Makarow / 9 Para /
/ .357 Magnum /.44 Magnum /
/ 5,45x39 /
buniu
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 16
Rejestracja: 18 listopada 2016, 17:16
Tematy: 0
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Mały pistolet do noszenia

Post autor: buniu »

Może troche nie w temacie , ale poruszając kwestie P83 . Znajomy będąc na jednych z pierwszych misji, zmuszony był do noszenia P83. Gdy zobaczył go jakiś żołnierz amerykański, zapytał sie gdzie ma torebkę do tej broni.
Taki troche sucharek, tylko z życia :)
rzufik1
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 401
Rejestracja: 01 lutego 2014, 19:10
Tematy: 0
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Mały pistolet do noszenia

Post autor: rzufik1 »

A co ty chcesz od P83? Całkiem dobra konstrukcja. A do tego z amunicją XTP ... Idealne jak każdy Makarow do noszenia. Małe smukłe...nawet pojemne :) . A już pisałem w tym wątku zobaczcie na węgierską konstrukcje. Feg PA63 ten dopiero jest lekki i smukły. A 7+1 xtp pozwoli się obronić. Tylko po co :)
na wyposażeniu:) .177 ; .22lr ; 9x18 ; 9x19 ; 38SP ; 357MAG ; .223 ; 6.5 x 55 SE; 12x70.... i trochę CP
Awatar użytkownika
McMonster
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 772
Rejestracja: 23 marca 2015, 22:47
Tematy: 0
Lokalizacja: Wrocław
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Mały pistolet do noszenia

Post autor: McMonster »

To Amerykanin powiedział, więc połóż P-83 na M9, czy innym najntiin-elewen i podziwiaj różnicę rozmiaru. ;)
Dumny kolekcjoner staroci na amunicję scaloną i pseudosportowiec
Braterstwo, WKS Śląsk
LARPAK
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 7495
Rejestracja: 05 grudnia 2011, 16:26
Tematy: 63
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Mały pistolet do noszenia

Post autor: LARPAK »

Wczoraj wziąłem na strzelnicę:
- P-83
- CZ -82/83
- PM

Dystans jakieś 5 m.
Powiedziałbym, że średnio szybki ogień celowany.
Najlepiej poszło mi z PM - zarówno spust, ułożenie w dłoni oraz skupienie wyszło najlepiej (nie skupiałem się na zrobieniu 10/10) - oczywiście wiele tutaj będzie zależało od egzemplarza.

W USA natomiast P64 i P83 są traktowane na zasadzie "backup guns" czyli coś małego, dodatkowego, do ochrony osobistej.
Rimski
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 481
Rejestracja: 19 lutego 2017, 18:09
Tematy: 36
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Mały pistolet do noszenia

Post autor: Rimski »

McMonster pisze:To Amerykanin powiedział, więc połóż P-83 na M9, czy innym najntiin-elewen i podziwiaj różnicę rozmiaru. ;)
Pomijając wszelkie wady M9 czy 1911, w szczególności wrodzoną skłonność do ściągania spodni (czyba, że ktoś szelkami lubi się wspomagać), to one mają jedną zaletę. Jak już wystrzelasz się ze wszystkich nabojów możesz rzucić w przeciwnika pistoletem - jak trafisz, będzie to dużo bardziej skuteczne niż trafienie XDs'em :-)
Ostatnio zmieniony 12 lutego 2018, 22:47 przez Rimski, łącznie zmieniany 1 raz.
jamor
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 444
Rejestracja: 11 listopada 2005, 14:35
Tematy: 36
Lokalizacja: warka
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Kontakt:

Re: Mały pistolet do noszenia

Post autor: jamor »

P83 ? Bardzo fajny do strzelania tarczowego.Ze swojego służbowego wywaliłem ok 10 tys ( oczywiście nielegalnie ) i nigdy sie nie zaciął. To chyba tyle. Widziałem gościa który dostał w plecy. Nie wierzył ze jest postrzelony. Sam używałem kilka razy. Kilka metrów tylna szyba i pocisk zostaje w zagłówku kierowcy. Przednią czasami przebije a czasami wypchnie z uszczelki. MOzna próbowac obalic gościa który stoi za scianka działową z połówki suporka. Jak w kapocie to będzie miał wielkiego krwiaka. Samemu tez można sobie zrobić krzywdę. Kiedyś podczas młocki z jednym poszukiwanym wypadł mi z kabury. Był przeładowany ze spuszczonym kurkiem. Upadł na beton kurkiem w dół. Pocisk przeleciał miedzy naszymi mordami< jacus poszedł przez siatki jak przecinak a ja się macałem po mordzie czy nie mam dziury. Rózne miałem jazdy. np. lezymy sobie z kolesiem w rowie w krzaczorach 5 m przed dzupla gdzie złodzieje rozkręcają swieżo walone auto z Konstancina. Nas dwóch a tam kilku . Co tam, wpadamy. Gleba gleba, a gośc nozyk z kieszeni wiec jak mu w dziub mierze z P83. odpuścił, odrzucił. połozył się. Zwiazani wiec rozładuje bron - okazuje sie ze bron bez pocisku w komorze bo bez magazynka. Leżaąc z rowie kamizelka kuloodporna docisnęła na bron i uwolniła zatrzask od magazynka a ten wyleciał podczas wyciągania broni jeszcze na łące. Znalazłem na drugi dzien . NIe polecam . A jak sie strzela z P64 to popytajcie np. starych policjantów z Kobyłki. Byłem na pogrzebie policjanta Artura Kostrowskiego . zastrzelony przez złodziei 17.12.1994r. Jego partner próbował strzelać, p64 awaria. Sprawcy zbiegli.
Jak juz kotś potrzebuje nosic to coś napradwe skutecznego. Jak ktos chce p83 to tyle samo waży młotek plus gaz w żelu - naprawde skuteczne .
Awatar użytkownika
McMonster
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 772
Rejestracja: 23 marca 2015, 22:47
Tematy: 0
Lokalizacja: Wrocław
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Mały pistolet do noszenia

Post autor: McMonster »

Już kiedyś była o tym mowa, więc tylko przypomnę prośbę o spisanie tych opowieści. Chętnie poczytam do poduszki przed zawodami. ;)

Z tego co widziałem na amerykańskich kanałach na YouTube, to tam P-63 i P-83 są popularne jako budżetowa opcja do obrony osobistej. Tam za groszę można lub można było dostać. Ciekawe, jak spisywałaby się dedykowana amunicja obronna w porównaniu z tą z opowieści kolegi wyżej.

A ja jakiś czas temu macałem P-93, ale o pieniądzach nie wspomnę, bo się zlecą koledzy z wątku o VIS-ach. 8-)
Dumny kolekcjoner staroci na amunicję scaloną i pseudosportowiec
Braterstwo, WKS Śląsk
LARPAK
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 7495
Rejestracja: 05 grudnia 2011, 16:26
Tematy: 63
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Mały pistolet do noszenia

Post autor: LARPAK »

Opowieści @jamor ciekawe, ale dotyczą służbowego wykorzystania P83, które nieco różni się od cywilnego jej użycia.
Ilu cywili będzie leżało w kamizelkach kuloodpornych w krzaczorach?

Pewne aspekty jak skryte noszenie są tożsame, ale pozostałe znacznie odbiegają, a to właśnie o nich wspomina @jamor.
buniu
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 16
Rejestracja: 18 listopada 2016, 17:16
Tematy: 0
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Mały pistolet do noszenia

Post autor: buniu »

W mojej pracy o P83 chodzi powiedzenie, że jak z niego oberwiesz, to piecze jak cholera. :)
Tak na poważnie, strzelając do poperów na zawodach, które stały ustawione na ziemi w odległości ok 5m, pocisk wystrzelony z P83 nieznacznie przesuwał cele, czasem udało sie przewrócić, ale tylko gdy został trafiony w górna cześć. Te same cele trafiane z broni "współczesnej" :) pełnowymiarowej dość mocno odskakiwały i przewracały sie na ziemi. Siła obalającą jest znikoma.
Czesto zdarza sie, ze pierwszy nabój z pełnego magazynka nie zostaje pobrany przez co ładuje sie po 6szt. Taki z niego "rewolwer":)
Zabawnie robiło sie gdy na owych zawodach organizator kazał załadować 30szt do magazynków.
Ostatnio zmieniony 13 lutego 2018, 03:18 przez buniu, łącznie zmieniany 1 raz.
dziki_pl
Użytkownik komercyjny
Użytkownik komercyjny
Reactions:
Posty: 1443
Rejestracja: 11 września 2007, 08:45
Tematy: 0
Lokalizacja: Warszawa
Grupa: Użytkownik komercyjny
Kontakt:

Re: Mały pistolet do noszenia

Post autor: dziki_pl »

Jeśli wątek zmierza w kierunku polecania P64,P83 i innych makaronów jako idealna broń osobistą to nie mogę się doczekać co będzie dalej.

Zaletą tych pistoletów jest kształt i rozmiary, na tym etapie możemy powiedzieć że koniec zalet.
730g czyli prawie dwa razy więcej od nowoczesnych konstrukcji
6 sztuk (7 różnie działa) kiepskiego naboju
noszenie załadowanego tak samo bezpieczne jak otwartego noża w kieszeni

Fajnie mieć w kolekcji, tyle.
ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Broń i amunicja - WBP”