just pisze:
Z Savage wolałbym chyba: Savage Rascal .22 Long Rifle
Też jestem za Savage Rascal, zwłaszcza dla młodszych dzieci (powiedzmy do 12 roku życia) oraz tych o bardziej filigranowej budowie.
Mój mały na 9-te urodziny "dostał" polską Wifamę wz 78. (Wielu będzie to pamiętać z zajęć PO). Trochę była duża jak na jego wiek. Najwiekszy kłopot był zwykle z otwarciem zamka, oraz z prawidłową postawą (waga broni ma tu znaczenie). Dziś (13 lat) nie jest to już problemem i dobrze sobie radzi nawet z wolnej ręki.
Jakkolwiek strzela z karabinków samopowtarzalnych, to jednak widzę jak zmienia się jego nastawienie gdy po każdym strzale musi przeładować broń ręcznie.
Też jest nieco taniej bo tyle amunicji nie schodzi...
Z praktyki z wlasnymi dziecmi na poczatek polecam TOZ'a 14.
Ma na tyle cienka i krotka kolbe oraz loze, ze juz 6-7 latek ja ogarnia i jest w stanie w miare poprawnie sie zlozyc z lawki lub na lezaco.
Jego gabaryty sa niejako stworzone dla dzieci natomiast ciezka gruba lufa nie pozwala na zbyt "dynamiczne" manewry bronia (za to daje dobre efekty i mnostwo satysfakcji dziecku przy strzelaniu na 100m).
Spust jest troche toporny jak w ruskich sprzetach, ale za to jak sie na nim nauczy strzelac, to na innych jest juz pozniej tylko lepiej (a mozna tez w Toz'ach podregulowac spust, jak zalecaja ruscy eksperci...pilnikiem). Praca zamka, zalezy juz od egzemplarza ale zawsze przeladowac (np. 8 latkowi) moze ktos pomoc (i tak dziecka nie zostawia sie samego z bronia wiec kultura pracy zamka to "szczegol" pomijalny w tym wieku).
Minus tego sprzetu to wyposazenie jedynie w przeziernik (nie da sie zamontowac optyki) ale przez pierwsze 2-3 lata to zupelnie wystarczy bo wytrenowany na czyms takim 10 latek, potrafi juz czasem wygrac "zawody" z ojcem na innym sprzecie 22 LR z optyka.
Jesli chodzi o nowe sprzety, i pod optyke to zastanowilbym sie nad CZ 455 thumbhole...ale to juz jako "dalszy rozwoj" czyli 10+ lat.
Nie mam takiego ale wiem ze dzieciom sie podoba bo na roznych targach i wystawach sie nie raz przymiezaly i od czasu do czasu mnie molestuja zebym kupil.
Co do samego treningu, to nie wiem kto tu pisal o postawie stojacej, ale tego bym na pewno dzieciom nie zalecal.
Jak mi kiedys opowiadal kolega, nawet w ligowym (kiedys) klubie sportowym do lat 14 trenowali z kbksami tylko na lezaco (i glownie na "sucho").
Szkoda kregoslupa na wczesniejszy trening innego typu z karabinem.
Ostatnio zmieniony 10 stycznia 2017, 20:15 przez Jareknr1, łącznie zmieniany 1 raz.
NIkt nam nie wmowi, ze czarne jest czarne a biale jest biale!
Kupiłem dla syna Brno 1, gdy miał nieco ponad 6 lat. Wydanych na nią 300 zł nie żałuje żaden z nas. Rozwalił już z niej wiele garnków, patelni, plastikowych butelek i jednego bałwanka śniegowego.
Niecałe dwa lata pózniej kupiłem mu MP5. To teraz jego ulubiona broń - na 15m, klęcząc, potrafi z niej trafić łuskę z shotguna.
MP-15 oraz inne wersje AR-15 w kalibrze .22 LR były jeszcze dla niego niezbyt poręczne, jego ręce były za krótkie.
Jeśli dziecko jest starsze, to można próbować nawet z .223 Rem. Ostatnio widziałem 12-13 latka, który świetnie sobie radził z 16" AR-15. A przy tym zero głupich akcji, w rodzaju obracania się z lufą na boki. Jego ojciec powiedział, że obaj przyszli strzelać pierwszy raz. :-)
Democracies have ever been spectacles of turbulence and contention;
have ever been found incompatible with personal security, or the rights of property;
and have, in general, been as short in their lives as they have been violent in their deaths
MP15-22 jak najbardziej. Wielkość, masa w sam raz dla małej postury. Jest tylko jeden minus
Cholernie "paliwożerny"
"And don't forget. That isn't your Martini you have. It belonged to others before you and will belong to others after you are gone. Look after it, and pass it on with pride. It deserves it." Malcolm Cobb, The Martini Henry Note-book
I jest w cenie przysłowiowej wody. :-)
Ośmiolatek ma jakieś granice wytrzymałości, zazwyczaj męczy się po 100-150 pestkach. To jeszcze nie jest kwota, która zwalałaby z nóg.
Democracies have ever been spectacles of turbulence and contention;
have ever been found incompatible with personal security, or the rights of property;
and have, in general, been as short in their lives as they have been violent in their deaths
Browning .22 T bolt-od tego zaczynał mój małolat w wieku ok 8-9 lat.
Idealny repetier dwutakt do nauki.
Niekapryśny,wszystkożerny i genialnie wykonany.
Po zaopatrzeniu w nawet całkiem niedrogą lunetę młody robił na nim naprawdę niezłe wyniki.
Popełniłem niestety zasadniczy błąd-zbyt szybko kupiłem mu M&P .22 i T-bolt od tamtej pory stał się najzwyczajniej leżakiem szafowym.
Ten temat mi tak na dobrą sprawę przypomniał o tym karabinku.Za chwile trafi on do działu komercyjnego-niech się kolejne pokolenie z niego cieszy.
No właśnie. Dzieciaki zapominają co to jest repetier bo we wszystkich gierkach są automaty na zombiaki
Nie sztuka dać dziecku semi auto z wypasioną lunetą a potem oczekiwać poprawnych nawyków, postawy i wyników.
Na początek repetier, mucha plus szczerbinka.
"And don't forget. That isn't your Martini you have. It belonged to others before you and will belong to others after you are gone. Look after it, and pass it on with pride. It deserves it." Malcolm Cobb, The Martini Henry Note-book
przedwojenny, mały jednostrzałowy karabinek, lekki,mały, taki jak dawano przed wojną na I Komunie, mam takie, w granicach 400zł, jeszcze zależy czy Synek jest mały, czy duży, ale taki kbks, na początek chyba by był OK
Ale nie każdy musi być mistrzem strzeleckim, niektórych repetier nie zainteresuje i koniec.
Dla mnie istotne było, aby syn był obyty z bronią i zasadami bezpiecznego jej używania. Łatwiej to osiągnąć, gdy sam wychodzi z inicjatywą, a nie trzeba go namawiać, bo strzelanie na leżąco go nudzi.
Democracies have ever been spectacles of turbulence and contention;
have ever been found incompatible with personal security, or the rights of property;
and have, in general, been as short in their lives as they have been violent in their deaths
Ja z wlasnego doswiadczenia...
Nigdy nie zakladaj, ze dziecko jest ogarniete i bardzo madre i nie popelni glupstwa bo dorosli popelniaja bledy i to dosc czesto.
Lepiej dmuchac na zimne.
Ja z cala pewnoscia nie dalbym na poczatek niczego samopowtarzalnego. Chyba ze ma byc tylko zabawka do popykania i przepuszczania ogromnej ilosci amunicji w krotkim czasie
Raczej cos duzego i niezbyt lekkiego. Recznie przeladowywany (dodatkowa frajda).
Cos z rodziny TOZ, karabinkow Brno i podobnych.
Wszystko kwestia wieku i gabarytow dziecka.
Jak nieco starsze 9-10 lat i odpowiednio duze dlonie to pistolet .22lr ogarnie calkiem sprawnie.
Tego nie mówiłem. Zawsze, jak młody strzela z MP5, stoję mu tuż za plecami. Jeszcze ani razu się nie obracał o 180 stopni, ale mimo wszystko... Za to niejedno zacięcie pomagałem mu usuwać.
I to w sumie największa wada - wypad wspólny, ale strzela tylko jeden z nas. Mimo wszystko, uważam że warto. To kiedyś zaprocentuje. :-)
Pistolet .22LR miał już w rękach, ale nie spodobało mu się. Ma jeszcze za małe dłonie, aby komfortowo ogarnąć chwyt 1911.
Democracies have ever been spectacles of turbulence and contention;
have ever been found incompatible with personal security, or the rights of property;
and have, in general, been as short in their lives as they have been violent in their deaths