Wypadałoby dodać słów kilka o historii tego karabinu.
A początki wcale nie były łatwe.
Jak już wspomniano broń opatentowano w 1856 roku, a pierwszy egzemplarz testowy dostarczono Ministerstwu Wojny w roku następnym, czyli 1857.
Karabin ten różnił się znacznie od opisanego w książce L. Jewitt'a. Posiadał gwintowaną w trzy bruzdy lufę, o kalibrze 26 Ga. (.568) i długości 37 cali (od kominka do wylotu 20,5 cali). Lufa była mocowana do łoża przez dwa bączki, płytkowy celownik był skalowany do 500 jardów.
W sierpniu 1858 roku Komitet Broni Strzeleckiej przeprowadził testy porównawcze, oprócz Terry'ego wzięły w nim udział Westley Richards, Restell i Burton. Pilna potrzeba wyposażenia kawalerii w nowy karabinek i spowodowane buntem Sipajów w Indiach naciski na Komisję sprawiły, że zaaprobowała ona wstępnie karabinek Teryego jeszcze przed ukończeniem testów. Aby ułagodzić innych producentów wydano oświadczenie, że pozostałe systemy mogą być równie użyteczne, pod warunkiem pewnych modyfikacji. Wzorcowy egzemplarz przedstawiono Ministerstwu Wojny 21 grudnia 1858. Jednym z wymogów było zastąpienie antabek do pasa typową dla karabinków kawaleryjskich boczną antabą z suwającym się po niej pierścieniem. Wersję z antabkami do pasa, opatrzoną napisami
William Terry na płycie zamka i
Terry's Patent 30' bore na lufie, przedstawiono Królewskiej Marynarce.
O testach na H.M.S. Excellent pisał już L. Jewitt. The Times piał z zachwytu. Pisano, że karabin może być ładowany w pełnym galopie (ciekawe jak zakładano kapiszon na kominek
), że jeden strzelec wyposażony w Terry'ego zastępuje dziesięciu z odprzodówkami etc. Dziennikarze w każdej epoce bywają podobni.
Ministerstwo Wojny nie uległo jednak naciskom i zamówiło jedynie próbną partię karabinów, a jeszcze 11 grudnia 1858 roku wydało okólnik skierowany do wszystkich zainteresowanych producentów , o tym, że kolejna seria badań została zaplanowana na maj 1859 roku.
Postawiono następujące warunki:
- kaliber od .450 do .500
- naważka od 2 do 2,5 drachmy prochu
- masa pocisku nie mogła przekraczać 450 granów
- masa karabinu, wraz z wyciorem nie mogła przekraczać sześciu funtów
- karabinek nie powinien przekraczać 36 cali długości, chociaż dodatkowy cal lub dwa był dopuszczalny, jeżeli dawał wyraźną poprawę celności.
Broń dostarczona przez Calisher'a i Terry'ego miała kaliber .484 (41Ga), była gwintowana w pięć bruzd, o skręcie 1:30 cali. Długość całkowita lufy wynosiła 37 cali, a od kominka do wylotu 20,5.
Ważyła 6 funtów i półtorej uncji.
Strzelano na dystansie 500 jardów, bez czyszczenia. Terry uzyskał 85% trafień, jednak po 100 strzałach broń była tak zanieczyszczona, że spowodowało to nieszczelności i ucieczkę gazów prochowych. Po przeczyszczeniu kontynuowano strzelanie i uzyskano 90% trafień. Następnie broń umieszczono w statywie i strzelano na dystansie 800 jardów. Jednak po 18 strzałach zaprzestano testu jako bezcelowego. W finałowym teście zamierzano wystrzelić dalsze 100 ładunków bez czyszczenia aby ustalić limit możliwości broni, jednak po 70 strzale testu zaniechano, bo wystąpiły częste niewypały i znaczące nieszczelności, a karabin był tak zabrudzony, że były kłopoty z ponownym załadowaniem.
Testy wznowiono przy użyciu drugiego karabinka i zastępując wosk, dotychczas używany jako smar, mieszanką wosku i łoju wołowego, w proporcji 1:4. Partia 50 strzałów spowodowała ponownie znaczące zanieczyszczenie, ucieczkę gazów i częste niewypały. W dodatku tylko 55% strzałów trafiło w cel. Celność i niezawodność karabinka Terry'ego została całkowicie przyćmiona przez konstrukcję Westley Richards, popularnie zwaną małpim ogonem.
Jednak dalsze modyfikacje i próby dały w efekcie rezultat i 13 listopada 1860 roku Ministerstwo Wojny zaaprobowało w końcu karabinek jako broń dla kawalerii. Był to zasadniczo taki karabinek jak opisany w książce Mr. Jewitt'a, czyli kalibru .539(30Ga), gwintowany w pięć bruzd o skręcie 1:36 cali. Lufa była nieco dłuższa, bo liczyła 21 cali od kominka do wylotu. Cała broń liczyła 3 stopy i 1,5 cala długości i ważyła 6 funtów i 4 uncje. Skladaną płytkową szczerbinkę wymieniono na schodkową, skalowaną do 500 jardów. Broń została wyposażona w, charakterystyczną dla ówczesnych karabinków kawaleryjskich, boczą antabę z przesuwnym pierścieniem, lufa zostala zamocowana do łoza przy pomocy bączka i klina. Karabinki nosiły bicia na blasze zamkowej w postaci korony, liter V,R i dat 1860 lub 1861.
Przyjmuje sie, że ministerstwo zamówiło ok. 1000 sztuk broni, co dało firmie asumpt do rozwoju masowej produkcji tego systemu. W 1861 roku w karabinki wyposażono 18 pułk Huzarów. W 1864 roku wycofano je celem przeglądu i koniecznych napraw. Następnie wysłano do Afryki Południowej, gdzie wyposażono w nie Strzelców Konnych Kolonii Przylądkowej (Cape Mounted Rifles). Nie wiem tylko których, bo były dwie jednostki o tej samej nazwie - jedna tzw. Imperialna, czyli wojskowa, i druga, tzw. Kolonialna, o charakterze policyjnym. Sądzę, że chodzi raczej o tę drugą.
W slużbie tej pozostawały do 1870 roku. Jeszcze dłużej, bo od 1863 do 1875 były na wyposażeniu Korpusu Ochotniczego Kolonii Natalu (Natal Volunteers). Tyle jeśli idzie o Afrykę.
(na podstawie arytykułu J S. Robinson'a. -Calisher & Terry - a Brief Review).
Kiedy w 1860 roku wzrosło zagrożenie kolejną wojną z Maorysami, również Rząd Kolonialny Nowej Zelandii zamówił w firmie Calisher & Terry nasze karabinki. Pierwsze dostawy w niewielkich ilościach zaczęły spływać już w 1861. Największe partie dostarczono miedzy rokiem 1863 a 1866.
Często są one oznaczane jedynie koroną, znakami innych rusznikarzy lub w ogóle nie posiadają żadnych bić, co oznaczałoby, że panowie Calisher i Terry nie wyrabiali się z produkcją i poprosili o pomoc również inne firmy rusznikarskie z Birmingham.
Wyposażano w nie Nowozelandzkie Kolonialne Siły Obrony, popularnie zwane Leśnymi Rangerami. Rząd Kolonialny zachęcał również do zakupu lokalne milicje jak również indywidualnych osadników. Ocenia się, że do 1869 roku (czyli roku zaprzestania produkcji karabinka) było w Nowej Zelandii w użyciu około 3-4 tyś. tych karabinków, w tym tylko 1736 w służbie rządowej. Również Australijski Korpus Ochotniczy został wyposażony w pewną liczbę tej broni, nie wiem jednak w jakiej ilości. Wszystko to sprawiło, że dziś najłatwiej i najtaniej kupić egzemplarz Terry'ego właśnie na antypodach.
Jeśli idzie o Wojnę Secesyjną to karabinek występował w małych ilościach po obu stronach konfliktu. Wiadomo, że Henry Calisher sprzedał prywatnie w 1861 roku w Nowym Jorku 200 sztuk tej broni. Konfederaci importowali około 500 sztuk. Najbardziej znanym jej uzytkownikiem był konfederacki generał James "Jeb" Stuart.
Pan generał...
...i jego karabinek oraz butki w Muzeum Konfederacji.