Dla mnie Impact ma wszystkie wady jakich byłem świadom przed zakupem:
1. Jest krótki i nigdy nie lubiłem takich karabinów, ale w pełni świadomie padło na niego.
2. Szyna do montażu lunety powinna mieć mikroskos, ale jest dostępny przecież dobry regulowany montaż FXa, który pewnie kupię. Jedynie muszę zdecydować się na jakąś docelową lunetę, bo problemem jest rozmiar tubusa.
3. Spust nie jest matchowy, ale o tym również wiedziałem i mogę spokojnie napisać, że jest lepszy niż się spodziewałem.
4. Wkładki jednostrzałowej na razie brak i magazynki kosztują kosmiczne pieniądze, ale to również było wiadomo.
Jeżeli chodzi o wykonanie, to naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Nie wiem jak wnętrzności, ale na chwilę obecną nie mam powodu żeby przypuszczać, że jest inaczej. Rozbierania również nie planuję, bo i po co? Lufa jest bardzo ładnie wykonana i z tego względu, że da się ją zdemontować w 15 sekund, to pozwoliłem sobie na dokładne oględziny z latarką.
Karabin przy wyższych energiach jest niesamowicie celny. Nie są to na chwilę obecną skupienia jakie udało mi się wystrzelać ze Steyra w restach, ale na 50 można bez większego problemu i najważniejsze bez zastanawiania się nad wiatrem wsadzić cały magazynek w dziurkę o średnicy 1zł. Mając tylko 2 rodzaje śrutu i strzelając z mało stabilnych pozycji (bipod kolejny zakup) mogę napisać, że mnie to na chwilę obecną absolutnie satysfakcjonuje.
Jeżeli chodzi o tą jakość, to rzeczywiście był moment, że FX produkował w starej fabryce 7 dni w tygodniu, bo nie mogli nadążyć z zamówieniami. Taki stan rzeczy musiał odbić się na jakości. Dzisiaj FX posiada jeden z najnowocześniejszych zakładów i jedną z najlepiej wyposażonych linii produkcyjnych. Gdzieś wyczytałem, że wszystkie obrabiarki zostały kupione nowe (nie przeniesione ze starego zakładu). Jeżeli o mnie chodzi, to już dzisiaj mogę napisać, że pewnych rozwiązań Steyr i Walther mógłby się uczyć od FXa i piszę jako właściciel tych wszystkich trzech karabinów. Dla szukających teorii spiskowych dodam, że karabin kupiłem za ciężko zapracowane 'diengi' i nikt mi nawet nie za sponsorował do niego paczki śrutu