kłapek pisze:
...Polowanie na grubszą zwierzynę z wiatrówki dla mnie jest zwykłą fanaberią. Pomylenie się w ocenie dystansu o kilkanaście/kilkadziesiąt metrów w najlepszym przypadku skutkuje pudłem, a najgorszym okaleczeniem zwierzyny.
Równie dobrze moglibyśmy dyskutować na ile metrów skutecznie można coś zabić rzucając pół kilowym kamieniem. Bezsensowny temat.
Polecam uważnie przeczytać temat od początku. Wcześniej podałem link do strony, na której można poczytać o polowaniu z wiatrówek w USA, które jest tam co najmniej tak popularne, jak u nas strzelanie do zwierzątek metalowych.
Ten Pan http://quackenbushairguns.com/ ma tyle zleceń, że nie przyjmuje już od jakiegoś czasu nowych, co świadczy o popularności big game airgun w USA i nie tylko...
Ha, ha... dlatego nie polemizuje, nie warto tracic czasu... gdyby nie bylo popytu na bron wielkokalibrowa zasilana powietrzem przeznaczona do polowania to Arizona Air Guns nie wprowadzil by do swojej oferty ok. rok temu takich "pukawek".... a jednak... nie tylko wprowadzil ale konsekwentnie poszerza swoja oferte.... ale Rodacy w kraju wszystko wiedza najlepiej....
Co do jednego się zgadzamy, dalsza polemika nie ma sensu.
Ja wiem jak zachowuje się 100 kg dzik, który dostał na dystansie 200m kulą kalibru 308W o Eo ponad 3500J.Wiem również jak ten sam dzik się zachowuje po strzale z kalibru 300WM, który ma Eo około 5000J . Wiem również ile potrafi przebiec przy nieczystym strzale (poza komorę) takie zwierzę i ile dni potrafi się męczyć w gorączce zdychając gdzieś w krzakach.
Dlatego wybaczcie, ale nie trafiają do mnie argumenty o popycie na takie wynalazki. Również, że gdzieś tam w USA wolno z nich polować. Nawet jeżeli jakiś gatunek zwierząt nadmiernie się rozplenił i stał się uciążliwy czy robi szkody, to nie powinni do niego strzelać wszyscy (zwłaszcza wyedukowani na filmikach youtube) i z wszystkiego (zwłaszcza z wiatrówek).
Teraz już naprawdę nie przeszkadzam w dalszych podnietach.
Nikt normalny nie strzela dzika na tej granicznej odległości 200m. Więc się nie dziw że dzik nie dostaje za ucho albo w komorę a później uchodzi w babrzysko aby się leczyć. Jeśli Twoi znajomi lub nawet sam Ty strzelasz na tej odległości dzika, to albo od niedawna polujesz i zżerają Cię emocje, albo jesteś mięsiarzem. Pozdrawiam.
Łaaał
to teraz pamiętając, że energia kalibru 308W na dystansie 200m wynosi ponad 2000J, a kalibru 300WM około 3000J znajdź określenie na ludzi strzelających z wiatrówki do zdziczałej świni (bo w USA nie ma prawdziwych dzików;) nawet o Eo 300-400J na dystansie 50m. Wierzę, że wymyślisz coś obraźliwego
Z takim podejściem to .50 z 18 000J na dzika to za mało.
Określenie proste jak budowa cepa - myśliwy.
Nie każdy uważa że do zabicia zwierzyny jest potrzebny mega duży nadmiar energii, której i tak nie przekażesz celowi - jeśli te 300-400J na tym 50m dystansie jest wystarczające do humanitarnego pozbawienia życia celu to po co więcej ?? dla poprawienia swego ego czy długości penisa ??
Przypominam że np.: dzika/sarnę można spokojnie ubić strzałą z łuku bloczkowego z energii około 80-100J.
Ostatnio zmieniony 13 lipca 2016, 20:17 przez Jka, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:2. Na Forum niedopuszczalne jest: j) cytowania zbędnych części postów, nie odnoszących się do zamieszczanej odpowiedzi. Zwłaszcza, w przypadku kiedy wypowiedź odnosi się do poprzedniego wpisu.
Teraz napisz mi/nam, kto i na jakiej podstawie ustala tą minimalną energię wystarczającą do jak napisałeś 'humanitarnego pozbawienia życia'? I na jakiej podstawie jest to 300-400J na 50m? Nie Ty, nie ja, to może producent tych wiatrówek? Ja jednak postawiłbym na prawo łowieckie, które kiedyś (nie wiem jak dzisiaj) wyraźnie mówiło, że do dzika nie powinno się strzelać z karabinu o energii mniejszej niż 2000J na dystansie 100m. I proszę nie wyjeżdżaj z tekstami o długości penisa, bo to prymitywne i świadczące o kompleksach
Można znaleźć opracowania dotyczące minimalnej energii przycelowej potrzebnej do zabicia zwierzyny(strzałem w komorę oraz w "komputer"), więc raczej stawiałbym na to niż na prawnicze przepisy typu ślimak to ryba.
Co do prawa łowieckiego i przepisów to powiedz mi dlaczego nagle ktoś "mądry" w naszym pięknym kraju zakazał polować z .223 oraz .222 rem ?? lub nie strzelania w głowę zwierza (no tak trofeum uszkodzimy ale zabijamy szybciej ehhh)
Absurdy są wszędzie i nie wykluczajmy, że w ocenie minimalnej energii przez prawo łowieckie jest inaczej.
kłapek pisze:Polowanie z wiatrówki (zabronione w Polsce) ma sens jedynie w przypadku tępienia drobnych szkodników, gdzie często strzela się w budynkach inwentarskich i po dachach zabudowań. Taka wiatrówka wystarcza żeby zabić szczura lub gołębia i nie robi przy tym większych szkód.
Polowanie na grubszą zwierzynę z wiatrówki dla mnie jest zwykłą fanaberią. Pomylenie się w ocenie dystansu o kilkanaście/kilkadziesiąt metrów w najlepszym przypadku skutkuje pudłem, a najgorszym okaleczeniem zwierzyny.
Równie dobrze moglibyśmy dyskutować na ile metrów skutecznie można coś zabić rzucając pół kilowym kamieniem. Bezsensowny temat.
Ale co to za przyjemność polowania przy użyciu optyki ? nazywajmy rzeczy po imieniu egzekucja tak większość filmów wygląda na YT. Obecnie zacierają się pewne schematy to czym różni się polowanie od zabijania.
Mojego nie zmieni żadne polowanie w USA z wiatrówek. To w nawiązaniu do kolegi wcześniej.
Ostatnio w tv był darz bór i lansowali jakieś super optyki dla mnie żenada,optyka podstawa polowania . Argument jednego myśliwego na kanale darz bór że celowniki dają bezbolesną,celną i szybką śmierć utwierdza mnie w przekonaniu że nie chodzi o polowanie tylko zabicie dla zabawy. Podobne mam zdanie w airhunting. Polowanie to oczywiście jakaś forma rozrywki dla niektórych ale po co w takim razie optyka...chcą sobie polować z wiatrówek to niech sobie polują ale dadzą też szanse zwierzynie.
kłapek pisze: 'humanitarnego pozbawienia życia'?
Ja w bajki o humanitarnym polowaniu czy zabijaniu nie wierzę, wierzę za to że można jak najszybciej dobić. No ale zdarza się że ktoś raz dobrze trafi i wystarczy.
Ostatnio zmieniony 14 lipca 2016, 15:13 przez ben_sage, łącznie zmieniany 1 raz.
ben_sage - to może cofnąć się do zaostrzonego patyka - to byłoby danie szansy zwierzynie ?
Strzelanie z otwartych a co tam nawet bez zwiększy tylko szansę na to że zwierzyna dostanie postrzał i godzinami/dniami/tygodniami będzie konać gdzieś w krzakach.
Różnica będzie taka że konać będzie jedno a nie 100. Nie jestem myśliwym ale widziałem nie raz filmy jak zwierze postrzelone z udziałem optyki uciekało. Taki argument nie dociera do mnie, wszystko ładnie wygląda w teorii ale praktyka udokumentowana na filmie pokazuje co innego.
Robimy off-topa... ja mysliwym nie jestem, mieso kupuje w sklepie ale.... jak sie pojawi na mojej posesji jadowity waz a sa niestety w okolicy to bede strzelal by zabic, ranic, przegonic.... nawet jakby mial konac tydzien... bedzie padlina dla innych zwierzat - nie mam ochoty idac wyrzucic smieci nadepnac lub byc zaatkowanym przez cholernego weza.... i nie wiem czy wiecie ale przynajmniej u mnie lokalna specyfika jest taka: musisz wiedziec co Ciebie ukasilo bo jedne antidotum nie nie dziala na jad wszystkich okolicznych wezy...
Dlatego celny pistolet wiatrowkowy o energii ok. 11 J powinien zalatwic sprawe... a jak nie- to mam mocniejsze... po cichu i bez alarmowania calej okolicy, ze ja tutaj jakies "strzelanie" urzadzam (sasiad strzela ok pol mili dalej na wlasnej posesji z palnej- echo rozchodzi sie po calej okolicy).... a co do dzikow, zajacow, wiewiorek, itp. to nie moja bajka....
Guns have two enemies politicians and rust. Not sure, which is worst...
Not sure, which is worst...
. Argument jednego myśliwego na kanale darz bór że celowniki dają bezbolesną,celną i szybką śmierć utwierdza mnie w przekonaniu że nie chodzi o polowanie tylko zabicie dla zabawy. Podobne mam zdanie w airhunting. Polowanie to oczywiście jakaś forma rozrywki dla niektórych ale po co w takim razie optyka...chcą sobie polować z wiatrówek to niech sobie polują ale dadzą też szanse zwierzynie.
