Za to onet ma "miszcza" w mieszaniu we łbach ludziom
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onec ... _popularne
Z drugiej strony trzeba miec zdrowo w glowie nawalone żeby brać udział w politycznym polowaniu na dziki...

Gadają co im ślina na język przyniesie . Ale w co niektórych artykułach te pseudo redaktorzyny przeginają , za samo określenie morderca w odniesieniu do myśliwego powinien za wszarz podciągnięty być do odpowiedzialności . To bydło redakcyjne nic sobie nie robi są bezkarni . Myślistwo , zbieractwo , rybactwo to były zajęcia naszych przodków od czasów pierwotnych .

Może Ci cali aktywiści zabrali by się za poważne problemy . Zamiast bronić dziki wzieli by się za obronę ludzi .
https://polki.pl/zdrowie/psychologia,sa ... tykul.html

Ile może być warte jedno życie ludzkie gdyby je położyć na wadze a na sąsiedniej szalce dać życie Dzika ? Ile osób z rodziny cierpi .
Kwestia nr 2
Wszelkiej maści aktywistki obrony przyrody powinny być badane czy zażywają antykoncepcyjne tabletki hormonalne . W razie wykrycia powinny być pojone tymi hormonami aż im dwie du** wyrosną i cztery cycki .
Nadmiar tych hormonów wydalają z moczem degradując środowisko bardziej jak tysiące ton ołowiu .

Stary grzyb jestem i ze wsi i jak zabijam kurę to na obiad a nie dla sportu i nie jest to nic przyjemnego, ale ktoś z rodziny musi to zrobić, bo wszyscy lubią rosół z domowej kury. Kuzyn z Kanady opowiadał, że w ich rejonie/stanie myśliwy jak upoluje łosia, to sam musi go oprawić i zagospodarować, może mięsem podzielić się z rodziną i znajomymi, ale nie wolno mu tego mięsa sprzedawać. I następnego zwierzaka może upolować dopiero jak zje poprzedniego - właściwe organy mogą go skontrolować i jeśli po polowaniu znajdą u niego w zamrażarce mięso z poprzedniego upolowanego zwierzaka - kary są dotkliwe. Ponieważ nie chce konsumować fermowego mięsa - korzysta z tej możliwości. Ponoć inny łapią też w pułapki bobry w celach konsumpcyjnych - on nie próbował - nie jest w stanie jeść "wodnego szczura" Zabijanie zwierząt dla "sportu" - to chore, rozumiem polowanie jako działania regulacyjne / sanitarne.

@Slaw2 - kolego, wymagasz od nich zachowan zdecydownaie ponad ich mozliwosci intelektualne. Ci ludzie nie nadaja sie na worki z piaskiem w przypadku W, zyja w wyimaginowanym swiecie rozowych jednorozcow, teczowych flag, jarmuzu i hipsterstwa. Chec zmiany i kontestacja zastanego porzadku to czesc naturalnego rozwoju nastolatka, ale oni nie ida dalej. To sa ludzie o konstrukcji psychicznej jetki, popadaja w histerie gdy cos nie zgadza sie z ich swiatopogladem, i co najgorsze z faszystowskim wrecz zapalem szerza swoje chore ideologie i spala cie na stosie w imie demokracji, wolnosci czy czego tam jeszcze. To sa ludzie dla ktorych zycie karpia, kornika lub dzika ma wieksze znaczenie niz zycie czlowieka.

...

W sumie już dawno chciałem kogoś u źródła zapytać ale żadnego myśliwego nie znam a z myślistwem mam tyle wspólnego że czasem dziczyznę podjem.

Czy odstrzał tak dużej populacji dzików jest podyktowany koniecznością czy porostu jakiś „ekspert” w ministerstwie rzucił od tak konkretną cyfrą?
I czy w ogóle takie rozwiazanie coś zmieni?

Glou pisze:W sumie już dawno chciałem kogoś u źródła zapytać ale żadnego myśliwego nie znam a z myślistwem mam tyle wspólnego że czasem dziczyznę podjem.

Czy odstrzał tak dużej populacji dzików jest podyktowany koniecznością czy porostu jakiś „ekspert” w ministerstwie rzucił od tak konkretną cyfrą?
I czy w ogóle takie rozwiazanie coś zmieni?

Jeżeli umiesz czytać to przeczytaj ostatnie posty powyżej.
Znajdziesz argumenty za i przeciw.

Sam musisz to zrozumieć.
Samodzielne myślenie na początku boli, potem staje się przyjemnością,

Daruj sobie złośliwość.
Jak pisałem post to dyskusja się dopiero rozpoczęła.

Tjaaa... Jak trzeba zapłacić za szkody dzików (np. rozbite auto) to dzik jest wtedy niczyj

Co do myśliwych, ciekawa rzecz, w kole mojej siostry (ja nie poluję) myśliwi sarkali powszechnie na te polowania i orzekli że pójść pójdą, strzelą ze dwa i tyle starczy.

To mogli nie iść.
Odwagi im zabrakło.

Wcale się nie dziwię że myśliwi bojkotują te polowania. Co rusz rząd przykręca im śrubkę, coraz mniej im wolno, coraz mniej mają praw i do tego wieczna nagonka zielonych świrów. Pojadą do lasu i będą się z nimi szarpać ku uciesze lewicowo-liberalnych mediów? Najpierw rząd ich ogranicza, a później im jakieś wytyczne odstrzałów daje, phi!... Niech się dziki mnożą, niech chodzą po miejskich chodnikach niczym gołębie na przemian z lisami. Wtedy niech rząd razem z zielonymi przyjeżdżają i je łapią

Mogli nie iść, fakt i też tak uważam. Tylko, że ponoć zaczęło się straszenie wypowiedzeniem dzierżaw obwodów a to już jest ×#,$&÷&=!
...jak by się nie zachował myśliwy ma z liścia jak nie z lewej to z prawej.