AA S510 - co można jeszcze polepszyć?
Moderator: Moderatorzy wiatrówkowi
- Mietek5
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 882
- Rejestracja: 16 października 2009, 13:59
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Szczecin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
AA S510 - co można jeszcze polepszyć?
Zamarzył mi się krótki wypad na "ustrzelenie" kilku spinerków bez zabierania ze sobą butli.
Air Arms S510 z którego lubię strzelać ma malutki kartusz -tak na 60-70 strzałów na maksa.
Pomyślnym zbiegiem okoliczności udało mi się wymienić akcesoriami na nowy kartusz standardowej wielkości (S400/S410), więc do dzieła:
W S510 Air Arms zastosował pierwszy raz blok przykręcany śrubami tylko od spodu, czyli tak jak wprowadzone zostało teraz powszechnie w modelach oznaczonych "F"
Tutaj jest najbardziej newralgiczne miejsce rozkręcania AA (dotyczy wszystkich modeli). Między oddzielonymi częściami w miejscu wskazanym strzałkami ulokowany jest "luźno" o-ring. Tutaj na zdjęciu go nie ma, ponieważ po oddzieleniu części "oczywiście" wypadł i sie potoczył. Więc po pochwyceniu go od razu odłożyłem w bezpieczne miejsce.
Od strony bloku kartusz (właściwie to rura) odkręca się lekko ręką.
Do odkręcenia rury od strony zaworu do ładowania potrzebny jest już specjalny klucz, albo obmyślony bezinwazyjny sposób. Po konsultacjach z Wikingami postanowiłem wykorzystać do tego celu uniwersalny klucz do szlifierek kątowych, który kupiłem w markecie budowlanym. Żeby nie było tak dobrze to klucz w postaci sklepowej nie nadaje się bezpośrednio do odkręcenia korka z zaworem. Nawierciłem więc w kluczu dodatkowe otwory wiertłem 3,2 oraz nieco spiłowałem okrągłym kamieniem wewnętrzne krawędzie.
Do samej czynności odkręcania korka włożyłem w te otwory wiertła 3,0 (oryginalne trzpienie klucza nie przeszkadzają w odkręcaniu -wystaja poza rurę).
Nową większą rurę skręcałem w odwrotnej kolejności.
Kolejna czynnością, którą chciałem przeprowadzić na "otwartym" systemie było sprawdzenie zamocowania i ułożenia lufy w osłonie. Natknąłem się jednak na trudność w postaci mocnego zamocowania tejże osłony. Nie zdecydowałem się jeszcze brać blok w imadło i kręcić kluczem
Tutaj zwrócę się więc o poradę, czy nie ma jakiegoś sprytnego "myku" na łagodne i delikatne odkręcenie osłony lufy.
Chciałbym lufę odłączyć i jeszcze raz włożyć i zakręcić w bloku (ile i które to są śrubki?) oraz upewnić się, czy lufa w tej osłonie zintegrowanej z tłumikiem jest rzeczywiście "pływająca". Czy nigdzie sie nie opiera, aby ósemka trzymająca osłonę nie miała wpływu na przytrzymywanie lufy, które by mogło mieć wpływ na latanie wystrzeliwanych śrutów.
Chyba, że coś jeszcze można poprawić dla celności to proszę o porady.
Natomiast dla powiększenia ilości strzałów, będę jeszcze przy chrono kręcił śrubką regulacyjna z boku bloku. Dla moich potrzeb strzeleckich chcę zmniejszyć Vo, aby uzyskać przy nieco zmniejszonej mocy tak do 120, a może nawet kilka więcej (?) stabilnych strzałów z kartusza. To bv mi zupełnie wystarczyło na potrzeby okazjonalnego strzelania.
A tak na marginesie, to dojrzałem na zdjęciach w zagranicznych serwisach, że naciąganie sprężyny SL wchodzi na dobre do sprzętu AA i lada dzień można się spodziewać S410 z bocznym naciągiem. Dla karabinków z magazynkami jest to bardzo poręczny i szybki sposób naciagania z "przeładowaniem".
Air Arms S510 z którego lubię strzelać ma malutki kartusz -tak na 60-70 strzałów na maksa.
Pomyślnym zbiegiem okoliczności udało mi się wymienić akcesoriami na nowy kartusz standardowej wielkości (S400/S410), więc do dzieła:
W S510 Air Arms zastosował pierwszy raz blok przykręcany śrubami tylko od spodu, czyli tak jak wprowadzone zostało teraz powszechnie w modelach oznaczonych "F"
Tutaj jest najbardziej newralgiczne miejsce rozkręcania AA (dotyczy wszystkich modeli). Między oddzielonymi częściami w miejscu wskazanym strzałkami ulokowany jest "luźno" o-ring. Tutaj na zdjęciu go nie ma, ponieważ po oddzieleniu części "oczywiście" wypadł i sie potoczył. Więc po pochwyceniu go od razu odłożyłem w bezpieczne miejsce.
Od strony bloku kartusz (właściwie to rura) odkręca się lekko ręką.
Do odkręcenia rury od strony zaworu do ładowania potrzebny jest już specjalny klucz, albo obmyślony bezinwazyjny sposób. Po konsultacjach z Wikingami postanowiłem wykorzystać do tego celu uniwersalny klucz do szlifierek kątowych, który kupiłem w markecie budowlanym. Żeby nie było tak dobrze to klucz w postaci sklepowej nie nadaje się bezpośrednio do odkręcenia korka z zaworem. Nawierciłem więc w kluczu dodatkowe otwory wiertłem 3,2 oraz nieco spiłowałem okrągłym kamieniem wewnętrzne krawędzie.
Do samej czynności odkręcania korka włożyłem w te otwory wiertła 3,0 (oryginalne trzpienie klucza nie przeszkadzają w odkręcaniu -wystaja poza rurę).
Nową większą rurę skręcałem w odwrotnej kolejności.
Kolejna czynnością, którą chciałem przeprowadzić na "otwartym" systemie było sprawdzenie zamocowania i ułożenia lufy w osłonie. Natknąłem się jednak na trudność w postaci mocnego zamocowania tejże osłony. Nie zdecydowałem się jeszcze brać blok w imadło i kręcić kluczem
Tutaj zwrócę się więc o poradę, czy nie ma jakiegoś sprytnego "myku" na łagodne i delikatne odkręcenie osłony lufy.
Chciałbym lufę odłączyć i jeszcze raz włożyć i zakręcić w bloku (ile i które to są śrubki?) oraz upewnić się, czy lufa w tej osłonie zintegrowanej z tłumikiem jest rzeczywiście "pływająca". Czy nigdzie sie nie opiera, aby ósemka trzymająca osłonę nie miała wpływu na przytrzymywanie lufy, które by mogło mieć wpływ na latanie wystrzeliwanych śrutów.
Chyba, że coś jeszcze można poprawić dla celności to proszę o porady.
Natomiast dla powiększenia ilości strzałów, będę jeszcze przy chrono kręcił śrubką regulacyjna z boku bloku. Dla moich potrzeb strzeleckich chcę zmniejszyć Vo, aby uzyskać przy nieco zmniejszonej mocy tak do 120, a może nawet kilka więcej (?) stabilnych strzałów z kartusza. To bv mi zupełnie wystarczyło na potrzeby okazjonalnego strzelania.
A tak na marginesie, to dojrzałem na zdjęciach w zagranicznych serwisach, że naciąganie sprężyny SL wchodzi na dobre do sprzętu AA i lada dzień można się spodziewać S410 z bocznym naciągiem. Dla karabinków z magazynkami jest to bardzo poręczny i szybki sposób naciagania z "przeładowaniem".
Ostatnio zmieniony 20 lipca 2011, 22:23 przez Mietek5, łącznie zmieniany 3 razy.
)><))))*> dobry paprykarz jest szczeciński )><))))*> a dobry pistolet jest austriacki :-)
- Młynek
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 3454
- Rejestracja: 09 lutego 2006, 20:18
- Tematy: 84
- Lokalizacja: Łódź - Ruda
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- Mietek5
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 882
- Rejestracja: 16 października 2009, 13:59
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Szczecin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Co do otworu dolotowego, tak widzę, że bezinwazyjnie mógłbym włożyć jakąś "wytoczoną zwężkę" w duży otwór tam właśnie, gdzie jest o-ring pomiędzy częścią z rurą i częścią z lufą.
Tak by mogło być z przewężeniem dla dolotu powietrza?
Natomiast nie lokalizuję "garnka", które to jest miejsce i jak się do niego dostać?
Tak by mogło być z przewężeniem dla dolotu powietrza?
Natomiast nie lokalizuję "garnka", które to jest miejsce i jak się do niego dostać?
)><))))*> dobry paprykarz jest szczeciński )><))))*> a dobry pistolet jest austriacki :-)
- witboj
- R.I.P
- Reactions:
- Posty: 6036
- Rejestracja: 02 sierpnia 2007, 22:12
- Tematy: 158
- Lokalizacja: Łódź
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Garnek to zazwyczaj umowna nazwa komory, z której idzie powietrze przez zawór strzałowy. Czyli przeważnie wnętrza korka kartusza z zaworem - i właśnie on jest połączony z kartuszem otworkiem, o którym Młynek pisał.Mietek5 pisze:Co do otworu dolotowego, tak widzę, że bezinwazyjnie mógłbym włożyć jakąś "wytoczoną zwężkę" w duży otwór tam właśnie, gdzie jest o-ring pomiędzy częścią z rurą i częścią z lufą.
Tak by mogło być z przewężeniem dla dolotu powietrza?
Natomiast nie lokalizuję "garnka", które to jest miejsce i jak się do niego dostać?
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 2231
- Rejestracja: 02 lipca 2007, 14:28
- Tematy: 20
- Lokalizacja: Białystok
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- Mietek5
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 882
- Rejestracja: 16 października 2009, 13:59
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Szczecin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Na razie ustawiłem sobie dławikiem prędkość na 220 m/s, czyli moc 13 Dżuli i wychodzi mi stabilnych do 110 strzałów. To jest dwanaście magazynków, czyli spokojnie mi wystarczy na takie spontaniczne strzelanko.
Ale pewnie pozostając w zgodzie ze swoją naturą będę szukał co by tu jeszcze pokręcić.
Na pierwszy rzut idzie zdecydowanie lufa i tu pozostaje aktualne pytanie do kolegów, którym udało się odkręcić osłonę -jak do tego podejść, co chwycić w imadło i czym kręcić. A może dostać się do środka od strony wylotu lufy?
Ale pewnie pozostając w zgodzie ze swoją naturą będę szukał co by tu jeszcze pokręcić.
Na pierwszy rzut idzie zdecydowanie lufa i tu pozostaje aktualne pytanie do kolegów, którym udało się odkręcić osłonę -jak do tego podejść, co chwycić w imadło i czym kręcić. A może dostać się do środka od strony wylotu lufy?
)><))))*> dobry paprykarz jest szczeciński )><))))*> a dobry pistolet jest austriacki :-)
- Mietek5
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 882
- Rejestracja: 16 października 2009, 13:59
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Szczecin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Lufę chciałbym sprawdzić tak jak napisałem -jak to jest z jej swobodnym ułożeniem.
Co do luf AA są rozbieżne zdania dotyczące ich mocowania ósemką, od "zabetonowania" ósemki, poprzez "luźne" trzymanie lufy, do usunięcia włącznie. Szczerze mówiąc nie mam w tej kwestii swojego zdania, ale choiciaż chciałbym wiedzieć czy ta lufa jest swobodna, czy trzymana. Bo jeżeli w środku jest przytrzymana do osłony, a osłonę trzyma ósemka, to znaczy, że lufa nie jest pływająca. Jeżeli będę to wiedział, to będę mógł podyskutować z lepszymi strzelcami ode mnie o przyczynach niewielkiego ale jednak posiewanie śrutu, co zostało stwierdzone podczas przestrzeliwania.
Co do ruszania lufy, to przecież nie jest karabin "jednorazowy" a lufa nie jest klejona (mam nadzieję), Więc wychodzę z założenia, że jak ją odkręcę, odłączę od bloku i za chwilę z powrotem ją złączę to nie powinno nic się dziać... chyba że o czymś istotnym nie wiem
Tak w ogóle to uważam (co nie wszyscy się ze mną zgadzają), że wiatrówki AA, te standardowe czyli od 400 do 510 są robione głównie na "ładność" a na "strzelność" to jak się uda. Ja generalnie nie narzekam, bo póki co i tak te wiatrówki strzelają lepiej ode mnie, ale te posiewania ze sztywno trzymanego karabinka, no i to dmuchanie na wszystkie strony mimo, że delikatnie - to jednak poddaje w wątpliwość 100% poprawność techniczną każdego egzemplarza. Po prostu jak się trafi, albo na 99%, albo tylko na 93% (takiej ogólnej sprawności-celności), chociaż nie wątpię, że zawsze będzie to angielska dobra manufaktura tak na co najmniej 90%.
Co do luf AA są rozbieżne zdania dotyczące ich mocowania ósemką, od "zabetonowania" ósemki, poprzez "luźne" trzymanie lufy, do usunięcia włącznie. Szczerze mówiąc nie mam w tej kwestii swojego zdania, ale choiciaż chciałbym wiedzieć czy ta lufa jest swobodna, czy trzymana. Bo jeżeli w środku jest przytrzymana do osłony, a osłonę trzyma ósemka, to znaczy, że lufa nie jest pływająca. Jeżeli będę to wiedział, to będę mógł podyskutować z lepszymi strzelcami ode mnie o przyczynach niewielkiego ale jednak posiewanie śrutu, co zostało stwierdzone podczas przestrzeliwania.
Co do ruszania lufy, to przecież nie jest karabin "jednorazowy" a lufa nie jest klejona (mam nadzieję), Więc wychodzę z założenia, że jak ją odkręcę, odłączę od bloku i za chwilę z powrotem ją złączę to nie powinno nic się dziać... chyba że o czymś istotnym nie wiem
Tak w ogóle to uważam (co nie wszyscy się ze mną zgadzają), że wiatrówki AA, te standardowe czyli od 400 do 510 są robione głównie na "ładność" a na "strzelność" to jak się uda. Ja generalnie nie narzekam, bo póki co i tak te wiatrówki strzelają lepiej ode mnie, ale te posiewania ze sztywno trzymanego karabinka, no i to dmuchanie na wszystkie strony mimo, że delikatnie - to jednak poddaje w wątpliwość 100% poprawność techniczną każdego egzemplarza. Po prostu jak się trafi, albo na 99%, albo tylko na 93% (takiej ogólnej sprawności-celności), chociaż nie wątpię, że zawsze będzie to angielska dobra manufaktura tak na co najmniej 90%.
)><))))*> dobry paprykarz jest szczeciński )><))))*> a dobry pistolet jest austriacki :-)
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 692
- Rejestracja: 14 października 2008, 14:54
- Tematy: 0
- Lokalizacja: warszawa
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
http://www.cekaus.pl/pl/naprawa-tuning/ ... -s510.html
To może być odpowiedź na "sianie" po tarczy. Zobacz na zdjeciu. Mi się to zdarzyło i wielu osobom też.
Teraz mam lufę BSA fi16 pływającą i jest "więcej niż ok";)
To może być odpowiedź na "sianie" po tarczy. Zobacz na zdjeciu. Mi się to zdarzyło i wielu osobom też.
Teraz mam lufę BSA fi16 pływającą i jest "więcej niż ok";)
- Mietek5
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 882
- Rejestracja: 16 października 2009, 13:59
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Szczecin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Oświeciłeś mnie. Wielkie dzięki
Czyli ta lufa jednak nie jest pływająca!? A co do reszty...
no to po prostu szkoda słów.
Co prawda jest jeszcze na gwarancji, ale będę jednak chciał się sam dostać do środka i wziąć we własne ręce te szczątki zakorkowane w lufie. Nie nastąpi to szybko, bo jak już określiłem, ta skala siania jest na razie jeszcze mniejsza niż moje błędy celowania i ściągania spustu, ale jak już coś poruszę, to będę dalej relacjonować moje postępy.
Czyli ta lufa jednak nie jest pływająca!? A co do reszty...
no to po prostu szkoda słów.
Co prawda jest jeszcze na gwarancji, ale będę jednak chciał się sam dostać do środka i wziąć we własne ręce te szczątki zakorkowane w lufie. Nie nastąpi to szybko, bo jak już określiłem, ta skala siania jest na razie jeszcze mniejsza niż moje błędy celowania i ściągania spustu, ale jak już coś poruszę, to będę dalej relacjonować moje postępy.
)><))))*> dobry paprykarz jest szczeciński )><))))*> a dobry pistolet jest austriacki :-)
- JacekB
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 529
- Rejestracja: 25 marca 2006, 23:23
- Tematy: 20
- Lokalizacja: Ostrołęka
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Kolego Mietku, ale ja się z Tobą zgadzam Mnie osobiście, zawsze SS kojarzyło się z takim Fiatem Punto, nie obrażając oczywiście ani właścicieli jednych, ani drugich.
Jedno i drugie, w miarę poprawnie wykonane, a miarę celne/jeżdzące, ale bez fajerwerków. Ot taka wiatrówka/samochód dla ludu.
Można też powiedzieć, że to i tak dobrze, bo Hatsan At44 kojarzy mi się z Dacią Logan , tzn. ma służyć tylko do jeżdzenia/strzelania i nieczego więcej.
pozdrawiam-JacekB
Jedno i drugie, w miarę poprawnie wykonane, a miarę celne/jeżdzące, ale bez fajerwerków. Ot taka wiatrówka/samochód dla ludu.
Można też powiedzieć, że to i tak dobrze, bo Hatsan At44 kojarzy mi się z Dacią Logan , tzn. ma służyć tylko do jeżdzenia/strzelania i nieczego więcej.
pozdrawiam-JacekB
Strzelectwo w czasie pokoju, to .............. przyjemność
- Mietek5
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 882
- Rejestracja: 16 października 2009, 13:59
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Szczecin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Aktualne pytanie: jak delikatnie odkręcić osłonę lufy w AirArms S510?
Chcę sobie wyszykować tak na idealnie S510, tak żeby strzelała nie gorzej niż EV -przynajmniej w zakresie stabilnych strzałów... no bo czy jest jakiś powód dla którego S510 miałaby strzelać gorzej niż EV, nie znam takiego (mówimy cały czas o przedziale stabilnych strzałów w S510).
Dla uzyskania tego chcę przestrzelić karabinek z "gołą" lufą, a przy okazji ocenić sposób jej umocowania w osłonie, co by nie było, że osłona pogarsza skupienie, jak mi się teraz wydaje?
Mniemam, że osłona jest nakręcona specjalnie wytoczoną wypustkę bloku.
Więc jak daleko od bloku chwycić lufę i czy mocować się na całość czy z wyczuciem? Czy może jest jakiś trick do odkręcenia osłony lufy? Proszę o podpowiedzi.
Chcę sobie wyszykować tak na idealnie S510, tak żeby strzelała nie gorzej niż EV -przynajmniej w zakresie stabilnych strzałów... no bo czy jest jakiś powód dla którego S510 miałaby strzelać gorzej niż EV, nie znam takiego (mówimy cały czas o przedziale stabilnych strzałów w S510).
Dla uzyskania tego chcę przestrzelić karabinek z "gołą" lufą, a przy okazji ocenić sposób jej umocowania w osłonie, co by nie było, że osłona pogarsza skupienie, jak mi się teraz wydaje?
Mniemam, że osłona jest nakręcona specjalnie wytoczoną wypustkę bloku.
Więc jak daleko od bloku chwycić lufę i czy mocować się na całość czy z wyczuciem? Czy może jest jakiś trick do odkręcenia osłony lufy? Proszę o podpowiedzi.
)><))))*> dobry paprykarz jest szczeciński )><))))*> a dobry pistolet jest austriacki :-)
- Mietek5
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 882
- Rejestracja: 16 października 2009, 13:59
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Szczecin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Zrobiłem wstęp do odkręcania osłony, jakim jest odkręcenie kartusza po wcześniejszym jego opróżnieniu. Właśnie... opróżnienie kartusza -dotarłem do sposobu na to, mianowicie poprzez delikatne odkręcenie manometru.
Z tym, że odkręcałem na małym ciśnieniu, czyli na takiej zwyczajnej pozostałości po strzelaniu ok. 100 bar. Mam też pod ręką zapasowe o-ringi.
Przy delikatnym odkręcaniu o-ring nie powinien się "wydmuchać" i mój pozostał w stanie nienaruszonym. Zresztą ten, który poddawany jest działaniu ciśnienia przy opróżnianiu kartusza jest ułożony w wyfrezowanym rowku i przyciśnięty kapeluszem śruby.
Hurra! Opróżnienie kartusza i przez to podejście do mechanizmu w dowolnym momencie jest opanowane.
Ten sposób szybkiego, wygodnego i bezpiecznego opróżnienia kartusza dotyczy jednakowo wszystkich Air Armsów PCP, czyli S400, S410 i S510.
Niezależnie od tego przypomnę jeszcze raz o zaopatrzeniu się w komplet zapasowych o-ringów tutaj na forum albo na portalu aukcyjnym.
W dalszym etapie prac nad osłoną lufy moją S510 czeka skóra, imadło i "żabka"
żeby ją odkręcić od bloku.
Przy okazji korciło mnie dobrać się do tzw garnka -tego mosiężnego zbiornika powietrza wewnątrz kartusza, ale... przypomniałem sobie zasadę, żeby nie brać się za poprawianie dobrego, więc z żalem ale odpuściłem sobie. Na razie poprzestanę na zdjęciu osłony i przestrzeleniu karabinka z gołą lufą i po wynikach zastanowię się czy nie zostawić lufy luźno, skoro osłona jest z jednej strony wkręcona w blok, a z drugiej strony jest trzymana przez ósemkę. To może lufa nie musi być dodatkowo zamocowana w osłonie, czy tez odwrotnie -osłona na lufie?
Tym bardziej że i tak niektórzy uważają, że AA lepiej strzelają ze swobodnie układającą się lufą, a w tym przypadku S510 jest to przecież jeszcze krótsza lufa niż w 400, jest jak w wersjach carbine.
Z tym, że odkręcałem na małym ciśnieniu, czyli na takiej zwyczajnej pozostałości po strzelaniu ok. 100 bar. Mam też pod ręką zapasowe o-ringi.
Przy delikatnym odkręcaniu o-ring nie powinien się "wydmuchać" i mój pozostał w stanie nienaruszonym. Zresztą ten, który poddawany jest działaniu ciśnienia przy opróżnianiu kartusza jest ułożony w wyfrezowanym rowku i przyciśnięty kapeluszem śruby.
Hurra! Opróżnienie kartusza i przez to podejście do mechanizmu w dowolnym momencie jest opanowane.
Ten sposób szybkiego, wygodnego i bezpiecznego opróżnienia kartusza dotyczy jednakowo wszystkich Air Armsów PCP, czyli S400, S410 i S510.
Niezależnie od tego przypomnę jeszcze raz o zaopatrzeniu się w komplet zapasowych o-ringów tutaj na forum albo na portalu aukcyjnym.
W dalszym etapie prac nad osłoną lufy moją S510 czeka skóra, imadło i "żabka"
żeby ją odkręcić od bloku.
Przy okazji korciło mnie dobrać się do tzw garnka -tego mosiężnego zbiornika powietrza wewnątrz kartusza, ale... przypomniałem sobie zasadę, żeby nie brać się za poprawianie dobrego, więc z żalem ale odpuściłem sobie. Na razie poprzestanę na zdjęciu osłony i przestrzeleniu karabinka z gołą lufą i po wynikach zastanowię się czy nie zostawić lufy luźno, skoro osłona jest z jednej strony wkręcona w blok, a z drugiej strony jest trzymana przez ósemkę. To może lufa nie musi być dodatkowo zamocowana w osłonie, czy tez odwrotnie -osłona na lufie?
Tym bardziej że i tak niektórzy uważają, że AA lepiej strzelają ze swobodnie układającą się lufą, a w tym przypadku S510 jest to przecież jeszcze krótsza lufa niż w 400, jest jak w wersjach carbine.
Ostatnio zmieniony 20 lipca 2011, 10:26 przez Mietek5, łącznie zmieniany 2 razy.
)><))))*> dobry paprykarz jest szczeciński )><))))*> a dobry pistolet jest austriacki :-)
- Mietek5
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 882
- Rejestracja: 16 października 2009, 13:59
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Szczecin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Teraz będzie krótko. Odkręciłem osłonę! W momencie, kiedy już byłem bliski poddania się tej metalowej materii. Więc ją mam! Szczegóły i zdjęcia będą wieczorem.
Nie będę opisywać jak doszedłem do tego pomysłu bo byłoby długo i też momentami śmiesznie ostatecznie owinąłem osłonę lufy szarą taśmą klejącą do pakowania -ta taką bardzo mocną. Okręciłem chyba koło 10 razy, umocowałem w imadle i odkręcałem z wyczuciem trzymając blok w rękach.
Po wcześniejszych nieudanych próbach przypuszczałem, że osłona zostałam wkręcona na sucho i być może jeszcze nawet sklejona... Więc przed odkręcaniem w otwory wypustki bloku na którą nakręca się lufę wtrysnąłem całkiem sporo WD-40 i obracałem następnie lufą. I w którymś momencie wreszcie stęknęło i poszło!
Lufa w bloku i lufa od wylotu z taką, jakby to nazwać lordowsko-subtelną koroną
Osłona po wyjęciu z imadła - taśma się zdrowo pomarszczyła, ale w 100% zabezpieczyła osłoną, która z tej brutalnej operacji rozdzielenia wyszła zupełnie bez śladu. I wewnętrzny gwint osłony na którym dostrzegłem nieznaczne ślady czegoś, czego tam dosłownie kropelkę, ale jednak zastosowano dla trwalszego zespolenia z blokiem.
Dokręciłem lekko kartusz i przyjrzałem się całości zanim...
Z osłony lekko wypchnąłem tulejkę centrującą. Ma ona bardzo ostre krawędzie i frezy na o-ringi, stąd te o-ringi mogą pękać, bo od tych ostrych krawędzi nietrudno o nacięcie gumy już podczas pierwszego (fabrycznego) ich zakładania. Zresztą widać to też na jednym z o-ringów na zdjęciu.
Nie miałem pomysłu na rozkręcenie osłony od strony wylotu, ale tez i uznałem to za niepotrzebne, bo cokolwiek będę dalej kombinował z lufą, to wewnętrzny mini tłumik pozostanie, a razem z gwintowaną końcówką, trzymają sie one wewnątrz lufy mocno.
A później górę wzięło dziecko we mnie i... rozkręciłem resztę, ale rozsądnie -nie całkiem wszystko. Lufa przykręcona jest w bloku na 3 "robaczki". Dwa z góry zaznaczone strzałkami i jeden malutki od spodu. Lufę poturlałem po stole i wydaje mi się prosta. A w bloku, bez śrubek siedzi też sztywno, bez luzów, chociaż wychodzi z bloku gładko. Długość lufy (całość) 40,5 cm i w tym mosiężna końcówka do ładowania widoczne 2 cm.
No i na koniec jeszcze przepchnąłem przez lufę śrut, który miał nieznaczne ale wyraźne i równiutkie odciski gwintu
.
Następnie planuję złożyć i przestrzelić bez osłony. Gdyby było idealnie, jak chciałbym, to w następnym kroku chciałbym założyć osłonę bez tego centrującego walca i ponownie przestrzelić. Wtedy osłona od strony wylotu trzyma się przez ósemkę na kartuszu.
Co by nie wyszło, nawet jeżeli poprawianie fabryki nie jest najlepszym rozwiązaniem dla celności, ale... powinno być za to ciekawie i zajmująco
Nie będę opisywać jak doszedłem do tego pomysłu bo byłoby długo i też momentami śmiesznie ostatecznie owinąłem osłonę lufy szarą taśmą klejącą do pakowania -ta taką bardzo mocną. Okręciłem chyba koło 10 razy, umocowałem w imadle i odkręcałem z wyczuciem trzymając blok w rękach.
Po wcześniejszych nieudanych próbach przypuszczałem, że osłona zostałam wkręcona na sucho i być może jeszcze nawet sklejona... Więc przed odkręcaniem w otwory wypustki bloku na którą nakręca się lufę wtrysnąłem całkiem sporo WD-40 i obracałem następnie lufą. I w którymś momencie wreszcie stęknęło i poszło!
Lufa w bloku i lufa od wylotu z taką, jakby to nazwać lordowsko-subtelną koroną
Osłona po wyjęciu z imadła - taśma się zdrowo pomarszczyła, ale w 100% zabezpieczyła osłoną, która z tej brutalnej operacji rozdzielenia wyszła zupełnie bez śladu. I wewnętrzny gwint osłony na którym dostrzegłem nieznaczne ślady czegoś, czego tam dosłownie kropelkę, ale jednak zastosowano dla trwalszego zespolenia z blokiem.
Dokręciłem lekko kartusz i przyjrzałem się całości zanim...
Z osłony lekko wypchnąłem tulejkę centrującą. Ma ona bardzo ostre krawędzie i frezy na o-ringi, stąd te o-ringi mogą pękać, bo od tych ostrych krawędzi nietrudno o nacięcie gumy już podczas pierwszego (fabrycznego) ich zakładania. Zresztą widać to też na jednym z o-ringów na zdjęciu.
Nie miałem pomysłu na rozkręcenie osłony od strony wylotu, ale tez i uznałem to za niepotrzebne, bo cokolwiek będę dalej kombinował z lufą, to wewnętrzny mini tłumik pozostanie, a razem z gwintowaną końcówką, trzymają sie one wewnątrz lufy mocno.
A później górę wzięło dziecko we mnie i... rozkręciłem resztę, ale rozsądnie -nie całkiem wszystko. Lufa przykręcona jest w bloku na 3 "robaczki". Dwa z góry zaznaczone strzałkami i jeden malutki od spodu. Lufę poturlałem po stole i wydaje mi się prosta. A w bloku, bez śrubek siedzi też sztywno, bez luzów, chociaż wychodzi z bloku gładko. Długość lufy (całość) 40,5 cm i w tym mosiężna końcówka do ładowania widoczne 2 cm.
No i na koniec jeszcze przepchnąłem przez lufę śrut, który miał nieznaczne ale wyraźne i równiutkie odciski gwintu
.
Następnie planuję złożyć i przestrzelić bez osłony. Gdyby było idealnie, jak chciałbym, to w następnym kroku chciałbym założyć osłonę bez tego centrującego walca i ponownie przestrzelić. Wtedy osłona od strony wylotu trzyma się przez ósemkę na kartuszu.
Co by nie wyszło, nawet jeżeli poprawianie fabryki nie jest najlepszym rozwiązaniem dla celności, ale... powinno być za to ciekawie i zajmująco
Ostatnio zmieniony 19 lipca 2011, 21:30 przez Mietek5, łącznie zmieniany 2 razy.
)><))))*> dobry paprykarz jest szczeciński )><))))*> a dobry pistolet jest austriacki :-)