Ice4 pisze:Cezare, polecam zdzierak montowany w wiertarce. Ja używałem w kształcie kuli i stożka. Praca przy jego pomocy jest wolniejsza od frezarki, ale trudniej popełnić błąd, gdyż zbiera materiał bardzo delikatnie. Zaletą jest fakt, że nie męczysz się tak bardzo jak przy zdzierakach ręcznych, nie wspominając o tempie pracy, dzięki czemu ma się większą ochote na nadawanie finezyjnych kształtów.
Ps. niestety na telefonie nie mogę otworzyć wrzuconych przez Ciebie zdjęć
Dziękuję, fotki na komputerze powinny się ładnie otworzyć - wiesz, pod system już zrobiłem i to było na razie najtrudniejsze.. teraz od tego wszystkiego odpoczywam. W międzyczasie sezon grzybowy się zaczął i .. chyli ku końcowi, zakupiłem noż morkę węglówkę za 19 złociszy, i dość sprawnie zrobiłem rękojeść z orzecha ( skrawków troche zostało ) .. tu znów, na małej powierzchni ćwiczyłem nadawanie kształtów właśnie, fizjonomicznych chiciażby pod palec wskazujacy - rękojeśc na wzór Eka Nordic W12 ( kopia w zasadzie bo mam to odrysowałem ), tu znów pod kciukiem ćwiczyłem frezowanie kulistym frezem na mikrowiertarce powierzchni chropowatej - będzie pod uchwyt FWB, i jeszcze ćwiczyłem papiery ścierne do gradacji 2500, stawianie włosa na wodę czy też na ocet jak mówią.. idzie też do mnie Olej do drewna Scherell's SCHAFTOL LIGHT bezbarwny co by to wetrzeć i zobaczyć efekty.. także niby nic się nie dzieje, a ćwiczę pilnie zanim znów zabiore się do walki z drewienkiem. ..
Ale powiem Ci że zdzieak jaki mam ma ( moze każdy tak ma ) 2 strony - i ta jego jedna jest bardzo agresywna - niezmiernie szybko to idzie - ważne by wyczuć kierunek usłojenia bo bardzo się zdziwiłem jaka jest różnica "z prądem i pod prąd" a niby idzie w tę samą stronę. Zdzierak mam bardzo opanowany. Tę kulkę to ja tam gdzieś mam, kiedyś robiłem sobie stojak pod fajki więc musiałem dłubać czymś około 40 wgłębień, i to monotonne było bardzo .. stąd a jakże mam go - ale gdzieś w szpargałach
Na dziś to już PCP ale jak się chwalimy to pokaże co wystrugałem. CP1 dobry i celny pistol ale co2 robi ograniczenia. Przy lej długości lufy to 8 J max.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Cześć wszystkim, nie wiedziałem gdzie umieścić takie pytanie wiec jeśli to zle miejsce to przepraszam.
Kojarzycie może kto może być autorem tej osady? Jest tam jakiś emblemat ale nie mam lepszej jakości zdjęcia żeby zobaczyć co na nim jest.
Kształt wydaje się być ok ale wykończenie trochę jak kredens babci.
Sklejka, to sklejka - może być brzoza karelska, czy inne drzewo liściaste. Ważne czym to było pierwotnie pokryte. Jeśli był to jakiś lakier, to albo kiepski, albo źle położony. Musisz to dobrze sprawdzić. Czasem udaje się przy użyciu środka do zdejmowania powłok lakierniczych. Na gładkiej powierzchni połóż grubą warstwę pędzlem. Jeśli po kilku minutach zacznie puchnąć, to trzeba całość lekko zmatowić i przelakierować czymś dobrym.
Jeżeli podejrzewasz, że był olej, to zmocz palec w oleju lnianym i dotknij. Jak wsiąknie, to trzeba przeolejować. Na ten kompozyt ja dałbym olej do tarasów OSMO. Przed tym zabiegiem przeszlifował bym leciutko (jeśli brzoza, to bejcowana) papierem 320 i zmył osadę terpentyną.
Osobiście stawiam na lakier, bo wątpię aby ktoś ten kompozyt olejował, ale lepiej sprawdzić.
Ja bym spróbował jakimś markowym olejem [B.C. , Schaftol ,Balsin...] ,regulowaną bakę od dołu bo jest to niewidoczne miejsce. Jak będzie O.K. to całą osadę.
bigbrok pisze:Ja bym spróbował jakimś markowym olejem [B.C. , Schaftol ,Balsin...] ,regulowaną bakę od dołu bo jest to niewidoczne miejsce. Jak będzie O.K. to całą osadę.
Hm, może być ryzykowne. To świetne oleje, ale nie mam
pewności, czy nadają się do sklejki. Te oleje są do litego drewna, a kompozyt to cienkie warstwy drewna przedzielone nienasiąkliwym klejem. Może być lipa. Osmo ma to do siebie, że nie wsiąka głęboko i polimeryzuje na powierzchni bardzo szybko, tworząc względnie odporną na wodę warstwę.
Ze względu na ten klej w kompozycie stawiam jednak na to, że pierwotnie był lakier. Dobry jest 3v3 jachtowy.
Ta osada, to nie jest dzieło sztuki, tylko dobra osada użytkowa. Trzeba o tym pamiętać, bo ten karabinek chyba za szkłem nie stoi.
też szedł bym w stronę OSMO , najlepiej olejowosk twardy . Zrobić próbę np na bace , w najgorszym przypadku szlifkąć ,max 320 ( lepiej chyba 240 żeby drewno nie było za śliskie ) a między szlif 320 . Osmo są to bardzo dobre środki i nie trzeba miesiącami czekać aż wyschną następna warstwa na drugi dzień :)
opis z muchą mi się już znudził , więc będzie tak ...
Dany pisze:też szedł bym w stronę OSMO , najlepiej olejowosk twardy
No nie jestem pewien. Oni chyba dają wosk pszczeli. Kiedyś, na czymś tam wylazły mi jakieś łaty. Najlepsze doświadczenia mam z OSMO 420 bezbarwny. Ale uparcie wracam do sprawy lakieru. Koniecznie wnikliwie sprawdzić, czy osada nie była lakierowana, bo można sobie szkód narobić. Po oleju już się do lakieru nie wróci...
To coś już wiem spróbuje dzis z tym olejem co prawda nie mam lnianego ale chyba mała kropka w niewidocznym miejscu oleju jakiegos jadalnego krzywdy nie zrobi
Tam raczej jest lakier. Mam osadę z tego laminatu strugana przez Grzegorza. Położyłem olej i dość mocno ją przyciemnił Moim zdaniem lakier wygląda korzystniej. Można położyć jakiś mniej świecący