Lubię majsterkować. Lubię strzelać.
Lubie strzelać w cieple (a jest zimno). Jestem leń i nie lubię schylać się po śrut...
To majsterkuję w cieple, myśląc o strzelaniu (też w cieple), tak - by się po śrut nie trza było schylać
Proste co nie? Trzeba sobie życie umilać! 
W efekcie - wymyśliłem i zmajstrowałem "trzymacz śrutu", który załadowany 10 pociskami, pozwali mi ostrzelać tarczę bez potrzeby schylania się po śrut. Niby nic - a wydatnie jak wierzę, poprawi komfort i przyjemność ze strzelania. Piszę w czasie przyszłym - bo jeszcze nie przetestowany w warunkach polowych... Czekam aż się zrobi cieplej
Ale idea i zasadza działania jest tak prosta, że nie ma prawa nie zadziałać zgodnie z oczekiwaniami!
Zadanie do zrobienia - utrzymać 10 szt śrucin w wygodnym do sięgnięcia miejscu (na przedramieniu ręki trzymającej pistolet).
Z wykorzystaniem dwóch pasków z naszytym rzepem, kawałka płytki PVC, i dwóch kawałków pianki o różnej grubości i gęstości - zmajstrowałem sobie takie coś:
Śruty łatwo jest włożyć i wyjąć, a jednocześnie - trzymają się na swoich miejscach mocno i same na wylatają. Opaska umożliwia zapięcie na przedramieniu ręki/ kolbie karabinka itd.
Gąbka nie kaleczy i nie deformuje śrutu. Można go wsadzać w "trzymacz" główką/sukienką - bez różnicy, jak komu wygodnie. Trzyma śrut tak samo.
Słowem - zamiast 10x na tarczkę, będę się musiał schylić raz
I o to chodziło! Pozdrawiam, Andrzej
Tak poważnie - nawet już nie pamiętam skąd... pewnie z opakowań jakichś bibelotów zostały bo "przydasię"...
