No właśnie najlepiej uniknąć czasochłonnej drogi.

Jako załącznik do wniosku o zatwierdzenie regulaminu dałem coś takiego z artykułu pana Turczyna
https://trybun.org.pl/2019/01/30/glowny ... dowlanego/

ale to nie ma żadnej mocy prawnej. Czy to pismo jest może gdzieś na oficjalnej stronie NB?

na oficjalu znalazłem to
https://www.gunb.gov.pl/sites/default/f ... _0.pdf?802

Ten rzekomy "obiekt budowlany" wygląda tak

Kuźwa, co za ludzie - jak pokazałeś zdjęcia... Przecież do takiej strzelnicy to oni dają "dopuszczenie" zatwierdzając regulamin... Przecież strzelnica powstaje w momencie zatwierdzenia jej regulaminu, więc jak można nazywać coś strzelnicą wcześniej, gdy nie ma regulaminu? Niech zatwierdzą regulamin - wtedy będzie strzelnica i wtedy będzie się ew. można martwić, czy jakiś inny urząd ją "dopuści" bądź nie. To tak jakby człowiek chciał otworzyć bar z frytkami, a Sanepid nie chciał podpisać odpowiednich kwitów bez zaświadczenia o niezaleganiu z opłatami za abonament RTV. Przecież to nie ich kompetencje! Z takim betonem postąpił bym metodą kol. Bardzozly:

Ponaglenie, jeśli nie ma odpowiedzi w kodeksowym terminie. (Gadanie przez urzędniczkę się nie liczy).
Zawiadomienie (do prokuratury) o podejrzeniu przestępstwa przekroczenia uprawnień, jeśli na dziwne żądania masz dowód, np. są na piśmie. (Pracownik administracji samorządowej jest funkcjonariuszem publicznym).

A na spokojnie: starałbym się chyba uzyskać jakieś pismo z nadzoru budowlanego, że ten obiekt - zagłębienie terenu - nie jest w katalogu tych, na które oni mogą wydać jakieś dopuszczenie. A w międzyczasie posłał pismo do wójta, żeby nie robił sobie jaj - ma tylko zatwierdzić regulamin, nic więcej od niego nie chcesz. Zapytałbym go wprost, czy w dalszej kolejności będzie wymagał zaświadczenia o opłacaniu abonamentu RTV, bo masz zamiar na strzelnicy parkować auto wyposażone w radio...

Może weź to co masz i umów się na rozmowę z wójtem. Najpewniej któryś z jego urzędników się tym zajmuje. Będziesz miał szansę ich przekonać i być może się dogadacie (odpuszczą ten nadzór, dostaną komisyjne dopuszczenie,atest czy co tam osiągalnego sobie wymyślą...). Rozmowa za pomocą pism jest mocno oficjalna i trwa o wiele dłużej.
p.s.
Miejsce masz śliczne. Dziura w ziemi, piaseczek. Idealna strzelnica.

Witam serdecznie,
w dniu dzisiejszym obdzwoniłem NB i wydział arch-bud i powiem żal...
Po kilkunastu minutach przełączania z wewnętrznego na wewnętrzny dotarłem do kierownika/dyrektora referatu (ponoć takie guru co się zna najlepiej) i powiem Wam że na fakt uznania zasługuje wysoka nieznajomość przepisów.

Kwintesencją rozmowy którą to przerwałem po stwierdzeniu że szkoda baterii w telefonie było to, że jak chce sobie postrzelać to muszę wybudować sobie strzelnicę zgodnie z ustawą. Pytanie jaką? Tą o strzelnicach garnizonowych. A na moją odpowiedz że to sie tyczy wojskowych.... guru stwierdził a jaka to różnica?
Pozdrawiam

Jaki dramat. Sam chce zalozyc strzelnice i bede musial troche ziemii poprzesuwac, wtedy to sie dopiero moga dopie*dolic.

Ale przecież postępowanie w sprawie zatwierdzenia regulaminu jest po prostu postępowaniem administracyjnym i to bardzo prostym. Odpowiadają odmownie, odwołanie. Nie odpowiadają, skarga na bezczynność. Można też rozważyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa nadużycia uprawnień - 231 kk.
Wiem oczywiście, że wolałbyś nie kopać się z koniem, ale jeżeli jesteś zdeterminowany, a druga strona nie daje ci wyboru, to go nie masz.

Zdeterminowany czy nie, jak nie dają mu wyboru, to go po prostu nie ma. Jedynie potrwa to trochę dłużej i będzie kosztowało parę złotych na prawnika.
Sytuacja jest o tyle dobra, że miejsce jest idealne na otwartą strzelnicę i gdy tylko nad sprawą pochyli się ktoś ogarnięty w wyższej instancji, sprawa zostanie załatwiona pozytywnie.
W tej sytuacji spróbowałbym się po prostu umówić z wójtem i zwyczajnie go zapytać, o co chodzi? Przygotowałbym sobie na kartce wszystkie przepisy w temacie do tej rozmowy. Podczas takiej rozmowy okaże się, czy oni w ogóle wiedzą, co robią? Bo może im się tylko coś wydaje; może sprawę prowadzi jakiś mało rozgarnięty pracownik urzędu gminy, może miła gorszy dzień i jak przy wójcie pogadacie, to się wszystko wyjaśni. No, a jeśli będzie "nie bo nie", to cóż - droga formalna: pisemna odpowiedź na ich prośbę o "dopuszczenie" i czekanie na decyzję. Gdy brak odpowiedzi w terminie - ponaglenie. Gdy odmowna - odwołanie. A jeśli będą lecieć w kulki - to zawiadomienie do prokuratury o przekraczanie uprawnień.
Czasami pomaga przyjrzenie się kilku przetargom w gminie na jakieś oczyszczalnie, kolektory, czy budowę ścieżek rowerowych, czy są w porządku...i stanowcza rozmowa z wójtem, czy Ty też masz mu robić koło pióra. Donosy do NIKu, czy CBA nic nie kosztują, a tłumaczenie bywa kłopotliwe. Wójt to zrozumie.
Wójt to też człowiek. W dodatku - to Ty jemu płacisz - a to już kwestia mentalnego odnalezienia się w tej relacji i sytuacji. Masz "jaja" robić strzelnicę, jesteś "na prawie", to sobie z wójtem w ten czy inny sposób przecież poradzisz.

P.S. zazdroszczę tej miejscówki...

Szwagier radzi Ci, jak powinieneś narobić sobie kłopotów - zapoznaj się z art. 191 w związku z art. 115 par. 12 kk.

No takie jest życie - jeśli zadzierasz z "władzą" musisz liczyć się z kłopotami. Bez względu czy ma to związek ze wspomnianymi przepisami prawa czy nie. "Władza" może być po prostu wredna i mściwa - bo może - "i co nam Pan zrobisz". Ale "władza" to też ludzie i trzeba wyczuć, co można a co nie. Bo czasami można skończyć nago w lesie z połamanymi nogami (mam na myśli nas - a nie "władzę").
Oczywiście groźby trzeba kierować umiejętnie. Czasami po prostu wystarczy się wykłócić, być bardzo stanowczym, narobić trochę szumu. Ja nie stosuję takich metod, ale znam ludzi, którzy to robią skutecznie.
No i pomijam już to, że osoba, wobec której taką groźbę kierujemy, musi mieć pojęcie o art. 191 w związku z art. 115 par. 12 kk. - żeby w ogóle zrobiła z tych "paragrafów" użytek.

Szwagier pisze: No i pomijam już to, że osoba, wobec której taką groźbę kierujemy, musi mieć pojęcie o art. 191 w związku z art. 115 par. 12 kk.

A masz pojęcie o art. 18. KK?

Mam, tzn. mam świadomość, że taki zapis istnieje. Tym lepiej - większy nacisk na "władzę" ;-) Można jej "zasugerować", że nawet jak się po czymś nie podpisała, to wystarczy, że wiedziała, że coś miało miejsce Choć przypuszczam, że co innego miałeś na myśli?

Niestety kopanie z koniem przez rok nie dało rady i odbiór z nadzoru musiał być. Przypadek z Lublina.
Sam robiłem krytą na pozwoleniu na roboty a nie budowę (przystosowanie obiektu). Odbioru nie ma, tylko potw kierownika budowy w dzienniku.
Tutaj może spróbuj z NB ścieżki zgłoszenia robót nie wymagających pozwolenia na budowę. Jak odpiszą wypi...laj na to kwita nie damy (a nb nie wystawia NIC poza tym co absolutnie musi) to masz świstek dla zatwierdzającego regulamin.

SUKCES!

Regulamin? -Zatwierdzony!

I oczywiście serdecznie dziękuję za nieocenioną pomoc!