kwaki pisze:A jak moja pałka imituje trzonek od siekiery, a nie kij bejsbolowy, to mogę się z nią przemieszczać?
Piękna ta nasza ustawa....
Znam wiele osób z obecnego pokolenia 35-45 lat, które zdecydowały się wozić jako narzędzie przekazujące emocje na bliski dystans starej, post-peerelowskiej saperki wojskowej. Kosztuje taka ze 30-50 pln, ma naostrzony jeden bok i jest pancerna, a jak ktoś był w woju, to przynajmniej słyszał, jak można tego użyć.
Za kastet pewnie można iść siedzieć, za bejsbola nie wiem, kiedyś tez można było dostać sankcje, ale nikt nikomu jeszcze nie zabronił przewozić w samochodzie saperki nawet odpowiednio naostrzonej. A ma zasięg lepszy niż maczeta samemu zdarzyło mi się wycinać taką zabawką drzewko, jak kolega zapomniał siekiery na as hoc organizowane ognisko zabrać... wiec pokojowe użycie tez jest możliwe...
KudrigY pisze:
(...)
Znam wiele osób,(...) które zdecydowały się wozić jako narzędzie przekazujące emocje na bliski dystans starej, post-peerelowskiej saperki wojskowej. (...)
Mam taką w samochodzie, ale w stanie rozładowanym (czyli złożoną i w pokrowcu).
Zainspirowałrś mnie, aby ją załadować (czyli rozłożyć na stałe) i w takim stanie przemieszczać.
Pozdro Mastercard
Jeśli cel jest dalej niż 35m - zbombarduj go,
Jak wygląda sprawa z przewożeniem broni w samochodzie, który ma zamontowaną w bagażniku szafę S1?
Jeżeli broń jest w sejfie, to jest ona przechowywana. A jeśli przechowywana, to czy można mówić o przemieszczaniu broni?
Pytanie nie jest hipotetyczne - mieszkam na południe od Warszawy, chcę dzisiaj odwiedzić strzelnicę na północ od miasta. Zastanawiam się, czy mogę legalnie jechać najkrótszą trasą przez Warszawę, czy muszę nadłożyć drogi i jechać opłotkami.
Democracies have ever been spectacles of turbulence and contention;
have ever been found incompatible with personal security, or the rights of property;
and have, in general, been as short in their lives as they have been violent in their deaths
Nie ma znaczenia w czym ją umieściłeś gdy wyszedłeś z pomieszczenia, w którym ją przechowujesz. Czy masz ją w kaburze, czy niesiesz ją w sejfie S-milion lub przymocowałeś ten sejf do ramy pojazdu, i tak ją przemieszczasz. Łamiesz zakaz.
Rozumiem, że Kolega się nudzi i stąd takie pytanie...
Ostatnio zmieniony 15 lutego 2019, 09:59 przez JAC72, łącznie zmieniany 1 raz.
KudrigY pisze:
Znam wiele osób z obecnego pokolenia 35-45 lat, które zdecydowały się wozić jako narzędzie przekazujące emocje na bliski dystans starej, post-peerelowskiej saperki wojskowej.
jesli to jest do ataku na kogos - to "rozumiem" przepraszam za offtopic...
bo do obrony to nie ma szans uzycia w przecietnej sytuacji obronnej-dorgowej.
eskalacja jest momentalna (przyslowiowy kark dojdzie w 5 sekund) + atak przewaznie niespodziewany na osobe siedzącą za fajerą, a łopata nie dosc ze w bagazniku to nie-manewrowalna w tej sytuacji...
Lepszy już nóż + gaz w drzwiach/podlokietniku.
Ostatnio zmieniony 15 lutego 2019, 10:07 przez Wilek1, łącznie zmieniany 1 raz.
Ladnych pare lat jezdze, ale takiej ekalacji to nie widziem, chyba, ze na YT, a mialem tez przeprawe z karkami... ale faktycznie, dobry gaz pod reka jest najlepszym sposobem na zwyklego chuligana, i w razie sporkania z prorokiem mamy z glowy probe zabijstwa, przekroczenie obrony i inne wydumane pierdoly.
I co powie, ze dopuszczony do uzytku cywilnego gaz pieprzowy o obnizonej w stosunku do koncesyjnego wartosci substancji drazniacej (i jej zmienionym rodzaju) czyli srodke doparcia ataku z zasadzy nie dzialajacy „lethalnie” mial posluzyc do zabijstwa agresora? Kazdy sad zmiazdzy go na pierwszej rozprawie.
Także ten tego, czas na podsumowanie celu wprowadzonego zakazu. Otóż celem wprowadzenia zakazu przemieszczenia broni był szczytny cel czyli szczyt w Wawie na którym polska dyplomacja dostała lewego sierpowego od Pompeo, hak podbródkowy od dziennikarki z Usa i prawego prostego od Natanjahu . Warto było?
A tymczasem biznes odniósł straty, ludzie będący w szczególnym zagrożeniu życia pozostali bez ochrony, imprezy sportowe były utrudnione, odbiór broni co najmniej wątpliwy. Ciekaw jestem ilu ludzi noszących nielegalnie broń wiedziało o tym zakazie. Wielki sukces polskiej dyplomacji, tylko dlaczego wszyscy mówią o kompromitacji i efekcie jojo wstawania z kolan.
JAC72 pisze:Rozumiem, że Kolega się nudzi i stąd takie pytanie...
Nie, źle rozumiesz, kolega się nie nudzi. Kolega ma ochotę sprawdzić dziś nowe kulki.
Dzięki za wytłumaczenie - pojadę okrężną trasą. Nie będę narażać bezpieczeństwa tak zacnych gości, naszych najwierniejszych sojuszników z dalekich krajów.
Democracies have ever been spectacles of turbulence and contention;
have ever been found incompatible with personal security, or the rights of property;
and have, in general, been as short in their lives as they have been violent in their deaths
Najbardziej okrężna i zakonspirowana droga, sztuczna broda strzelca, zafarbowane włosy i ciemne okulary nic nie pomogą jeżeli Kolega znajdzie się z bronią dzisiaj na terenie miasta stołecznego Warszawy.
Naszła mnie taka refleksja, że zakaz został wprowadzony tylko na 5 dni, a mogli zwyczajowo wprowadzić na tydzień lub dwa, jak to wcześniej bywało. I dotyczy tylko miasta Warszawy, a nie całego województwa, albo jeszcze dwóch ościennych. Przy okazji umożliwili strzelanie w weekend po, gdzie w Warszawie jest sporo zawodów, a to jest zaraz następny dzień po zakończeniu szczytu. Dodatkowo strzelnice mogą swobodnie funkcjonować z bronią klubową, z czym w przeszłości też były problemy.
Nie chcę zapeszać, ale wygląda mi to na kolejny mały krok w kierunku normalizacji i normalności. Nie znam powodów tych dużo mniej restrykcyjnych obostrzeń, ale czy to oznacza, że lobby strzeleckie w Warszawie (czy w całej Polsce) robi się dużo bardziej słyszalne?
Jak by nie patrzeć, to wygląda to dobrze, dużo lepiej niż wcześniej.
To wszystko to jest taka gra pozorów aby w razie „W” można było powiedzieć - przecież zrobiliśmy wszystko co mogliśmy.
Terrorystom broni nie mogą zakazać nosić, to zakażą prawożądnym obywatelom - w końcu „sztuka jest sztuka”. :-)
Wczoraj rano słuchałem w radio wywiadu z jakimśtam emerytowanym oficerem czegośtam związanego z bezpieczeństwem. Dziennikarz zapytał o wpływ kontroli paszportowej na granicach na zwiększenie bezpieczeństwa podczas szczytu - jak z resztą logicznie stwierdził, że wystarczyło do Polski wjechać tydzień wcześniej aby nie narazić się na kontrolę, która i tak nie jest stuprocentowa.
Emerytowany oficer oczywiście rozwinął wizję zintegrowanych działań systemowych, których kontrole na granicach odgrywają ważną rolę ale dopiero całość podejmowanych działań gwarantuje bezpieczeństwo...
Tak więc widzicie - jednego przetrzepią na granicy, innemu zabronią na strzelnicę pójść, kolejnemu ustawią zakaz ruchu przed samochodem... Jak już nic się nie stanie to dumnie stwierdzą, że to dzięki ich działaniom inkasując sowite wypłaty :-)