Instruktor

[tomekwroclawski]

3) posiada wiedzę, doświadczenie i umiejętności niezbędne do wykonywania zadań trenera lub instruktora sportu;

Jak zamierzasz potwierdzić w/w ?

[LARPAK]

Nijak i to jest idea uwolnienia zawodu.
Masz jasno napisane, że nie jest ona sprawdzana formalnie - czego tutaj nie rozumiesz?

Znam ludzi, którzy byli na tych PZSS'owskich kursach i wierz mi, że byli tam razem z nimi ludzie w sumie bez żadnej wiedzy i doświadczenia poza kursem na patent i własnym pozwoleniem.
Do tego jeszcze potrafili się kłócić z innymi, że przepisy są zupełnie inne (m.in. noszenie broni sportowej) i że one zgłoszą to do WPA, a na kwestię, aby spojrzeli na przepisy, które druga osoba pokazywała w telefonie stwierdziła, że "ona zna te przepisy" - taka sympatyczna blond dziunia z komercyjnej firmy, która to do obcisłych spodni i paseczka szerokości 1 cm zakłada panel udowy i plate cariera z płytami balistycznymi na szkoleniu dla plebsu...

I co daje kurs z "ramienia PZSS"?
Nic poza pieczątką dumnie brzmiącej nazwy Polski Związek Strzelectwa Sportowego.

Gdzie zgodnie z ustawą o sporcie każdy rodzaj aktywności fizycznej i współzawodnictwa traktowany jest za sport i wcale nie musi to być sport w rozumieniu dyscyplin uznawanych przez PZSS.

Do tego spójrz sobie na trenerów, a w sumie to selekcjonerów czy też raczej menadżerów piłkarskich - wielu z nich o sposobie kopania piłki wie tyle co ja na temat fizyki kwantowej, a jednak zajmują stosowne stanowiska za grube miliony.

Mamy wolny rynek i ktoś może nie chcieć uczyć się strzelania "olimpijskiego" czy też nauczać takiego, a ma wiedzę i doświadczenie w zakresie strzelania bojowego czy też ogólnie trafiania do celu i tego naucza, a strzelanie do puszek też może być sportem zgodnie z ustawą o sporcie.
Sport to nie tylko dyscypliny popierane i propagowane przez PZSS.

[arturo111]

Osobna sprawa to to , że PZSS nie chciał mi wydać licencji trenera bez posiadania uprawnień instruktora wydanych przez PZSS lub tych ministerialnych . No i finalnie skończyło się na instruktorze PZSS .

[tomekwroclawski]

Ideą reformy Gowina było przesunięcie weryfikacji osób ubiegających się o nadanie pewnych uprawnień z poziomu ministerialnego na poziom stowarzyszeń, zrzeszeń, cechów itd..

W myśl tych założeń spotkasz instruktorów PZN, na lekcje judo czy karate wyślesz dzieciaka do osoby legitymującej się dokumentem nadanym przez właściwy związek itd.

Ta sama zasada tyczy się instruktora strzelectwa sportowego. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie takiego „instruktora” traktował poważnie ani na strzelnicy ani poza nią. Nie chciałbym tez dywagować jakie sankcje czekają kogoś takiego w razie nawet drobnego wypadku na strzelnicy w ramach „zajęć” prowadzonych przez tego Pana.

[LARPAK]

Ideą reformy Gowina było przesunięcie weryfikacji osób ubiegających się o nadanie pewnych uprawnień z poziomu ministerialnego na poziom stowarzyszeń, zrzeszeń, cechów itd..

Przy czym nie określono żadnej weryfikacji owych uprawnień.

W myśl tych założeń spotkasz instruktorów PZN, na lekcje judo czy karate wyślesz dzieciaka do osoby legitymującej się dokumentem nadanym przez właściwy związek itd.

Trochę chaotycznie to napisałeś, ale nie wiem czy wiesz, że np. Ju Jitsu od 6 dana stopień jest nadawany niejako honorowo, czytaj uznaniowo.
Były przypadki w Polsce, gdzie oficjalny związek nie honorował stopni pewnych instruktorów, którzy przez międzynarodowe kontakty otrzymywali kolejne stopnie zupełnie niezasłużenie i to w kilku stylach/systemach walki.
I w sumie wysyłając dziecko do jakiejś szkoły sztuk walki to nie masz zbyt wiele pewności do kogo posyłasz.

Analogicznie z taksówką i zawodem kierowcy - skąd wiesz, że dana osoba jest odpowiednia na danym stanowisku?
Pewnie jak przejedzie na czerwonym kilka razy, a zatrzyma się na zielonym to coś ogarniesz.

Ta sama zasada tyczy się instruktora strzelectwa sportowego. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie takiego „instruktora” traktował poważnie ani na strzelnicy ani poza nią. Nie chciałbym tez dywagować jakie sankcje czekają kogoś takiego w razie nawet drobnego wypadku na strzelnicy w ramach „zajęć” prowadzonych przez tego Pana.

Nikt czyli kto?
Tak samo idąc jako osoba nie w temacie, która nie ma pojęcia o niczym idąc na kurs prawa jazdy uważa, że trafiła do odpowiedniej szkoły, a później się okazuje, że ma z czymś problemy i owy instruktor nie może sobie poradzić, a po zmianie nagle się okazuje, że można to właściwie wytłumaczyć, a kursant opanowuje dane zagadnienie.

Taka sama analogia.

Możesz sobie gdybać co i jak, ale papierek z pieczątką ministerstwa czy też PZSS nie czyni lepszym instruktorem.
A owa blond dziunia, o której wspomniałem to z Twojego podwórka, a kurs ten odbywał się również na Twoim terenie w dość znanym klubie, który to potrafi kopnąć w tylną część ciała swoich członków, którzy chcą zdać egzamin na patent w innym miejscu, ale nie zapłacili u nich za "kurs" więc zaświadczenia o przynależności nie otrzymają!

I teraz idąc Twoim tokiem rozumowania czy ktoś o zdrowych zmysłach poważnie traktuje taki klub?
Tak, bo nie wiedzą o tym.
A klub przecież duży, znany, mający sukcesy i kwity PZSS, a odwala takie rzeczy...