heron pisze:Pytałem bo niedawno zabrałem żonę na strzelnicę i swoje zabawki, i właściciel oburzony zaczął grozić prokuratorem, że są na to paragrafy. ja ich nie znałem, ale uznałem że jako wieloletni właściciel takiego obiektu wie co robi. Cóż, zapewne komercja...
Dziwna ta WaWa i inne lokalne strzelnice, które opisujecie.Lukio90 pisze:Kontaktowałem się z wieloma strzelnicami na terenie Warszawy i zwątpiłem. Wszystkie nie dopuszczają możliwości strzelania ze swoimi znajomymi (gdy ja mam prowadzącego strzelanie). Musi być obecny pracownik strzelnicy z uprawnieniami i to rozumiem ale to że tylko jedna osoba może przebywać na stanowisku strzeleckim to już dziwne i do tego fakt że ja oczywiście mogę strzelać ze swojej broni a jeżeli ktoś jest ze mna nie może z mojej a tylko z broni strzelnicy i to da drugim torze. Może zna ktoś strzelnice w Warszawie albo okolicach z którą można się porozumieć w tej kwestii?
W moim mieście, jako właściciel moich "zabawek" przyprowadzałem czy to znajomych czy nawet rodzinę przynajmniej na 4 różne strzelnice (w tym przynajmniej 3 kryte-komercyjne, jeśli to ma znaczenie) i nigdy przenigdy nikt nie robił mi żadnych problemów, że mając papiery prowadzącego strzelanie i swój arsenał, strzelam sobie z przyprowadzonymi ludźmi. Koszty tego są różne, na jednej strzelnicy kasa idzie "od łebka na stanowisku", na innej "za stanowisko/oś na godzinę", a czasem nawet "gościnnie za darmo" - i jeszcze nigdy nie było głupiego gadania czy to o kulochwytach co się zużywają czy to o rodzaju pozwolenia czy posiadanej broni. A ja chętnie wracam we wszystkie te miejsca w zależności od tego czego przyprowadzani przeze mnie ludzie oczekują. Ba! Nawet na zawodach widziałem przyprowadzonych przez kogoś ludzi, którzy strzelili sobie poza klasyfikacją, bo przyjechali tylko towarzysko, ale Sędzia główny zachęcał do spróbowania i tym sposobem strzelały osoby, które nie tylko nie miały nawet patentu, ale i w ogóle trzymały broń pierwszy raz w ręku - oczywiście wszystko bardzo bezpiecznie, spokojnie. Radocha ze znalezienia się później na liście wyników bezcenna, a postawa organizatorów zarażających sportem strzeleckim też godna uznania.
I chyba dzięki temu niemal każdego tygodnia widzę wszędzie nowe twarze, mnóstwo ludzi się wspólnie nakręca, przyprowadza znajomych, strzelnice nie świecą pustkami, a wszystko w przyjaznej atmosferze - można? Można. No ale może w innych miastach to inne zwyczaje... nie wiem...