Czasowy zakaz przenoszenia broni w Małopolsce, Wrocławiu i Warszawie

[irontom]

1. Gotowe lub obrobione istotne części broni lub amunicji uważa się za broń lub amunicję.

Tia, wylecialo mi z glowy.

[Bardzozly]

Oczywiście funkcjonariusze znają na pamięć twarze wszystkich tajniaków, obstawiających imprezę

Patrz: to, co napisał Maciej.N zaraz pod twoim postem: jeśli sytuacja nie nagli, funkcjonariusze do "rzucania na glebę" kogoś z bronią wzywają kolegów (rozsądne, nie?). Działa jakaś łączność i po chwili wiadomo, że delikwent jest tajniakiem. Jeśli jest.

A więc teraz wyobraź sobie sytuację, że informacji że 'nasz' po cywilnemu się kręci w miejscu x nie dostają. Gdybyś był funkcjonariuszem, co byś wolał? Bez zakazu jedyna opcja to podejść i grzecznie wylegitymować (bo jak przejdziesz z miejsca do środków przymusu bezpośredniego, a typ okaże się legalnym posiadaczem, to będzie problem). Opcja z funkcjonującym zakazem: z zaskoczenia na glebę, zakuć, bo tak czy inaczej łamie prawo. Wyeliminowanie dużego odsetka fałszywych alarmów (stanowiących większość alarmów) pozwalana na bardziej zdecydowane działanie przy tych prawdziwych.

Jakie by te zakazy nie były - zbyt szeroko zakrojone w czasie i przestrzeni, na przykład, czy po prostu upierdliwe - to gdzieś tkwi w nich ziarno sensu. Małe, ukryte, ale jednak. Świat nie jest czarno-biały.

[Stormtrooper]

W dniach kiedy obowiązywał zakaz w Warszawie byłem tam służbowo, również w hotelu Mariott. Po tej wizycie jestem w stanie, przynajmniej w części zrozumieć sens wprowadzenia tego zakazu. W centrum miasta widać było bardzo duże napięcie wśród funkcjonariuszy służb porządkowych. Wprowadzanie kolejnego czynnika stresującego, w postaci osób noszących broń, mogłoby momentami doprowadzić do paniki u osób postronnych lub nadmiernej reakcji służb. Mam tu głównie na myśli centrum miasta. Na plus wprowadzenie zakazu jedynie w mieście, a nie w całym województwie. O możliwości zagubienia wypowiedziałem się już wcześniej, odnośnie uzasadnienia zakazu. Jednakże widziałem wielu policjantów z pustymi kaburami, co biorąc pod uwagę zgłoszone ostatnio przypadki zagubienia...

[carambas]

Szkoda, że nie zakazali jeszcze aut i ostrych przedmiotów. Wyobrażasz sobie co czuje policjant, gdy możesz mieć w taki dzień pilnik do paznokci z zaostrzonym szpicem? Przecież każdy wariat może mieć przy sobie pilnik do paznokci.

Szkoda gadać. Jak sobie nie ufasz, to nie zabierasz ze sobą broni. Zresztą, "noszenie" to jest jakiś mikro ułamek społeczności. Reszta chciałaby pójść i postrzelać. Jeśli się władza tak wszystkiego boi, to może warto by było profilaktycznie ich zbadać, czy są w stanie wytrzymać stres związany ze stanowiskiem. Może się nie nadają.

[towarzysz eM]

Wyobrażasz sobie co czuje policjant, gdy możesz mieć w taki dzień pilnik do paznokci .

Taki zakaz jest wprowadzany po to, aby w przypadku "W" łatwiej było wyłapać przestępcę. Sprawdzenie legalności posiadania zajmuje chwilkę. A po co marnować czas skoro z góry wiadomo, że posiadający w tym miejscu broń jest przestępcą?

[Stormtrooper]

Szkoda, że nie zakazali jeszcze aut i ostrych przedmiotów. Wyobrażasz sobie co czuje policjant, gdy możesz mieć w taki dzień pilnik do paznokci z zaostrzonym szpicem? Przecież każdy wariat może mieć przy sobie pilnik do paznokci.

Zakazali, ale tylko w określonych strefach. Na wejściu do hotelu Mariott były tzw. security gates jak na lotnisku. Mogłeś mieć ze sobą co najwyżej pilnik do paznokci. Jeszcze więcej restrykcji było przy wejściach na plac, gdzie przemawiał Trump.

Zaufanie do siebie nie ma tutaj nic do rzeczy, nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkich sytuacji, a może się tak zdarzyć, że wyłapiesz kulkę od snajpera, bo obserwował Cię od dawna i stwierdził, że właśnie sięgasz po broń, a Ty chciałeś się podrapać po tyłku. Weź pod uwagę, że w takich miejscach (poza zwykłymi obywatelami) jest duże natężenie wyspecjalizowanych służb, które są przeszkolone do wykrywania ludzi mogących posiadać broń lub stanowić inne zagrożenie, jedynie na podstawie ich zachowania/odruchów. Może Ty w ogóle nie pojawisz się w centrum, może broń będziesz miał w bagażniku samochodu i specjalnie nadłożysz 10-15km, żeby pojechać okrężną drogą na strzelnicę, ale wystarczy jedna mniej rozsądna osoba i może się zrobić duży problem. Dodam jeszcze, że w przypadku wizyty prezydenta US, sporo obostrzeń jest wręcz wymagane przez stronę Amerykańską.

Nie twierdzę, że zgadzam się w 100% z wprowadzonym zakazem, ale rozumiem jego zasadność, przynajmniej w centrum wydarzeń. Z kolei łatwiej jest wprowadzić zakaz na terenie całego miasta, niż wyznaczać konkretne ulice, sektory i może jeszcze godziny obowiązywania.

[Gilliand]

A po co marnować czas skoro z góry wiadomo, że posiadający w tym miejscu broń jest przestępcą?

... albo tajniakiem, albo trzyma telefon w kaburze, albo ma pistolet na wodę...

W przeciwieństwie do niektórych Kolegów nie podważam sensu zakazu noszenia broni podczas tego typu imprez jak wizyta prezydenta zaprzyjaźnionego kraju. Podważam tylko sensowność argumentu "dzięki temu funkcjonariusz może natychmiast przystąpić do działania". Nie, nie może.

Kolega Bardzozly pisał, że w działa jakaś łączność i po chwili wiadomo kto jest tajniakiem. Łączność może i działa (przynajmniej między naszymi służbami) ale co do przepływu informacji już nie byłbym takim optymistą. Znając życie wygląda to raczej tak:
"- Widzę typa z przedmiotem przypominającym broń na Miodowej. Mamy tam kogoś?
- My mamy jednego wysoki blondyn z kitką, BOR dwóch, no i Amerykańcy pewnie też kilku, ale trzymają karty przy orderach i nawet naszym nie chcą dokładnie powiedzieć."
I to zakładając, że nic się nie dzieje. W razie wybuchu paniki pewnie byłoby gorzej.

Ponadto zakaz nijak nie dotyczy "przedmiotów przypominających broń". Gość może mieć małą kamerę z chwytem pistoletowym, wieźć zabawkę dla dziecka, albo choćby i replikę ASG, bo nic mu tego nie zabrania (może poza rozsądkiem).

Nie sądzę, żeby jakiś funkcjonariusz zdecydował się na widok osoby z bronią (a raczej przedmiotem przypominającym broń) "natychmiast przystąpić do działania", szczególnie działania radykalnego.

[carambas]

Na dwa dni można wszystko znieść. Dolnośląskie ma zakaz na 2 tygodnie i to zarówno we Wrocławiu (gdzie jest impreza) jak i w Wałbrzychu (100km dalej), czy Zgorzelcu (200km dalej).

Taki zakaz to absurd. Jeśli nie są w stanie dopilnować bezpieczeństwa, to niech się spotykają w bunkrach atomowych. A snajperzy strzelający do normalnych ludzi się nie zdarzają. Albo zdarzają się raz, po czym wymienia się wszystkich od góry do dołu, od szkoleniowców po administrację.

Co innego imprezy masowe, czy np koncerty, a co innego obręb miasta lub wręcz województwa. To nie powinny być czasy, gdy przejeżdża szlachta, więc wszystkich chłopów się w stodole zamyka, żeby nie było ryzyka. Ten pajac tam na górze nie ma błękitnej krwi.
Ale może niepotrzebnie troluję. Zakaz jest i już.

[Piotr_JG]

Ale może niepotrzebnie troluję. Zakaz jest i już.

Nie, wcale nie niepotrzebnie!
Zniesmaczony jestem za to tym dość powszechnym "zrozumieniem" dla absurdalnego (co najmniej na Dolnym Śląsku) zakazu.

[Bardzozly]

""dzięki temu funkcjonariusz może natychmiast przystąpić do działania". Nie, nie może. "
- Nie no, może. Tylko nie zawsze powinien. Może nawet: rzadko powinien. Ale. Działanie nie musi być radykalne (choć w odczuciu przypadkowego, niewinnego a poddanego mu obywatela na pewno będzie), jest cały wachlarz opcji pomiędzy "dzieńdobrydokumentyproszę" a przewentylowaniem głowy. Dostępność tych bardziej zdecydowanych/radykalnych to jednak ułatwienie dla służb.

Analogicznie można próbować podważać zakaz wnoszenia broni gdziekolwiek. Ba, nie tylko broni - również np. zamykanie dróg dla ruchu.

Na pewno problemy z przepływem informacji są, bo gdzie między służbami ich nie ma. Osobiście zakładałbym, że jak ma garnitur i słuchawkę albo jest ubrany jak z katalogu 5.11 to tajniak (-;

Carambas,
"A snajperzy strzelający do normalnych ludzi się nie zdarzają."
- Sęk w tym, że o nie wie, czy strzela do 'normalnego'. Chodzi też o wyeliminowanie wahania się w momencie, kiedy będzie strzelał do 'nienormalnego' poprzez zmniejszenie szansy, że jest to "false positive".
Co do stwierdzenia, że z zakresem zakazu minister się rozhulał, to chyba nikt dyskutował nie będzie. Nie wiem, może mapy Polski nie miał pod ręką a jego doradcy w podstawówce spali na geografii?

[McMonster]

Od myśliwych słyszałem, że oni nie uznają sprawy za zamkniętej i będą się starać o zmodyfikowanie rozporządzenia. Powołują się właśnie na absurdalny zasięg zakazu i ich odpowiedzialność za szkody materialne w okręgach łowieckich.

[ubejane]

- bo zasięg jest ABSURDALNY, pisałem już kiedyś o tym.
Przykładowo województwo mazowieckie kończy się bez mała pod granicą białoruską!
Czemu jakiś myśliwy nie może polować w lasach w okolicach Janowa Podlaskiego albo pod Białą Podlaską bo w stolicy są jakieś "imprezy"?!...

[Garfield]

Od myśliwych słyszałem, że oni nie uznają sprawy za zamkniętej i będą się starać o zmodyfikowanie rozporządzenia. Powołują się właśnie na absurdalny zasięg zakazu i ich odpowiedzialność za szkody materialne w okręgach łowieckich.

- bo zasięg jest ABSURDALNY, pisałem już kiedyś o tym.
Przykładowo województwo mazowieckie kończy się bez mała pod granicą białoruską!
Czemu jakiś myśliwy nie może polować w lasach w okolicach Janowa Podlaskiego albo pod Białą Podlaską bo w stolicy są jakieś "imprezy"?!...

W tym konkretnym przypadku zakaz obejmował teren miasta stołecznego Warszawy. Białej Podlaskiej jeszcze do Warszawy nie przyłączono.

[ubejane]

Owszem, w tym konkretnym przypadku chodzi o samą Warszawę ale zwykle taki zakaz dotyczy całego województwa, tak jak to ma miejsce w przypadku małopolskiego i dolnośląskiego.
A co do Białej Podlaskiej to pisałem o lasach "pod Białą Podlaską", które leżą miedzy innymi na krańcach woj.mazowieckiego (obrzeża Białej Podlaskiej są oddalone od granicy woj.mazowieckiego o kilka kilometrów). Chodziło o zobrazowanie absurdu. Kolega chyba nie zrozumiał.....

[Garfield]

Kolega zrozumiał i odpowiedział absurdem na absurd. Dlaczego na absurd? Ponieważ jeszcze nigdy nie wprowadzono zakazu na terenie województwa Mazowieckiego na który kolega się powołuje.