przybitki filcowe nasączane
Moderator: Moderatorzy CP
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 276
- Rejestracja: 30 czerwca 2016, 14:38
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
przybitki filcowe nasączane
Ma ktoś może doświadczenie z tytułowymi przybitkami ?
Moje jest takie, że są bardzo wygodne do szybkiego ładowania, ale znajomy twierdzi, że tak załadowany dłużej przechowywany bęben lubi zrobić się zawodny.
Ktoś coś?
Moje jest takie, że są bardzo wygodne do szybkiego ładowania, ale znajomy twierdzi, że tak załadowany dłużej przechowywany bęben lubi zrobić się zawodny.
Ktoś coś?
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 593
- Rejestracja: 06 sierpnia 2004, 16:47
- Tematy: 25
- Lokalizacja: Tarnobrzeg
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: przybitki filcowe nasączane
1. Tak samo wygodne jak kasza, nie widze różnicy.
2. Daj cienką podkładkę tekturową oddzielającą proch od filcu. Chociaż nie bardzo rozumię po co przechowywac załadowany bęben - ładujesz i strzelasz.
2. Daj cienką podkładkę tekturową oddzielającą proch od filcu. Chociaż nie bardzo rozumię po co przechowywac załadowany bęben - ładujesz i strzelasz.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 276
- Rejestracja: 30 czerwca 2016, 14:38
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: przybitki filcowe nasączane
Ja również tego nie rozumiem, więc o tym nie dyskutuję.Seba pisze:Chociaż nie bardzo rozumię po co przechowywac załadowany bęben - ładujesz i strzelasz.
Wygoda takiej przybitki polega na tym, że można np. zasypać pędnikiem cały bęben poza rewolwerem, powtykać przybitki i bez obawy o rozsypanie umieścić w ramie do wprasowywania pocisków. W wielu przypadkach nie trzeba również smaru ponieważ tłuścidła jest dość w przybitce.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 593
- Rejestracja: 06 sierpnia 2004, 16:47
- Tematy: 25
- Lokalizacja: Tarnobrzeg
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: przybitki filcowe nasączane
Ja zasypuję bęben który już jest umieszczony w prasce i nigdzie go nie przenoszę więc nie ma obaw że coś sie rozsypie.
Obojętne czy używam przypitek czy kaszy i tak daję smar na kulę.
Obojętne czy używam przypitek czy kaszy i tak daję smar na kulę.
- kozichwost
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 592
- Rejestracja: 18 listopada 2006, 23:21
- Tematy: 0
- Lokalizacja: okolice Tarnobrzega
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: przybitki filcowe nasączane
Smar na kulę, którego praktycznie już nie ma po pierwszym strzale
Przepraszam - pan tu nie stał
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 45
- Rejestracja: 26 października 2017, 21:43
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: przybitki filcowe nasączane
Własnie tak koledzy przeglądałem forum i jednoznacznej odpowiedzi nie zauważyłem. Stosuję kaszkę, kule mam przy samej krawędzi bębna po załadowaniu wszystkiego, smar, a przynajmniej jego większość jest faktycznie wydmuchiwana już przy pierwszym strzale, dlatego też nie zasmarowuję całej komory, tylko na sam koniec wybieram palcem smar z komory zostawiając tak jakby fugę pomiędzy bębnem, a kulą, zauważalnie wolniej schodzi smar przy takiej operacji, ale czy pod kulę daje się smar, jeśli stosuję kaszkę ?
Ostatnio zmieniony 26 października 2017, 21:50 przez maciek73, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 593
- Rejestracja: 06 sierpnia 2004, 16:47
- Tematy: 25
- Lokalizacja: Tarnobrzeg
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: przybitki filcowe nasączane
Jak użyjesz twardy smar to nie wydmucha całego zawsze coś zostanie.kozichwost pisze:Smar na kulę, którego praktycznie już nie ma po pierwszym strzale
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 276
- Rejestracja: 30 czerwca 2016, 14:38
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: przybitki filcowe nasączane
Nie no, w rewolwerze smar na przybitkę pod pocisk lepiej.
Raz, że przecież nie chodzi o to żeby smarowało lufę przed pociskiem
Dwa, że wydmuchuje
Trzy, że jak smar jest pod pociskiem to przy strzale gazy ładnie go 'rozpylają' tam gdzie w przeciwnym razie suchy nagar
dlatego też nasączana filcowa przybitka wydaje się atrakcyjna.
Raz, że przecież nie chodzi o to żeby smarowało lufę przed pociskiem
Dwa, że wydmuchuje
Trzy, że jak smar jest pod pociskiem to przy strzale gazy ładnie go 'rozpylają' tam gdzie w przeciwnym razie suchy nagar
dlatego też nasączana filcowa przybitka wydaje się atrakcyjna.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 924
- Rejestracja: 07 października 2011, 11:40
- Tematy: 19
- Lokalizacja: Radzików, Mazowsze
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: przybitki filcowe nasączane
Powtórzę po raz któryś: na zawodach zgodnych z MLAIC zasmarowywanie kuli w bębnie (od strony lufy) jest wymogiem regulaminowym, sędzia może zdyskwalifikować zawodnika, jeżeli kule nie będą zasmarowane. A niezależnie od tego smar pod kulą plus filcowa przybitka to proszenie się o kłopoty związane z wypchnięciem nasmarowanej kuli (mniejsze tarcie) przez sprężynującą filcową podkładkę, czyli zablokowanie obrotu bębna. Nasączona przybitka jest bezpieczniejsza, bo mniej ściśliwa. Ale każdy musi mieć własne doświadczenia, błędy innych niczego niestety nie uczą. Popieram poprzedni post: smar spod kuli bardzo ładnie rozpryskuje się na strzelców po obu stronach i pokrywa subtelną warstwą (ochrona przed korozją) metalowe części konstrukcji strzelnic . A smarowanie lufy przed kulą to przecież czysta herezja!
W. Moore .36 Bondini/L. Renzo, C. Moore Pedersoli .46 skałka, Colt Army 1860 Pietta, Mortimer .36 Bondini/L. Renzo, Alamo Rifle Pedersoli .50 skałka, Walther CPM 1, FWB C60.
- zbiho
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 447
- Rejestracja: 17 kwietnia 2017, 00:11
- Tematy: 7
- Lokalizacja: Bochnia
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: przybitki filcowe nasączane
03ofx piszesz brednie Raz, że przecież nie chodzi o to żeby smarowało lufę przed pociskiem
no to po co jest ten smar?/
no to po co jest ten smar?/
Albo rybki i akwarium.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 276
- Rejestracja: 30 czerwca 2016, 14:38
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: przybitki filcowe nasączane
Dzięki Zbigniewie za podpowiedź o zawodach. Przyznam, że nie spotkałem się z wypychaniem pocisków przez przybitki i nie zauważam ich sprężystości. Uwagi o herezji i obryzgiwaniu osób, które stoją za blisko strzelca uważam za przedłużenie sposobu wyśmiewania ciekawskich przez osoby uprzywilejowane na tym forum i nie odniosę się do nich.
Kolego zbiho, nieuprzejmy jesteś, ale odpowiem ci. Z moich obserwacji wynika, że w większości rewolwerów smar przydaje się wyłącznie do zmiękczania nagaru w trakcie dłuższego strzelania. Widywałem jednak egzemplarze, które są tak ciasno spasowane, że po strzale lub dwóch bez smaru opór przy naciąganiu kurka do następnego strzału jest tak duży, że trzeba pomagać obrócić bęben drugą ręką.
Temat zdryfował w stronę "po co smar... ?"
Kolego zbiho, nieuprzejmy jesteś, ale odpowiem ci. Z moich obserwacji wynika, że w większości rewolwerów smar przydaje się wyłącznie do zmiękczania nagaru w trakcie dłuższego strzelania. Widywałem jednak egzemplarze, które są tak ciasno spasowane, że po strzale lub dwóch bez smaru opór przy naciąganiu kurka do następnego strzału jest tak duży, że trzeba pomagać obrócić bęben drugą ręką.
Temat zdryfował w stronę "po co smar... ?"
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 924
- Rejestracja: 07 października 2011, 11:40
- Tematy: 19
- Lokalizacja: Radzików, Mazowsze
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: przybitki filcowe nasączane
03fxt: Rzeczywiście, herezję mogłem sobie darować (chyba mimo to przyznasz, że smarowanie przybitki nie zapewni poślizgu kuli w lufie?), ale co do obryzgiwania sąsiadów - sam się przekonasz, jak trudno jest zmyć smar z części ubrania, czapki i twarzy, zwłaszcza, jeżeli obok strzela ktoś z remingtona lub innego rewolweru z zamkniętą ramą. Nie wiem, jak długo i gdzie strzelasz, ale jeżeli przyjrzysz się konstrukcjom podpierającym dach strzelnicy, to będziesz wiedział, dlaczego nie należy się o nie opierać. Żeby nie było nieporozumień - nie jestem na forum osobą w żadnym przypadku uprzywilejowaną. Zabieram głos w sprawach, na których przynajmniej trochę się znam, nie pognębiam niedoświadczonych strzelców, staram się pomóc każdemu w miarę swoich możliwości. A moja cierpliwość w nauczaniu niedoświadczonych jest ogólnie znana .03fxt pisze: Uwagi o herezji i obryzgiwaniu osób, które stoją za blisko strzelca uważam za przedłużenie sposobu wyśmiewania ciekawskich przez osoby uprzywilejowane na tym forum i nie odniosę się do nich.
W. Moore .36 Bondini/L. Renzo, C. Moore Pedersoli .46 skałka, Colt Army 1860 Pietta, Mortimer .36 Bondini/L. Renzo, Alamo Rifle Pedersoli .50 skałka, Walther CPM 1, FWB C60.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 276
- Rejestracja: 30 czerwca 2016, 14:38
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: przybitki filcowe nasączane
Oczywiście! Ja wręcz uważam, że nie po to jest smar. Więcej o tym powyżej...Zbigniew Rybka pisze:chyba mimo to przyznasz, że smarowanie przybitki nie zapewni poślizgu kuli w lufie
- zbiho
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 447
- Rejestracja: 17 kwietnia 2017, 00:11
- Tematy: 7
- Lokalizacja: Bochnia
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: przybitki filcowe nasączane
W takim razie bardzo przepraszam,nie mam na tak postawione twierdzenie żadnego argumentu kontra.03fxt pisze:
Oczywiście! Ja wręcz uważam, że nie po to jest smar.
Albo rybki i akwarium.