Prochownica inaczej

[kuras999]

Ok powiem żonie żeby się natychmiast pozbyła mąki. Życie mi jeszcze miłe od dzisiaj jemy tylko mięso!
To że poprawność polityczna i spedalenie społeczeństwa postępuje to fakt ale ja temu nie przyklaskuje.

[stangret]

Życie mi jeszcze miłe od dzisiaj jemy tylko mięso!

Trawa, tylko trawa, zielona, świeżo skoszona

[gondol_jerzy]

Przeczytałem jeszcze raz wszystkie wypowiedzi w temacie. Największą kontrowersją jaką może wzbudzać dozownik do cukru jest elektrostatyczność. W zastosowaniach mobilnych na strzelnicy jest to jak najbardziej zrozumiałe. Jednak, założyciel tematu pisał o zastosowaniu w warunkach domowych, gdy nie potrząsamy urządzeniem, a proch dozujemy do fiolek? Zresztą, proch grafitowany. Czy urządzenie dozujące proch grafitowany nie ulegnie także grafitowaniu? Czy samo nie stanie się przewodzące? Wydaje mi się, że tak. Nie bez powodu mówi się, że grafit brudzi.
Ale wracając do elektrostatyki: Dla własnego bezpieczeństwa można wprowadzić w życie metody od dawna stosowane w elektronice. Tam też są problemy z elektrostatyką i ładunkami uszkadzającymi delikatne elementy. Stosuje się maty na biurka, specjalne opaski ESD na rękę i łączy to z obsługiwanym sprzętem. Potencjały wyrównane i ładunki elektryczne niestraszne.

[slepe_oko]

A do butów zamiast ostrogi, gumowe frędzle.

[szlagier2000]

Na zawodach trzeba sie dostosowac do wymogow i tyle. Nikt nie bedzie dyskutował o prochownicy. Co innego strzelanie luźne. Przepisy funcjonowania strzelnic nic nie mowia o róznych wylalazkach. Ma byc bezpiecznie i tyle. Kazdy odpowiada za siebie. Prochownice spotyka sie nieco rzadziej jak fiolki. Jezeli ktos chce startowac na zawodach to chyba powinien trenujac uzywac fiolek. Przygotowanie fiolek to praca domowa. Tu dopuszczalne sa wszystkie metody odmierzania pod warunkiem uzyskania powtarzalnosci. Zatem miarka, specjalne dozowaniki, czy po prostu dozownik do cukru.
Pozdro

[sas88]

Przepisy funcjonowania strzelnic nic nie mowia o róznych wylalazkach. Ma byc bezpiecznie i tyle.

No właśnie. A używanie prochownicy bezpieczne nie jest. Również dla tych co stoją obok.

Kazdy odpowiada za siebie.

Niestety, ale czasem trzeba brać odpowiedzialność za różnej maści głupków.

[Toost]

ot taka sobie mechanizacja

No piękne to jest.
A nie można zamiast zbiornika aluminiowego wkręcić tam od razu butelki z prochem? Zostawić tylko kołnierz aluminiowy z wklejonym korkiem z otworami, w który wkręci się butelkę?
I jeszcze. Nie myślałeś, żeby obudowę i obracany walec zrobić z poliamidu? To by zdaje się koszty obniżyło. Miarka i połączenie z pojemnikiem na proch pozostało by z aluminium lub mosiądzu.

[szlagier2000]

Fiu fiu ale cacko. Dla ruchomych części proch jest wrednym materiałem. Powoduje zacieranie. Trzeba było jakoś szczególnie uszczelniać czy wystarczyło odpowiednie spasowanie. I jeszcze jedno czy używasz dozownika w domu do przygotowania ładunków czy też na szczelnicy.
Pozdro

[wryg]

na szczelnicy.
Pozdro

[szlagier2000]

Widzę że niewiele masz do powiedenia.
Raczej skupiasz się na na tym co piszą inni.
Pozdro

[kuras999]

Jedną plastikową maszynkę już mam, LEE. Chciałem coś w miarę solidnego popełnić.

Rozumiem że w fabrycznej bałeś się elektrostatyki i dla tego zrobiłeś w pełni metalowy i przypinasz dozownik grubym przewodem do piorunochronu jak używasz?
A tak na poważnie na prawdę piękna robota.

[Toost]

Jedną plastikową maszynkę już mam, LEE. Chciałem coś w miarę solidnego popełnić. Zakładanie butelki nie wchodziło w rachubę gdyż jest za duża i nie dało by się umieścić wkładki odciążającej która zapewnia stałą naważkę niezależnie od stopnia napełnienia zbiornika. Pojemność zbiornika to około 170 gram czyli jakieś 150 naważek do rewolweru czy prawie 100 do karabinka kawaleryjskiego Smith czy Gallager. Koszty materiału w stosunku do nakładu pracy są śmieszne po prostu. 40 złotych około. Czas wykonania jakieś 10 godzin.

Szacun.

[wryg]