Strona 1 z 5

Kapiszony.

: 02 grudnia 2016, 19:09
autor: komand
Witam mam pytanie czy do rewolweru remik 44 potrzebuję kapiszony 4mm?i czy firmy Sellier&Bellot opakowanie 100sztuk mogą być??dziękuję za odpowiedz życzę miłego wieczoru.

Re: Kapiszony.

: 02 grudnia 2016, 19:27
autor: kewalsPL
2x TAK :-D

Re: Kapiszony.

: 02 grudnia 2016, 19:28
autor: Toost
Tak
Tak
Nie ma za co
Dziękuję

Re: Kapiszony.

: 02 grudnia 2016, 19:36
autor: komand
Toost pisze:Tak
Tak
Nie ma za co
Dziękuję
dziękuje

Re: Kapiszony.

: 24 czerwca 2017, 21:41
autor: lipton73
A ja mam do Was panowie takie małe pytanie, z bronią jestem obyty, ale z CP dopiero zacząłem zabawę. Byłem wczoraj na strzelnicy pierwszy raz ze swoim remikiem Pietty 44- lufa 8 cali, sprzęcik nowy, przyszedł do mnie w środę. Porobiłem różne naważki dla wyczucia, a strzelałem na czechu i doszedłem do wniosku, że 1,5 grama idealnie pasuje na strzał na 25m, jak strzelisz, tak leci, bardzo celna broń w każdym razie, ale nie o to mi chodzi. Kupiłem kapiszony RWS plus, miałem zamiar robić patrony i żeby strzał był pewny, że nie będzie niewypału, to właśnie takie wybrałem, ale... na jeden bębenek 2, a nawet czasami 3 razy były zacięcią spowodowane strzępami kapiszonów, a chodzi o zacięcia w obrocie bębenka, trzeba było naciągać w tryb bezpieczny, lekko zakręcić, wypadał strzęp i wtedy bębenek dalej obracał się bez problemu. Broń jest bardzo dobrze spasowana, składając zamówienie, dzięki temu forum, wymieniłem chyba wszystkie mankamenty jakie mogą wystąpić w nowym egzemplarzu i poprosiłem o dokładne sprawdzenie broni, tak wiec ze strzelania jestem bardzo zadowolony, bo na ponad 50 strzało jakie oddałem w półtorej godziny, jeden tylko drasnął tarczę, kilka było w białym polu (tarcza to sylwetka) kilka w 10, kilka ogólnie w postaci, a reszta skupiona w pobliży 10. Ale dalej idąc z moim pytaniem ,czy nie są to zbyt mocne kapiszony ? Może wystarczą słabsze i nie będzie problemu ze strzępami blokującymi bębenek ? Jednak na te wszystkie strzały nie było ani jednego niewypału, jedynie co, to na początku potrafiły czasami spadać z komików, ale przed założeniem każdego lekko zgniatałem je w palcach i było po problemie. Więc co poradzicie na te strzępy i blokady bębenka ?

Re: Kapiszony.

: 24 czerwca 2017, 21:55
autor: Patyk
Kapiszony Sellier&Bellot 4,0 nie rozpadają się po strzale zazwyczaj. Czasami jest to wada bo trzeba je zeskrobywać nożem z kominków. Ale spokojnie dają radę jeśli chodzi o odpalanie patronów. Nie ma potrzeby stosowania wzmocnionych kapiszonów do patronów, zwykły ma wystarczające ciśnienie żeby rozerwać i przepalić jedną warstwę bibułki papierosowej. Chyba że od strony kominka masz na patronie zawinięty ''ogonek''.

Re: Kapiszony.

: 24 czerwca 2017, 22:45
autor: lipton73
Póki co patronów stosować nie będę, całkiem sprawnie idzie mi ładowanie z przygotowanych fiolek, chodzi mi jedynie o to, czy te wzmocnione kapiszony rozpadają się tak zawsze, a co za tym idzie mogą byc takie problemy ? Przeważnie w obrębie kominka zostaje jakiś tylko kawałek, po okręceniu bębenka wypada jakiś strzęp ? Czy te zwykłe kapiszony nie rozpadają się w drobny mak i nie powodują blokady bębenka ? Nurtuje mnie tylko ta kwestia, bo resztę ogarnąłem dzięki temu forum :-)

Re: Kapiszony.

: 25 czerwca 2017, 09:08
autor: SP5L
Patyk pisze:Kapiszony Sellier&Bellot 4,0 nie rozpadają się po strzale zazwyczaj.''.
Witam, też używam tych kapiszonów do rem. 44 i 31 - jestem zdecydowanie z nich zadowolony, RWS plus były za mocne :-D

Re: Kapiszony.

: 25 czerwca 2017, 10:26
autor: lipton73
Czyli sprawa jest jasna, no nic, szkoda ich trochę i się przemęczę jeszcze nieco, a następne jakie kupię to dla wypróbowania te co polecacie koledzy, dzięki bardzo za reakcję na moje pytanie :piwo:

Re: Kapiszony.

: 25 czerwca 2017, 12:56
autor: Zbigu
Patyk pisze:Kapiszony Sellier&Bellot 4,0 nie rozpadają się po strzale zazwyczaj. Czasami jest to wada bo trzeba je zeskrobywać nożem z kominków. Ale spokojnie dają radę jeśli chodzi o odpalanie patronów. Nie ma potrzeby stosowania wzmocnionych kapiszonów do patronów, zwykły ma wystarczające ciśnienie żeby rozerwać i przepalić jedną warstwę bibułki papierosowej. Chyba że od strony kominka masz na patronie zawinięty ''ogonek''.

Mała podpowiedź: Nigdy nie zeskrobujcie kapiszona z kominka nożem czy innym metalem. Zniszczycie bardzo szybko kominek. Najlepiej mieć pod ręką wąskie kombinerki/szczypce i nimi ściągnąć kapiszon z kominka.
Kapiszony Sellier&Bellot 4.0 są bardzo dobre do rewolwerów, nie rozrywa ich na strzępy tak łatwo jak inne i szczególnie w Coltach ma to znaczenie bo jak kawałek kapiszona wpadnie pod kurek w szczelinę do mechanizmu to może być konieczne rozkręcenie rewolweru do kolejnego strzału. /Zawsze zdejmujcie kapiszony ze wszystkich kominków przed odkładaniem broni nawet na chwilę. Po nałożeniu kapiszonów nie można wypuścić broni z ręki np. w celu założenia słuchawek czy okularów zwracajcie uwagę kolegom jeśli zobaczycie niebezpieczne zachowanie, nie ma wstydu w tym temacie. I strzelajcie zawsze w okularach, te drobinki kapiszonów po strzale mogą wpaść do oka z ogromną prędkością szczególnie do oka widza stojącego obok lub za strzelcem. W moich okularach mam ślad po kapiszonie.

Re: Kapiszony.

: 25 czerwca 2017, 15:39
autor: lipton73
wlasnie takie male szczypce zaadoptowalem do swojego zestawu ze swoich narzedzi, zreszta dobralem caly zestaw kilku narzedzi, zeby mozna w razie czego dobrac sie do rewolweru. A jesli chodzi o bezpieczenstwo, to wiadomo ze jest najwazniejsze, choc odlozenie zaladowanej juz broni na stanowisku na chwile bez naciagnietego kurka, aby zalozyc sluchawki i okulary z lufa w kierunku kulochwytu, nie wydaje mi sie niebezpieczne. Bron przeciez sama nie wypali, musialaby ewentualnie spasc na ziemie, co oczywiscie jest mozliwe, jednak bez przesady :-) najwazniejsze jest, co tez tak czynie, aby swoje gotowe nawazki, kapiszony trzymac poza strefa strzelania. Nigdzie o tym nie przeczytalem wczesnjej, ale tak robilem na swoim pierwszym strzelaniu z CP w piatek, bo tak nakazala mi logika. stolik za plecami jakies 2 m od stanowiska i tam wszystko aby nladowac bron tzn. wszystko do zaladowania bebenka oprocz kapiszonow. Po zaladowaniu bebenka ze stolika zabieram kapiszony i na stanowisku strzeleckim laduje je na zalozonym bebenku do broni lufa skierowana w kierunku kulochwytu. po czym odkladam bron jak pisalem wyzej, odnosze kapiszony za siebe na stolik, zakladam sluchawki i okulary i jazda :-) na stanowisku mam tylko okulary, sluchawki i naklejki do zaklejania dziur w tarczy

Re: Kapiszony.

: 25 czerwca 2017, 18:12
autor: Jackie6
Kapiszony RWS 1075 zwykłe są bardzo dobre do rewolwerów. Na moim R&S po strzale pękają na pół i spadają po obrocie bębna. Sprawdź czy spuszczony kurek dotyka kominka? Prawidłowo to pomiędzy kurek, a kapiszon powinien dać się wsunąć paseczek z kartki papieru. Nie będzie Ci rozrywało kapiszona na maleńkie kawałeczki.

Re: Kapiszony.

: 25 czerwca 2017, 18:54
autor: Zbigu
Bezpieczeństwo jest najważniejsze, NIGDY NIE ODKŁADAMY BRONI ZAŁADOWANEJ Z NAŁOŻONYMI KAPISZONAMI NA KOMINKACH, NIGDY! Za coś takiego jest na zawodach dyskwalifikacja a na strzelnicy /na ZKS ale mam nadzieję , że na innych też/ jest to traktowane jako ciężkie naruszenie zasad bezpieczeństwa = wypad z osi i koniec strzelania - i bardzo dobrze, że tak jest. Nie bagatelizujmy sprawy na zasadzie, może nic się nie stanie, może nie spadnie na ziemię i nie wystrzeli może to może tamto. Po prostu tak się nie robi i koniec tematu.

Widziałem jak komuś kiedyś zapalił się proch na stanowisku /na szczęście mała ilość/ bo właśnie trzymał otwarte pudełeczko i kawałek prawdopodobnie kapiszona spowodował mini wybuch. To nie są żarty i proszę o tym pamiętać. Kapiszony też podczas strzelania zakrywajmy nie trzymajmy w otwartym pudełku na stanowisku gdy strzelamy bo również może się to zakończyć wybuchem i obrażeniami. Ładujmy zawsze swoją broń z fiolek, a nie z prochownicy i odmierzajmy proch w miejscu bezpiecznym. Uczmy się wszyscy dobrych nawyków i zwracajmy uwagę innym wokół nas gdy widzimy oznaki niepokojące zanim coś się stanie, nie ma wstydu podejść do kogoś i zwrócić uwagę. I patrzcie na lufy gdzie są skierowane, nigdy w stronę inną niż kulochwyt szczególnie podczas usuwania zacięć czy innych problemów. Na koniec jeszcze jedna uwaga jak już piszę o bezpieczeństwie. Jeśli ktokolwiek idzie do tarcz na przedpole wtedy najlepiej, żeby ci co zostali nie dotykali broni i amunicji. Najlepiej odejść od stanowiska i trzymać obie ręce w kieszeniach. To bardzo ważne dla bezpieczeństwa.

Uczmy się właściwych nawyków i uczmy innych również zwracając uwagę, nie wstydźmy się tego. Jest coraz więcej osób korzystających z czarnego prochu i bardzo dobrze ale statystycznie może być coraz więcej wypadków, dlatego nasza czujność musi też wzrastać.

Re: Kapiszony.

: 25 czerwca 2017, 19:46
autor: lipton73
Fajnie kolego, że zwracasz na takie sprawy uwagę, zwyczajnie myślałem, że jeśli chodzi o to odkładanie broni, to tylko tak się przyjęło :-)

Re: Kapiszony.

: 25 czerwca 2017, 21:29
autor: Miranda
Na moim remingtonie stosuję ostatnio tylko kapiszony RWS -praktycznie zero niewypałów i dobra cena, czeskie są za twarde i dość często kurek nie zbijał za pierwszym uderzeniem. RWS Plus raz miałem i niebardzo nadają się do rewolweru - dają dużo ognia z tyłu na bębenku, są zbyt mocne. Po wystrzeleniu bębna zawsze mocno zakręcam dłonią bębenek aby luzne resztki kapiszonów zostały wyrzucone siłą odśrodkową i to się sprawdza bo rzadko coś zostaje ( wtedy pomagają małe wąskie na końcu szczypce monterskie )