Witam!
Bosmanircx pisze: Okazuje się, że wcale nie jest on zamknięty i nadal funkcjonuje.
Owszem - nikt tutaj nie pisał, że KLUB czy jego Sekcja strzelecka nie istnieje.
Witboj tylko zgodnie z prawdą napisał, że
MY TAM JUŻ NIE STRZELAMY.
W Klubie byłem 7 lat członkiem w/w sekcji strzeleckiej (strzelając wyłącznie HFT i zimą amatorsko match z przymusu), do marca br.
Panią Agnieszkę mam przyjemność znać i widywaliśmy się z nią wielokrotnie kilka lat temu, gdy częściej trenowała na Orle i my strzelaliśmy w soboty.
A teraz parę słów wyjaśnienia:
Bosmanircx pisze: Jednak strzelnica dla wiatrówek jest najbardziej zadbana. Znajduje się w pomieszczeniu zamkniętym, wspaniale oświetlonym (lampy halogenowe na tarcze, na stanowiskach strzeleckich światło nie męczące wzroku), tarcze podawane są poprzez wózki elektryczne (ale to raczej standard). Zapowiada się, że zimą będzie ciepło, ponieważ do pomieszczenia są wstawione piece elektryczne.
Miło mi, że doceniasz zamontowane oświetlenie i docieplenie pomieszczenia strzelnicy matchowej 10m.
Bo to ja osobiście razem z RadkiemM i Skalfem za swoje pieniądze położyliśmy nową instalacje elektryczną na strzelnicy i zamontowaliśmy halogeny.
Trzy lata wcześniej to Kangur zafundował prace i materiały na docieplenie ścian pomieszczenia strzelnicy, oraz ogrzewanie sufitowe (które potem zostało po kawałku rozmontowane i zacharapcone na potrzeby innych pomieszczeń). Główne halogeny 3 x 500W także na początku zamontował i sfinansował Kangur.
To 6 osób z naszej grupy złożyło się (razem z jednym z rodziców dziewczyny strzelającej match), na zakup 15KW dmuchawy 3-fazowej, do ogrzewania strzelnicy, którą to dmuchawę 2 lata temu przed nami zamknięto i marzliśmy przez 2 zimy w pomieszczeniach, w których było -4st. C. Notabene dmuchawa była wydajniejsza i oszczędniejsza niż te 2 stare piece kumulacyjne, które zanim sie rozgrzały to mijało 6 godzin. Sekcja strzelecka klubu korzystała z niej, ale to nie klub ją sfinansował.
KLUB nie zrobił na tej strzelnicy NIC. Jak przyszliśmy na strzelnicę, to Pan Edward nicował drutem korki i przepalał kolejne kawałki 40-letniej aluminiowej instalacji elektrycznej.
Bosmanircx pisze:Opiekunem strzelnicy jest Pan Edward Olszak i wydaje mi się, że najlepiej bezpośrednio zgłosić się do niego. Ten pan dysponuje niesamowitą wiedzą i doświadczeniem strzeleckim. Już na pierwszych zajęciach dał mi wiele cennych rad, co do prawidłowej postawy.
Z panem Edwardem wiele godzin spędziłem na strzelnicy pistoletowej. Ale potem ze względu na decyzje Prezesa klubu co do chorych opłat za strzelanie z broni palnej, zrezygnowałem całkowicie z tej części strzelectwa. 1,00PLN za strzał z pistoletu Margolin kal. 0.22 LR to przepraszam ale drogo jest i to bardzo.
Obecnie za porównywalne pieniądze miewam okazję postrzelać gdzie indziej z broni palnej centralnego zapłonu, a jak chcę to i z długiej.
Pan Edward zasłużył już na odpoczynek z racji swojego sędziwego wieku i wielu lat pracy. Jednakże nie dochował się żadnego następcy, który przejął by za te symboliczne grosze kierownictwo i odpowiedzialność za magazyn broni i rozlatującą się strzelnicę, nie spełniającą de facto rygorów bezpieczeństwa strzelnicy sportowej, jak również bezpieczeństwa pod względem budowlanym (groźba zawalenia przegród).
Czy 240PLN rocznie za możliwość strzelania poprzez 2/3 roku pod gołym niebem na torach 50m z wiatrówek, na nieskoszonej trawie zasłaniającej zwierzaki to dużo, czy mało? (Koledzy przywozili własne kosiarki, czy kosy i kosili należącą do MOSiR trawę, łażąć potem utytłani cali w tej "miejskiej" trawie).
Po latach utarczek z Prezesem klubu a ostatnio kierownikiem obiektu MOSiR zrezygnowaliśmy z ORŁA.
Wnieśliśmy jako grupa strzelecka (poszczególne osoby które przewijały się przez lata w grupie) sporo czasu, pracy i pieniędzy. Ile się najeździliśmy kiedyś na szmacie myjąc podłogę nie wspomnę.
Z czasem układ z Klubem się popsuł. Klub robił co mógł żeby ograniczać nam swobodę. Proponowaliśmy opłaty jednorazowe za wstęp, dla klubu były z tego pieniądze i to znacznie większe niż z paru składek członkowskich. Za to na strzelnicę przyjeżdżały osoby, które widząc tą ruinę nie miały zamiaru finansować jej składkami i należeć do takiego klubu, który dopuścił obiekt do takiego dna.
Ale Prezesowi się odwidziało i przed zimą powiedział "zero opłat jednorazowych, zapisać się do klubu, albo do widzenia". No i te osoby z grupy oraz osoby zaprzyjaźnione z naszą grupą, które przyjeżdżały raz na miesiąc popykać przy grillku powiedziały "do widzenia".
Do klubu zapisało się ze 3 nowe osoby i tylko klub na tym stracił.
W dodatku MOSiR urządził w pawilonie strzelnicy spawalnię i lakiernię elementów kilku-kilometrowego ogrodzenia. Po przestawieniu choćby paru krzesełek (zwalonych wcześniej na kupę pod ścianą) tak aby dopchać się do stanowisk strzeleckich były awantury telefoniczne.
Także strzelnica KS ORZEŁ na papierze figuruje jako największa strzelnica KBKs w Łodzi, ale w rzeczywistości jest zdewastowanym grożącym katastrofą budowlaną bytem wirtualnym, w którym funkcjonuje garstka młodzieży strzelającej kPn i starszy pan, który jest zbyt zmęczony życiem, aby podołać wszystkiemu samemu.
Natomiast w Klubie rządzi sekcja piłki nożnej, która strzelnicą sie w ogóle nie interesuje. Przez jeden rok może półtora dla picu organizowano zawody w pistolecie sportowym o puchar prezesa klubu. W zeszłym roku już ich nie było.
Ot i taka smutna prawda.
Opuściliśmy klub, w którym pewnie teraz na nas psy wieszają. Według zasady, że nieobecni nie mają racji.
Z drugiej strony to wstyd żeby w prawie 700-tysięcznym mieście nie było jednej zadbanej nowej, lub wyremontowanej strzelnicy sportowej. To po prostu dziadostwo. Inne dyscypliny sportu mają choćby po jednym obiekcie na pokaz, natomiast strzelectwo nie.
"Tak tak panie Gerwazy..."