Miejsce na odpoczynek w Bieszczadach.
Moderatorzy: Moderatorzy WBP, Moderatorzy wiatrówkowi, Moderatorzy CP
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 481
- Rejestracja: 19 lutego 2017, 18:09
- Tematy: 36
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Miejsce na odpoczynek w Bieszczadach.
A ja tam lubię w Bieszczady wpaść zimą. Mam taką miejscowkę zaraz przy bazie SG w Ustrzykach Górnych. W okresie wiosenno-letnio-jesiennym warunki mogą być przeciętne bo są wspólne łazienki (na dwa - trzy pokoje) i wspólna kuchnia. Jednak jak wpadnę tam zimą to z reguły jesteśmy sami, więc nie ma problemu, że łazienki wspólne - nie ma ich z kim dzielić...
Natomiast zimowe szlaki: Tarnica, przełęcz Wetlińska, Caryńska, czy Mała i Duża Rawka są już pewnym wyzwaniem przy okazji nieprzetartych i bardzo słabo oznakowanych szlaków :-) Bywało różnie - ale jest co wspominać :-) Chętnie wracam na te same szlaki, choć ciężko się wstrzelić w prawdziwą bieszczadzką zimę.
Natomiast zimowe szlaki: Tarnica, przełęcz Wetlińska, Caryńska, czy Mała i Duża Rawka są już pewnym wyzwaniem przy okazji nieprzetartych i bardzo słabo oznakowanych szlaków :-) Bywało różnie - ale jest co wspominać :-) Chętnie wracam na te same szlaki, choć ciężko się wstrzelić w prawdziwą bieszczadzką zimę.
- Dexter
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1948
- Rejestracja: 11 lutego 2006, 18:00
- Tematy: 8
- Lokalizacja: Kraków
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Miejsce na odpoczynek w Bieszczadach.
Nie przypominaj mi mojej grudniowej przeprawy RAPTEM przez Wetlińską.
Tą trasę https://mapa-turystyczna.pl/route/15z robiłem 13h przy widoczności nie przekraczającej 50m, zamieci i przy nieprzetartym szlaku. To był mój jeden z nielicznych razów w górach kiedy miałem już naprawdę śmierć w oczach :D. Po marszu przez zasypaną a wierzchem przymrożona borowinę, cały czas na azymut, na mapie i busoli kupiłem po powrocie wreszcie rakiety.
Tą trasę https://mapa-turystyczna.pl/route/15z robiłem 13h przy widoczności nie przekraczającej 50m, zamieci i przy nieprzetartym szlaku. To był mój jeden z nielicznych razów w górach kiedy miałem już naprawdę śmierć w oczach :D. Po marszu przez zasypaną a wierzchem przymrożona borowinę, cały czas na azymut, na mapie i busoli kupiłem po powrocie wreszcie rakiety.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 481
- Rejestracja: 19 lutego 2017, 18:09
- Tematy: 36
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Miejsce na odpoczynek w Bieszczadach.
Heh...
Więc tak, lat temu kilka, może więcej niż kilka...
Zima (nigdy nie byłem w Bieszczadach w porze innej niż zima)
* Wejścia na Tarnicę od strony Ustrzyk Górnych z zamiarem zejścia do Wołosatego. Zalamanie pogody na podejściu pod Tarnicę, próba powrotu spaliła na panewce bo nie widać oznaczenia szlaków. Więc zejście na azymut - po kilku godzinach przeprawy, już po zmroku - lądowanie na trasie Ustrzyki Gorne - Wołosate (gdzieś w połowie).
* Plan pętli: schronisko pod Małą Rawką - Mała Rawka - Duża Rawka - droga UG-Wetlina - schronisko. Efekt - załamanie pogody na Wielkiej Rawce - zejście na czuja do krawędzi lasu, nieświadome przejście na ukraińską stronę, poźniej już po zmroku, wzdłuż potoków... W życiu bym nie uwierzył, że zgubię się pomiędzy przełęczą Wetlińską a schroniskiem pod Małą Rawką - a jednak... Widoczność 2 metry, lądowanie twarzą w śnieg już nie bolało, przeprawa twała dwie godziny...
Można by wspominać :-)
PS: Rakiety kupuję i kupuję, może w końcu kupię albo przestanę już całkiem się włóczyć od czasu do czasu.
Więc tak, lat temu kilka, może więcej niż kilka...
Zima (nigdy nie byłem w Bieszczadach w porze innej niż zima)
* Wejścia na Tarnicę od strony Ustrzyk Górnych z zamiarem zejścia do Wołosatego. Zalamanie pogody na podejściu pod Tarnicę, próba powrotu spaliła na panewce bo nie widać oznaczenia szlaków. Więc zejście na azymut - po kilku godzinach przeprawy, już po zmroku - lądowanie na trasie Ustrzyki Gorne - Wołosate (gdzieś w połowie).
* Plan pętli: schronisko pod Małą Rawką - Mała Rawka - Duża Rawka - droga UG-Wetlina - schronisko. Efekt - załamanie pogody na Wielkiej Rawce - zejście na czuja do krawędzi lasu, nieświadome przejście na ukraińską stronę, poźniej już po zmroku, wzdłuż potoków... W życiu bym nie uwierzył, że zgubię się pomiędzy przełęczą Wetlińską a schroniskiem pod Małą Rawką - a jednak... Widoczność 2 metry, lądowanie twarzą w śnieg już nie bolało, przeprawa twała dwie godziny...
Można by wspominać :-)
PS: Rakiety kupuję i kupuję, może w końcu kupię albo przestanę już całkiem się włóczyć od czasu do czasu.
Ostatnio zmieniony 13 sierpnia 2018, 22:36 przez Rimski, łącznie zmieniany 1 raz.
- Dexter
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1948
- Rejestracja: 11 lutego 2006, 18:00
- Tematy: 8
- Lokalizacja: Kraków
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Miejsce na odpoczynek w Bieszczadach.
Oj jest co wspominać .
My podchodząc na Orłowicza zaczęliśmy we trójkę wycieczkę od... kąpieli w strumyku. Zasypany na gładko a pod spodem płynie. Cała trójka po połowe uda chlup- w wodę. Szybki namysł- kij, tniemy dalej. A na górze... warunki jednak coraz trudniejsze. Przeprawa przełęcz-Chatka Puchatka to był jakiś marsz przez białe piekło :D. Zejście już łatwiej, do asfaltu. Potem tylko te kilka km asfaltem do samochodu i totalnie padnięci na nocleg. Oczywiscie wszystko juz po ciemku, grudzień. Czołówki wiele w zamieci nie dają, przydała by się ręczna ale ręce zajęte kijkami i przebijaniem się przez snieg. A z kolei drugi dzień... Pobudka i wymarsz przed świtem na Tarnicę. Warunki całkowicie idealne, wschód słońca pod szczytem, zarakować się i poranek na szczycie, widoczność na kilkadziesiąt km jak nie lepiej i krystalicznie czyste, błękitne niebo bez śladu wczorajszego Armaggeddonu. Sielanka!
Pamiętam, że to była wycieczka nd/pon. Do domu, do Krakowa zjechałem około 19:00, ekspresowy przepak i poleciałem... w Izerskie :d. W ciągu poniżej 20h byłem w skrajnych wschodnich górach i w skrajnych zachodnich górach w Polsce. A co sie działo w Izerskich to już temat na osobna historię ale było ciężko, oj ciężko. Ze Świeradowa wyszedłem chyba ok 15:20 i do Hali Izerskiej i Chatki Górzystów było świetnie. Ciemno ale przetarte, nawet biegiem fragmenty leciałem. Natomiast na kolejny dzień, od Chatki na Wysoką Kopę to był dramat. Reszta wyprawy czyli Karkonosze i Rudawy Janowickie to już było łatwe.
eeeech, pogawędziło by się o górach, nie tylko o Bieszczadach, ale trzeba do roboty jutro wstać .
My podchodząc na Orłowicza zaczęliśmy we trójkę wycieczkę od... kąpieli w strumyku. Zasypany na gładko a pod spodem płynie. Cała trójka po połowe uda chlup- w wodę. Szybki namysł- kij, tniemy dalej. A na górze... warunki jednak coraz trudniejsze. Przeprawa przełęcz-Chatka Puchatka to był jakiś marsz przez białe piekło :D. Zejście już łatwiej, do asfaltu. Potem tylko te kilka km asfaltem do samochodu i totalnie padnięci na nocleg. Oczywiscie wszystko juz po ciemku, grudzień. Czołówki wiele w zamieci nie dają, przydała by się ręczna ale ręce zajęte kijkami i przebijaniem się przez snieg. A z kolei drugi dzień... Pobudka i wymarsz przed świtem na Tarnicę. Warunki całkowicie idealne, wschód słońca pod szczytem, zarakować się i poranek na szczycie, widoczność na kilkadziesiąt km jak nie lepiej i krystalicznie czyste, błękitne niebo bez śladu wczorajszego Armaggeddonu. Sielanka!
Pamiętam, że to była wycieczka nd/pon. Do domu, do Krakowa zjechałem około 19:00, ekspresowy przepak i poleciałem... w Izerskie :d. W ciągu poniżej 20h byłem w skrajnych wschodnich górach i w skrajnych zachodnich górach w Polsce. A co sie działo w Izerskich to już temat na osobna historię ale było ciężko, oj ciężko. Ze Świeradowa wyszedłem chyba ok 15:20 i do Hali Izerskiej i Chatki Górzystów było świetnie. Ciemno ale przetarte, nawet biegiem fragmenty leciałem. Natomiast na kolejny dzień, od Chatki na Wysoką Kopę to był dramat. Reszta wyprawy czyli Karkonosze i Rudawy Janowickie to już było łatwe.
eeeech, pogawędziło by się o górach, nie tylko o Bieszczadach, ale trzeba do roboty jutro wstać .
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 981
- Rejestracja: 17 lutego 2010, 20:36
- Tematy: 18
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Miejsce na odpoczynek w Bieszczadach.
A czym się różni twoje łatwe od prymitywnego słyszałeś kiedyś o synonimach? Co do piwa tak przeszkadzają mi menele po spożyciu alkoholu na szlakach.Co roku takich mijam.Tyle że ja chodzę po górach a nie oglądam ich z dołu.Zacznij to zobaczysz.Dexter pisze:A cóż Ci Ben przeszkadza piwo? :D I na czym polega ta prymitywność Bieszczadów, że są starsze małżeństwa i dzieci? Nie kumam...
- Dexter
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1948
- Rejestracja: 11 lutego 2006, 18:00
- Tematy: 8
- Lokalizacja: Kraków
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Miejsce na odpoczynek w Bieszczadach.
Dla Ciebie piwo na szczycie to już menel? :D
Zacząłem już jakiś czas temu. Następnie zrobiłem KGP poniżej roku i powtórzyłem w pół roku samotnie. Plus samotnie GSB i GSS i kilka górskich ultramaratonów więc "conieco" o chodzeniu po górkach wiem. I jedynych meneli na szlakach widuję tak do linii schronisk, powyżej lub na dłuższych czy trudniejszych szlakach nie. Może wiesz, zerknij dalej niż pod schroniskiem? :d Zacznij to zobaczysz .
Zacząłem już jakiś czas temu. Następnie zrobiłem KGP poniżej roku i powtórzyłem w pół roku samotnie. Plus samotnie GSB i GSS i kilka górskich ultramaratonów więc "conieco" o chodzeniu po górkach wiem. I jedynych meneli na szlakach widuję tak do linii schronisk, powyżej lub na dłuższych czy trudniejszych szlakach nie. Może wiesz, zerknij dalej niż pod schroniskiem? :d Zacznij to zobaczysz .
-
- Zbanowany
- Reactions:
- Posty: 439
- Rejestracja: 28 września 2005, 09:02
- Tematy: 0
- Grupa: Zbanowany
Re: Miejsce na odpoczynek w Bieszczadach.
Jeśli PIWO a nie wyrób piwopodobny i prosto z lodówki - to może być nawet na szczycie w Bieszczadach
- Dexter
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1948
- Rejestracja: 11 lutego 2006, 18:00
- Tematy: 8
- Lokalizacja: Kraków
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Miejsce na odpoczynek w Bieszczadach.
E tam . Nie jestem piwnym smakoszem i chętnie na szczycie żłopnę koncerniaka. Nawet nie z lodówki! Mało jest przyjemniejszych rzeczy niż browarek na Caryńskiej o wschodzie słońca. Wszystko dla ludzi. Jest różnica między "wypić piwko" a "nawalić się jak zwierzę już w schronisku i robić gnój". A już nocleg gdzieś poza Parkiem Narodowym, z ogniskiem, w hamaczku, z gwiazdami nad głową, herbatą gotowaną w garczku na wodzie z potoka...
Narobiliście ochoty na spacer, lecę dziś w Wyspowy. W ostatni weekend gapiłem się na Perseidy na trasie Śnieżnik-Rudawiec-Kowadło, w nocy z dziś na jutro też mam zamiar coś poobserwować, pewnie z Suchej Polany pod Kamiennikiem . W końcu sierpień jest raz w roku.
Narobiliście ochoty na spacer, lecę dziś w Wyspowy. W ostatni weekend gapiłem się na Perseidy na trasie Śnieżnik-Rudawiec-Kowadło, w nocy z dziś na jutro też mam zamiar coś poobserwować, pewnie z Suchej Polany pod Kamiennikiem . W końcu sierpień jest raz w roku.
- Hiszpan63
- Ekspert Wiatrówki
- Reactions:
- Posty: 523
- Rejestracja: 03 lipca 2009, 09:22
- Tematy: 3
- Lokalizacja: Warszawa-CEKAUS
- Grupa: Ekspert Wiatrówki
Re: Miejsce na odpoczynek w Bieszczadach.
... 31 razy ... z całą resztą zgadzam się w od a do z . Tyle , że Bieszczady to się już zrobiły prawie bulwarem spacerowym . Dużo bardziej dziki , tak jak onegdaj Bieszczady, jest Magurski Park i okolice .Dexter pisze:E tam . .... W końcu sierpień jest raz w roku.
Jak Pan Bóg dali to i z kija wypali...
HWunderGnom70 .
HWunderGnom70 .
- Dexter
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1948
- Rejestracja: 11 lutego 2006, 18:00
- Tematy: 8
- Lokalizacja: Kraków
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Miejsce na odpoczynek w Bieszczadach.
Dokładnie, ogólnie Beskid Niski jest obecnie tym, czym kilkanaście lat temu były Bieszczady (tylko bez połonin i widoczki gorsze...). Powoli odkrywam go "na nowo". Wspaniałe tereny gdzie na prawdę można poczuć się poza cywilizacją (co w Bieszczadach już się nie uda). Do tego ładnie usiane porzuconymi szopami, chatkami pasterskimi, szałasikami na polanach itp. Nic tylko brać plecak na plery i lecieć. Do tego okolica była teatrem licznych, bardzo ciekawych wydarzeń historycznych. Byłem nawet niedawno, chyba z 4 tygodnie temu. A zimą na Lackowej, wredne podejście . Za Wikipedią: "Zachodni stok góry, którym biegnie czerwony szlak turystyczny, jest najbardziej stromym w Beskidzie Niskim i jednym z najbardziej stromych w polskich górach (poza Tatrami) odcinkiem znakowanego szlaku.". Polecam!
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 281
- Rejestracja: 17 maja 2017, 21:13
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Miejsce na odpoczynek w Bieszczadach.
Panowie.
Dzis juz nawet niedzwiedzie wynajmuja tanie pokoje na nocleg.
Ale to wciaz Bieszczady i wlasciwie jesli ktos chce adrenaliny niech jedzie tam w zimie.
Niektorych rzeczy nie ominiemy, niektore bedziemy opowiadac wnukom.
Dzis juz nawet niedzwiedzie wynajmuja tanie pokoje na nocleg.
Ale to wciaz Bieszczady i wlasciwie jesli ktos chce adrenaliny niech jedzie tam w zimie.
Niektorych rzeczy nie ominiemy, niektore bedziemy opowiadac wnukom.