Przestępcy dziękują władzom Berlina za ułatwienia w robocie, żądają zakazu na cały tydzień
Czyli co? Przyjeżdżam do Berlina turystycznie z plecaczkiem, w którym mam to i owo przydatne podczas "łazikowania" - m.in. zwykłego viktorinoxa z nożyczkami, otwieraczem do butelek, pęsetką no i oczywiście standardowym ostrzem...
Z takim zestawem wędrówka w weekend po mieście już tylko "górą"?
Biedni Niemcy nie długo własnego cienia się będą bać. Byłem w długi weekend majowy - plac pod Raichstagiem otoczony płotem, na każdym rogu samochód z policją...
Weź ciemną pastę do butów, lub szmatę z kawą. Przetrzyj tym skórę w widocznych miejscach, to zakaz nie będzie kolegi obowiązywał. No chyba że jedzie polską cieżarówką, źródłem wszelkiego zła i terroryzmu...
Parę gratów i zero ambicji...(graty sponsorowane przez dzieciaki za pomocą programu 500 + ...)
Pobożne życzenia . Ich gospodarka ma się świetnie , na ulicach wbrew pogłoską jest bezpiecznie tak jak w innych europejskich krajach , pracy jest mnóstwo i zatrudniani są "uchodźcy". Polsce daleko do takiego rozwoju . Jedynie co możemy ,to sobie pośmiać i liczyć ,że się im jednak noga potknie.
sprengkapsel pisze: pracy jest mnóstwo i zatrudniani są "uchodźcy". Polsce daleko do takiego rozwoju . Jedynie co możemy ,to sobie pośmiać i liczyć ,że się im jednak noga potknie.
Że są zatrudniani, nie oznacza, że pracują... Gospodara im się kręci, ale inwestycja w Dżizję nie jest opłacalną inwestycją. Zresztą, ich cyrk i ich małpy (to takie powiedzenie, szanowny modzie ).
Parę gratów i zero ambicji...(graty sponsorowane przez dzieciaki za pomocą programu 500 + ...)
Tak super to chyba z tym bezpieczeństwem nie jest jak tyle policji wszędzie. Jakieś 2 lata temu byłem jeden weekend w Paryżu i widziałem więcej przestępstw niż ilość dni tam spędzonych i nie chodzi mi o nielegalny handel pamiątkami czy alkoholem. Oni się tam niczym nie przejmują przy świadkach wyrywają torebki czy dewastuja automaty na stacjach metra. Jaśniejsi ludzie udają że nic nie widzą. W Paryżu czułem się mniej bezpieczniej niż w Boliwii czy Meksyku to nie jest dobry objaw
sprengkapsel pisze: pracy jest mnóstwo i zatrudniani są "uchodźcy".
Aha, moja kumpela pracowala z tymi uchodzcami, a dokladnie przy wnioskach azylowych... Spokojnie, nie padna od razu, slonia muchy nie zezra w 5 minut, ale to co opowiadala i co sie dzieje slabo szwabom rokuje:)
Rimski pisze:
Czyli co? Przyjeżdżam do Berlina turystycznie z plecaczkiem, w którym mam to i owo przydatne podczas "łazikowania" - m.in. zwykłego viktorinoxa z nożyczkami, otwieraczem do butelek, pęsetką no i oczywiście standardowym ostrzem...
Z takim zestawem wędrówka w weekend po mieście już tylko "górą"?
Viktorinox mozesz miec, ale Leatherman'a juz nie bo jest zabroniony