@Coper
Nie "wypuszczaj mnie w uliczke"...
jak Boniek
Musze przestac uzywac skroty myslowe bo czesto wpadam w klopoty
Do rzeczy:
...."Nad rządową nowelizacją prawa łowieckiego Sejm pracuje od grudnia. W ubiegłą środę sejmowa podkomisja odrzuciła zbieżne z postulatami strony społecznej poprawki złożone przez PO i Nowoczesną.
Organizacje ekologiczne zrzeszone pod hasłem „Niech żyją” postulowały m.in. zwiększenie minimalnej odległości polowań od zabudowy (do 500 m od zabudowań mieszkalnych), zakaz udziału w polowaniach dzieci do 16. roku życia czy możliwość skutecznego wyłączania prywatnych nieruchomości z terenu polowań bez potrzeby uzasadniania (zwłaszcza przed sądem).
- Chodziło nam o to, by myśliwi, starając się o wyznaczenie obwodu łowieckiego, musieli zapytać o zgodę właściciela gruntu, a nie jak do tej pory, żeby to właściciel musiał się o swoje prawa starać przed sądem - tłumaczył Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Kowalczyk: "Nic nie jest czarno-białe". Nie chce zmiany statusu Puszczy na liście UNESCO. Podważa, że była wycinka po decyzji o jej wstrzymaniu
Aktywiści domagali się również wykreślenia przepisu o karaniu za „umyślne utrudnianie lub nieumożliwianie polowania”. Choć organizacje i posłowie broniący przyrody i praw zwierząt starali się, by taki zapis nie znalazł się w nowelizowanym prawie łowieckim, pojawił się on w specustawie dotyczącej zwalczania chorób zakaźnych u zwierząt.
Za przyjęciem poprawek głosowali zasiadający w podkomisji członkowie PO i Nowoczesnej. Ale posłowie PiS i Kukiz’15 byli przeciw, więc propozycje przepadły.
Dzień później nowy minister środowiska Henryk Kowalczyk poinformował, że jego resort przygotował rekomendacje do nowelizowanej ustawy. - Wierzę, że będą one stanowiły kompromisowe rozwiązanie dla wszystkich zainteresowanych stron - podkreślił Kowalczyk.
We wtorek ministerstwo przedstawiło swoje propozycje. Odległość obszaru, na którym myśliwi mogą prowadzić polowania, od zabudowań mieszkalnych miałaby wynosić 150 m. Jak przekonuje Kowalczyk, przyjęcie postulowanej przez organizacje ekologiczne granicy 500 m spowodowałoby, że polowania możliwe byłyby jedynie w dużych kompleksach leśnych.
- To z kolei uniemożliwiłoby skuteczną redukcję populacji zwierzyny, w tym dzika w ramach zwalczania afrykańskiego pomoru świń (ASF), oraz powodowałoby ogromne szkody w rolnictwie - twierdzi minister.
Radosław Ślusarczyk: - Albo minister jest w błędzie i jest nieświadomy tego co mówi, albo celowo wprowadza opinię publiczną w błąd. Proponowana przez resort zmiana jest kosmetyczna i nie poprawi bezpieczeństwa ludzi. Nasz postulat 500 m wynikał z tego, że w obecnym prawie łowieckim istnieje zapis zakazu polowania w pobliżu skupisk ludzi i pracy maszyn poniżej 500 m. A czym się różni dom, dzieci bawiące się na łące koło domu od skupiska ludzi?
Inna rekomendacja dotyczy wyłączania posesji z granic obwodu łowieckiego. Obywatel miałby więc możliwość wyłączenia swojej nieruchomości bez podawania przyczyny na podstawie oświadczenia w formie aktu notarialnego.
Aktywiście są zadowoleni, bo projekt ustawy zakładał, że obywatel musi mieć szczególne motywacje, by swój własny teren wyłączyć z obwodu łowieckiego, w dodatku musiałby się tego dopominać przed sądem. Ślusarczyk zaznacza jednak: - Wyrok Trybunału Konstytucyjnego wyraźnie mówi, że właściciel ma prawo dysponować swoją własnością. Dlatego przedstawiona propozycja nie jest ukłonem w stronę społeczeństwa, a jedynie przestrzeganiem prawa.
Ślusarczyk dodaje: - Cała reszta naszych postulatów została pominięta. Lobby łowieckie wciąż jest bardzo silne. Nie wiem, dlaczego minister mówił o kompromisie. Posłowie na pewno go nie posłuchali na ostatniej podkomisji. Wydaje się dziś, że słowa ministra były piarowym działaniem po to, żeby uspokoić społeczeństwo. Ale to są zbyt ważne sprawy, by można było nas karmić bzdurami. Mieszkańcy nie chcą poddawać się wąskiej grupie myśliwych zabijających zwierzęta dla przyjemności.
Zgodnie z rekomendacjami dotyczącymi Polskiego Związku Łowieckiego to minister środowiska miałby powoływać i odwoływać łowczego krajowego oraz zatwierdzać statut PZŁ (ma się to przyczynić do wzmocnienia instrumentów nadzoru resortu nad związkiem). Z kolei w skład organów PZŁ, zarządu koła łowieckiego lub komisji rewizyjnej nie będą mogły wchodzić osoby, które pracowały na rzecz organów bezpieczeństwa (o których mowa w ustawie o IPN).
Z sondażu CBOS z 2016 r. wynika, że zdaniem 81 proc. Polaków prawo własności jest ważniejsze niż polowanie (i sprzeciwia się tworzeniu obwodów myśliwskich na prywatnym terenie). 78 proc. opowiada się za wprowadzeniem zakazu udziału dzieci w polowaniach, a blisko 79 proc. nie chce karania za utrudnianie polowań.
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu- noo, mam chody w redakcji albo czesto "czyszcze" "cookies"