Precess pisze:Najbardziej szkodzi rzuceniu palenia mit, że zawsze jest to trudne i takie musi być. Tak naprawdę to czasem jest trudne, czasem jest łatwe.
Rzucanie palenia jest mało skuteczne. Bo to proces czasowy, oglądanie się za siebie, wkurzanie się na ograniczenia, ciągle użalanie się nad sobą, że się rzuca palenie i to takie męczące.
Tak na prawdę, to samo uzależnienie fizyczne jest bardzo niewielkie. Już po kilku dniach obserwujemy znacznie lepszą forme, głębszy sen, jestesmy bardziej wypoczęci i zrelaksowani (bo mózg wypoczęty i dotleniony jest zrelaksowany, że tak to ujmę). Cała reszta to zwykłe nawyki: chwila z grupą nad popielniczką, papierosek jako chwila oddechu, relaksu, rytuały. Wystarczy dzień samoobserwacji any to wszystko wychwycić i uświadomić sobie jakie to sztuczne i niepotrzebne. I wtedy po prostu przestać palić. bez wymówek i utyskiwania, jako fakt dokonany. Bo inaczej: "Rzucić palenie? Nic prostszego! Robiłem to setki razy".
Trzy lata temu rzuciłem w trakcie zapaleństwa płóc. Wytrzymałem 9 miesięcy do spotkania w ZUSie. Teraz nie palę od pierwszego listopada ubiegłego roku. Przestałem z dnia na dzień. Fakt że w międzyczasie był i wypadek i leczenie poparzonych płuc ale fart że przestało mnie ciągnąć do fajek z miejsca ( podobną sytuację miałem z piwem, przestało mi smakować i już).
Jarałem 10 lat (sporo i mocne), a rzuciłem 15 lat temu. Bez gum, srum i elektronicznych substytutów. Trzeba się wk*rwić i chcieć, a wtedy nie jest to wcale takie trudne.
Różnica w samopoczuciu była kolosalna.
Przestałem palić 11 lutego br a paliłem 2 paczki dziennie przez 22 lata ( ostatnie dwa E-faja na przemian z analogiem)
Pomógł mi Desmoxan, postępując zgodnie z instrukcją przestałem palić, ustawiałem budzik w telefonie i brałem tabletkę (teraz wiem że jest już aplikacja na telefon) z całego serca polecam ten środek dla osób które chcą przestać palić.
W trakcie kuracji Desmoxan warto zaopatrzyć się w landrynki ( wybrałem malinowe) i wodę niegazowaną (lub jak ktoś woli gazowaną)
Pozdrawiam
Jarek
Staram się być miły ale czasami gęba nie współpracuje
3 lata temu z Desmoksanem rzuciłem w niecały tydzień - też 20 lat palenia i z 2 paczki dziennie. W sumie na tej jednej paczce desmoksanu rzuciły 4 osoby
Mnie powiedziano że mam brać tabletki wg rozdzielnika i przy każdej fajce zastanawiać się czy muszę ją dopalać. Jak nie to zgasić 'niedestrukcyjnie' i i jak się zachce to następną zapalać właśnie tą. Po 3 dniach paliłem ze 3 fajki na 15 razy (każdą z 5 razy).
W sobotę było wesele kumpla, wypaliłem ponad pól paczki. W niedzielę już żadnej.
Ostatnio zmieniony 26 października 2017, 22:53 przez Kraku, łącznie zmieniany 1 raz.
Film potraktował problem szkodliwości e-papierosów wieloaspektowo. Osobno
badano szkodliwosć samego liqwidu bez aromatów, a odzielnie analizowano aromaty.Pod koniec filmu padłło też sakramentalne pytanie: dlaczego rządy
niektórych państw tępią e-fajki, a inne je popierają. pomimo ewidentnych
wyników badań wykazujących wyższość e-papierosów; np. w Kanadzie zakazane,
a w Anglii - popierane.wid
Ozzy Osbourne kiedyś powiedział, że palenie papierosów to najgłupszy nałóg na świecie bo palisz i nie masz po tym high'u... Ozzy akurat w tym temacie wie co mówi :-)
U mnie było tak:
- w drodze do szkoły od 1 klasy był kiosk, gdzie pani sprzedawała "Sporty" na sztuki nawet takim gówniarzom jak ja (20gr/szt. luzem, ale w paczce wychodziło taniej 3,50 za 20 szt.). Jakaś złotówka się zawsze znalazła, nawet za butelki w skupie;
- pociągałem w liceum, gdzie będąc w "klasie sportowej" i biegając "długie dystanse" miałem przerwę ok. 2 lata;
- gdy w okresie 30-lecia urodzin ok.85-roku u.w., zbiegających się trochę z imieninami (a w tym spotkaniami w okresie 3-tygodniowym z życzeniami spóźnionymi i wcześniejszymi) plus drinki plus dymki - stwierdziłem, że rano odczyszczam drogi oddechowe, jakbym miał ponad 100 lat;
- dokładnie wtedy nastąpił STOP!. Ani jednego papierosa do tej pory, choć minęło ponad 30 lat!
Ciekawostki cztery:
1. Zaraz po rzuceniu w pierwszym okresie, typowe odruchy (np. dymek po żarciu) zaspokajałem piciem herbaty (dużo!);
2. Dojeżdżałem do roboty pociągiem i nie mogłem znaleźć dla siebie miejsca na peronie wolnego od dymu z papierochów, który był szczególnie wtedy dla mnie wstrętny;
3. Na pewnej imprezie w okresie "kryzysu ekonomicznego" zostałem poczęstowany cygaretką (z PEWEXU) i po jednym dymku ją zgasiłem w popielniczce, zauważając ogromne zdziwienie wokół;
4. Trochę stary już jestem, ale mimo to nie przewiduję żadnego bliższego kontaktu z partnerką, której jedzie z pyska jak z popielniczki.....
Piąta ciekawostka jest taka, że absolutnie nie czuję uzależnienia od "porannej kawy", bez której kilku kolegów nie mogło rozpocząć pracy.... Czasem nasypałem i zapomniałem zalać, jak zalałem to zapomniałem wypić i wystygła.....
A.
Widzę podobieństwo w niektórych częściach twojego odwyku :D Ja również piłem/ pije duże ilości herbaty. A teraz co do dymu, to nie mogę znieść. Jak sobie człowiek uświadomi jak to wszystko po tym śmierdzi to już nawet nie chce wracać.
Chyba dobry temat, żeby sie pochwalić.. 10 lat nałogu - na końcu 1,5 paczki mocnych setek i paczka tytoniu - udało się rzucić w styczniu Jak ja rzuciłem to naprawdę każdy może
Chyba dobry temat, żeby sie pochwalić.. 10 lat nałogu - na końcu 1,5 paczki mocnych setek i paczka tytoniu - udało się rzucić w styczniu Jak ja rzuciłem to naprawdę każdy może