1krzysztof pisze:
N62 - wspaniały motor. Tylko:
~120kkm - uszczelniacze zaworowe. Ok. 20rh w serwisie wg technologii BMW (z demontażem głowic), dużo mniej u zmyślnego fachowca z podparciem zaworów powietrzem.
~100kkm - 150kkm - uszczelnienie rury wodnej (między głowicami). Ok. 15rh w serwisie wg technologii BMW, dużo mniej na zamienniku z teleskopową rurą bez gwarancji jakości.
Jak masz szczęście, połączysz obie naprawy razem
Poza tym: cewki, uszczelnienia, aktywny stabilizator (E63, niektóre E60).
W następcach tych silników turbiny, gładzie cylindrowe, prowadnice zaworów.
Hmm, czyli coś w tym jest. Jeśli chodzi o naprawy to sam pewne rzeczy rzeźbię i kwestia wymiany uszczelniaczy z podparciem zaworów sprężonym powierzem zapodanym przez otwór na swiecę jest do ogarnięcia. Kiedyś nawet kombinowałem wymianę uszczelniaczy w jedym silniku podpierając zawory sznurkiem wkladanym przez otwór swiecy, delikatnie dociskało się tłokiem i szło.
Ta rura... W sumie to jaki jest jej cel? Nie mogli normalnie obiegu zrobić jakoś w bloku? Kurna, nie rozumiem pewnych roziązań.
120kkm, 150kkm... trochę szybko wyłażące usterki...
A co z grubą mechaniką? Panewki, tłoki, pierścienie? Dają radę uciągnąć większe przebiegi? Przy takiej pojemności z wolnossącego „kloca” to można by spodziewać się miliona km bez serwisu...
VVT - raczej kłopotliwe, czy trwałe?
Czy diagnostyka rozrządu polega tylko na osłuchaniu czy może kompem można diagnozować jakieś parametry wskazujące na bliski remont?
Wiem że z Twoich rąk była igiełka. Ale dlaczego zamieniłeś samochód na odkurzacz ?. Jaki powód miałeś ?
Ze względu na reorganizację garażu (doszła frezarka) musiałem kupić auto, które nie przekroczy 4,5m długości.
Inne moje wymagania, to:
- benzyna
- min. 200KM
- automat
- napęd na tył (ostatecznie 4x4)
- nowe (na stare lata )
Wyskoczyło mi BMW 135 i V40cc
BMW więcej nie chcę (miałem kilka i widzę, z czym przyjeżdżają do serwisu). Więc wybór był oczywisty. Do Volvo dołożyłem u dealera mapę Polestar silnika i skrzyni i się bujam.
Rimski pisze:
1. Ta rura... W sumie to jaki jest jej cel? Nie mogli normalnie obiegu zrobić jakoś w bloku? Kurna, nie rozumiem pewnych roziązań.
2. 120kkm, 150kkm... trochę szybko wyłażące usterki...
3. A co z grubą mechaniką? Panewki, tłoki, pierścienie? Dają radę uciągnąć większe przebiegi? Przy takiej pojemności z wolnossącego „kloca” to można by spodziewać się miliona km bez serwisu...
3. VVT - raczej kłopotliwe, czy trwałe?
4. Czy diagnostyka rozrządu polega tylko na osłuchaniu czy może kompem można diagnozować jakieś parametry wskazujące na bliski remont?
1. Chodziło o usprawnienie obiegu wody i skrócenie drogi przepływu.
2. Bywają egzemplarze, gdzie te usterki wyłażą później, ale na bank wystąpią.
3. Nie ma z tym problemu w silnikach V8.
4. Osłuchanie i w mniejszych sinikach sprawdzenie przyrządem. Ale w V8 nie ma kłopotów z rozrządem. Chyba, że jako efekt problemów ze smarowaniem. Jeden blok silnika jest słabiej smarowany.
Ogólnie, sama mechanika jest OK. Z wyjątkiem gładzi cylindrowej w niektórych seriach silników V8. Problem z nawęglaniem, czy azotowaniem powierzchni. Powstają rysy na gładzi, zaczyna stukać i brać olej.
W BMW nie sprawdzisz stanu mechaniki diagnozą elektroniczną. Jest to, o ile dobrze pamiętam, możliwe w silnikach serii 500 i 900 samochodów ciężarowych Mercedesa. Może też późniejszych. Diagnoza odczytuje przyspieszenie kątowe wału korbowego w funkcji położenia wału i wtrysku na każdym cylindrze i wskazuje na niższą kompresję w danym cylindrze.
Ostatnio zmieniony 02 marca 2019, 20:05 przez 1krzysztof, łącznie zmieniany 2 razy.
Wsiada się wygodniej niż do 645. Ale to jest jego jedyna zaleta jak dla mnie . Jeździłem trochę volvo xc60. Chyba trochę większe od Twojego. Nie było to jakieś nadzwyczajne przeżycie które chciałbym na dłużej zapamiętać
Zgadzam się.
To nie był wybór emocjonalny (takim się zawsze kierowałem) ale racjonalny.
Ten sprzęt, po prostu, spełnił wszystkie moje wymagania stawiane w tym momencie.
Przy moim gokarcie XC60 to ponton.
Ostatnio zmieniony 02 marca 2019, 20:03 przez 1krzysztof, łącznie zmieniany 1 raz.
1krzysztof pisze:Ten sprzęt, po prostu, spełnił wszystkie moje wymagania stawiane w tym momencie.
Krzysztof świadomie zrezygnowałeś z tylu dobrodziejstw bmw ery nowożytnej że nie mogę tego zrozumieć. Wybrałeś natomiast archaiczne zegary i jeden ekran z minionego stulecia, zamiast czterech wysmakowanych tabletów. Brak systemu wykrywającego znużenie kierowcy, żadnych komend głosowych w stylu: "Hej, BMW opowiedz mi dowcip"... Zapomnij też o małych touchpadach z haptyczną informacją zwrotną na kierownicy, panelu dotykowym na tunelu środkowym oraz inteligentnych przypomnieniach o wtorkowych zakupach, czwartkowym joggingu i spotkaniu ze znajomymi w sobotni wieczór. Nie wolałbyś, żeby samochód bardziej ingerował w Twoją prywatność ?. Do tego absurdalna decyzja o nie zamontowaniu ambientowego podświetlenia wnętrza w czterystu siedemnastu kolorach, dozownika luksusowych perfum i kryształków Swarovskiego. Żadnego dźwięku silnika z głośników, zaawansowanych trybów autonomicznej jazdy, mobilnej aplikacji do car sharingu i alertów klimatycznych. Szwedo - Chińczycy po prostu nie potrafią robić samochodów....
Tak, świadomie
Pewnie jestem głupi i niedzisiejszy (to, na pewno).
Nie stronię od nowinek technicznych. Mam w aucie dodatkowy, mały wyświetlacz, który pokazuje mi (z OBD) napięcie instalacji, temperaturę płynu, ciśnienie doładowania i temperaturę powietrza wtłaczanego. I wystarczy. Wybrałem te parametry z pierdyliona dostępnych z OBD.
Ponieważ jeżdżę sam z żoną, która nie prowadzi, nie mam nawet foteli na prąd. Dasz wiarę, że potrafiłem nawet ustawić sobie fotel ręcznie? I nie odczuwam potrzeby przestawiania go 17 razy dziennie.
A z samochodem nie chce mi się gadać.
1krzysztof pisze:Pewnie jestem głupi i niedzisiejszy (to, na pewno).
Od jakiegoś czasu zastanawia mnie ilu bmw (i nie tylko bmw) tracą potencjalnych klientów dla których to wszystko nie ma żadnego znaczenia, a jest tylko lepem dla młodszych pokoleń. Dla pokoleń którym potrafią te wszystkie "wodotryski i świecidełka" przyćmić oczy i nie widzą całej reszty biedy mechanicznej. Zastanawia mnie ilu jest takich którzy woleli by jednak trwałe auto mechanicznie zamiast pięciu tabletów i całej reszty. Ciekawe jak to procentowo wygląda.
Z perspektywy czasu doszedłem do wniosku, że rzeczy których używam z wyposażenia i wybrał bym przy konfiguracji to na pewno fotele komfort (jak by były wolałbym welurowe), klimatronik, szyby i lusterka elektryczne, tempomat, PDC i dobrej jakości audio + navi z jakimś wyświetlaczem. To wszystko mam teraz. Dołożyłbym head up display bo nie mam a to przydatny gadżet. Do tego życzył bym sobie mechaniczną trwałość na poziomie E39, blacharską na poziomie E60, i kokpit z F10. W zasadzie tyle tak naprawdę. Auto idealne by wyszło dla mnie i mogę nim do śmierci jeździć. Może też jestem niedzisiejszy - nie wiem....
Senio pisze:Od jakiegoś czasu zastanawia mnie ilu bmw (i nie tylko bmw) tracą potencjalnych klientów dla których to wszystko nie ma żadnego znaczenia, a jest tylko lepem dla młodszych pokoleń. Dla pokoleń którym potrafią te wszystkie "wodotryski i świecidełka" przyćmić oczy i nie widzą całej reszty biedy mechanicznej. Zastanawia mnie ilu jest takich którzy woleli by jednak trwałe auto mechanicznie zamiast pięciu tabletów i całej reszty. Ciekawe jak to procentowo wygląda.
Kopnij się do najbliższej szkoły zawodowej i zobacz kto wchodzi w skład grona nauczycielskiego (i to już od paru dekad) a będziesz sobie mógł dość precyzyjnie oszacować szukany %.
I myślę że Polska nie jest tu wyjątkiem.
Dzień bez pykania to dzień przepykany - Zuka Mikume
jakiii-o co biega z tym gronem belferskom bo nie kumam???a techsam konczylem pare dekad temu-1985 konkretnie i jeszcze wykres zelazo-wegiel byl norma.W Anglii powstaja nowe nadwozia do Eskortow Mk2 chyba,ze wzgledu na popyt ktos zlecil kitajcom produkcje nowych paneli i skladaja.Podobno nie bylo problemu z tym zamowieniem.Jak myslicie o szansach na reinkarnacje Volva 245 z okraglymi lampami???-czy to sie kiedys wroci czy tylko swiaty rownolegle....?Lubilem swoja Vitare V6 ale ten volviak to chyba byl taki nieoszlifowany diament w moim zyciu ktorego nie rozpoznalem...i to w Szwecji popelnilem te gafe....teraz remontuje gaza69 komandorke i czekam na lato z utesknieniem
W dzisiejszych autach już całkiem dobiły mnie głośniki w wydechu. Nie mówię tu o ostrzegaczach w samochodach elektrycznych lub o przepustnicach w układzie wydechowym na ostatnim tłumiku otwierających drugą rurę, tylko o głośnikach.
Zamiast zrobić sensowny silnik, który - z natury - miałby normalne brzmienie, to instalują głośniki to brzmienie imitujące.
Według mnie, to jest ostateczny dowód na obecną samochodową paranoję.
Ostatnio zmieniony 03 marca 2019, 12:42 przez 1krzysztof, łącznie zmieniany 2 razy.
Właśnie też miałem zapytać o ten skład nauczycielski i jego wpływ na trendy motoryzacyjne?
Że młody i liczą się tylko wodotryski, czy stary i...?
Problem nie dotyczy tylko samochodów. Teraz jest ogólna tendencja do produkowania tandety byle tylko zachwycić klienta funkcjami i dizajnem. System taki, system owaki - później tylko zastanawiasz się kiedy coś się zepsuje powodując konieczność załadowania samochodu na lawetę - bo nie działający ESP albo brak AdBlue w zbiorniku jest tak poważną awarią, że samochód powinien zostać unieruchomiony.
Gadżetami nadrabia się jakość i trwałość, w końcu zrobienie trwałego silnika czy zawieszenia kosztuje sporo a zrobienie kilkunastu elektronicznych bzdetów-systemów zawsze można zlecić znajomym ze wschodu za niewielkie pieniądze. Jeszcze jak się na to nałoży pseudo-ekologię - bo przecież 10-cio letni silnik to zabójstwo dla atmosfery (a tutaj zakrzywianie rzeczywistości osiągnęło już najwyższe szczyty absurdu), mamy efekty jak każdy widzi.
1krzysztof - normalne brzmienie to wiesz jakie silniki mają - normalne :-) Skoro skonstruowanie normalnego silnika to sprzeniewierzenie się sloganom pseudo-eko to się robi gówniane silniczki i dokłada do nich elektroniczny system imitujący normalność. Te gówniane silniczki wytrzymują 1/4 tego co normalne i trzeba wyprodukować nowe - ale o obciążeniu środowiska produkcją już nikt nie mówi - wystarczy, że do nowego dołoży się naklejkę-certyfikat spełniający jakąśtam normę i wszyscy się cieszą.
Ostatnio zmieniony 03 marca 2019, 12:48 przez Rimski, łącznie zmieniany 1 raz.
1krzysztof pisze:W dzisiejszych autach już całkiem dobiły mnie głośniki w wydechu. Nie mówię tu o ostrzegaczach w samochodach elektrycznych lub o przepustnicach w układzie wydechowym na ostatnim tłumiku otwierających drugą rurę, tylko o głośnikach.
Zamiast zrobić sensowny silnik, który - z natury - miałby normalne brzmienie, to instalują głośniki to brzmienie imitujące.
Według mnie, to jest ostateczny dowód na obecną samochodową paranoję.
jechałem niedawno z kolegą na strzelnice jego Peugeotem 5000 iles tam (chciałem sprawdzic który w google grafika ale wszywtkie wygladaja tak samo)
I jak wyprzedzał w trybie sport to mu powiedziałem ze mu to auto zaskakująco dobrze brzmi - okazało sie ze w trybie sport odgłos silnika pochodził z głosników.
Koniec swiata.