Diesla już praktycznie nie ma. Zostało po nim wspomnienie. To co jest, kupują jedynie jeszcze floty na 2-3 lata, oraz sporadycznie nieświadomi użytkownicy co tak naprawdę kupują. Nie wiem ilu takich jest, ale są, co widać po płaczu na forach. Od momentu Euro 4 diesel stacza się po równi pochyłej aby przy Euro 6 osiągnąć dno. Wydmuszka jedynie po dieslu została. To co stare jeszcze jeździ, i dobrze napisali, że w 2030 nie będzie już diesla, bo stare wymrą, a nowego już nie będzie. Z benzyną nie jest wcale też wesoło żeby nie było. 2 lity 250 koni bi turbo i 100.000 dystansu do zgonu. Teraz doszedł obowiązkowy GPF.
Ostatnio czytałem sporo o udziale w pracy silnika zaworu EGR. Szukając info o problemach z tym związanych znalazłem wiele ciekawych rzeczy o naprawach problemu łącznie z edycja map ECU. Przy tym natrafiłem miedzy innym na temat mi nie znany czyli AdBlue. Nieco o tym poczytałem i jakiś filmik obejrzałem. W połączeniu z tymi wynalazkami począwszy od Euro 4, obecny diesel to mega kosztowna zabawka jest, i nie wiadomo w którym momencie właściciel wyskoczy z kilku tysięcy PLN na obsługę tego czy tamtego urządzenia, czujnika, sondy etc. Cieszą się z tego najbardziej mechanicy i elektronicy samochodowi. EGR OFF, DPF OFF, i doszło ostatnio AdBlue OFF. Żyć nie umierać. Za każdą operacją kasują słono, ale i tak dobrze skalkulowali, bo taniej wychodzi niż to serwisować i okresowo wymieniać .
Co ciekawe sprawny diesel z Euro 4 z wyciętym DPF-em spełnia wszystkie normy Euro 4 i przechodzi śpiewająco przegląd. Jak jest z takimi akcjami w przypadku euro 5 i 6 nie wczytywałem się, bo nie jest to w zasięgu mojego zainteresowania .
PawelW pisze:A mnie dzisiaj mój V70 odmówił grzania tyłka na parkingu: zameldował, że heizungu nie bydzie bo powera w aku brakuje Musiałem go ździebko wkręcić na obroty żeby się namyślił
Oznaki początku końca akumulatora? Niedoładowanie z powodu krótkich odcinków (praca - dom)?
Za aku 100Ah trzeba niestety słono zapłacić, zwłaszcza jeśli zawiera odpowiednią ilość ołowiu (można ocenić po wadze).
Orientowałem się kiedyś, bo mam jedno V70 (a'la Gus Fring), a drugie takie jak Twoje. Za baterię TAB Magic do D5 trzeba było wybecalować prawie 800,-PLN.
W tym starszym Volviaku mam jeszcze oryginalny akumulator. Daty na nim nie ma, ale wiadomo, że nie pierwszy.
"Nie muszę wyważać drzwi co już zostały wyważone."
Senio pisze: Cieszą się z tego najbardziej mechanicy i elektronicy samochodowi. EGR OFF, DPF OFF, i doszło ostatnio AdBlue OFF. Żyć nie umierać. Za każdą operacją kasują słono, ale i tak dobrze skalkulowali, bo taniej wychodzi niż to serwisować i okresowo wymieniać .
cos o tym wiem, zyje z tego :-)
ale po malu trzeba sie rozgladac za czyms innym. wizja nie jest najlepsza, na pewno emerytury w tym zawodzie nie doczekam.
Nie spalinowe to elektryczne, wodorowe czy inne napędy będą. Ludzie się muszą przemieszczać i przemieszczali się będą czy to za 10, 50 czy 100 lat. Tak że jedynie czeka kosmetyka w temacie i pewnie dokupienie kolejnych urządzeń diagnostycznych, programatorów etc. Naprawiać natomiast trzeba będzie dalej i tego nic nie zmieni. Jedynie skończy się wycinanie tego czy tamtego z wydechu wraz z końcem silników emisyjnych. Dalej zostanie obsługa, naprawa czy wymiana silników elektrycznych czy innych. Reszta mechaniki i elektroniki zostanie przecież taka sama jak jest, a na pewno jeszcze bardziej rozbudowana i zaawansowana. Tak samo będzie się to psuło na potęgę jak dzisiaj. Czy będzie płacił za naprawy "Kowalski" czy wypożyczalnia jakie dla mechanika ma to znaczenie ?. Na silniku spalinowym samochód się nie kończy więc nie masz się czym martwić na zapas.
Nie bardzo rozumiesz. Naloza podatki na stare auta, bo jakos trzeba zmobilizowac ludzi do zmiany starych aut. Podwyzka OC nic nie dala, ludzie dalej trzymaja kapcie za 1500zl. Bedziesz mial do zaplaty np 4000zl na rok podatku ekologicznego. Pomyslisz , po co mam placic 4000 podatku i jezdzic starym kapciem, wezme kredyt na nowe auto i to samo wyjdzie. A nowe auto do mnie nie przyjedzie wcale, bo ma gwarancje. Juz dzis rozwija sie finansowanie wynajmu dlugoterminowego. Takie auta rowniez uwiazane sa z ASO. Nie zmienie w nim nawet oleju. Ja tak to widze. Tak czy owak, mechanik samochodowy podzieli los zegarmistrza czy szewca.
p.s. kiedys naprawialem telewizory, telefony, dzis juz nikt tego nie robi, podobne odczucia mam w tej branzy.
Ostatnio zmieniony 21 listopada 2017, 12:40 przez MicromaX, łącznie zmieniany 3 razy.
Zakładasz że za x lat znikać będą z rynku auta pogwarancyjne nie emisyjne - czyli takie powyżej powiedzmy 5 + lat ?. Tak jak znikają dzisiaj smartfony po 5 latach bo nikt tego nie naprawia tylko nowe kupuje, a stare do kubła ?.
Pomyśl Senio, że masz pięcioletnią Teslę...
Pojeździłeś nią trochę przez te 5 lat, trochę się opatrzyła i znudziła, a co ważne zbliża się czas, kiedy będziesz musiał wymienić pakiet ogniw zasilających, bo stare się wyeksploatowały.
Co robisz?
Jaką wartość ma dziś dwuletni telefon komórkowy z zajechaną baterią?
"Nie muszę wyważać drzwi co już zostały wyważone."
Są jeszcze takie wydarzenia polityczne, jak wybory. Zgodnie z dotychczasową praktyką, partii ubiegających się o ich wygranie nie stać/boi się na radykalne obciążenia wyborców kolejnymi daninami publicznymi. Przykłady: choćby objęcie powszechnym ubezpieczeniem emerytalnym rolników (mówi się, i tylko mówi się o tym od ...nastu lat) lub ostatnia decyzja o obowiązkowych odpłatnościach za torebki foliowe (20 groszy za 1 szt. od 1 stycznia 2018 r. - według mnie cena śmieszna; adekwatną ceną uzyskania efektów proekologicznych winno być ok. 2 zł od jednej torebki). Jakieś obciążenia "ekologiczne" od starych samochodów mogą się pojawić, i jeśli będą, to sądzę, że będą one niewielkie, podobnie jak za torebki foliowe. Oczywiście nie mam na uwadze 20 gr., lecz chodzi mi o zachowanie pewnych proporcji. Stalingrad przeżyliśmy. Przeżyjemy i ten "problem".
Przed eko podatkami trzeba się postawić, jest to czysta kradzież.
Ten stary trup na jest w ogólnym rozrachunku tak samo albo bardziej eko niż nowe padaki
Prąd też z niczego się nie bierze
Nie będę miał Tesli. Dopóki będą spalinowe silniki będę nimi jeździł. Za mojego żywota i zdolności jako kierowcy temat spalinowych silników nie umrze całkiem ani się nie zakończy, więc nie mam się czym martwić. Mnie problem jakby nie dotyczy.
Natomiast ciekawi mnie temat czołgów i innych wozów bojowych elektrycznych o dużej zdolności terenowej, samolotów elektrycznych i innych takich zagadnień. W cywilu samochodów ciężarowych które dziennie po autostradach pokonują 1000 km w ciągu doby. No bo jeśli odcinają się od ropy to jakoś i tą dziurę muszą załatać. Trzeba dodać, że przemysł motoryzacyjny ogólnie rozumiany cywilny i wojskowy to miliony miejsc pracy. To ogromny biznes który napędza gospodarki. Zarzynanie kury znoszącej złote jaja ? ......... Na razie zapędzili się w kozi róg. Popsuli spalinki i nie dali nic w zamian. Jest czarna dziura. Co dalej ? - obserwujemy.....
Senio, zdążyłem trochę poznać Twoje poglądy i upodobania motoryzacyjne.
Zdaję sobie sprawę, że raczej nie należysz do docelowej grupy odbiorców Tesli i podobnych pojazdów.
Dlatego zacząłem od słów "Pomyśl, że...".
Celem było założenie hipotetycznej sytuacji i poszukiwanie rozwiązania dla zadanego problemu.
Zadałeś konkretne pytanie, a to daje możliwość znalezienia odpowiedzi w dość prosty sposób: stawiasz się w sytuacji potencjalnego posiadacza Tesli (nie należy pomijać stanu konta).
"Nie muszę wyważać drzwi co już zostały wyważone."
Kawę lubię wyłącznie zaparzoną w normalnej szklance. Najlepiej u siebie w domu jak zaparzę ją sam, albo żona to zrobi.
Dlaczego miał bym zmienić te nawyki i przyzwyczajenia
Senio pisze:W cywilu samochodów ciężarowych które dziennie po autostradach pokonują 1000 km w ciągu doby. No bo jeśli odcinają się od ropy to jakoś i tą dziurę muszą załatać.
Senio, przecież nie namawiałem Cię do picia kawy z kubka i parzenia jej w sposób inny, niż nakazuje Ci przyzwyczajenie.
Wyobrażenie sobie tego w imię znalezienia rozwiązania, to niewielkie poświęcenie.
Co innego pić kawę z kubka, a co innego pomyśleć o tym.
"Nie muszę wyważać drzwi co już zostały wyważone."
Jeszcze długo nic z tego nie będzie. Webasto, gotowanie, agregat chłodniczy, windy, czas pracy kierowcy i wiele innych powodów składa się na to, że to daleka droga. Sieć ładowarek na parkingach, a najpierw parkingi dla TIR-ów przystosowane do ich ładowania. Każdy samochód ogromy pobór mocy aby się naładować. To wszystko nie jest takie proste jak się wydaje. Reklama owszem ładna, ale nic z tego poza reklamą nie wynika. Obejrzyj kilka filmów z pracy kierowcy za kałużą. Zaparkować nie ma gdzie, a gdzie ładowanie i reszta . Polecam ten kanał. Co nieco się wyjaśni.
. 
