Karabin sprawny jest, pewnie można byłoby to zakwalifikować jako uszkodzenie, a nie niesprawność.
No proszę was. Zepsuty, uszkodzony czy zarysowany. Naprawdę będziemy dyskutować nad tym czy rozpadnięcie się rączki kwalifikuje się jako zepsucie czy nie? To tylko semantyka, a ja chciałem zwrócić waszą uwagę tylko na to jak ten karabin (poniekąd wojskowy) jest delikatny. Straciłem zaufanie do solidności wykonania (czy też projektu). I tak strzelam dalej, ale teraz wiem że tą bronią jak z jajkiem (bo mało nie kosztuje) a gdzieś z tyłu głowy wciąż się zastanawiam co i kiedy znowu się połamie i co wówczas zrobię skoro Radom olewa klientów.
Pękła ci tylko plastikowa nakładka bez której karabin tak samo strzela. I nie porównuj do AK, bo tam czegoś takiego nie ma, więc nawet jakby ci upadł to nie ma nakładki która mogłaby pęknąć. Ale zawsze możesz zrobić eksperyment. Wydrukuj sobie taką nakładkę, nałóż na rączkę od AK i przewróć. I napisz nam jak wyszło.
Dlaczego mam nie porównywać AK do Grota? Oba karabinki mają te same przeznaczenie i porównuje grota do AK bo AK nie ma takiej części która pęka z byle powodu i to jest jej wyższość którą tu wskazałem.
Może powinienem porównać GROT'a do karabinów ASG zrobionych z gównolitu? OK. Dawno temu mocno tyrałem na szkoleniach z takimi karabinkami ASG i nigdy nic mi się nie złamało.
Lygi pisze:gdzieś z tyłu głowy wciąż się zastanawiam co i kiedy znowu się połamie i co wówczas zrobię skoro Radom olewa klientów.
Pomijam całkowicie dyskusję nt. czy pęknięta obudowa napinacza to poważne uszkodzenie, ale chciałbym zwrócić uwagę, że nie każdy producent broni oferuje sprzedaż części zamiennych. Natomiast zawsze istnieje możliwość oddania broni na naprawę gwarancyjną - również w FB Radom. Spróbuj tej drogi, jak nie przyniesie pozytywnego skutku, wtedy bij na alarm.
krzychu22lr pisze:Pomijam całkowicie dyskusję nt. czy pęknięta obudowa napinacza to poważne uszkodzenie, ale chciałbym zwrócić uwagę, że nie każdy producent broni oferuje sprzedaż części zamiennych. Natomiast zawsze istnieje możliwość oddania broni na naprawę gwarancyjną - również w FB Radom. Spróbuj tej drogi, jak nie przyniesie pozytywnego skutku, wtedy bij na alarm.
Uszkodzenie mechaniczne z winy użytkownika nigdy nie podlegały naprawom gwarancyjnym. Co najwyżej odpłatnym naprawom poza gwarancją. Jestem ciekaw czy już ktoś oddawał swoją broń do takiej naprawy poza gwarancyjnej i jak mu poszło.
Nie wiem jak w tobie, ale wywołuje u mnie przeciw myśl że po sprzedaży producent (czegokolwiek) pozbawia cię dostępu do części zamiennych pozostawiając z bezużytecznym przedmiotem. (Nie pisze to o takich drobiazgach jak w tym przypadku)
Ostatnio zmieniony 28 maja 2019, 06:48 przez Lygi, łącznie zmieniany 2 razy.
Dla wiadomości kolegi kilka postów wyżej . Tak , za testowanie sprzętu wprowadzanego do sprzedaży, często oprogramowania ( wyłączając może Win ) otrzymuje się zapłatę lub inne korzyści materialne ... nie wiedziałeś o tym? I nie mówię tu o broni w naszym kraju
A odnośnie usterki Grota, znajomy ( z duuuuużym doświadczeniem jeżeli chodzi o broń) stwierdził, że nie kupiłby czegoś, do czego nie jest w stanie dostać prawie od ręki, części zamiennych. A co będzie jak pęknie sprężyna ? Obojętnie która. Błagalne listy i maile do producenta ?
Nawet do Glocka nie ma części, akurat jak są potrzebne (kiedy są niepotrzebne to się każdemu wysypują z gablotki)
Umówmy się że jak ktoś jest OCD na tym punkcie to nie liczy na żadne części z żadnego sklepu, tylko ma je po prostu zawczasu.
Używam broni marki HK od Heckler&Koch i Cenzin, używam optyki od firmy Kahles, strzelam ze strzelby Typhoon Defence F12 od Omega Military Poland oraz używam amunicji Hornady od firmy Hubertus Pro Hunting.
Nie no, Grot był komercyjny, nikt z nas go nie ma , płacić takie pieniądze za przyjemność zostania beta testerem ?? A znajomy użytkował HK przez długie lata , z naciskiem na "użytkował " I ma o nim dobre zdanie ...
Ostatnio zmieniony 28 maja 2019, 16:15 przez kelvinpiotr, łącznie zmieniany 1 raz.
Lygi pisze:Uszkodzenie mechaniczne z winy użytkownika nigdy nie podlegały naprawom gwarancyjnym. Co najwyżej odpłatnym naprawom poza gwarancją. Jestem ciekaw czy już ktoś oddawał swoją broń do takiej naprawy poza gwarancyjnej i jak mu poszło.
Słyszałem tylko o jednym strzelnicowym Grocie, który wrócił do producenta na przegląd. Jakim trybem to się stało (naprawa, reklamacja) i kto płacił nie wiem.
Jak dotąd nikt nie chwalił się usterką w cywilnym MSBS-ie, wygląda więc na to, że będziesz pierwszą osobą, która odda swój karabinek do naprawy.
SpaceDog pisze:To znajomy na pewno oprócz Grota, nie ma też nic od... HK
Można jeszcze dodać Berettę, S&W, Taurusa, Steyra i całą masę innych renomowanych światowych producentów, których broń jest dostępna w Polsce. Próbuję sobie przypomnieć i wychodzi mi na to, że tylko dystrybutor CZ oferuje sprzedaż części zamiennych.
Jeśli mowa o Grocie ZKSowym, to w nim też odpadła okładzina dźwigni przeładowania... Też miał problemy z odpadającym regulatorem gazowym..
Ogólnie, po postrzelaniu z niego i pomacaniu, emocje opadły do poziomu neutralny.. Za tą cenę można kupić coś fajniejszego jednak.
SKS Ardea || Pomorskie Stowarzyszenie Strzelecko-Kolekcjonerskie "DO BRONI"
Nawiasem mówiąc wczoraj znowu wrócił do producenta - tym razem pękło coś związanego z zamkiem.
Nie, to nie ma nawet połowy wytrzymałości AR kosztującego podobne pieniądze. Nie ma też niestety jego ergonomii :/.
...jesteśmy niegrzeczne chłopaki, pójdziemy siedzieć do paki...
Nie każdy też opisuje swoje perypetie na forum. Z tydzień temu na strzelnicy w Rembertowie był chłopak ze świeżo zakupionym grotem i okazało się, że karabinek robi siewnik na tarczy oddalonej o 50m, na 100m nawet nie próbował strzelać. Karabinek w stojaku do przystrzeliwania, zamontowany kolimator x3, niezależnie czy z amunicji ggg 55gr fmj czy hpbt 69gr - wynik tak samo mizerny. Uradowany właściciel pakując karabinek do pokrowca odgrażał się, że odda go w cholerę do fabryki.
@biper: Malo to fajnych rzeczy za wygorowana cene na rynku? I to nie tylko takich typu Accuracy International, ale nawet SWD (w swojej klasie) to tez zdaniem wielu ludzi za duze pieniadze w stosunku do efektu koncowego. Ale to nie zmienia faktu ze oba przyklady choc "drogie" sa "fajne".
Co do plastykowej oslony dzwigni przeladowania, to zostal tu uzyty dosc slaby material i pewnie wymienia go wkrotce na aluminium czy cos...
Jednak nawet jakby tu dali stal, to generalnie sama koncepcja ergonomii broni (w tym redukcja wagi) wymusza, ze tego typu elementy beda w nowoczesnych konstrukcjach delikatniejsze niz ich "odpowiednik" w AK czy jeszcze starszym bolt action sprzecie (z XIXw).
Zwiekszenie ergonomii/zmniejszenie wagi ma swoja cene ale do poki nie wplywa ona na krytyczna funkcjonalnosc broni, to jest to akceptowalne. O ile kojarze armijne testy w USA glock 19 wygral wlasnie dlatego ze moze funkcjonowac z uszkodzonymi kilkunastoma czesciami (lub nawet przy braku wielu z nich) a nie dla tego ze to "najtwardszy" pistolet na swiecie i nadaje sie do lupania orzechow.
@sql: a jak doszedles do tego wniosku o ergonomii? Czy przeladowanie w ARze (bez jakis wynalazkow/nakladek na dzwignie suwadla) jest na prawde bardziej ergonomiczne niz w MSBSie?
NIkt nam nie wmowi, ze czarne jest czarne a biale jest biale!
Z tą obniżoną masą w celu "unowocześnienia" to coś nie wyszło z tymi plastikami grot jest cięższy niż AK nie mówiąc już o AR-15. Mój AR z kolimatorem i składanym przeziernikiem buis jest lżejszy o 700g w stosunku do grota w stanie fabrycznym.
Ostatnio zmieniony 28 maja 2019, 23:37 przez kuras999, łącznie zmieniany 1 raz.
Dorzucę jeszcze jeden problem z którym się spotkałem. Próbowałem odkręcić szynę na której jest napinacz żeby wybić kołki którymi jest mocowany ów mój pęknięty plastik. I wiecie co? Nie udało mi się odkręcić ani jednej śruby.
Używałem sporej siły aż do granicy w której czułem że zaraz przekręcę w końcu klucz w śrubie (wgłębienia na klucze imbusowe są dosyć płytkie w śrubach zastosowanych w karabinku). Może coś robię nie tak? Może jest jakiś patent na to? Czym oni to w fabryce poskręcali?
Ostatnio zmieniony 29 maja 2019, 06:59 przez Lygi, łącznie zmieniany 1 raz.
(kiedy są niepotrzebne to się każdemu wysypują z gablotki)
