REMOV pisze:(...) kupili opisywanego Hellpupa blisko rok wcześniej. Testowali go wówczas
za własne pieniądze, na miksie taniej i nieco lepszej amunicji. W pierwszym numerze, w który zainwestowali.
Na długo przed tym, zanim pojawił się jakiś filmik na Sieci i wywołał burzę. (podkreślenie moje)
Gwoli ścisłości - pierwszy numer Milmag jest datowany na lipiec/sierpień 2017. Zarzuty dotyczące karabinków systemu Kałasznikowa produkowanych przez Pioneer Arms Corp sp. z o.o. pojawiły się już w 2012 roku, kiedy pierwszy raz broń ta była dostępna na rynku amerykańskim. Dla jasności, mówię o produkcie PAC, a nie o (również krytykowanych) karabinkach produkcji IO Inc, która była ówczesnym importerem broni PAC.
Co ciekawe, jeden z ówczesnych dystrybutorów IO i PAC, firma Classic Firearms, zdecydowała się na
wstrzymanie sprzedaży karabinków produkcji PAC. Według Classic Firearms, przedstawiciele IO Inc wywierali wrażenie na pracownikach CF, że PAC to jest
ten (ang. -
the w odróżnieniu od
a) polski producent broni rodziny AK. Innymi słowy - Classic Firearms myślało, że kupuje broń z nowej produkcji ZM Łucznik. Fakt likwidacji ZM Łucznik i przeniesienia produkcji wojskowej do FB Łucznik nie jest w USA znany (w Polsce zresztą też nie wszyscy mają tego świadomość, czego dowodem wypowiedzi choćby użytkowników tego forum).
Co gorsza, broń dostarczona przez IO Inc znacząco różniła się od egzemplarzy pokazowych (w których użyto komponentów produkcji dawnej ZM Łucznik - rozpoznawalne choćby poprzez znak "11" w owalu). W broni przeznaczonej do sprzedaży część z elementów (m.in. obsady luf) była produkcji rumuńskiej, a elementy produkcji PAC wskazywały na problemy z kontrolą jakości (na pierwszy rzut oka widoczne było nierównomierne oksydowanie). W swoim oświadczeniu, Classic Firearms stwierdziło, że sprzedaż produktów PAC wznowi po dokładnej selekcji dostarczonej broni.
Sami
użytkownicy potwierdzili fakt użycia rumuńskich części w broni PAC z 2012 roku. Użytkownicy również
poddali krytyce sposób reklamowania nowego produktu, ocierający się o zwykłe kłamstwo.
Wielokrotnie. Jeśli chodzi o samą jakość wykonania -
krytykowano metody produkcyjne stosowane przez PAC, ale broń oceniano podobnie do rumuńskich WASR. Nic dziwnego skoro duża część elementów była produkcji rumuńskiej. Problemem tutaj była cena - broń PAC była o kilkaset dolarów droższa od broni rumuńskiej. Zwolennicy karabinków PAC argumentowali, że cenę tłumaczy
producent -
magiczny RADOM (tak, tak, dla większości amerykańskich kolekcjonerów RADOM to nazwa firmy, nie miasta). Broń z dostawy w 2012 roku w każdym razie się sprzedała i temat już na forach internetowych nie wracał (problemy ze sprzedażą miał za to Archer z Fabryki Broni - po
wpadce z pochodzeniem broni PAC duża część potencjalnych klientów zrezygnowała z płacenia niemal 2 tys. dolarów za broń, która niekoniecznie musi pochodzić z
fabryki wojskowych Beryli, w efekcie ostatnie egzemplarze Archera zostały sprzedane na początku 2017 roku).
Jeśli chodzi o obecne kontrowersje, wywołane filmikiem Roba Ski, to należy pamiętać, że inicjator testu nowego karabinka PAC (wykonanego w całości z nowych części produkcji PAC, lub firm powiązanych) - Mishaco - nie jest jakimś
przypadkowym anonimowym użytkownikiem Internetu, ale właścicielem sklepu z bronią Ozark Armory. W chwili obecnej broń PAC jest importowana do USA przez amerykański oddział Pioneera. PAC nie posiada jednak sieci dystrybucji. Mishaco był zainteresowany sprzedażą broni PAC, pozyskał kilka egzemplarzy (choć musiał na własny koszt wyciąć gniazdo magazynka, a także dodać funkcjonalną kolbę i chwyt pistoletowy, w miejsce kawałka płyty wiórowej, jaki PAC zamontował, aby legalnie wwieźć broń na teren USA) i jeden z nich wysłał do Roba Ski celem przetestowania. Jeśli więc amerykański test miał być
ustawiony, lub
kupiony to raczej na korzyść broni PAC.
Warto też wspomnieć, że Rob Ski testował również karabinek wykonany z komponentów dostarczonych przez WBP. Choć broń
zaliczyła test (polegający na oddaniu 5 tys. strzałów w czasie kilku miesięcy, bez uszkodzeń uniemożliwiających dalsze bezpieczne użytkowanie), to Rob Ski (i nie tylko on, zresztą) krytykował użycie kluczowych elementów wykonanych metodą odlewu, zamiast odkówki - chodzi m.in. o obsadę lufy, suwadło i zamek. Odlew teoretycznie jest tańszy, ale w przypadku powierzchni ryglowych wymaga odpowiedniego utwardzenia (czyli wzrostu kosztów), inaczej ryzykuje się przyspieszonym zużyciem rygli (a to może skutkować bardzo
efektownym uszkodzeniem broni). Problem ten występował bardzo szybko w broni produkcji IO Inc, a dziś Rob Ski zidentyfikował go także w broni PAC.
WBP poniosło naukę i teraz produkuje elementy metodą odkówki. PAC w tym czasie
inwestował w odlewnię precyzyjną, dziś znaną jako
Interarms - dzięki temu PAC mógł uniezależnić się od (odkuwanych) części rumuńskich (zwraca uwagę logo Interarms - oczywiście stary znak Łucznika nie został przez nikogo zarejestrowany, i każdy mógł go sobie użyć, ale czy to znów nie jest element tworzenia
legendy PAC jako
spadkobiercy ZM Łucznik?). Żeby było jeszcze ciekawiej, internetowe plotki po drugiej stronie Atlantyku głoszą, że (zbierające dobre opinie) komory zamkowe Polish 80%
produkcji firmy Childers, wykorzystywane przez np. Atlantic Firearms w budowie broni opartej o komponenty WBP, tak naprawdę pochodzą, albo od PAC, albo od poddostawcy PAC. Na ile te plotki są prawdziwe, nie wiem.
W każdym razie moim zdaniem nie istnieje więc żaden amerykański
spisek wymierzony w PAC - po prostu firma ta ma problem zarówno z (dezinformującym) marketingiem, jak i jakością produktu końcowego. Co zostało udowodnione przez samych użytkowników, pomijając YouTube'owych celebrytów. I na koniec taka hipotetyczna sytuacja. Zakładam w miejscowości Hartford, Connecticut fabryczkę pistoletów wzór 1911. W tym celu kupuję nawet pomieszczenia używane przez firmę Colt przed jej reorganizacją w latach 90. XX wieku. W materiałach reklamowych nie wymieniam nazwy, ani dokładnego adresu swojej firmy, a jedynie używam hasła
1911s from Hartford - The Legend is Back!. Czy mogę spodziewać się działań prawnych podjętych przez Colt Manufacturing?
PS. Dopiero teraz zauważyłem. Piszesz:
REMOV pisze:Nie, nie dostali (testerzy z redakcji Milmag - dopisek mój). Nikt przecież tego nie selekcjonował - jak sobie to w ogóle wyobrażasz? Że są karabinki lepsze i gorsze? I te pierwsze specjalnie czekają? Co więcej, kupili opisywanego Hellpupa blisko rok wcześniej.
Tymczasem, w pierwszym numerze Milmag,
na stronie 139, widnieje informacja:
Milmag pisze:Dziękuję przedsiębiorstwu sprzetmilitarny.pl/Pa-Ko za udostępnienie karabinka Hellpup i akcesoriów do testu
To w końcu karabinek ten był kupiony przez redakcję za własne środki, czy udostępniony przez dystrtybutora? Nie wiem jak redakcja Milmag, ale ja widzę różnicę między jednym a drugim.
I już zupełny off-topic, ale kiedyś
wychowywałem się na artykułach pisanych przez Leszka Erenfeichta do
Strzału i Remigiusza Wilka do
Raportu i
Broń i Amunicja. Oczy przecieram ze zdumienia dziś, kiedy czytam niektóre artykuły w
Strzale.pl i
Milmagu - a przecież wydawałoby się, że wydawnicza wolność obu redakcji powinna sprzyjać jakości publikowanych materiałów.
Szpieg ze Stumilowego Lasu.