surval pisze:wystaje z czoła zamka i nakłówa spłonkę zanim nabój całkowicie wejdzie do komory nabojowej.
Glaberyt strzela z zamka zamkniętego -> gdyby było, jak piszesz, to strzał następowałby bez naciśnięcia spustu, po samym przeładowaniu.
Poza tym, gdyby podczas strzału łuska nie była cała w komorze, to by ją rozerwało...
Tu musi być tak, że łuska jest wyrzucana/wyciągana z komory za wcześnie, zanim ciśnienie odpowiednio spadnie. Pytanie - dlaczego? Przychodzą mi do głowy dwa powody: za słabe sprężyny powrotne, albo wyrobiona komora (za duża).
Ostatnio zmieniony 05 września 2019, 14:41 przez KG92RS, łącznie zmieniany 1 raz.
KG92RS,
nie zgodzę się z Tobą. W ramach badań widziałem łuski, które wytrzymywały wysunięcie nawet 2-3 mm (czasem 4 mm) z lufy, chociaż oczywiście odkształcały się.
Poza tym co masz na myśli, pisząc "komora za obszerna"? Przecież pomimo słabego zdjęcia widać, że na tułowiu łusek są ślady po krawędzi tylnego płasku lufy, z wyraźną zmianą kształtu. Gdyby łuskę wyciągnął zamek zbyt szybko, nie miałaby widocznej skokowej zmiany średnicy (ciśnienie przecież nie zmienia się skokowo). Sprężyny przy tym naboju nie mają tu prawie nic do "gadania". Istotą skutecznego zamknięcia lufy podczas strzału z zamkiem swobodnym jest jego bezwładność (czasem jeszcze innych elementów - w Glauberycie swoje "3 grosze" dodaje kurek ze sprężyną). Sprężyny mają wpływ przy maluchach np. 6,35 mm, chociaż mamy także HK VP70 z zamkiem swobodnym.
Pytanie pojawia się w postaci: czy takie uszkodzenia łusek powstały podczas ognia ciągłego? Jeżeli tak, to istnieje możliwość, że kurek zwalniany jest z zaczepu za szybko. W grę wchodzi także niedokręcenie lufy, ale wówczas broń strzelałaby zupełnie losowo, gdy iglica zdążyłaby skutecznie dosięgnąć spłonki.
Ostatnio zmieniony 05 września 2019, 15:31 przez JAC72, łącznie zmieniany 1 raz.
JAC72 pisze:
widziałem łuski, które wytrzymywały wysunięcie nawet 2-3 mm (czasem 4 mm) z lufy, chociaż oczywiście odkształcały się.
Jeśli tak, to faktycznie, mogę nie mieć racji. Chociaż nie bardzo widzę możliwość, żeby Glaberyt strzelił za wcześnie, przed domknięciem zamka -> ma stosowne zabezpieczenie (chyba, że ktoś je wykastrował...).
JAC72 pisze:
Poza tym co masz na myśli, pisząc "komora za obszerna"?
W czasie, kiedy ciśnienie jest największe i rozpycha łuskę na boki, ta - przez chwilę - "klei" się do ścianek komory. Jeżeli komora jest wyrobiona, to może się zdarzyć, że łuska wysunie się szybciej i - na moment - zatrzyma lekko wysunięta. Wtedy wystarczyłoby czasu, żeby się odkształciła tak, jak to widać na zdjęciach. Tak sobie "gdybałem" przy założeniu, że łuska nie wytrzyma strzału z niedomkniętego zamka.
Nie zatrzyma się "na moment" (przepraszam, że łapię za słowa). Poleci z zamkiem bez większych oporów (za wyjątkiem tarcia jej ścianek o komorę nabojową i innych sił, ale nie związanych z relacją łuska-lufa). Zapewniam, że istnieje możliwość oddania strzału przy niedomkniętym zamku, jednak kształt i wzajemne położenie części jest tak dobierane, aby nastąpiło to gdy wysunięcie łuski takie, że jej ścianki wytrzymają. Podobnie jest z ruchem zamka swobodnego podczas odrzutu. Przyjmuje się, że w czasie przebywania pocisku w lufie, gdy ciśnienie jest największe, zamek nie powinien przesunąć się o drogę większą niż grubość dna łuski. Ze względu na zapewnienia funkcjonowania broni zanieczyszczonej, nie można liczyć na to, że kurek/iglica zostanie zwolniony dokładnie w chwili, gdy zamek dotknie lufy i wszystko zgra się co do setnych milimetra. Stąd te kilka milimetrów ruchu zamka, gdy pomimo niedomknięcia lufy, już może paść strzał. W jednej z broni, całkowicie sprawnej, strzał może nastąpić nawet na 5 mm przed zatrzymaniem zamka - łuskę oczywiście rozerwie.
JAC72 pisze:Poleci z zamkiem bez większych oporów (za wyjątkiem tarcia jej ścianek o komorę nabojową i innych sił, ale nie związanych z relacją łuska-lufa). Zapewniam, że istnieje możliwość oddania strzału przy niedomkniętym zamku
Faktycznie, sprawdziłem na moim egzemplarzu ze zbijakami -> jest prawie 4 mm luzu pomiędzy miejscem, od którego bezpiecznik pozwala na oddanie strzału, a pełnym domknięciem zamka. Jakoś mi się wydawało, ze ta konstrukcja ma mniejszą tolerancję. Zatem przyznaję, moje teorie były błędne.
Z własnych doświadczeń z dość intenywnego użytkowania PM-98 Glauberyt wiem ( bo widziałem to osobiście ) że w określonych warunkach np. przy pękniętej iglicy jest możliwość odpalenia naboju zanim ten cały wejdzie do komory nabojowej i to że Glauberyt strzela z zamka zamkniętego nie ma nic do tego. Czasami taka złamana i zablokowana iglica potrafi nawet pięknie przebić spłonkę naboju wtedy mamy "dodatkowe atrakcje" w rejonie okna wyrzutowego.
surval pisze:przy pękniętej iglicy jest możliwość odpalenia naboju zanim ten cały wejdzie do komory nabojowej
Ale wtedy będzie strzelał sam, po przeładowaniu, bez naciśnięcia spustu -> będzie się zachowywał, jak przy strzelaniu z zamka otwartego ze stałą iglicą...
Chyba że do uszkodzenia iglicy dojdzie w trakcie strzelania. Czyli strzelec podpina magazynek z amunicją do broni, wprowadza nabój do komory nabojowej i nic się nie dzieje. Rozpoczyna strzelanie, oddaje strzał lub kilka strzałów (broń działa w normalnym trybie) w trakcie kolejnego strzału pęka iglica i blokuje się w takim położeniu że wystaje z czoła zamka i wtedy już nie trzeba wciskać spustu bo broń będzie strzelać "sama" tak długo aż skończy się amunicja w magazynku lub ewentualnie zatnie się broń.
surval pisze:Chyba że do uszkodzenia iglicy dojdzie w trakcie strzelania (...) i wtedy już nie trzeba wciskać spustu bo broń będzie strzelać "sama" tak długo aż skończy się amunicja w magazynku lub ewentualnie zatnie się broń.
Oczywiście. Ale w rozpatrywanym przypadku, problemem są rozdęte łuski, a nie Glaberyt strzelający samoczynnie. Łuski na zdjęciu są dwie: nie sądzę, żeby ich właściciel nie zauważył, że mu się samo strzeliło dwa razy
Ten pas nośny w glauberycie w zamyśle twórcy miał być chyba pasem trzy punktowym ale jest tak przekombinowany że jego prawidłowe i wygodne skonfigurowanie jako trzy punktowego przyprawia o ból głowy. U mnie w robocie wszystkie glauberyty mają ten pas sklarowany na jedno punktowy i dopiero w takim sklarowaniu używanie tego pm-a "ujdzie w tłoku".